GRY STRATEGICZNE
Dogs of War
Gra strategiczna w alternatywnej wersji renesansu
cena:
229.00 PLNwysyłamy w: niedostępny
Podstawowe informacje:
liczba graczy: od 3 do 5
wiek: od 14 lat
wydawca: Guillotine Games (2014)
projektant: Paolo Mori
wersja językowa: angielska
instrukcja: angielska
Opis
Dogs of War is an elegant game set in a steampunk-influenced renaissance universe. Noble houses engage each other in a series of fierce battles, and it's up to the players and the Dogs of War they control to deploy their private armies in support of whatever house they wish to favor. Clockwork knights and imposing war machines shift the tides of war as they enter the battlefields, but the interest of their Dog of War captains actually lie in the rewards offered by each noble house to its supporters. Each Dog of War has a special ability that helps them claim influence, win battles, or betray the house to which they've sworn allegiance!
Dogs of War is not a game of pure military power, but rather a game in which deception and betrayal often lead the way to a decisive victory. The goal for the Dogs of War is to earn the most power by the end of the game. Thanks to thoughtful game design and development, there are many ways to achieve this, like defeating other captains in battle, getting rewards from the Houses you help, amassing gold and troops, and most importantly, gaining influence with the most successful Houses.
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2015-09-21
Szybkie, proste, wredne
autor:
turin
O dziwo, euro gra od CoolMiniOrNot - wydawnictwa znanego z dołączania reguł za darmo do sprzedawanych figurek. O dziwo, bardzo dobra! Szybka, wredna, proste reguły lecz sporo możliwości, akuratne znaczenie blefu - nie na tyle, by gra zrobiła się w festyn losowości, ale na tyle, by non-stop myśleć o innych graczach, a nie tylko sobie. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma czasu na większe tytuły lub grywa zbyt sporadycznie by odświeżać reguły molochów, a chciałby się poprać po mordach z kumplami przy piwie.
O dziwo, euro gra od CoolMiniOrNot - wydawnictwa znanego z dołączania reguł za darmo do sprzedawanych figurek. O dziwo, bardzo dobra! Szybka, wredna, proste reguły lecz sporo możliwości, akuratne znaczenie blefu - nie na tyle, by gra zrobiła się w festyn losowości, ale na tyle, by non-stop myśleć o innych graczach, a nie tylko sobie. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma czasu na większe tytuły lub grywa zbyt sporadycznie by odświeżać reguły molochów, a chciałby się poprać po mordach z kumplami przy piwie.
dodano: 2015-02-11
Ubawiłem się!
autor:
lb_lb
Słyszałem opinie o Dogs of War jako o tytule niedocenianym. I popieram je w 100%. Gra jest świetna. Mechanika oparta o przeciąganie liny poprzez wskazywanie bitwy i zbieranie właściwego jej bonusu, jest wrecz banalna. Genialna w swojej prostocie. A dodanie smaczku w postaci kart taktyki nadaje jej nieprzewidywalnego pazurka i głębi.
Z uwagi na zastosowanie zasłonek dla graczy, wynik rozstrzygany jest dopiero na koncu rozgrywki (chyba, ze ktos ma talent do lcizenia kart ;) , ale to pewnie nie grywa w planszowki, tylko spedza wieczory w kasynie :D).
Wykonanie figurek jest doskonałe, grafiki na kartach są bardzo klimatycznie. Widać, że autorzy zabrali się za tworzenie tej gry z pomysłem na historie zzbudowaną wokół tego eurosucharka;) Chwała im za to.
Jednak należą sie im kopniaki za skopanie planszy. Plansza jest czytelna i nudna do bólu. Po tak zbudowanej historii spodziewałbym sie jakiegoś epickiego malowidła na planszy w postaci bitwy z lotu ptaka albo czegoś w tym rodzaju. A zamiast tego jest stylizowany na średniowieczny excel. No ale to nie szata zdobi grę. Więc wybaczam. Grywalność jest bardzo wysoka, cenię sobie ten negocjacyjny pierwiastek, który pozwala na zawieranie sojuszy i co za tym idzie ich zdrade! :)
Polecam, jednak na uwadze mieć warto fakt iż gra moim zdaniem najlepiej działa przy pełnej obsadzie 5 graczy.
Słyszałem opinie o Dogs of War jako o tytule niedocenianym. I popieram je w 100%. Gra jest świetna. Mechanika oparta o przeciąganie liny poprzez wskazywanie bitwy i zbieranie właściwego jej bonusu, jest wrecz banalna. Genialna w swojej prostocie. A dodanie smaczku w postaci kart taktyki nadaje jej nieprzewidywalnego pazurka i głębi.
Z uwagi na zastosowanie zasłonek dla graczy, wynik rozstrzygany jest dopiero na koncu rozgrywki (chyba, ze ktos ma talent do lcizenia kart ;) , ale to pewnie nie grywa w planszowki, tylko spedza wieczory w kasynie :D).
Wykonanie figurek jest doskonałe, grafiki na kartach są bardzo klimatycznie. Widać, że autorzy zabrali się za tworzenie tej gry z pomysłem na historie zzbudowaną wokół tego eurosucharka;) Chwała im za to.
Jednak należą sie im kopniaki za skopanie planszy. Plansza jest czytelna i nudna do bólu. Po tak zbudowanej historii spodziewałbym sie jakiegoś epickiego malowidła na planszy w postaci bitwy z lotu ptaka albo czegoś w tym rodzaju. A zamiast tego jest stylizowany na średniowieczny excel. No ale to nie szata zdobi grę. Więc wybaczam. Grywalność jest bardzo wysoka, cenię sobie ten negocjacyjny pierwiastek, który pozwala na zawieranie sojuszy i co za tym idzie ich zdrade! :)
Polecam, jednak na uwadze mieć warto fakt iż gra moim zdaniem najlepiej działa przy pełnej obsadzie 5 graczy.
dodano: 2015-02-10
REWELACJA
autor:
lb_lb
Zacznę od końca - do koszyka i zakup tą grę, ją trzeba mieć :)
Grę poznałem przy okazji spotkania, kumpel wyciągnął ją przy okazji spotkania i mnie zauroczyła swoją prostotą. Od dawna poszukiwałem gry szybkiej, z małą ilością zasad i masą interakcji, ale nie tej najbardziej negatywnej. W ramach interakcji tworzymy pakty, sojusze przeciwko innym graczom, ale najpiękniejsze jest to że są to pakty na chwilę, na rundę lub nawet pół i nikogo to nie boli, nikt nie ma pretensji i to własnie najbardziej mi się spodobało :)
Każda rozgrywka jest inna. Oczywiście tą gre można by wydać z drewnem i byłaby to klasyczna eurogra, ale nie wyobrażam sobie jej bez figurek bo są one PRZEŚLICZNE.
Jestem zauroczony wydaniem tej gry.
Gra trwa 4 rundy i każda budzi masę emocji i dyskusji i to jest w niej piękne.
Nawet nie czuć losowości bo ta jest naprawdę bardzo mało odczuwalna. ... no i te figurki ;)
Dlatego trzeba mieć tą grę.
Zacznę od końca - do koszyka i zakup tą grę, ją trzeba mieć :)
Grę poznałem przy okazji spotkania, kumpel wyciągnął ją przy okazji spotkania i mnie zauroczyła swoją prostotą. Od dawna poszukiwałem gry szybkiej, z małą ilością zasad i masą interakcji, ale nie tej najbardziej negatywnej. W ramach interakcji tworzymy pakty, sojusze przeciwko innym graczom, ale najpiękniejsze jest to że są to pakty na chwilę, na rundę lub nawet pół i nikogo to nie boli, nikt nie ma pretensji i to własnie najbardziej mi się spodobało :)
Każda rozgrywka jest inna. Oczywiście tą gre można by wydać z drewnem i byłaby to klasyczna eurogra, ale nie wyobrażam sobie jej bez figurek bo są one PRZEŚLICZNE.
Jestem zauroczony wydaniem tej gry.
Gra trwa 4 rundy i każda budzi masę emocji i dyskusji i to jest w niej piękne.
Nawet nie czuć losowości bo ta jest naprawdę bardzo mało odczuwalna. ... no i te figurki ;)
Dlatego trzeba mieć tą grę.
dodano: 2015-01-18
To nie jest pasjans
autor:
iguana
Kapitalna gra autora kapitalnego tytułu 'Libertalia'. Temu panu ewidentnie chodzi o interakcję dobrą zabawę. W dodatku interakcja jest inteligentna. Tu nikt nikomu niczego nie ukradnie ani nie zabije. Obserwujemy przeciwników, bo chcemy wiedzieć, do czego zmierzają. Nie odsłaniamy się zbyt szybko, bo nie chcemy być łatwym celem. Gdy tylko się da, podpinamy się (minimalnym kosztem) pod wygrane przez kogoś bitwy i zgarniamy łup. Albo angażujemy się po całości w konkretną bitwę, bo zależy nam na konkretnym łupie. Chyba, że ktoś inny spróbuje się załapać na łatwą zdobycz.
Generalnie zabawy jest masa. Gra jest jednym wielkim przeciąganiem liny.
Na planszy mamy 3 pola bitwy, każde pole ma dwie strony barykady, a każda strona barykady 6 pól. Na jedno z tych pól w swojej rundzie musimy wstawić generała i zagrać kartę wojsk. A te się kupuje. Piechurzy są najtańsi, artyleria najdroższa, ale za to najsilniejsza. Po zagraniu karty szala konkretnej bitwy przechyla się w nasza stronę o wartość siły zagranego właśnie wojska. I tyle. Każdy po kolei zagrywa swoje i kombinuje.
Co jest istotne? Gra jest prosta jak drut, ale niebanalna. Elegancja zasad imponuje. Mamy tu pełnokrwiste euro, przepięknie wydane i z maksymalną interakcją. Zwroty akcji gwarantowane. I salwy śmiechu. Żal, że gra przechodzi bez echa, bo jest bardzo dobra. Może nie przejdzie do historii gier, ale gwarantuje coś, czego brakuje grom z ostatnich lat - głębię i prostotę na raz. Polecam.
Kapitalna gra autora kapitalnego tytułu 'Libertalia'. Temu panu ewidentnie chodzi o interakcję dobrą zabawę. W dodatku interakcja jest inteligentna. Tu nikt nikomu niczego nie ukradnie ani nie zabije. Obserwujemy przeciwników, bo chcemy wiedzieć, do czego zmierzają. Nie odsłaniamy się zbyt szybko, bo nie chcemy być łatwym celem. Gdy tylko się da, podpinamy się (minimalnym kosztem) pod wygrane przez kogoś bitwy i zgarniamy łup. Albo angażujemy się po całości w konkretną bitwę, bo zależy nam na konkretnym łupie. Chyba, że ktoś inny spróbuje się załapać na łatwą zdobycz.
Generalnie zabawy jest masa. Gra jest jednym wielkim przeciąganiem liny.
Na planszy mamy 3 pola bitwy, każde pole ma dwie strony barykady, a każda strona barykady 6 pól. Na jedno z tych pól w swojej rundzie musimy wstawić generała i zagrać kartę wojsk. A te się kupuje. Piechurzy są najtańsi, artyleria najdroższa, ale za to najsilniejsza. Po zagraniu karty szala konkretnej bitwy przechyla się w nasza stronę o wartość siły zagranego właśnie wojska. I tyle. Każdy po kolei zagrywa swoje i kombinuje.
Co jest istotne? Gra jest prosta jak drut, ale niebanalna. Elegancja zasad imponuje. Mamy tu pełnokrwiste euro, przepięknie wydane i z maksymalną interakcją. Zwroty akcji gwarantowane. I salwy śmiechu. Żal, że gra przechodzi bez echa, bo jest bardzo dobra. Może nie przejdzie do historii gier, ale gwarantuje coś, czego brakuje grom z ostatnich lat - głębię i prostotę na raz. Polecam.
dodano: 2015-01-06
znakomita
autor:
dinerwena
Gra autorstwa Paolo Mori - projektanta wspaniałej pirackiej Libertalii tym razem zabiera nas na wojnę 6 rodów, osadzoną w pokręconym renesansie wyraźnie inspirowanym klimatem steam punk. Brzmi dziwnie ? jest dziwnie - ale jednocześnie jest ciekawie - i mega jadowicie.
Wspomniane rody nie mogą toczyć swoich bitew bez nas - najemników. To nasze działania bezpośrednio wpływać będą na wyniki rozgrywki. Gra trwa tylko 4 lata w czasie których stoczymy w sumie 12 bitew. Zarówno bitwy jak i rody w nich uczestniczące dobierane są losowo, mam więc spory wybór tych pól bitewnych, które przyniosą nam największe zyski.
Zasady gry są proste: na początku roku za posiadane pieniądze kupujemy wojska oraz losujemy dwie karty taktyk. Następnie gracze kolejno wysyłają swoich kapitanów na bitwy oraz zagrywają karty żołnierzy, którzy natychmiast przeciągają wynik bitwy na naszą korzyść, o tyle pól - ile siły mają wskazanej na karcie.
Kłopot polega na tym, że inni gracze mają swoje cele i nie będą nam ułatwiać zwycięstwa i mogą albo przyłączyć się do naszej bitwy (by np. zgarnąć główny bonus sprzed naszego nosa) lub też wysłać swoich wojaków by wesprzeć drugą stronę konfliktu... Przy 4 i 5 graczach jednocześnie toczymy trzy bitwy. jest więc ciasno. Karty taktyk mieszają rozgrywkę i dodają pikanterii i niepewności co do wyniku potyczek. Dodatkowo każdy z najemników (graczy) ma indywidualną cechę pozwalającą np. zarobić dodatkowe złoto, wygrać remisy czy też przeciągnąć niepewne losy bitwy na swoją stronę.
Bardzo ciekawie rozwiązano aspekt siły rodów. Im więcej bitew dany ród wygra tym dalej przesuniemy jego znacznik na torze punktacji - im więcej przegra tym bardziej w dół go przesuniemy. W czasie bitew jako bonus możemy pozyskiwać tzw. tarczki - to nic innego jak swoiste akcje rodu. Na koniec gry będziemy mogli przemnożyć uzyskane tarcze przez wynik rodu na torze punktacji. Jeśli nasz ród będzie na korzystnym polu (np 3) potroimy nasz wynik. Jeśli zaś ród skończy wynik na polu ujemnym.... cóż zakończymy grę na solidnym minusie. Często okazuje się więc, że gracze biorą udział w bitwie nie tylko po to by zarobić, tylko po to by dodatkowo pogrążyć przeciwników :).
Gra jest jadowita, mega konfrontacyjna i nie wybacza błędów. Przegrane bitwy mogą nas całkowicie zrujnować i wejdziemy w nowy rok bez wojsk, kasy i pięknych perspektyw... Jednak gra się ciekawie, wesoło i co ważne stosunkowo szybko. Partyjka na 4 czy 5 graczy nie zajmie więcej niż godzinę czasu.
I jeszcze słowo na temat wykonania - jest rewelacyjne. Figurki, plansza i wszystkie elementy są bardzo wysokiej jakości.
Gra śmiga tylko od 3 - 5 graczy.
Gra autorstwa Paolo Mori - projektanta wspaniałej pirackiej Libertalii tym razem zabiera nas na wojnę 6 rodów, osadzoną w pokręconym renesansie wyraźnie inspirowanym klimatem steam punk. Brzmi dziwnie ? jest dziwnie - ale jednocześnie jest ciekawie - i mega jadowicie.
Wspomniane rody nie mogą toczyć swoich bitew bez nas - najemników. To nasze działania bezpośrednio wpływać będą na wyniki rozgrywki. Gra trwa tylko 4 lata w czasie których stoczymy w sumie 12 bitew. Zarówno bitwy jak i rody w nich uczestniczące dobierane są losowo, mam więc spory wybór tych pól bitewnych, które przyniosą nam największe zyski.
Zasady gry są proste: na początku roku za posiadane pieniądze kupujemy wojska oraz losujemy dwie karty taktyk. Następnie gracze kolejno wysyłają swoich kapitanów na bitwy oraz zagrywają karty żołnierzy, którzy natychmiast przeciągają wynik bitwy na naszą korzyść, o tyle pól - ile siły mają wskazanej na karcie.
Kłopot polega na tym, że inni gracze mają swoje cele i nie będą nam ułatwiać zwycięstwa i mogą albo przyłączyć się do naszej bitwy (by np. zgarnąć główny bonus sprzed naszego nosa) lub też wysłać swoich wojaków by wesprzeć drugą stronę konfliktu... Przy 4 i 5 graczach jednocześnie toczymy trzy bitwy. jest więc ciasno. Karty taktyk mieszają rozgrywkę i dodają pikanterii i niepewności co do wyniku potyczek. Dodatkowo każdy z najemników (graczy) ma indywidualną cechę pozwalającą np. zarobić dodatkowe złoto, wygrać remisy czy też przeciągnąć niepewne losy bitwy na swoją stronę.
Bardzo ciekawie rozwiązano aspekt siły rodów. Im więcej bitew dany ród wygra tym dalej przesuniemy jego znacznik na torze punktacji - im więcej przegra tym bardziej w dół go przesuniemy. W czasie bitew jako bonus możemy pozyskiwać tzw. tarczki - to nic innego jak swoiste akcje rodu. Na koniec gry będziemy mogli przemnożyć uzyskane tarcze przez wynik rodu na torze punktacji. Jeśli nasz ród będzie na korzystnym polu (np 3) potroimy nasz wynik. Jeśli zaś ród skończy wynik na polu ujemnym.... cóż zakończymy grę na solidnym minusie. Często okazuje się więc, że gracze biorą udział w bitwie nie tylko po to by zarobić, tylko po to by dodatkowo pogrążyć przeciwników :).
Gra jest jadowita, mega konfrontacyjna i nie wybacza błędów. Przegrane bitwy mogą nas całkowicie zrujnować i wejdziemy w nowy rok bez wojsk, kasy i pięknych perspektyw... Jednak gra się ciekawie, wesoło i co ważne stosunkowo szybko. Partyjka na 4 czy 5 graczy nie zajmie więcej niż godzinę czasu.
I jeszcze słowo na temat wykonania - jest rewelacyjne. Figurki, plansza i wszystkie elementy są bardzo wysokiej jakości.
Gra śmiga tylko od 3 - 5 graczy.
Dogs of War to kolejna świetna gra od autora Libertalia czy, najnowszego, Ethnos.
Od 3 do 5 graczy przez 4 rundy tworzy i łamie doraźne sojusze starając się zapewnić jak największe wpływy kierowanym przez siebie drużynom najemników.
Gra jest pełna interakcji i gry "nad stołem" - dla fanów Cosmic Encounter czy Chaos in the Old World.
Nie przypadnie do gustu amatorom "pasjansów".