GRY RPG
D&D 5.0 Monster Manual
Księga z opisem potworów.
cena:
169.90 PLNwysyłamy w: niedostępny
Podstawowe informacje:
wydawca: Wizards of the Coast (2014)
nr katalogowy: WTCA92180000
wersja językowa: angielska
instrukcja: angielska
Opis
A menagerie of deadly monsters for the world’s greatest roleplaying game.
The Monster Manual presents a horde of classic Dungeons & Dragons creatures, including dragons, giants, mind flayers, and beholders—a monstrous feast for Dungeon Masters ready to challenge their players and populate their adventures.
The monsters contained herein are culled from the D&D game’s illustrious history, with easy-to-use game statistics and thrilling stories to feed your imagination.
Monster Manual nie jest nowinką w ofercie sklepu. Podręcznik ma już parę lat i, co więcej, polską edycję. Większość osób zainteresowanych 5. edycją D&D ma go zapewne na półce albo zrezygnowała z zakupu. W poniższej recenzji postaram się opowiedzieć wszystkim, którzy zastanawiają się nad wejściem w system na ile ten podręcznik jest przydatny oraz odpowiedzieć na pytanie czy warto kupować anglojęzyczną edycję w momencie, gdy w sklepach jest dostępna polska.
Na początek, podręcznik jako taki mogę polecić bez wahania. Monster Manual to bestiariusz pełną gębą - zawiera charakterystyki setek przeciwników i potworów odpowiednich dla drużyn o różnym poziomie zaawansowania. Charakterystyki są tak zaprojektowane, że bez przeszkód można je modyfikować według własnych potrzeb, tworząc słabsze lub mocniejsze wersje istniejących bestii. Piąta edycja jest znacznie uproszczona względem poprzednich (choć nie prostacka), jednak oferuje dość opcji taktycznych - zwłaszcza na początku zabawy z systemem - by rozgrywanie potyczek nie było smutnym przesuwaniem żetonów lub figurek. Choć autorzy odcinają się od 4. edycji, w rzeczywistości przemycili do obecnej wesji D&D pewne rozwiązania, które sprawiają, że rozgrywanie walk na siatce bitewnej jest w zasadzie musem. Potwory mają moce i zdolności opisane w 5-stopowej skali, jednak posługiwanie się nimi, a nie polami na macie, jest mocno niewygodne. Podsumowując - Monster Manual podkreśla to, że w tej edycji D&D do pełni zabawy potrzebna jest co najmniej zmazywalna mata z kwadratową siatką i żetony reprezentujące uczestników starcia.
Tym, na co zwróciłem szczególną uwagę były jednak nie tyle statystyki potworów, co ich opis. Autorzy charakteryzują te stwory bez zbędnego lania wody. Dowiadujemy się jak wyglądają, jak się zachowują i gdzie można je spotkać, ale poznajemy te specyficzne informacje albo ciekawostki, które pozwalają je umiejscowić na sesji w innej roli, niż tarcz strzelniczych. Bez lektury MM sesje D&D są wyraźnie uboższe fabularnie, co pozornie może się wydawać małą stratą, jednak w praktyce jest inaczej - przerobienie gry na odpowiednik Descenta odziera ją z najmocniejszych atutów. Ile warte są opisy potworów przekonałem się sam podczas lat prowadzenia 5e - zaczynałem "uzbrojony" w podstawowe informacje z PHB i powierzchowną wiedzę z tego podręcznika, obecnie korzystam swobodnie z jego treści. Pierwszą przygodę jaką poprowadziłem na tej edycji D&D i ostatnią dzieli przepaść, co w pewnej mierze jest zasługą MM.
Czy warto inwestować w ten podręcznik? Zdecydowanie. Którą wersję językową wybrać? To zależy czy grupa będzie używać narzędzi w stylu D&D Beyond albo grać np. w Ravnice, której polski wydawca nie opublikuje. Jeśli wówczas język nie jest barierą, wygodniej jest korzystać z jednej wersji językowej. Jeśli natomiast grupa chce zwiedzać Faerun, odwiedzić Wrota Baldura albo zgubić się w mgłach Barovii, polska edycja będzie lepsza.