gry planszowe strategiczne > Reef Encounter
GRY STRATEGICZNE
logo przedmiotu Reef Encounter

Reef Encounter

Strategia na rafie koralowej

cena:

69.00 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 90 min.

wydawca: Quined White Goblin
projektant: Richard Breese

wersja językowa: europejska
instrukcja: francuska

Opis


Tylko wyobraź sobie, podwodny świat, głęboko w oceanie, rafy koralowe pełne życia z duża ilością maleńkich, kolorowych morskich stworzeń pomykających we wszystkich kierunkach. Czy to raj? Zdecydowanie nie! Doświadczysz na własnej skórze, że zamiast tego to wieczne pole bitwy gdzie tylko najsilniejsi przetrwają. Życie na rafie koralowej jest bardziej skomplikowane niż się to wydaje.

Czy jesteś gotowy do walki o przetrwanie?

W Reef Encounter gracze rywalizują by wyhodować największe i najsilniejsze korale na rafie zwracając uwagę na hierarchię pośród różnych rodzin korali. Tutaj dominujące gatunki uzyskują przestrzeń kosztem słabszych. Gracze muszą bronić swoich korali umieszczając krewetki na wierzchu by je chronić jednocześnie w odpowiednim momencie pożerać wszystko inne swoją papugorybą. Strzeż się jednak bo ostateczny wynik będzie zależał nie tylko od ilości zjedzonych korali ale także od ich hierarchii, która może być różnicowana poprzez umiejętne użycie cylindrów alg.

Reef Encounter jest mądrą i rozbudowaną grą strategiczną, która nie zawiedzie nawet najbardziej doświadczonych graczy ze względu na prawie nie istniejący element losowy oraz możliwość dokładnego planowania różnych taktyk prowadzących do wygranej.

Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2011-06-13 Niezwykła, trudna, nie dla każdego autor: Krzysztof Budny

Opowiem Wam historię pewnej znajomości. Związku między człowiekiem a planszówką. Zażyłości której nie oszczędziło pierwsze zauroczenie, rozdzierające rozstanie, chwile nienasycenia i przesytu. Coś takiego spotkało mnie i Reef Encountera (RE).

Wirtualna fascynacja

Najwyżej ocenianą grę angielskiego autora, Ryszarda Breese poznałem na samym początku mojej przygody z planszowy hobby, bo w 2008 roku. Zachęciła mnie do niej rewelacyjna prezentacja zasad Scotta Nicolsona.i Pokręcony, matematyczny model życia rafy koralowej pobudził moje przyrodnicze instynkty.ii Szybko odnalazłem internetową implementację RE,iii zarejestrowałem się i było po mnie. Wsiąknąłem. Przegrywałem kolejne partie, ale byłem zachwycony.

Rozgrywka za rozgrywką zauważałem nowe strategie, nowe pomysły. W pewnym momencie prowadziłem 4 partie na raz. Przy takim natężeniu musiały nadejść chwile zwątpienia. Wachlarz działań realnie umożliwiających wygraną malał w oczach. Odstawiłem grę. Na długo. Na prawie rok. Pewnego dnia coś mnie tknęło. Ponownie się zalogowałem. Uczucie towarzyszące pierwszej partii porównać można do spaceru po dawno nieodwiedzanym miejscu, albo powrotu do dawnej lektury po latach. Doświadczenie i świeży umysł okazały się synergicznym połączeniem. Nabyte umiejętności stosowałem na nowo w finezyjny sposób. Tu zdecydowałem – stop! Kupuję wersję z krwi i kości.

Rzeczywistość

Nabyłem Reef Encountera w holendersko-francuskiej wersji językowej. Gra jest niezależna językowo. W Internecie znajdziemy zarówno angielską jak i polską wersję instrukcji. Pudełko wykonano solidnie, wzrok przyciągają soczyste kolory zdobiącej je grafiki. Wnętrze prezentuje się nader okazale. Wszystkie elementy wykonane są niezwykle solidnie i z dużą dbałością o szczegóły. Dwujęzyczna instrukcja, świetne pomoce dla graczy które obok napisów posiadają czytelny system piktogramów. Dwustronne żetony polipów, żetony dominacji (siły) polipów/korali, drewniane kostki larw i dyski alg. Ich kolorystyka przywodzi na myśl filmy J. Cousteau może jednak być słabo czytelna dla daltonistów. W pudełku znajdziemy także płócienny woreczek do przechowywania i losowania żetonów korali.
Przed rozpoczęciem gry każdy z graczy wybiera swój kolor i otrzymuje zestaw 4 krewetek, składany pojemnik-papugorybę, zasłonkę w swoim kolorze oraz zestaw kilku polipów i larw.
Areną zmagań są skaliste podłoża ciepłych mórz. W RE reprezentują je plansze raf koralowych podzielone prostopadłymi liniami na układ kwadratów. To one będą świadkami bratobójczej walki sprytnie bronionych przez krewetki korali, kończących swój żywot w brzuchu papugoryby.
Równie ważną funkcję pełni plansza otwartego morza. Kładziemy na niej żetony siły polipów. Umiejętne operowanie nimi umożliwia zjadanie korali innych graczy (lub swoich!) koralami, zapewni nam również dużą liczbę punktów zwycięstwa na koniec gry. Każdy z takich żetonów opisuje wzajemną siłę dwóch kolorów. Na przykład biały jest silniejszy od różowego. Obrócenie go odwraca sytuację.
Niewielka liczba elementów nie oznacza że możliwości działania graczy są ograniczone. W swojej turze każdy wykonuje jedną lub więcej spośród jednej z 10 dostępnych akcji. Część z nich obwarowana jest dodatkowymi restrykcjami. Np. pożarcie polipów z leżącą na nich krewetką odbyć się może jedynie przed pozostałymi akcjami; krewetkę zza parawaniku wyjąć i położyć na rafie można tylko raz w swojej turze, podobnie ma się z zagraniem żetonów polipów.
System zarządzania surowcami jest dość złożony. Na przykład zjeść różowe polipy przy pomocy białych można jedynie jeśli kolor różowy słabszy jest od białego. Aby to uczynić należy zagrać zestaw białych korali i (koniecznie) kostki larwy. Niezbędną do tej akcji kostkę otrzymujemy na zakończenie swojej tury. Innym sposobem jej zdobycia jest rzeczone pożarcie polipa-polipem. Zjedzone żetony trafiają przed naszą zasłonkę. Możemy je zamienić na larwę. Możemy dokonać również odwrotnej zamiany. Punkty przynoszą nam jednak korale zjedzone przez papugorybę. Każdy żeton polipa wart jest jeden punkt plus po punkcie za każdy kolor nad którym dominuje. Papugoryba zjada tylko korale na których znajdzie krewetkę (niebogę). Te skorupiaki chronią nasze korale przed zapędami innych graczy. Zjadając je zmniejszamy swoją mobilność i możliwości obrony. Mimo tak, wydaje się pokręconych reguł, nie przestraszyłem kolegów. Ochoczo zabrali się do pełnego wysiłku umysłowego zdobywania strategicznych pozycji na rafie, podgryzania, nalotów kilkoma koralami. Podobało im się…

Rozstanie

… mnie niestety mniej. Rozgrywka dłużyła się, ciągnęła. Przyzwyczajony do turowej wersji internetowej, gdzie nie czekam na swój ruch – wyłączam zakładkę przeglądarki i wracam gdy inni wykonają swe akcje, nie mogłem wytrzymać tych kilku minut bezczynności. Oczywiście możemy w międzyczasie planować, jednak po pierwsze – z racji większego doświadczenia obliczałem tor zachowań dużo szybciej od przeciwników, po drugie – pod koniec partii nasze możliwości silnie zależą od poczynań innych graczy i dopiero po ich skończonej turze możemy naprawdę wziąć pod uwagę wszystkie czynniki. To ta sama gra, jednak w wersji ze zmniejszoną prędkością przewijania. Byłem tak poirytowany, że RE kilka dni po rozgrywce sprzedałem. Z bólem serca. Reef Encounter był pozycją o której marzyłem na samym początku mojego planszowego życia. Pozycją o mechanice świetnie akceptowaną przez mój mózg. Intuicyjną dla niego, dającą olbrzymią dozę satysfakcji.

Szczęśliwy powrót.

Pół roku później ,,Starcie na Rafie” wróciło na moją półkę. Musiałem mu dać drugą szansę. Okazało się, że to jednak świetny tytuł również na żywo. Wystarczy tylko dać współgraczom poznać lepiej zasady. Mechanika stwarza niezwykłe emocje przy stole. Można zaryzykować, odsłonić się nieco i mieć nadzieję na duży, szybki zysk, można czekać, czekać (rośnie ciśnienie – może już zbierać punkty?), czekać i w odpowiednim momencie wystrzelić, zalać planszę swoimi polipami. Ale uwaga – tu też można się przeliczyć – źle przeprowadzony dywanowy nalot rafowy, czyli taki zjadający niewiele żetonów potrafi doprowadzić do porażki. Uwielbiam kiedy gra daje mi szansę grania bardzo słabo, jak ostatnia noga, poniesienia porażki za głupi błąd. Tylko wtedy zwycięstwo jest urzekająco przyjemne.

Kolejne zachwyty

Autor w jednym z wywiadów przyznaje, że zainspirował go program na kanale przyrodniczym. Rzeczywiście, gra kipi klimatem. Polipy nie rozmnożą się na rafie jeśli nie posiadamy larwy. Nie będą dostatecznie silne by zjeść inne jeśli same odpowiednio duże nie urosną. Algi, organizmy żyjące w symbiozie z koralowcem, wpływają bezpośrednio na to które polipy będą dominowały. Cały ekosystem zmienia się pod nasze dyktando, elementy oddziałują ze sobą, zupełnie jakby żyły!

Podsumowanie

Przeżyłem z RE chwile rozczarowań, długie godziny zachwytu, bolesne porażki, przegrane o milimetr, wspaniałe wygrane. Tak przy stole, jak i w wersji wirtualnej. Nie bez znaczenia jest fakt, że gra bardzo dobrze się skaluje. Równie dobrze gra się w dwie i cztery osoby. Czy polecam? Zdecydowanie. Nie wszystkim jednak. Nie jest to pozycja dla początkujących, których przestraszy. Gra trwa nawet do 2 godzin. Mózgi parują. Po zabawie czuć zmęczenie. Ciężkość partii porównałbym do Tikala, może Caylusa. Zasady są do opanowania, instrukcja nie jest najjaśniejszą stroną produktu, ale daleko jej do potworków z gier M. Wallace’a. Niewielki element losowy potrafi być frustrujący. Na początek polecam internetową implementację – skoro można za darmo przetestować produkt (właściwie tylko mechanikę – rozgrywki na żywo nie da się zasymulować via Internet), to czemu nie skorzystać?

Ocena: 9/10

Plusy:
+ jakość wydania, krewetki :)
+ reguły pasujące do tematu – klimat
+ złożoność przy braku wyjątków w regułach
+ wiele etapów poznawania gry
+ czytelne pomoce dla graczy
+ świetna skalowalność

Minusy:
- nienajlepsza instrukcja
- pozorna statyczność i schematyczność rozgrywki
- nie nadaje się dla początkujących
- podatna na wydłużanie rozgrywki przez ,,myślicieli”
- kolory nieprzystosowane dla daltonistów
dodano: 2010-04-12 Yyy ale o co chodzi z tymi rybami? :) autor: pogons

Wyobrazcie sobie glebie oceanu, czysta wode, rafe koralowa, plywajace kolorowe rybki, skaly porosniete polipami, algi... Nagle skaly zamieniaja sie w plansze, polipy w zetony a algi w drewniane znaczniki, tak swiat planszowek wkracza tam gdzie malo ktory smiertelnik byl.

O mechanice gry Reef Encounter mozna powiedziece wiele ale na pewno nie to, ze jest prosta, wrecz przeciwnie. Gra jest uznawana, zreszta sluznie, za jedna z najbardziej mozgozernych. Gracz w momencie rozpoczecia partii jak i pod jej koniec ma to samo uczucie: yyy... to co ja mam teraz zrobic?! Stopien skomplikowania mechaniki wynika w duzej mierze z abstrakcyjnosci tematu gry. Bo coz moze przecietnemu graczowi powiedziec to, ze papugoryba je polipy wraz z krewetkami ktore ich bronia, ze cylindry alg powoduja zmiany w krolestwie koralow itp. Z pewnoscia nie jest to gra dla kazdego. Poziomem abstrakcyjnosci doruwnuje grom Knizi a poziomem skomplikowania grom Wallace'a totez nie kazdemu taki typ zabawy podejdzie. Nie mniej jednak polecam owa gre kazdemu kto lubi logiczne i strategiczne rozgrywki i uczucie prawdziwego spelnienia po wygranej. Wykonanie stoi na bardzo dobrym poziomie z typowym dla eurogier zestawem: plansze gry, zetony, kostki. Brakuje jedynie kart ale te mozna znalezc w dodatku. Sama gra trwa roznie od 45 do 90min w zaleznosci od ilosci graczy i ich poziomu rozkminiania. Czasem warto spasowac niz na sile wykonywac ruch poszerzajac tym samym mozliwosci akcji w nastepnej kolejce i skracajac czas rozgrywki.
Reasumujac: jesli lubisz gry logiczne i abstrakcyjne i nie boisz sie myslenia to gra na pewno przypadnie Ci do gustu.
dodano: 2008-05-26 autor: krystek

Jedna z moich ulubionych gier. Jeżeli ktoś lubi ostro pogłówkować to jest to idealna gra, a spędzony przy niej czas mija niesamowicie szybko. Elementy gry są również bardzo dobrej jakości, nie bez znaczenia jest również fakt, że gra się znakomicie także w 2 osoby. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić to do instrukcji w pewnych miejscach wydaje się troszkę niejasna, ale w internecie można bez problemu znaleźć instrukcję video. Jednym słowem pozycja znakomita, a szczególnie za tą cenę.