Filary Ziemi
cena:
139.00 PLNwysyłamy w: niedostępny
Podstawowe informacje:
liczba graczy: od 2 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 90 min.
wydawca: Galakta
projektant: Michael Rieneck , Stefan Stadler
wersja językowa: polska
Opis
W Kingsbridge ma zostać wybudowana największa i najpiękniejsza katedra w kraju. Jako jeden z budowniczych, biorących udział w realizacji tego przedsięwzięcia, musisz pokierować działaniami robotników, zdobywać niezbędne surowce i najmować rzemieślników. Budowniczych czeka trudne zadanie. Może udasz się na audiencję u króla, aby zdobyć potrzebny metal? A może postarasz się o wsparcie wpływowych osobistości? Odwiedziny w klasztorze także mogą być niezwykle pomocne, tak jak i dobre stosunki z cechem rzemieślników. Weź udział w tej średniowiecznej przygodzie, podążając śladami bohaterów wielkiej powieści Kena Folletta.
„Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że „Filary Ziemi” będą mogły zostać przeniesione na planszę. Jednak jako gra sprawdzają się wspaniale i wszyscy
mamy dzięki temu świetną zabawę.” (Ken Follett)
Gra zdobyła prestiżową nagrodę Deutscher Spiele Preis 2007
Zawartość opakowania
- 1 plansza
- 1 katedra złożona z 6 elementów
- 12 pionków budowniczych
- 75 kart
- 35 pionków robotników
- 82 żetony surowców
- 9 znaczników
- 1 kostka
- 1 płócienny woreczek
- 1 instrukcja
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
Właściwie to nie wiem, od czego zacząć. Może punktami.
1) Pudełko i zawartość
Pudełko z ładnymi grafikami, zachęcające do zakupu, a później otwarcia.
W środku wypraska, karty, dużo drewnianych elementów: części katedry, surowców, pionków, znaczników i robotników. Jedna z najładniejszych plansz spośród wszystkich gier planszowych.
2) Instrukcja
Przejrzysta z dużą liczbą przykładów. Raczej nie sprawia problemów, a po jej przeczytaniu pierwsza gra powinna być w miarę płynna (pierwsza runda czy dwie na zapoznanie, a później jest ok).
3) Przygotowanie do gry
Parę minut jednak trzeba poświęcić. Przetasowanie kart, poukładanie wszystkiego chwilę trwa. Na szczęście to raptem 2-3min obcowania z bardzo ładnymi elementami.
4) Zasady
Zasady są w miarę proste. Jest ich trochę, ale nie aż tyle by nie opanować ich w kilka, kilkanaście minut. Po pierwszych 2 rundach (gra trwa 6 rund) każdy już je rozumie i zna. Nie oznacza to, że nowy gracz wykorzysta od razu cały potencjał gry. Runda podzielona jest na trzy fazy:
- wybór kart rzemieślników i surowców,
- rozmieszczenie budowniczych (mamy 14 pól akcji i to na nich realnie rozmieszcza się trzy nasze piony),
- rozegranie akcji znajdujących się na planszy (bardzo prosty element, ponieważ akcje są ponumerowane oraz opisane, i wykonywane są po kolei, pod koniec tej fazy zdobywamy punkty zwycięstwa).
5) Rozgrywka
Przebiega bardzo płynnie. Nie ma jakiś większych przestojów. My nawet równocześnie rozgrywamy kilka akcji (gracze symultanicznie wykonują niektóre akcje np.: dobieranie surowców, zdobywanie punktów przez rzemieślników), dzięki temu czas gry minimalnie się obniża. Dla mnie faza I jest najmniej porywająca, co nie znaczy, że nie jest ważna. Po prostu dwie pozostałe bardziej mi przypadły do gustu. Rozkładanie robotników to jedna z moich ulubionych mechanik. A III faza jest w pełni rozgrywana na pięknej planszy, no i szybka.
Co do samej rozgrywki to moim zdaniem (i niektórych moich współgraczy) gra powoli nabiera tempa. Pierwsze dwie rundy są niemalże nudne. Punktów, które się wtedy zdobywa jest tak niewiele, że często w ogóle nie mają wpływu na końcowy wynik. 3 i 4 runda zaczyna powoli zmieniać tą senną budowę katedry i niczym budowa polskich autostrad … oj zły przykład … niczym budowa autostrad w innych krajach, gra nabiera na szybkości. Staje się bardziej atrakcyjna, czuć już wzajemną rywalizację. Punkty, jakie można teraz zdobyć mają wpływ na końcowy rezultat. Jak teraz ktoś nie zacznie dobrze punktować to na pewno nie będzie liczył się w rywalizacji o końcowy sukces.
Ostatnie dwie rundy to cud, miód i … To dla nich czeka się kilkadziesiąt minut. Tutaj Filary pokazują, co potrafią. Każdy umysł na pełnych rodzinnych (zapomniałem dodać, że to gra rodzinna a nie ciężki „mózgożer”) obrotach. Szare komórki analizują przeolbrzymią liczbę danych :) . Ile potrzeba piasku, drewna i kamieni by zrobić to czy tamto. Czy przeciwnik zagra tak … a jak tak zagra to co ja mam zagrać. Tutaj też zdobywa się czasami po 20 punktów i te dwie rundy są decydujące. Ten, kto prześpi 5 i 6 rundę przegrywa grę.
Muszę jeszcze napisać o tym, że gra ma kilka elementów negatywnie wpływających na wszystkich graczy. Są wydarzenia, są podatki. Idzie się przed nimi chronić, ale wtedy poświęca się robotnika, tego cennego robotnika.
6) Podsumowując
Hmmm nie wiem czy polecić kupno czy nie. Dla mnie Filary jako gra rodzinna to super pozycja. Wielkie 5 gwiazdek na niebie. Ale równocześnie sporadycznie ląduje na stole. Większość moich znajomych (ale nie wszyscy) nie za chętnie siada do tej gry. Wiedzą, że trochę trzeba poczekać na emocje. A jak emocje przyjdą to okazuje się, że gra właśnie dobiega końca i … . Z drugiej strony po grze nigdy nikt nie marudzi. Wręcz przeciwnie, rozgrywka jest żywiołowo omawiana, co kto mógł zrobić.
Ja Filary Ziemi mam i na pewno namawiam na rozgrywkę, a najlepiej trzy rozgrywki tak by lepiej ocenić tą grę. Jest to gra rodzinna z przepiękną planszą, klimatem budowy i wieloma świetnie przygotowanymi elementami.
Daniel
Jedna z moich ulubionych gier. Doskonale sprawdza się jako gra rodzinna dla nieco bardziej ambitnych graczy. Zalecana jest dla graczy 12+, ale dwóch inteligentnych, ogranych siedmiolatków po rozegraniu kilku gier z dorosłymi graczami i zapoznaniu się ze wszystkimi kartami rzemieślników, zasobów i wydarzeń bierze dziś udział w rozgrywkach na równych prawach z dorosłymi graczami (i jeden z nich mnie ostatnio ograł!). Początkowo instrukcja nieco oszałamia, ale po rozegraniu pierwszych dwóch, trzech tur (cała gra to sześć tur) mechanika staje się jasna. W skrócie: w każdej turze kupujemy zasoby kamienia, piasku i drewna i kolejnych rzemieślników, którzy będą budować naszą katedrę (murarzy, kamieniarzy, stolarzy, cieśli, rzeźbiarzy, organmistrzów itd.), potem za pomocą rozstawiania budowniczych w różnych miejscach planszy zabiegamy o różne przywileje (dodatkowych robotników i rzemieślników, zwolnienie z podatków, możliwość handlowania na targu itp.), następnie odkrywamy pozytywną lub negatywną kartę wydarzenia na daną rundę i... zbieramy owoce naszej strategii. W każdej rundzie zarabiamy lub tracimy pieniądze i przesuwamy się do przodu lub cofamy na torze punktów zwycięstwa. Początkowo zyski i straty są niewielkie, z czasem pojawiają się coraz bardziej wartościowi rzemieślnicy i stawka jest coraz wyższa. Mam za sobą kilkanaście partii i gra nadal trzy mnie w napięciu: testuję rozmaite strategie (czy lepiej skoncentrować się na zatrudnianiu cieśli i garncarzy czy raczej postawić na rzemieślników przetwarzających kamień? Budować katedrę systematycznie czy czekać na najcenniejszych rzemieślników i zrobić wielki skok na końcu? Gromadzić pieniądze czy wydawać wszystko na zasoby?).
Gra ma zupełnie inną dynamikę przy rozgrywce dla dwóch graczy, a zupełnie inną przy 3 czy 4. Przy dwóch zasobów jest pod dostatkiem, gra się spokojniej, liczy się opracowanie najbardziej opłacalnej strategii wykorzystania tego, co jest dostępne, precyzyjna optymalizacja. Przy czterech graczach adrenalina się niesamowicie podnosi, zasoby się momentalnie kończą i gracze zmuszeni są handlować na rynku (na którym zasoby też bardzo szybko się kończą). Robi się dużo bardziej konfrontacyjnie, łapie się szybko wszystko, co jest dostępne, widząc zrozpaczone spojrzenia innych graczy, a gracz zmuszony jest zmieniać strategię w trakcie rozgrywki, by jakoś się dostosować do tego, co może osiągnąć. Najbardziej chyba lubię grać w 3 osoby, przy czterech się strasznie stresuję, zwłaszcza pod koniec :)
Gra przepięknie wykonana. Malowana, artystyczna plansza z ogromną ilością cieszących oko szczegółów, drewniane, niewielkie, miłe w ręku znaczniki, barwne, rozrysowane interesującą kreską karty. Mały minus: robotnicy mają chyba ciut za cienkie drewniane nóżki, bo dwóch (na 37) nieszczęśników w moim komplecie już po jednej straciło. W każdym razie dobrze, żeby nie spadali ze stołu.
Podsumowując: bardzo polecam! Zbieram pieniądze na dodatek umożliwiający grę w 5 i 6 osób, bo mam tylu chętnych graczy, którzy chcą się przyłączyć po obejrzeniu wcześniej rozgrywki z pozycji obserwatora.
Kupowałem tę grę z myślą o jakiejś odskoczni od typowych gier strategicznych. Z opisów wydawała się czymś co mnie zainteresuje. Dlatego też zakupiłem ją w ciemno. Czy żałuję?
Bynajmniej!
Osobiście nie czytałem powieści, wiec nie miałem żadnych oczekiwań dotyczący fabuły. Nie jest ona jakoś wybitnie dominująca, ale skutecznie wprowadza i podtrzymuje odpowiednią atmosferę podczas całej rozgrywki. Noatomias co do samego wykonania gry: jak zawsze Galakta utrzymuję najwyższy poziom. Pionki wykonane porządnie, z drawna a nie jakiegoś plastiku. Niby niewiele, ale naprawdę podnosi to ogólną estetykę całości. Również na dużego plusa zasługuję fakt że żetony surowców zostały wykonane podobną metodą - są to sześciany z drewna, a nie jak to często bywa kartonowe znaczniki lub karty. Jeśli chodzi o karty których trochę ta gra posiada, są one też na najwyższym poziomie. Nie ma błędów tłumaczenia ani druku, kolory żywe, intensywne a materiał wysokiej jakości. No i nie sposób nie wspomnieć o znacznikach kolejnych tur, które są niesamowite. Po sześciu turach na środku planszy stoi okazały budynek. Plansza sama w sobie też jest bardzo dobrze wykonana, jedyny minus to fakt że po kilku rozłożeniach i złożeniach widać na planszy wyraźnie łączenia.
A co można powiedzieć o samej rozgrywce? Jest to napewno strategia przez duże S. Sposobów na wygraną jest conajmniej kilka i nawet w ostatniej rundzie wszystko może się zmienić. Raz lepiej inwestować w jak największą ilość surowców, kiedy indziej trzeba się postarać by wynająć najlepszego rzemieślnika. Złoto czy surowce? Jeśli surowce, to jakie? A może jednak wydać trochę złota by nająć lepszych fachowców? Typowe dylematy każdego gracza. Ale dzięki temu nie ma niebezpieczeństwa ze każda gra będzie taka sama.
Warto wspomnieć jeszcze co nieco o zasadach. Za pierwszym razem mogą przerazić nowego gracza, ale pod koniec pierwszej gry już każdy dokladnie wie o co w tym chdzi.
Podsumowując: warto mieć tę grę w swojej kolekcji!
Filary ziemi to przepięknie wydana gra na podstawie mojej ulubionej książki. Przepiękna plansza zachęci do gry każdą osobę, która na planszówki patrzy przez pryzmat Monopoly. Gra ma dość sporą losowość która jednak nie przeszkadza w zabawie. Rywalizacja jest spora i zachęca do kolejnych rozgrywek. Niestety kupując Filary Ziemi będziemy musieli się liczyć z zakupem dodatku, bez którego gra wiele traci.
To co rzuca się w oczy od razu po otwarciu pudełka, to szata graficzna. Gra jest pięknie ilustrowana. Poza tym jakość komponentów jest na najwyższym poziomie.
Jeśli chodzi o samą grę, to staramy się w niej wesprzeć jak najbardziej budowę katedry. Jak to się dzieje? Najistotniejszy jest odpowiedni wybór miejsc w każdej turze, gdzie wyślemy naszych budowniczych. Zasadniczo każde pole coś daje: a to zwolnienie z podatku, a to dodatkowi robotnicy, a to dodatkowe punkty zwycięstwa. Bardzo ważne jest także odpowiednie zainwestowanie w karty rzemieślników. Bez odpowiedniego planu i konsekwentnej realizacji niestety może być różnie. Owszem, nie wszystko zależy od nas, gdyż głos mają także inni gracze, którzy mogą poblokować nam pola, jednakże przy umiejętnej grze, nie powinno decydować to o końcowym wyniku.
Gra bardzo dobra, myślę, że godna polecenia dla graczy rodzinnych. Owszem, jest trochę złożona, jednakże po kilku kolejkach wszystko staje się jasne.
Ciekawe i bardzo ładnie wydane uzupełnienie trylogii „Filary Ziemi” skupione wokół budowy samej katedry. Gra klimatyczna, przyjemna i ciekawa z dość dużym, a czasami bardzo dużym elementem losowym, który uniemożliwia nam granie według jednego utartego schematu czy wcześniej obmyślonego chytrze planu - możemy najwyżej próbować dążyć do ich niepełnej realizacji. Zasady związane z poszczególnymi etapami są proste i możliwe do ogarnięcia w trakcie pierwszej partii, lecz aby poznać grę potrzeba kilku partii, by wyrobić sobie zmysł odpowiadający za zarządzanie naszymi robotnikami i budowniczymi, dobieraniem rzemieślników zależnie od sytuacji i przede wszystkim znajomość samych kart, które potrafią czasami zachwiać w ciągu jednej tury pozycją lidera, albo poprzez negatywne wydarzenia, które ze sobą niosą, bądź spory bonus dla ich posiadacza.
Gra jak najbardziej godna polecenia.
Na początku podszedłem do filarów bez entuzjazmu, ot taka gra o budowaniu, na która składają się idealnie wykonane elementy, kolorowa plansza, znaczniki, karty i cała reszta, można by powiedzieć standard. Co ją jednak wyróżnia i dlaczego po pierwszej partii stałem się jej zagorzałym fanem? Bo ta gra buduje atmosferę jak filmy Alfreda Hitchcocka!! zaczyna się niewinnie. Po rozłożeniu nasyconej skalą barw planszy rozdajemy pierwsze karty rzemieślników, wszak gra jest o budowaniu, dostajemy swoich robotników ustawiamy, liczymy i dajemy po paru minutach wciągnąć się bez reszty. Nasze ruchy w pierwszych dwóch etapach rozgrywki (razem jest 6) są o tyle bezpieczne, że możemy ewentualne błędy skorygować później, ale jeśli coś zepsujemy potem, to możemy zapomnieć o zwycięstwie i patrzeć jak przeciwnik zdobywa punkty i coraz dalej oddala się od naszego pionka na skali punktowej. Jeśli gracze prezentują podobny poziom umiejętności, gra trzyma w napięciu do samego końca, bo nigdy nie wiadomo kto wygra i czy przeciwnik nie ma jakiegoś zaskakującego planu i lidera od trzech tur nie przeskoczy nawet o 15 punktów!! Tak, w tej grze jest to możliwe i to jest super. Kiedy na początku rozgrywki gracze jeszcze dyskutują na luzie, żartują z tury na turę stają się coraz cichsi, tak by na końcu zapanowała nad planszą absolutna cisza, a po chwili następuję eksplozja radości jednego z graczy zapowiadana dziwnym uśmieszkiem pojawiającym się w kąciku ust. Jeśli chodzi o zasady, to nie są zbyt skomplikowane i bez trudu wytłumaczymy je osobie nienawykłej do tego rodzaju rozgrywki, a starzy wyjadacze połkną instrukcje jeszcze szybciej. Elementy z jakich jest wykonana gra są na bardzo wysokim poziomie, a ich mnogość daje pewność z dobrze ulokowanej gotówki:) Polecam !!!
Jednego Filarom bez wątpienia odmówić się nie da - jakości wydania. Gra prezentuje się po prostu pięknie i jest bardzo klimatyczna. Co do samej rozgrywki, to jest ona bardziej złożona niż można by się spodziewać po grze raczej familijnej. Niestety złożoność jest tylko początkowym wrażeniem i nie przekłada się w żaden sposób na grywalność. Już właściwie w pierwszej partii wiadomo, gdzie należy ustawiać swoich budowniczych, szybko wychodzi na jaw, którzy rzemieślnicy są najbardziej przydatni. Po paru partiach odgrywamy już po prostu z góry przyjęty scenariusz. Miejsca na jakieś taktyczne zagrywki jest tu bardzo, bardzo niewiele. Po żadnej rozgrywce, w której dane mi było brać udział nie potrafiłem znaleźć wytłumaczenia (innego niż po prostu los) dlaczego wygrał ten gracz a nie inny (było tak nawet wtedy, gdy sam wygrywałem). Gra po prostu "toczy się sama".
I żeby było jasne - toczy się bardzo przyjemnie. Zdecydowanie nie żałuję czasu na tę grę poświęconego. Nie ciągnie mnie jednak zupełnie do kolejnych partii i cieszę się niewymownie, że grę przetestowałem na pożyczonym egzemplarzu zamiast ją kupować w ciemno jak uprzednio planowałem. Gra może niektórym się spodobać, ale wg mnie jest wiele prostszych i bardziej "żywotnych" od Filarów gier rodzinny i wiele bardziej wymagających i satysfakcjonujących gier strategicznych. Jak dla mnie Filary na dłuższą metę nie sprawdzają się w żadnej z tych kategorii.
Pierwsze 10 gier super. Gra bardzo ładna, cieszy oko, zasady zrozumiałe. Ale potem nie było siły, która by mnie zmusiła i współgraczy by do niej zasiąść. To chyba dlatego, że przez 6 rund robi się ciągle te same czynności (losowanie kart, rozmieszczanie robotników, ustawienie budowniczych, wykonywanie czynności wynikającyh z ustawienia i realizacja surowców). Potem po kilku partiach znudziłam się konkretnie. Do czasu gdy lubiłam zasiąść do tej gry nie było się do czego przyczepić, teraz uważam, że mogłoby być zdecydowanie więcej kart rzemieślników i w zasadzie wszystkich, no i też po kilku partiach zna się wszystkie karty wydarzeń i inne. I mimo odrzucenia na początku kart i tak się potem wszystko robi oczywiste, zna się te karty i gra się według jakiegoś schematu.Po kilku partiach wiedziałam jak grają moi współgracze, a oni wiedzieli co ja kombinuje. Poprostu nie ma za dużo opcji. Interakcja mała, najczęściej w postaci ubiegnięcia kogoś z wyborem karty. Słyszałam zarzuty wobec gry, że losowa, może i coś tam od losu zależy ale moim zdaniem, nie tak żeby przesądzić o wyniku. Grałam w 2 i 3 osoby. I dwie wersje były ok. W moim subiektywnym odczuciu gra się bardzo fajnie do czasu gdy nie pozna się na pamięć wszelkich kart, potem wkrada się jeszcze więcej monotonii, której i tak nie brakuje, przez to, że 6 rund wykonuje się to samo.Gra jest piękna i napewno zachęca do dalszej przygody z planszówkami. Polecam grę dla początkującyh graczy lub dzieci w wieku 8-12 powinny się zachwycić na początku przygody z planszówkami. Ja moją już wymieniłam na coś innego...
Mam w domu książę a po grze coraz większą osobę, żeby po nią sięgnąć. FZ są przeznaczone dla 2-4 graczy, jednak najlepiej sprawdza się przy trzech osobach. Nie ma wtedy tłoku, ale już trzeba myśleć jak tu rozłożyć pieniądze, żeby stać mnie było na postawienie budowniczego tam gdzie chce przed przeciwnikiem. Wykonianie jest śliczne, wszystkie dodatkowe elementy, pionki, surowce są wykonene z drewna i pomalowane na odpowiedni kolor. Niczego nie mogę też zarzucić kartom. Pewna losowość występująca w FZ jest działa jedynie na korzyść tej gry. Nie można planować swoich działań dwie kolejki na przód, ponieważ jeden mały drobiaz jak deficyty JEDNEJ monety sprawi, że spadniemy w punktacji o 8-10 punktów. Troche przypomnina to poker. Zaryzykować i odskoczyć lub odrobinę pomylić się i stracić szansę na zwycięstwo. Gra trwa 6 rund, a w ostatniej prz stole może zdarzyć się wszystko. każdy liczy pieniądze, surowce i patrzy jakie ma karty rzemieślników. Czy na plansze zostanie wyciągnięta karta bonusowa czy ta która zaszkodzi? Jezli ta druga to czy warto zaryzykować ochronę u biskupa kosztem uniknięcia podatku? Czy stać mnie na zakup materiałów jeżeli nie opłacę podatku? Czy moge sprzedać surowce? a moze nie bo nie mam pionka, ktorego zostawilem u biskupa? Jednym slowem w 6 turze przy stole siedzą kłębki nerwów które myslą jaką świnię podłożyć drugiemu graczowi, aby jednocześnie nie dostać takiej od innego gracza. ZABAWA JEST PRZEDNIA. GORĄCO POLECAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Świetnie wykonana, dość długo trwa przygotowanie do gry. Kilka razy trzeba zagrać by zrozumieć zasady. Polecam grę w więcej niż dwie osoby, bo przy dwóch rozgrywka jest za szybka i dość losowa.
Jedna z najpiękniejszych gier( plansza to małe dzieło sztuki ), fabularnie oparta na doskonałej książce K.Folleta.
Dla miłośników średniowiecza pozycja wręcz obowiązkowa.Bardzo dobra mechanika gry ,dobrze skaluje się na 2 -3- 4 osoby przy średniej losowości wydarzeń.Przy dwóch osobach jest łatwiej więc dobrze jest rozważyć ten wariant na początek .Przy trzech jest już idealnie. Nieskompliowane reguły pozwalają zagrać również z młodszymi przeciwnikami ,dla gracza w wieku 11-12 lat nie będą stanowić problemu.
bradzo fajna i przepiękna gra. dzieło sztuki projektanta okładki, planszy ielementów gry. Jednak mankamentem jest trochę zbyt mała ilość kart rzemieślników i surowców. przy większej liczbie graczy gra może się zacinać dlatego najlepszym wariantem jest chyba ten najbardziej polecany czyli na trzech graczy. przy dwóch gra jest zwyczajnie za prosta i za przyjemna. na czterech mozna się denerwowac na zbytnią losowość i tłok przy doborze kart surowców a na trzech jest trochę lekkości i trochę kombinowania i myslenia.
polecam grę dla każdego kto lubi ładnie wydaną i bardzo grywalną grę ;)
jedyny mankament poza małąilością kart rzemieślników i surowców to trochę za małe rozmiary planszy, figurek i przede wszystkim kart do których nie można znaleźć koszulek przez co zostaje tylko foliowanie.
polecam sklep ze względu na wzorową obsługę i pozdrawiam
Gra ma u mnie 5, ale tylko w wariancie 3 osobowym. W dwie jest za luzno i nie ma takich emocji jak przy 3 graczach. Zaś w 4 osoby losowość bywa nie do zniesienia. Gra wygląda cudownie. Drewniane duże elementy surowców, robotników i budowniczych oraz oczywiscie sama katedra która mnie leko rozczarowała bo jej poszczególne elementy to najzwyklejsze znaczniki kolejnych rund. Gra sie bardzo przyjemnie i raczej nierealnie jest wygranie bez posiadania jakiegos wiekszego planu. Trzeba konsekwentnie realizowac zalozona strategie. Dróg do zywciestwa jest sporo, ale trzeba uważać czy przeciwnik nie obral takiej samej jak my, wtedy naogół jak to w starym przysłowiu " gdzie dwóch sie bije tam przeci korzysta".
Polecam tymbardzie ze jest to polskie wydanie.
Pięknie wydana, bajecznie kolorowa. Grywalność jest bardzo wysoka a instrukcja napisana w przystępny sposób. Polecam wszystkim.
Bardzo fajna gra. Trzeba kilka razy zagrać, żeby w pełni ogarnąć motor gry, dowiedzieć się gdzie stawiać pionki, co wydowybać, czym handlować i czy lepsze jest zwolnienie z podatków czy dodatkowi robotnicy (-: ale po tym już się człowiek nie chce oderwać. Sporo kombinowania, dużo elementów rozgrywki, super wydanie. Po prostu rewelacja.
Gra planszowa "Filary Ziemi" jest nawiązaniem do bestselerowej książki autorstwa Kena Folletta. Można by odnieść wrażenie, że to kolejny sposób na wyciągnięcie pieniędzy po przez popularny tytuł. Nie mi oceniać prawa marketingu, a pan Follett swoje lata ma więc kilka zer więcej na koncie już mu różnicy nie zrobi. "Filary Ziemi" są dobrą grą o jasnych regułach, ale bez dużej komplikacji rozgrywki. Miłośnicy bardziej skomplikowanych gier mogą być zawiedzeni.
Na początku rozgrywki wcielamy się w rolę budowniczego katedry, który musi pozyskiwać surowce (kamień, drewno, piasek i opcjonalnie metal) i zarządzać pracą swoich robotników. Każda decyzja ma swoją cenę, a złoto szybko się kończy. Gracze startują z kolejno 20, 21 i 22 złotymi monetami, które mogą wydać na: ochronę przed wydarzeniem, zakup nowych rzemieślników, karty akcji, punkty zwycięstwa, dodatkowych robotników, zwolnienie z podatku plus dodatkowa jednostka metalu, targ i przejęcie kolejności rozpoczęcia kolejnej rundy. Nie oznacza to, że mamy dwadzieścia sztuk złota na całą grę. Jest wiele sposobów na ich odzyskanie np. przez sprzedaż drewna na targu.
Cała sesja składa się z sześciu rund dlatego należy się śpieszyć z podejmowaniem decyzji bo 4 i 5 runda może skończyć się rozczarowaniem. Na koniec każdej rundy można posiadać maksymalnie pięć niewykorzystanych surowców, raczej nie spotkaliśmy się z sytuacją braku kostek i blokowania. Problem pojawia się w momencie wyboru strategii. Czasem po potasowaniu i rozłożeniu kart surowców okazuje się, że nie ma piasku... Zabawnie robi się zawsze w momencie gdy podbieramy sobie rzemieślników i psujemy komuś jego misternie ułożony plan. Przemyślane ruchy i przewidywanie ruchów konkurencji wpływa na naszą szansę zwycięstwa co jak już sprawdziłem i tak nie jest proste.
"Filary Ziemi" są kolejną grą planszową, która nie wymaga znajomości serialu i książki. Postacie zaprezentowane na kartach odpowiadają tym wymyślonym przez pana Folletta, ale nie ma to większego znaczenia podczas rozgrywki. Jednak nie oznacza to, że nie warto zapoznać się z lekturą. Polecamy "Filary Ziemi" miłośnikom książek Kena Folletta, ale też ostrzegam, że można się zawieść brakiem rozbudowanej i skomplikowanej rozgrywki.