gry planszowe strategiczne > Blackout: Hongkong (edycja polska)
GRY STRATEGICZNE
logo przedmiotu Blackout: Hongkong (edycja polska)

Blackout: Hongkong (edycja polska)

Krótko po północy w Hongkongu zgasły wszystkie światła...

cena:

154.90 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 1 do 4
wiek: od 14 lat
czas gry: od 75 do 150 min.

wydawca: Lacerta (2019)
projektant: Alexander Pfister

wersja językowa: polska

Opis


Wyobraź sobie, że najbardziej rozświetlone miasto na świecie pogrąża się w ciemności... W takiej właśnie sytuacji rozpoczynasz Blackout: Hongkong!

Minionej nocy Hongkong nieoczekiwanie został dotknięty rozległym zanikiem napięcia. Patrząc, jak służby starają się opanować sytuację, decydujesz się wziąć sprawy w swoje ręce i przywrócić choć trochę porządku w mieście! Zwykłe życie, do którego byłeś przyzwyczajony, poszło w niepamięć. W obliczu braku prądu nawet najbardziej przyziemne czynności stały się wyzwaniem.

Czy potrafisz tak zarządzić tą trudną sytuacją, aby przywrócić choć pozorny porządek? Jeśli Ci się to uda, z pewnością będziesz wpływową osobą, kiedy do Hongkongu ponownie zawita ład i porządek!

W grze Alexandra Pfistera Blackout: Hongkong musisz sprawnie zarządzać ciągle zmieniającą się dostępnością zasobów oraz dowodzić zespołem najwybitniejszych specjalistów. Staraj się, aby Hongkong nie pogrążył się ponownie w chaosie.

Czy potrafisz wykonać to zadanie lepiej niż Twoi rywale? Zmierz się z wyzwaniem z grupą przyjaciół lub samemu!

Zawartość pudełka:

1 plansza główna
4 plansze graczy
136 kart
3 specjalne kości
1 znacznik gracza rozpoczynającego
20 znaczników posterunków
100 drewnianych znaczników
48 żetonów zwiadu
4 znaczniki punktacji
50 żetonów monet
24 żetony transportu
4 żetony blokady
12 żetonów GPS
4 żetony 0-6
1 instrukcja

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2020-01-27 bardzo dobra! autor: trance_atlantic

Nie jest to prawdopodobnie najlepsza gra w dorobku Pfistera, ale i tak dostarcza nam sporo frajdy. Tematycznie się co całkiem fajnie spina (ludzie wysyłani na patrol trafiają do szpitala, zabezpieczamy całe dzielnice, zapasy żywności i wody nie są magazynowane...) a i gameplay jest dość wymagający. Operujemy sześcioma zasobami (plus pieniądze), które pozyskujemy przy współudziale pomocników w trzech kolorach; część rzeczy pomagają nam zdobyć specjaliści. Realizujemy cele dodatkowe, samemu wybierając sobie te, które nas najbardziej interesują. O tym, że gra została świetnie zaprojektowana, niech świadczy chociażby fakt, że z dość różnorodnej talii postaci/zadań, które nabywamy w czasie gry, odrzucamy losowo część kart - niezależnie od tego, jakie one będą, balans nie zostaje zachwiany.

Duży plus także za wariant solo. Wprawdzie nie różni się on praktycznie niczym od gry na więcej osób, ale nie chodzi tylko o pobicie rekordu punktowego, ale także o zrealizowanie jakichś zadań w każdym z pięciu mini-scenariuszy. Chciałoby się rzec, że gra ma mroczny klimat, ale to nie byłoby właściwe określenie - jest ciemno, trzeba ruszyć w miasto i mieć nadzieję, że nikt z naszych najważniejszych ludzi nie ucierpi podczas akcji ratunkowej.

Trochę miałem nadzieje, że Maracaibo będzie takim Blackoutem do kwadratu, również ze względu na opcję solo, ale póki co zostaję w Hong Kongu. :)

ps. w grze jest kilka kart źle wydrukowanych (taka niestety była oryginalna wersja, a jej polski odpowiednik też jest drukowany na zachodzie), ale Lacerta dosyła poprawione, wiec można się cieszyć pełnowartościową grą.
dodano: 2019-09-25 Mózgożerne euro autor: cinek92

Alexander Pfister przyzwyczaił graczy do móżgożernych gier euro (Mombasa, Great Western Trail) i Blackout: Hongkong wpisuje się w portfolio Austriaka wprost idealnie. To sucha jak pieprz eurogra, w której tematyka nie ma wielkiego znaczenia, grafiki są co najwyżej w porządku, za to poziom zależności poszczególnych akcji generujących punkty zwycięstwa zasługuje na sporą pochwałę. Mimo sporych możliwości kombinowania i wielu sposobów na zdobywanie punktów, rozgrywka przebiega płynnie i dostarcza emocji. Mamy tu system zagrywania kart akcji rodem z Mombasy, zamykanie obszarów na planszy, zbieranie zestawów symboli i wiele pomniejszych rozwiązań, które zapewniają godziny główkowania. Dla mnie jest to tytuł minimalnie lepszy od Mombasy oraz wyraźnie ciekawszy od Great Western Trail.