GRY PRZYGODOWE
Kroniki Zbrodni: 1400
Jesteś rycerzem w służbie króla!
Podstawowe informacje:
wydawca: Lucky Duck Games (2020)
projektant: David Cicurel , Wojciech Grajkowski
wersja językowa: polska
Opis
Rok 1400. Nazywasz się Abelard Lavel, jesteś rycerzem w służbie króla. Już w dzieciństwie miewałeś dziwne, prorocze sny - widziałeś w nich zbrodnie z przeszłości i z przyszłości. Nauczyłeś się wykorzystywać swoje niezwykłe zdolności do rozwiązywania zagadek, których nikt inny nie potrafi wyjaśnić. Wielu mieszkańców miasta pragnie skorzystać z Twoich usług. Czy jesteś w stanie im pomóc?
Kroniki Zbrodni: 1400 jest samodzielną grą, rozwijającą pomysły znane z podstawowych Kronik zbrodni. Zastosowana w niej technologia Scan & Play pozwala połączyć zalety gry planszowej i elektronicznej. Przesłuchuj świadków i podejrzanych, gromadź dowody rzeczowe i zatrzymaj mordercę, zanim będzie za późno!
Gracze mogą teraz wyciągać wnioski nie tylko z dowodów rzeczowych czy relacji świadków, ale także z tajemniczych obrazów przedstawionych na Kartach Wizji. Są to sceny z przeszłości lub przyszłości ukazujące postacie i obiekty, które dopiero pojawią się na drodze graczy. W czasie śledztwa gracze mogą także liczyć na pomoc członków rodziny, którzy chętnie podzielą się swoją wiedzą. Jest wśród nich wujek - mnich, który wie wszystko o źródłach pisanych, siostra - bogata kupcowa, która zawsze wie coś na temat każdego przedmiotu oraz brat - szpieg znający doskonale historie ludzi z miasta. Na koniec wierny towarzysz pies Perceval - nie odstępuje graczy na krok i pomaga w tropieniu śladów. Można dawać mu różne przedmioty do powąchania w nadziei, że podąży za ich tropem.
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2021-05-03
Świetna i klimatyczna rozrywka w czternastowiecznej Francji
autor:
Robert Solski
"Kroniki zbrodni 1400" to moje pierwsze zetknięcie z tą serią i z gatunkiem interaktywnych, detektywistycznych planszówek w ogóle. Skusiłem się na ten właśnie tytuł zachęcony głównie masą pozytywnych opinii i nieprzesadnie wygórowaną ceną, ale także historycznym settingiem (końcówka XIV we Francji). Czy było warto? Jak najbardziej, bo cztery rozbudowane scenariusze, jakie proponuje gra to materiał na masę godzin świetnej zabawy - zwłaszcza, że mimo pozornego braku regrywalności, zdarzało mi rozgrywać je więcej niż tylko raz.
W "Kronikach zbrodni 1400" wcielamy się w Abelarda Lavela - tajemniczego rycerza, który na początku każdej kryminalnej sprawy zostaje nawiedzony przez pięć wizji. Przedstawiają one bohaterów zamieszanych w dane śledztwo w różnych sytuacjach, których kontekst będziemy starać się odkryć. Słowem - służą nam one jako wskazówki, które wraz z rozwojem sprawy mogą okazać się pomocne w połączeniu ze sobą pozornie losowych faktów. Karty z wizjami cały czas znajdują się odsłonięte na stole, co ułatwia nam orientację w rozrywce. Następnie przechodzimy do typowej, point-clickowej zabawy - rozmawiamy z postaciami, oglądamy sceny zbrodni, gromadzimy poszlaki i próbujemy dojść do sedna danej sprawy, które często nie jest takie oczywiste, jak początkowo może nam się wydawać.
Przede wszystkim warto pochwalić mechanizm rozrywki, polegający na połączeniu gry z aplikacją - gdy chcemy przenieść się w dane miejsce lub porozmawiać z konkretną postacią, wystarczy, że zeskanujemy umieszczony na karcie kod QR, po czym akcja przenosi się na ekrany naszych urządzeń mobilnych. To świetne rozwiązanie, które pozwala nam podążać za tropami w sposób wysoce intuicyjny - zwłaszcza, gdy porównamy to do, chociażby, innej detektywistycznej gry, z którą miałem styczność - "Sherlockiem Holmesem Detektywem doradczym", w której to odkrywanie sekretów sprawy zawsze łączyło się ze żmudnym kartkowaniem dołączonej do gry książeczki z opcjami dialogowymi i szczegółami lokacji. Dzięki wprowadzeniu interaktywności "Kroniki zbrodni 1400" to gra znacznie bardziej dynamiczna - ewentualny dłuższy czas przy niej spędzony wynika z myślenia nad stołem i dedukcją, niż utrudnieniami mechanicznymi. A myśleć jest nad czym, gdyż twórcy podeszli do przygotowania osadzonych w epoce spraw kryminalnych z dużym zainteresowaniem i pasją.
Warto pochwalić różnorodność scenariuszy - sprawy przygotowane są w sposób bardzo pomysłowy i poruszane przez twórców motywy doskonale wpisują się w epokę. Nie brak tu mezaliansów, perwersji, walk o wpływy czy nawet... okultyzmu. Poszczególne elementy śledztw czasem miewają swoje niedociągnięcia lub naiwne rozwiązania, całościowo wypadają jednak bardzo pozytywnie - zwłaszcza, że do odkrycia prawdy często prowadzi więcej, niż jedna ścieżka. Poszczególne scenariusze przewidziane są na około 90 minut rozrywki, nie dajcie jednak się zwieść - zdarza się, że tak wciągniemy się w zaproponowaną historię, że czas poświęcony na daną tajemnicę może wynieść nawet dwa razy tyle. W trakcie rozgrywki zdarzy nam się też podejmować trudne moralne decyzje, które mogą zaważyć na życiu poszczególnych bohaterów. Gdy zdecydujemy się zakończyć śledztwo, gra poprosi nas o wskazanie kluczowych jego elementów, po czym zostaniemy punktowo ocenieni. Osobiście było to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie, gdyż podczas takiego podsumowania kilkukrotnie zdarzyło mi się zauważyć, że pominąłem sporo istotnych elementów - nawet, jeżeli ostatecznie dobrze wskazałem sprawcę zbrodni. Dlatego też - po kilkudniowym "resecie myślowym" - wracałem do kilku spraw, chcąc odkryć wszystkie ich tajemnice, i bawiłem się równie dobrze, jak za pierwszym razem. Warto też zaznaczyć, że z czasem sprawy stają się coraz bardziej wymagające - trudność polega jednak przede wszystkim na czasowej presji. Przykładowo - gdy bohater musi rozwiązać sprawę w dwie doby, musimy dobrze sobie zaplanować, jakimi tropami podążymy i w jakiej zrobimy to kolejności, bo przepytanie każdego bohatera o wszystko zwyczajnie nie będzie możliwe. Czasowa trudność w połączeniu z wyborami sprawi, że na pewno niejeden gracz zechce rozegrać kolejny scenariusz ponownie w celu odkrycia nowych faktów, wzbogacony w wiedzę ze swojej pierwszej rozgrywki.
Na pochwałę zasługuje również oprawa graficzna - "malowniczość" Francji i jej bohaterów tworzy świetny klimat; karty są śliczne i dopracowane, podobnie jak miejsca zbrodni, które możemy oglądać za pomocą aplikacji. Tutaj dochodzimy jednak do, w moim mniemaniu, największej wady "Kronik zbrodni 1400" - recyklingu kart postaci.
To, że karty lokacji w różnych spraw prowadzą do trochę innych miejsc, nie budzi większego zgrzytu - śmiało można uwierzyć, że na, powiedzmy, karcie miejskiego targu jednym razem udamy się do czyjegoś mieszkania, innym do warsztatu krawieckiego, a jeszcze innym na rynek. Niestety, imersję pod tym względem psują karty postaci - jest ich zaledwie trzydzieści, co oznacza, że ta sama karta w różnych sprawach może odpowiadać za kompletnie inną, odrębną postać. W sytuacji, w której spraw jest zaledwie cztery, psuje to nieco immersję - twórcy mogli pokusić się na zaprojektowanie większej ilości kart, żeby każde doświadczenie śledcze było unikatowe i nie przywodziło na myśl poprzednich.
Niemniej jednak "Kroniki zbrodni 1400" to świetna gra, która za dosyć niską ocenę oferuje naprawdę bogatą w treści rozrywkę. Postaci często mają głębie i są o wiele bardziej wielowymiarowe, niż wydaje nam się na początku, a odkrycie tajemnic czternastowiecznej Francji potrafi wciągnąć bez reszty. Polegający na korzystaniu z aplikacji gameplay doskonale sprawdza się w rozgrywce dla wielu graczy - w moim przypadku dwuosobowej. To ślicznie wydana, angażująca gra detektywistyczna, która przez swój niecodzienny setting zdecydowanie jest pozycją wartą uwagi. Polecam!
"Kroniki zbrodni 1400" to moje pierwsze zetknięcie z tą serią i z gatunkiem interaktywnych, detektywistycznych planszówek w ogóle. Skusiłem się na ten właśnie tytuł zachęcony głównie masą pozytywnych opinii i nieprzesadnie wygórowaną ceną, ale także historycznym settingiem (końcówka XIV we Francji). Czy było warto? Jak najbardziej, bo cztery rozbudowane scenariusze, jakie proponuje gra to materiał na masę godzin świetnej zabawy - zwłaszcza, że mimo pozornego braku regrywalności, zdarzało mi rozgrywać je więcej niż tylko raz.
W "Kronikach zbrodni 1400" wcielamy się w Abelarda Lavela - tajemniczego rycerza, który na początku każdej kryminalnej sprawy zostaje nawiedzony przez pięć wizji. Przedstawiają one bohaterów zamieszanych w dane śledztwo w różnych sytuacjach, których kontekst będziemy starać się odkryć. Słowem - służą nam one jako wskazówki, które wraz z rozwojem sprawy mogą okazać się pomocne w połączeniu ze sobą pozornie losowych faktów. Karty z wizjami cały czas znajdują się odsłonięte na stole, co ułatwia nam orientację w rozrywce. Następnie przechodzimy do typowej, point-clickowej zabawy - rozmawiamy z postaciami, oglądamy sceny zbrodni, gromadzimy poszlaki i próbujemy dojść do sedna danej sprawy, które często nie jest takie oczywiste, jak początkowo może nam się wydawać.
Przede wszystkim warto pochwalić mechanizm rozrywki, polegający na połączeniu gry z aplikacją - gdy chcemy przenieść się w dane miejsce lub porozmawiać z konkretną postacią, wystarczy, że zeskanujemy umieszczony na karcie kod QR, po czym akcja przenosi się na ekrany naszych urządzeń mobilnych. To świetne rozwiązanie, które pozwala nam podążać za tropami w sposób wysoce intuicyjny - zwłaszcza, gdy porównamy to do, chociażby, innej detektywistycznej gry, z którą miałem styczność - "Sherlockiem Holmesem Detektywem doradczym", w której to odkrywanie sekretów sprawy zawsze łączyło się ze żmudnym kartkowaniem dołączonej do gry książeczki z opcjami dialogowymi i szczegółami lokacji. Dzięki wprowadzeniu interaktywności "Kroniki zbrodni 1400" to gra znacznie bardziej dynamiczna - ewentualny dłuższy czas przy niej spędzony wynika z myślenia nad stołem i dedukcją, niż utrudnieniami mechanicznymi. A myśleć jest nad czym, gdyż twórcy podeszli do przygotowania osadzonych w epoce spraw kryminalnych z dużym zainteresowaniem i pasją.
Warto pochwalić różnorodność scenariuszy - sprawy przygotowane są w sposób bardzo pomysłowy i poruszane przez twórców motywy doskonale wpisują się w epokę. Nie brak tu mezaliansów, perwersji, walk o wpływy czy nawet... okultyzmu. Poszczególne elementy śledztw czasem miewają swoje niedociągnięcia lub naiwne rozwiązania, całościowo wypadają jednak bardzo pozytywnie - zwłaszcza, że do odkrycia prawdy często prowadzi więcej, niż jedna ścieżka. Poszczególne scenariusze przewidziane są na około 90 minut rozrywki, nie dajcie jednak się zwieść - zdarza się, że tak wciągniemy się w zaproponowaną historię, że czas poświęcony na daną tajemnicę może wynieść nawet dwa razy tyle. W trakcie rozgrywki zdarzy nam się też podejmować trudne moralne decyzje, które mogą zaważyć na życiu poszczególnych bohaterów. Gdy zdecydujemy się zakończyć śledztwo, gra poprosi nas o wskazanie kluczowych jego elementów, po czym zostaniemy punktowo ocenieni. Osobiście było to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie, gdyż podczas takiego podsumowania kilkukrotnie zdarzyło mi się zauważyć, że pominąłem sporo istotnych elementów - nawet, jeżeli ostatecznie dobrze wskazałem sprawcę zbrodni. Dlatego też - po kilkudniowym "resecie myślowym" - wracałem do kilku spraw, chcąc odkryć wszystkie ich tajemnice, i bawiłem się równie dobrze, jak za pierwszym razem. Warto też zaznaczyć, że z czasem sprawy stają się coraz bardziej wymagające - trudność polega jednak przede wszystkim na czasowej presji. Przykładowo - gdy bohater musi rozwiązać sprawę w dwie doby, musimy dobrze sobie zaplanować, jakimi tropami podążymy i w jakiej zrobimy to kolejności, bo przepytanie każdego bohatera o wszystko zwyczajnie nie będzie możliwe. Czasowa trudność w połączeniu z wyborami sprawi, że na pewno niejeden gracz zechce rozegrać kolejny scenariusz ponownie w celu odkrycia nowych faktów, wzbogacony w wiedzę ze swojej pierwszej rozgrywki.
Na pochwałę zasługuje również oprawa graficzna - "malowniczość" Francji i jej bohaterów tworzy świetny klimat; karty są śliczne i dopracowane, podobnie jak miejsca zbrodni, które możemy oglądać za pomocą aplikacji. Tutaj dochodzimy jednak do, w moim mniemaniu, największej wady "Kronik zbrodni 1400" - recyklingu kart postaci.
To, że karty lokacji w różnych spraw prowadzą do trochę innych miejsc, nie budzi większego zgrzytu - śmiało można uwierzyć, że na, powiedzmy, karcie miejskiego targu jednym razem udamy się do czyjegoś mieszkania, innym do warsztatu krawieckiego, a jeszcze innym na rynek. Niestety, imersję pod tym względem psują karty postaci - jest ich zaledwie trzydzieści, co oznacza, że ta sama karta w różnych sprawach może odpowiadać za kompletnie inną, odrębną postać. W sytuacji, w której spraw jest zaledwie cztery, psuje to nieco immersję - twórcy mogli pokusić się na zaprojektowanie większej ilości kart, żeby każde doświadczenie śledcze było unikatowe i nie przywodziło na myśl poprzednich.
Niemniej jednak "Kroniki zbrodni 1400" to świetna gra, która za dosyć niską ocenę oferuje naprawdę bogatą w treści rozrywkę. Postaci często mają głębie i są o wiele bardziej wielowymiarowe, niż wydaje nam się na początku, a odkrycie tajemnic czternastowiecznej Francji potrafi wciągnąć bez reszty. Polegający na korzystaniu z aplikacji gameplay doskonale sprawdza się w rozgrywce dla wielu graczy - w moim przypadku dwuosobowej. To ślicznie wydana, angażująca gra detektywistyczna, która przez swój niecodzienny setting zdecydowanie jest pozycją wartą uwagi. Polecam!
Kroniki zbrodni 1400 są samodzielną grą w świecie Kronik Zbrodni. Gra przenosi nas do tytułowego roku 1400 gdzie wcielamy się w postać Abelarda Lavel, który jest detektywem medium. Gra tak jak pierwotna wersja opiera się na kodach QR - każda karta ma swój unikatowy kod i my przez odpowiednie skanowanie (telefonem) kart przenosimy się między lokacjami, zaczynamy rozmowy, oglądamy przedmioty i tym podobne. Dodatkowo w każdym scenariuszu oglądamy miejsce zbrodni na naszych telefonach. Jak wynika z powyższego opisu gra bardzo mocno opiera się na używaniu telefonu, dlatego jeśli ktoś uważa że gry planszowe nie powinny korzystać z elektroniki nie jest to gra dla niego. Mi osobiście to nie przeszkadza i uważam że bardzo dobrze się to tu sprawdza.
1400 w odróżnieniu od pierwotnej wersji wprowadza dwie nowe rzeczy. Karty wizji, które naprowadzają nas co się stało w obecnej sprawie oraz psa, którego nos nam pomaga w rozwiązaniu spraw. Dla mnie są to bardzo ciekawe rozwiązania i mi przypadły bardzo do gustu. W pudełku mamy 4 sprawy + krótki prolog uczący nas zasad. Sprawy te różnią się od siebie i są ciekawe.
Gra wydana jest bardzo ładnie - genialna wypraska, karty są z dobrego materiału, a na grafiki przyjemnie się patrzy. Uważam że gra zdecydowanie jest warta swojej ceny. W pudełku dostajemy 4 fajne wieczory. Jeżeli lubisz sprawy detektywistyczne to bardzo polecam.