GRY PRZYGODOWE
Karak
Co kryje się w podziemiach popadającego w ruinę zamku Karak? Gra przygodowa z elementami RPG.
Podstawowe informacje:
liczba graczy: od 2 do 5
wiek: od 7 lat
czas gry: ok. 45 min.
wydawca: Albi (2017)
nr katalogowy: 73734
projektant: Petr Miksa
wersja językowa: polska
Opis
Labirynt pełen skarbów... i potworów! Sześciu dzielnych bohaterów wkracza do tej plątaniny korytarzy, by zdobyć skrytą tam fortunę, a każdy z nich ma innego asa w rękawie. Jednak skrzynie ze skarbami są zamknięte na klucz, a wszędzie jest pełno potworów. Komu uda się przechytrzyć rywali, pokonać potwory i zdobyć legendarny smoczy klejnot?
W grze Karak każdy gracz prowadzi przez labirynt, znajdujący się w podziemiach tytułowego zamku, jednego z sześciu śmiałków. Kafelek po kafelku, gracze odkrywają labirynt, spotykają w nim potwory, z którymi muszą walczyć, zdobywają wyposażenie i zaklęcia, które mogą wykorzystać do tego, aby stać się silniejszymi, a przede wszystkim skarby, których znalezienie zapewni im bogactwo. Zwycięzcą, a zarazem prawdziwym czempionem Karak, zostaje gracz posiadający najwięcej skarbów.
Zawartość:
- 79 płytek podziemi
- 6 tekturowych pionków bohaterów
- 5 arkuszy wyposażenia
- 30 żetonów punktów wytzrymałości
- 1 woreczek na żetony potworów i skarbów
- 43 żetony potworów
- 10 żetonów skrzyń ze skarbami
- 2 kości
- 1 żeton klątwy
- instrukcja
- księga z ilustracjami
Często kupowane razem z Karak:
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2022-09-30
Świetny dungeon crawler dla początkujących
autor:
Darek Kuźma
Sprawa jest prosta - eksplorujemy lochy, dokładając kolejne kafelki, odkrywamy i rzucając dwiema kostkami zabijamy kolejne stwory, zdobywamy nowe bronie i czary pozwalające modyfikować rzuty kostkami, i szukamy niecnego smoka. Żeby go pokonać w glorii i chwale i wyjść z tych piekielnych lochów!
Ale, ale, to nie jest tak, że gracz, który pokona smoka automatycznie wygrywa, bo zdobywa się także różne skarby - i choć smok też pozostawia po sobie skarb, można go pokonać i przegrać grę, bo ktoś zebrał skarbów więcej. Stwory losujemy z woreczka, więc smok może pojawić się zarówno na samym początku, jak i dosłownie przy ostatnim kafelku (u nas było tak dwukrotnie). I jeśli nie będziemy zbierać na zapas skarbów, to może skończyć się tak, że smoka pokonamy za pierwszym razem, ale grę wygra ktoś sprytniejszy!
Jest też asymetria postaci, bo każda posiada jakąś wyjątkową zdolność, która pozwala grać nieco inaczej - jedna przechodzi przez mury, które innych ograniczają, inna może przerzucać niektóre kostki, itd. Ba, moja córka wymyśliła dwie własne postaci, nadając im ciekawe specjalne umiejętności - grałem obiema i muszę przyznać, że choć nie mogę zagwarantować poziomu zbalansowania, wydawały się bardzo fajnymi pomysłami. I choć "Karak" to dungeon crawler dla początkujących, bardzo losowy i mało skomplikowany, jest w tej grze dla dzieci tyle treści i regrywalności, że niejeden dorosły będzie się dobrze bawił.
Nigdy nie sądziłem, że moja sześcioletnia córka zainteresuje się dungeon crawlerami, myślałem, że raczej będzie z niej eurosucharzystka, bo przejawia ku temu duże predyspozycje. Ale po ponad czterdziestu partiach w "Karak", 60% których przegrałem, bo dziewczynę kostki wprost uwielbiają, a ja miałem z nimi zawsze trudne relacje, wiem, że będzie mi już też niedługo towarzyszyła w grach przygodowych. I to jest piękne.
Gdzieś na horyzoncie czai się"Gloomhaven" - bo czemu nie!
Sprawa jest prosta - eksplorujemy lochy, dokładając kolejne kafelki, odkrywamy i rzucając dwiema kostkami zabijamy kolejne stwory, zdobywamy nowe bronie i czary pozwalające modyfikować rzuty kostkami, i szukamy niecnego smoka. Żeby go pokonać w glorii i chwale i wyjść z tych piekielnych lochów!
Ale, ale, to nie jest tak, że gracz, który pokona smoka automatycznie wygrywa, bo zdobywa się także różne skarby - i choć smok też pozostawia po sobie skarb, można go pokonać i przegrać grę, bo ktoś zebrał skarbów więcej. Stwory losujemy z woreczka, więc smok może pojawić się zarówno na samym początku, jak i dosłownie przy ostatnim kafelku (u nas było tak dwukrotnie). I jeśli nie będziemy zbierać na zapas skarbów, to może skończyć się tak, że smoka pokonamy za pierwszym razem, ale grę wygra ktoś sprytniejszy!
Jest też asymetria postaci, bo każda posiada jakąś wyjątkową zdolność, która pozwala grać nieco inaczej - jedna przechodzi przez mury, które innych ograniczają, inna może przerzucać niektóre kostki, itd. Ba, moja córka wymyśliła dwie własne postaci, nadając im ciekawe specjalne umiejętności - grałem obiema i muszę przyznać, że choć nie mogę zagwarantować poziomu zbalansowania, wydawały się bardzo fajnymi pomysłami. I choć "Karak" to dungeon crawler dla początkujących, bardzo losowy i mało skomplikowany, jest w tej grze dla dzieci tyle treści i regrywalności, że niejeden dorosły będzie się dobrze bawił.
Nigdy nie sądziłem, że moja sześcioletnia córka zainteresuje się dungeon crawlerami, myślałem, że raczej będzie z niej eurosucharzystka, bo przejawia ku temu duże predyspozycje. Ale po ponad czterdziestu partiach w "Karak", 60% których przegrałem, bo dziewczynę kostki wprost uwielbiają, a ja miałem z nimi zawsze trudne relacje, wiem, że będzie mi już też niedługo towarzyszyła w grach przygodowych. I to jest piękne.
Gdzieś na horyzoncie czai się"Gloomhaven" - bo czemu nie!
dodano: 2021-08-25
Przygodę czas zacząć.
autor:
Smi3rc
Prosta i przyjemna gra dla młodszych graczy. Zaprezentowana zaciekawiła zarówno 12latki jak i udało się w nią zagrać 4latkom z niewielką pomocą starszego towarzystwa. Gra niby dla 5 graczy, ale można zagrać w 6 jeżeli nie przeszkadza brak jednej podkładki na ekwipunek. Zaletą jest to że można zagrać nawet i w 10 osoby, tylko trzeba mieć drugiego Karaka i połączyć kafelki lochu, potworów. Z mojego doświadczenia, dzieciaki uwielbiają w to grać i mogą tak długo, aż kafelki się rozpadną, pogubią, albo zainteresują się gra trudniejszą - np. Talizman Magia i Miecz albo Dungeon and Dragons Tomb of Annihilation. Faktycznie, gra jest mocno losowa, ograniczona w swojej konstrukcji ( 3 bronie, 5 albo 6 stworów i zawsze takie samo zakończenie), ale o dziwo jest przyjemna w swojej prostocie. A wraz z dodatkami staje się jeszcze odrobinę ciekawszą. Na wielki plus należy zaliczyć oprawę graficzną, która jest ładna, lekko karykaturalna ale przyjemna dla oka. Nawet mumia czy szkielet wyglądają uroczo, a nie strasznie.
Prosta i przyjemna gra dla młodszych graczy. Zaprezentowana zaciekawiła zarówno 12latki jak i udało się w nią zagrać 4latkom z niewielką pomocą starszego towarzystwa. Gra niby dla 5 graczy, ale można zagrać w 6 jeżeli nie przeszkadza brak jednej podkładki na ekwipunek. Zaletą jest to że można zagrać nawet i w 10 osoby, tylko trzeba mieć drugiego Karaka i połączyć kafelki lochu, potworów. Z mojego doświadczenia, dzieciaki uwielbiają w to grać i mogą tak długo, aż kafelki się rozpadną, pogubią, albo zainteresują się gra trudniejszą - np. Talizman Magia i Miecz albo Dungeon and Dragons Tomb of Annihilation. Faktycznie, gra jest mocno losowa, ograniczona w swojej konstrukcji ( 3 bronie, 5 albo 6 stworów i zawsze takie samo zakończenie), ale o dziwo jest przyjemna w swojej prostocie. A wraz z dodatkami staje się jeszcze odrobinę ciekawszą. Na wielki plus należy zaliczyć oprawę graficzną, która jest ładna, lekko karykaturalna ale przyjemna dla oka. Nawet mumia czy szkielet wyglądają uroczo, a nie strasznie.
dodano: 2021-07-08
Sporo turlania koścmi
autor:
Shaw
Karak nie jest grą ambitną i skomplikowaną, ale to nie jest u nie wadą, tak gra to przede wszystkim rzuty kościami. Gracze którzy nie tolerują losowości powinni omijać szerokim łukiem, gracze którzy lubią się bawić przy planszy gdy niekoniecznie wszystko się udaje mogą jak najbardziej sięgnąć po Karak.
Mechanicznie gra jest bardzo prosta: z kafelków układa się tytułowa podziemia Karak i naszymi bohaterami przemierza się te podziemia w poszukiwaniu skarbów, walki rozstrzyga się rzutem dwiema kośćmi k6 + jeszcze ewentualne modyfikatory, gra kończy się gdy ktoś natrafi na smoka, a właściwie gdy ktoś go pokona, bo można na smoka natrafić na początku, ale nie być w stanie go pokonać. Po ubiciu gada następują koniec gry i podliczenie skarbów. To tyle z głównej mechaniki gry, ale dochodzi jeszcze parę zasad jak umiejętności postaci, czary czy przedmioty aby gra nie była zbyt banalna. Mimo zasady są proste w ogarnięciu i nawet dzieci sobie z nimi dadzą radę, a gra nadaje się za równo dla dzieci jak i dla dorosłych (o ile ci drudzy nie mają jakiś wielkich oczekiwań).
W Karak trzeba liczyć się z dużą losowością, gdyż czasem można mieć już bardzo dopakowaną postać, a przegrać z jakimś średniakiem bo wyrzuciło się na kościach dwie "jedynki", ale to taki typ gry, który daje dużo frajdy z turlania. Ogólnie nie jestem fanem zbyt dłużej losowości, jak choćby w Talizmanie gdzie niefartowny rzut kością zamienił moją potężną postać w żabę, a inni gracze rozkradli mój ekwipunek :), w Karak jednak nie nieudane rzuty są mniej frustrujące, pewno dlatego, że gra jest po prostu krótsza i nawet jak nam nie idzie to po 30-45 minutach wiemy że skończymy, a długie gry jak wspomniany wcześniej Talizman przy świadomości kilkugodzinnej gry mogą bardzo zdemotywować początkowymi niefartami. Tutaj natomiast raczej na twarzy pojawia się uśmiech przy kolejnej "jedynce" na koście, a nie frustracja.
Wykonanie gry jest solidne, elementy przy normalnym użytkowaniu powinny się szybko zniszczyć. Grafiki postaci mi przypadły to gustu, widać tu klimat lekkie bajkowego fantasy. Trochę można przyczepić się do różnorodności potworów, która jest mała i różnorodności grafik, np. ten sam szkielet mógłby mieć nieco różne wygląd, podobnie z kafelkami korytarzy, chętnie bym zobaczył na nich jakieś "easter eggi" jak jakieś dodatkowe grafiki na kafelka (porzucony miecz, sterta kości itp), który niestety nie ma.
Mimo wszystko gra jest całkiem fajna i choć nie zagrywam się nią codziennie to jednak czasem do nie wracam, szczególnie jak mam ochotę porzucać trochę kością. Bardzo dobra gra jeśli mamy ochotę pograć z dziećmi lub wprowadzić je w planszówki, ale dorośli też mogą się tu odnaleźć, szczególnie jak sama gra ma być dodatkiem do rozmów.
Karak nie jest grą ambitną i skomplikowaną, ale to nie jest u nie wadą, tak gra to przede wszystkim rzuty kościami. Gracze którzy nie tolerują losowości powinni omijać szerokim łukiem, gracze którzy lubią się bawić przy planszy gdy niekoniecznie wszystko się udaje mogą jak najbardziej sięgnąć po Karak.
Mechanicznie gra jest bardzo prosta: z kafelków układa się tytułowa podziemia Karak i naszymi bohaterami przemierza się te podziemia w poszukiwaniu skarbów, walki rozstrzyga się rzutem dwiema kośćmi k6 + jeszcze ewentualne modyfikatory, gra kończy się gdy ktoś natrafi na smoka, a właściwie gdy ktoś go pokona, bo można na smoka natrafić na początku, ale nie być w stanie go pokonać. Po ubiciu gada następują koniec gry i podliczenie skarbów. To tyle z głównej mechaniki gry, ale dochodzi jeszcze parę zasad jak umiejętności postaci, czary czy przedmioty aby gra nie była zbyt banalna. Mimo zasady są proste w ogarnięciu i nawet dzieci sobie z nimi dadzą radę, a gra nadaje się za równo dla dzieci jak i dla dorosłych (o ile ci drudzy nie mają jakiś wielkich oczekiwań).
W Karak trzeba liczyć się z dużą losowością, gdyż czasem można mieć już bardzo dopakowaną postać, a przegrać z jakimś średniakiem bo wyrzuciło się na kościach dwie "jedynki", ale to taki typ gry, który daje dużo frajdy z turlania. Ogólnie nie jestem fanem zbyt dłużej losowości, jak choćby w Talizmanie gdzie niefartowny rzut kością zamienił moją potężną postać w żabę, a inni gracze rozkradli mój ekwipunek :), w Karak jednak nie nieudane rzuty są mniej frustrujące, pewno dlatego, że gra jest po prostu krótsza i nawet jak nam nie idzie to po 30-45 minutach wiemy że skończymy, a długie gry jak wspomniany wcześniej Talizman przy świadomości kilkugodzinnej gry mogą bardzo zdemotywować początkowymi niefartami. Tutaj natomiast raczej na twarzy pojawia się uśmiech przy kolejnej "jedynce" na koście, a nie frustracja.
Wykonanie gry jest solidne, elementy przy normalnym użytkowaniu powinny się szybko zniszczyć. Grafiki postaci mi przypadły to gustu, widać tu klimat lekkie bajkowego fantasy. Trochę można przyczepić się do różnorodności potworów, która jest mała i różnorodności grafik, np. ten sam szkielet mógłby mieć nieco różne wygląd, podobnie z kafelkami korytarzy, chętnie bym zobaczył na nich jakieś "easter eggi" jak jakieś dodatkowe grafiki na kafelka (porzucony miecz, sterta kości itp), który niestety nie ma.
Mimo wszystko gra jest całkiem fajna i choć nie zagrywam się nią codziennie to jednak czasem do nie wracam, szczególnie jak mam ochotę porzucać trochę kością. Bardzo dobra gra jeśli mamy ochotę pograć z dziećmi lub wprowadzić je w planszówki, ale dorośli też mogą się tu odnaleźć, szczególnie jak sama gra ma być dodatkiem do rozmów.
dodano: 2018-12-14
Świetne wprowadzenie dziecka w świat RPG.
autor:
Piotr Szewczyk
Jednym słowem - znakomita. Tytuł zakupiony z zamiarem oswajania sześciolatka z grami RPG. Proste zasady, dynamiczna rozgrywka, element niepewności związany z losowym doborem kafli labiryntu, rozwój postaci. Wszystko dobrze się zazębia, i w ładnym opakowaniu działa na wyobraźnię. Tytuł ogrywany z 6, 7, i 11 latkiem. Jedyna modyfikacja przepisów gry, to reguła zniszczenia jednej z broni (silniej w ekwipunku), w razie dubletu w wyniku rzutu kośćmi.
Jednym słowem - znakomita. Tytuł zakupiony z zamiarem oswajania sześciolatka z grami RPG. Proste zasady, dynamiczna rozgrywka, element niepewności związany z losowym doborem kafli labiryntu, rozwój postaci. Wszystko dobrze się zazębia, i w ładnym opakowaniu działa na wyobraźnię. Tytuł ogrywany z 6, 7, i 11 latkiem. Jedyna modyfikacja przepisów gry, to reguła zniszczenia jednej z broni (silniej w ekwipunku), w razie dubletu w wyniku rzutu kośćmi.
dodano: 2018-06-23
Nie śmiej się ze smoka, póki jeszcze zipie - J.R.R. Tolkien
autor:
dkubinski
"Karak" to gra dla od dwóch do pięciu (w założeniu młodszych) osób.
W grze wcielamy w śmiałka zstępującego do podziemi tytułowego zamku w poszukiwaniu bogactwa i w celu zgładzenia panoszącego się tam smoka. Na drodze staną im szkielety, mumie, gigantyczne pająki i tego typu asortyment potworów.
Do wyboru mamy sześć unikalnych postaci posiadających specjalne umiejętności: przechodzenie przez ściany, skradanie itp. W naszej rundzie losujemy kafel podziemi, wchodzimy do pomieszczenia, w komnatach losujemy zamieszkującego nią potwora, walczymy z nim za pomocą dwóch kości, posiadanych broni i zaklęć, zabieramy trofeum. Gra trwa do czasu, gdy któryś z graczy odnajdzie i pokona smoka, a zwycięzcą zostaje posiadacz największej ilości skarbów.
Gra ma bardzo proste zasady, szybki flow i jest pięknie wykonana. W ogóle jakość komponentów wymaga kilku zdań. Nie dość, że jest bardzo ładnie - trochę strasznie, trochę śmiesznie - to wszystko jest naprawdę solidne. Żetony i kafle grube, planszetki dwuwarstwowe (jak np. w "Scythe"), dzięki czemu ekwipunek i punkty życia ale nie rozbiegają. Rewelacja!
Do całości mam jedynie dwa zastrzeżenia. Pierwsze - drobiazg: producent umieścił w pudełku jedynie pięć podstawek pod żetony postaci, a tych ostatnich jest sześć. Czasem więc wymaga to podmianki, a to może niszczyć karton. Druga rzecz tyczy rozgrywki: dla wymaksowanej postaci (dwa topory, zaklęcia) przeciwnicy przestają być wyzwaniem. (U nas rozwiązaniem jest wprowadzenie "house rule", że wyrzucenie dubletu to zniszczenie jednej broni.)
Szukałem gry, która by mogła wprowadzić mojego potomka w dungeon-crawlery, wtedy ktoś gdzieś na końcu internetu wspomniał o tej grze. I ten niepozorny i wówczas mało znany tytuł okaz się strzałem w dziesiątkę! Jeśli "Talizman" i "Runebound" to jeszcze za dużo (lub za długo) - "Karak" będzie świetnym wyborem.
"Karak" to gra dla od dwóch do pięciu (w założeniu młodszych) osób.
W grze wcielamy w śmiałka zstępującego do podziemi tytułowego zamku w poszukiwaniu bogactwa i w celu zgładzenia panoszącego się tam smoka. Na drodze staną im szkielety, mumie, gigantyczne pająki i tego typu asortyment potworów.
Do wyboru mamy sześć unikalnych postaci posiadających specjalne umiejętności: przechodzenie przez ściany, skradanie itp. W naszej rundzie losujemy kafel podziemi, wchodzimy do pomieszczenia, w komnatach losujemy zamieszkującego nią potwora, walczymy z nim za pomocą dwóch kości, posiadanych broni i zaklęć, zabieramy trofeum. Gra trwa do czasu, gdy któryś z graczy odnajdzie i pokona smoka, a zwycięzcą zostaje posiadacz największej ilości skarbów.
Gra ma bardzo proste zasady, szybki flow i jest pięknie wykonana. W ogóle jakość komponentów wymaga kilku zdań. Nie dość, że jest bardzo ładnie - trochę strasznie, trochę śmiesznie - to wszystko jest naprawdę solidne. Żetony i kafle grube, planszetki dwuwarstwowe (jak np. w "Scythe"), dzięki czemu ekwipunek i punkty życia ale nie rozbiegają. Rewelacja!
Do całości mam jedynie dwa zastrzeżenia. Pierwsze - drobiazg: producent umieścił w pudełku jedynie pięć podstawek pod żetony postaci, a tych ostatnich jest sześć. Czasem więc wymaga to podmianki, a to może niszczyć karton. Druga rzecz tyczy rozgrywki: dla wymaksowanej postaci (dwa topory, zaklęcia) przeciwnicy przestają być wyzwaniem. (U nas rozwiązaniem jest wprowadzenie "house rule", że wyrzucenie dubletu to zniszczenie jednej broni.)
Szukałem gry, która by mogła wprowadzić mojego potomka w dungeon-crawlery, wtedy ktoś gdzieś na końcu internetu wspomniał o tej grze. I ten niepozorny i wówczas mało znany tytuł okaz się strzałem w dziesiątkę! Jeśli "Talizman" i "Runebound" to jeszcze za dużo (lub za długo) - "Karak" będzie świetnym wyborem.
Przyjemna gra z prostymi zasadami, odpowiednią ilością losowości i czasem trwania gry. Pasuje praktycznie wszędzie. Wprowadzenie dzieci w świat planszówek, impreza ze znajomymi, urodziny dziadka. Każdy jest w stanie bez problemu wkręcić się w tę grę. Budowanie lochów, po których się chodzi, losowanie potworów, z którymi będzie się walczyć, czy rzucanie kostkami, kiedy masz szansę na pokonanie wroga. Wszystko to daje dużo emocji. Gra jest szybka i pomimo ograniczenia do 5 graczy mi udało się bawić w 6 osób, tyle tylko, że jedna nie miała planszy gracza.
Gra ma też dodatki i chociaż nie są one szczególnie potrzebne (może poza Regentem w grze na 4+ osób, pomaga z balansem) to rozszerzają rozgrywkę, dodając nowe postacie czy mechaniki. Jedyny dodatek, którego zdecydowanie nie polecam Deluxe set. Dwie kostki i metalowa moneta, które w pełnej cenie kosztują ponad 50 złotych? Bez dużej promocji, albo zacięcia kolekcjonerskiego naprawdę nie ma po co.
Naprawdę polecam, bo to jedna z lepszych gier o tematyce chodzenia po lochach, która jest przystępna dla każdego.