PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika szukasz

obrazek
Osadnicy: Narodziny Imperium
przednia i kolorowa zabawa,
Świetna gra dla dwojga. Sprawdza się również przy trzech osobach. Przy czwórce już może się dłużyć lekko. Ktoś może narzekać, że mechanika to banalny schemat dobierz kartę-zbierz zasoby i wymień na inne... Może i banalny ale jest to schemat działający wręcz niesamowicie. Dodatkowo jest bardzo kolorowo i każdą kartę można wykorzystać co najmniej na dwa sposoby. Jak ktoś bardzo lubi bezpośrednią interakcję, to jest całkiem duża ilość kart pozwalająca na zbieranie \"mieczy\" niezbędnych do akcji plądrowania. Talia kart niezależnych jest duża i rośnie z każdym wydanym dodatkiem - co mocno urozmaica rozgrywkę. Natomiast talie frakcji zawsze powinny posiadać 30 kart co pozwala na użycie słowa \'planowanie\' przy zapoznawaniu się z tymi taliami przed grą. Ogromnym plusem jest oprawa graficzna. karty są wesołe, kolorowe i czytelne. Dodatkowo pogrupowane są na kategorie kolorami co może przyśpieszać fazę dobierania kart. Gra się lekko i przyjemnie a radość z budowania jest ogromna. Nawet jak przeciwnik namolnie plądruje nam lokacje, to pozostaje nam po nich \'fundament\', który z kolei możemy wykorzystać pod budowę lokacji frakcyjnych - \'niezniszczalnych\'. Tak więc minusów brak. Polecam.

obrazek
Chaosmos
chyba słabo,
Już na początku zaznaczam, że grałem tylko raz. W pudełku dostajemy kilkanaście modułów planszy, kilka żetonów, całkiem sporą talię kart, dużo postaci do wyboru wraz z figurkami, 10 kopert, nikomu niepotrzebne zasłonki gracza oraz 4 kości k6.
Niewątpliwie mocą tej gry powinna być ciekawa i niespotykana nigdzie indziej mechanika. Mieszamy wszystkie karty razem i chowamy je do kopert, które odpowiadają poszczególnym planetom (czyli to co możemy na planecie znaleźć jeżeli tam polecimy). Badając planetę zaglądamy do koperty i dowolnie wymieniamy karty między naszym ekwipunkiem a \"ekwipunkiem\" planety (wszystko w sekrecie przed innymi graczami) - aby ta operacja faktycznie odbywała się w sekrecie, to trzeba chować się pod stół bo zasłonka gracza... nie zasłania niczego. Dodam, że my możemy mieć kart 7 a planeta co najmniej 1 bez limitu maksymalnego. Czyli skaczemy z planety na planetę i grzebiemy w kopertach w celu skompletowania optymalnej ręki 7 kart. Planety różnią się kolorami, postacie graczy różnią się umiejętnością specjalną a jedyny sposób aby przeciwnikowi zabrać jedną kartę z ręki to pokonać go w walce (nie ma możliwości wykradania kart czy też zmuszenia przeciwnika innym sposobem aby pozbył się którejś z kart). Walka natomiast to rzut kośćmi i dodanie do nich plusów z kart broni na ręce. Podczas rozgrywki, w której miałem okazję brać udział, jeden z graczy wygrał ponieważ jedyny sposób aby go pokonać (i zabrać kartę) to rzut kośćmi i osiągnięcie \'nieskończoności\' (jest taki wynik możliwy)... ponadto jakość kart na ręce zależy od tego co znajdziemy na planecie startowej i jednej najbliższej - czyli tak po prawdzie dwie pierwsze tury.
Spostrzeżenia są następujące - losowość jest główną siłą działającą w tej grze przez 4 pierwsze tury następnie gracze miotają się po planszy próbując wyturlać \'nieskończoność\' (starają się nakłonić losowość aby przeszła na moment na ich stronę). Mechanika, mimo że interesująca gubi się gdzieś w tle - na pierwszym planie aktywnie działa losowość. Jedyna interakcja to walka - brakuje podkradania, zmuszania graczy do zgrywania kart.

Za kosmiczną cenę 280 PLN dostajemy abstrakcyjną grę dedukcyjną, którą ktoś na siłę chciał umieścić w kosmosie. Słabo i nieudanie...


obrazek
Ghost Stories (edycja angielska)
rewelacja,
Wspaniała gra jak i wspaniałą gra kooperacyjna. Przygotowanie do rozgrywki, wprowadzenie nowych graczy w jej tajniki jak i sama rozgrywka pędzi do tragicznego końca (otwarcie dziewięciu piekieł i panowanie Wu-fenga) niczym pendolino do stacji Warszawa-centralna. Z tak niewielu elementów zostało wyciągnięte wszystko co tylko można. Gra pomimo lekkiej i prostej rozgrywki nie daje graczom wytchnienia i zmusza do ciągłego wysiłku i skupienia - chwila nieuwagi i sytuacja wymyka się spod kontroli i duchy opanowują wszystko. Polecam.

obrazek
Craftsmen
zaskakująco dobra,
Można powiedzieć - worker placement aż nadto typowy, ale... no właśnie, w takiej cenie tak dobrego produktu w tej tematyce nie dostaniecie. Jest kolorowo, akcje są różnorodne i dopasowane tematycznie a przedstawienie procesu produkcyjnego jako przesuwanie klocków po kartach bardzo intuicyjne i pomysłowe. Dużo \'drewna\' w pudełku, mocnych elementów papierowych oraz rywalizacji w podbieraniu sobie zakładów produkcyjnych pozwala wracać do tej gry całkiem często. Przy czym ciekawiej gra się w więcej niż dwie osoby. Polecam.

obrazek
Agricola
,
W tym miejscu musi pojawić się słowo \"produkt kultowy\" i nie będzie to nadużycie czy też przesada. Nie ma planszówkowicza, który o niej nie słyszał a zdecydowana większość grała a może nawet posiada (w pozłacanym pudełku na honorowym miejscu na półce ;)). Elementów jest mnóstwo, pudło jest grube i ciężkie - strach siadać do stołu. Otóż nie, po zapoznaniu się z krótka instrukcją (znaczna jej część to szczegółowe opisy wszystkich kart i akcji) okazuje się, że nie może być prostszej gry - postaw pionek na akcji i wykonaj ją zgodnie z treścią. Prostota i intuicyjność. Ponadto mamy dwa warianty rozgrywki. Rodzinny, w którym nie rozdajemy 14 kart na początku i zaawansowany, w którym utrudniamy sobie grę 14 dodatkowymi kartami. Po skończonej rozgrywce poza zdobyczami punktowymi możemy podziwiać nasze wspaniałe gospodarstwo rolne. Polecam.