PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika rafal75

obrazek
Hero Realms (polskie wydanie)
Świetny tytuł! Warto !,
Od dawna jestem fanem gier planszowych, gdzie główną rolę odgrywają karty. Czym większe pudło, czym więcej kart to tym bardziej iskrzyły oczy, tym bardzie gra zwracała moja uwagę. Drugą rzeczą na którą zwracam uwagę i chyba najważniejszą to grafika gry. Gdy więc zobaczyłem Hero Realms od razu co przykuło moją uwagę to bardzo fajna grafika.
Co prawda kart w pudełeczku jest stosunkowo mało, bo tylko 144, ale za to grafiki na kartach wynagradzają wszystko. Powiem więcej, gdyby ta gra nie była grywalna, była słaba, także byłbym po zakupie zadowolony, mógłbym sycić oczy tylko kartami. Granie takimi kartami, z takimi grafikami, to czysta przyjemność. Całe szczęście, gra jest świetna z jeszcze lepszymi grafikami od których nie sposób oderwać wzroku.
Co dostajemy po zakupie gry? Małe pudełko pełne kart. Pudełko jest bardzo wytrzymałe, grube, lecz niestety, jeśli chcemy zakoszulkowac karty, to wtedy nie zmieścimy ich z powrotem do opakowania... Taki mały minus.

Przenieśmy sie w świat Hero Realms a właściwie do miasta Thandar.
Znużony wojną trwającą tysiąclecia i rozmiarem swojego Imperium, Cesarz powołał do życia miasto Thandar – niezależnej przygranicznej placówki handlowej, dla której najlepszą lokalizacją okazały się tereny u zbiegu czterech wielkich rzek.I chociaż wielu twierdziło, że pokój z dzikimi plemionami nie jest możliwy, handel rozkwitał, a wraz z nim rosło znaczenie i rozmiar Thandaru, który w krótkim czasie przekształcił się w osadę, potem w małe miasto, by ostatecznie stać się okazałym ośrodkiem handlu.
I w samym środku tej metropolii jesteśmy my, wśród ludów wszystkich narodów i gatunków znanego świata, wśród bogactwa, które dało początek niekończącemu się, politycznemu i bezpośredniemu konfliktowi między jego mieszkańcami...
Brzmi zachęcająco?
Stoimy pośrodku miasta, w kieszeni mamy kilka złotych monet i ostry miecz do ochrony. Jesteśmy zdezorientowani, oczami pochłaniamy bogactwo miasta a jednocześnie czujemy w powietrzu zapach wyczekiwania i strachu. Dookoła nas pełno straganów, cechów, kapliczek i pięknych kamieniczek. Wiemy że sami nie przetrwamy, właśnie tutaj musimy zwerbować najemników, zaopatrzyć się w zaklęcia i uzbroić w potrzebny sprzęt. Wiemy, że w ślad za nami do Thandar dotarli nasi wrogowie, z którymi nasi przodkowie od wieków toczyli boje.
Hero Realms to typowy deck builder. Naszym zadaniem jest pozbawienia naszego przeciwnika wszystkich punktów życia za pomocą zakupionych kart. Gdzieś już to słyszeliście? Banał? Pewnie tak, ale grywalność po prostu powala!
Sam setup gry jest bardzo szybki. Na początku, w podstawowej wersji gry, dostajemy po 10 identycznych kart ( 7 kart złota, jeden sztylet, krótki miecz i kartę rubinu ). Zmienia się to po zakupie charakter packów, wtedy będziemy mieli do wybory postać i jego specjalne unikatowe karty. Urozmaicają one grę jeszcze bardziej i dodają dodatkowego klimatu.

Jak w każdej tego typu grze, tak i tutaj znajdziemy kilka podstawowych symboli, pojawiających się na kartach:

-Symbol Złota dzięki któremu zaopatrujemy się w nowe karty na Targu
-Symbol Walki którego będziemy używać do pozbawiania punktów życia naszego przeciwnika i jego Czempionów
-Symbol Zdrowia który określa nasze punkty życia (początkowo w wersji podstawowej, każdy ma go po 50 pkt.)

I tutaj mam jedno małe zastrzeżenie. Drugi mały minus. Punkty życia zaznaczamy na specjalnych kartach dołączonych do zestawu. Jest to najmniej atrakcyjny element gry. Zamiast tych zwykłych kart, bez żadnej grafiki, można było dać jakieś klimatyczne kości... W charakter packach dostajemy podobne karty życia ale chociaż już ze świetną grafiką.

Aby kogoś wynająć, kupić jakieś zaklęcia lub trochę się podleczyć musimy się udać na Targ. Tworzymy go dobierając 5 kart ze stosu wymieszanych frakcji (Gildia, Nekromanci, Imperium, Dzicy) i umieszczamy w centralnym miejscu na stole. Mamy także możliwość zakupu Płonących Kryształów, bo bardzo atrakcyjnej cenie które generują nam dodatkowe złota ale także zadawać obrażenia.

Startujemy z 5-cioma kartami na ręku, za które możemy kupić zaklęcie, zwerbować najemnika lub wymienić na punkty zdrowia, lub też zadać obrażenia przeciwnikowi. Nie wykorzystane karty na ręce odkładamy na nasz stos kart wykorzystanych i dobieramy następne 5 kart. Warto tutaj podkreślić istnienie bardzo dobrze ze sobą współgrających kombinacji kart z tej samej frakcji. I tutaj widać magię tej gry. czasami nie warto kupować drogich kart innych frakcji a poczekać na kartę teoretycznie słabszą ale która przy innej karcie tej samej frakcji daje mega bonus.

Budowa i składanie swojego decku sprawia niebywałą przyjemność! Jak dodamy do tego możliwość planowania i łączenie kart w komba, obcowanie ze wspaniałymi grafikami to mamy grę idealną. Do tego tutaj wszystko odbywa się bardzo szybko, nie ma dłużyzn. Ja grałem w dwie osoby i jedna partia to jakieś 30 minut świetnej rozrywki.

Czy czuć klimat w grze? Czytałem wiele opini, jedni mówili że nic nie wyczuwają, że fabuła jest wymyślona na doczepkę itp. Dla mnie klimat jest bardzo wyczuwalny, można się wczuć/wciągnąć w klimat grając. Jest to pewnie zasługa wspaniałych grafik na kartach, a gdyby do gry została dołączona mata z grafiką przedstawiającą np. miasto po zmroku gwarantuję jeszcze lepsze wrażenia...