PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika maj_ka

obrazek
Small World (edycja angielska)
Latające ludzie,
O co chodzi w wielkim skrócie?
Na początku gry wybieramy rasę, którą będziemy podbijać świat. Każda rasa cechuje się specjalną zdolnością (np. łatwiejszy podbój niektórych terenów, dodatkowe punkty z podboju specjalnych pól itp.) i dodatkowo specjalną, losowo przydzieloną cechą, w ten sposób możemy np. otrzymać Latające Ludzie :) Zasady podboju są bardzo proste - wystarczy zużyć odpowiednią ilość żetonów rasy w zależności od typu podbijanego terenu oraz od tego, czy dane pole jest już zajęte przez inną rasę. Punktuje się pod koniec każdej rundy, liczba zdobytych punktów zależy od ilości zajętych pól oraz dodatkowych zdolności. Jeżeli czujemy, że nie bardzo możemy daną rasą się rozwijać możemy ją "wymrzeć". Wybieramy nową rasę a żetony starej pozostają na planszy. Nie możemy już nimi kierować, ale wciąż przynoszą punkty.

Dla kogo jest tak gra?
Moim zdaniem dla wszystkich :) Graliśmy w różnym gronie i wszyscy byli zawsze zadowoleni :) Gra dobrze się skaluje, a rozgrywka jest dość szybka (około 60 minut).

Plusy/Minusy:
+ ładne wydanie
+ krótki czas przygotowania rozgrywki
+ spora regrywalność dzięki losowemu połączeniu rasa + cecha, choć nie tak duża jak mogłoby się wydawać. Po kilkunastu rozgrywkach zaczyna się marzyć o nowych cechach i rasach :)
+ nie ma cech, które można uważać za zawsze dobre lub zawsze słabe - wszystko zależy od danej rozgrywki oraz od tego w ile osób gramy
+ proste do wytłumaczenia zasady, jednak
- nowym graczom może być dość ciężko zapamiętać jakie cechy mają poszczególne rasy i co oznaczają konkretne zdolności (a mają ich łącznie aż 12 do zapamiętania). Po kilku rozgrywkach wszystko jest oczywiste, ale pierwsza gra może polegać na częstym przypominaniu "A co to były te Latające?" itp. :)
- czasem kilka ostatnich rund gry może być dosyć biernych np. w sytuacji, gdy wymarła rasa przynosi sporo punktów, a nową rasą nie bardzo jest jak się rozwijać. Teoretycznie jest to sytuacja dla nas korzystna, bo przynosi sporo punktów, ale ja odczuwam wtedy niedosyt. Chcę podbijać świat,a nie biernie zbierać punkty!

Podsumowując: gorąco polecam :)


obrazek
Galaxy Trucker (angielski)
Trudy przetrwania w kosmosie,
Zacznę od tego, że gra należy do jednej z ulubionych przez moich współgraczy. Ja darzę ją umiarkowaną sympatią, ale doceniam jej urok :)

O co chodzi?
Gra składa się z trzech rund. Każda runda rozpoczyna się od zbudowania kosmicznego statku.

Na środek stołu wysypywane zostają kafelki i gracze w pośpiechu (klepsydra odmierza czas a inni starają się nam podkraść jak najlepsze części) rozpoczynają budowę. Nie jest to proste zadanie - poszczególne części muszą do siebie pasować (mamy różne typy połączeń), a poza tym muszą być zachowane \"prawa fizyki\", np silnik nie może zostać skierowany do przodu. Jest to bardzo emocjonująca część gry :) Jeżeli Twój statek łamie jakieś prawa tracisz niewłaściwie zbudowaną część statku.

Następnie rozpoczyna się kosmiczny wyścig. Umieszczamy pionki, które symbolizują nasze statki i rozpoczynamy przygodę. W tej części rundy kolejno odsłaniamy kolejne karty przygód i dowiadujemy się co nas spotyka. Może to być rój meteorytów, odnalezienie planety na której znajdują się wartościowe towary, czy tez bonus dla gracza, który ma najlepsze silniki, najwięcej załogi itp. Gracz, który prowadzi jest najbardziej narażony na negatywne działania kart (np. jako pierwszy podejmuje próbę walki, jeżeli zaatakują go kosmiczni przeciwnicy, jeżeli ich pokona pozostali nie muszą już walczyć, jeżeli nie, próbę pokonania podejmuje kolejny gracz), z drugiej strony w przypadku pozytywnych wydarzeń pierwszy ma prawo decyzji czy chce z nich skorzystać i w jakiej formie (np. może wybrać planetę z najbardziej wartościowymi towarami). Decyzja skorzystania z niektórych bonusów powoduje opóźnienie w locie (np. wspomniane plądrowanie planety zajmuje nam czas), więc możemy wtedy zostać wyprzedzeni przez innych graczy. Runda kończy się po rozegraniu wszystkich kart przygód (przewidzianych dla danej rundy).

Jak zdobywamy punkty?
W tej grze punkty = pieniądze. Zdobywamy je za towary, które uda nam się dowieść i otrzymujemy pewną sumę w zależności od miejsca, na którym ukończymy wyścig. Niestety, jeżeli nasz statek uległ zniszczeniu (wskutek ostrzału czy deszczu meteorytów) musimy zapłacić za utracone części.

Jak się gra?
Moim zdaniem jest to gra, w której zwycięstwo ma marginalne znaczenie. W czasie rozgrywki jest po prostu dużo emocji i trochę złośliwego śmiechu (np. kiedy ktoś traci połowę swego statku) :) Tak naprawdę wszystko sprowadza się do budowy statku, jeśli chodzi o sam wyścig, to tutaj nie mamy już dużego wpływu na to, co się wydarzy. Oczywiście jestkilka decyzji do podjęcia, ale jakichś wielkich planów zmieniających przebieg gry już tutaj nie wprowadzimy w życie. Nie dodałam jeszcze, że w każdej rundzie budujemy statek na innej planszy, czyli w innym kształcie.
Rozgrywka jest krótka (około godziny), rozłożenie gry to nie więcej niż kilka minut.

Podsumowanie
Lubię tę grę, choć nie zaliczyłabym jej do grona moich ulubionych, za to moi współgracze już tak. Dobrze, że gra jest krótka i dynamiczna, bo dzięki temu nie odczuwamy frustracji, gdy nasz statek rozpada się na naszych oczach i przez resztę rundy dryfujemy w cyberprzestrzenie :)



obrazek
List miłosny
Kupa śmiechu,
Do tej gry podchodziłam z lekką rezerwą. Po przeczytaniu instrukcji nie wydawała mi się zbyt ciekawa, ale za taką cenę postanowiłam sama się przekonać i nie żałuję.

Na czym gra polega?
Na początku gry tasujemy karty, odrzucamy jedną zakrytą i każdy gracz bierze jedną kartę z wierzchu talii. W swojej turze gracz dobiera jedną kartę i wybiera, którą z dwóch kart na ręce odrzuci. Następnie rozpatruje się efekt odrzuconej karty. W lewym górnym rogu karty znajduje się numer (od 1 do 8), po dociągnięciu ostatniej karty z talii i rozegraniu tury przez gracza, który to zrobił, porównuje się karty na ręce i wygrywa gracz z kartą o najwyższej wartości. W przypadku remisu liczy się wartość odrzuconych kart. Jedna gra składa się z kilku-kilkunastu rozgrywek - gra się do zdobycia przez jednego z graczy określonej liczby punktów.

Dlaczego nie jest nudno?
Po przeczytaniu instrukcji gra wydawała mi się sucha i bałam się, że będzie to tylko nudne wyrzucanie kart, ale kiedy zaczęliśmy grać, okazało się, że bardzo się myliłam. Każda karta ma jakiś efekt i są to efekty mocno interakcyjne - pozwalają wyeliminować innego gracza z rozgrywki (poprzez odgadnięcie karty bądź w wyniku porównania swojej ręki z ręką innego gracza), obejrzeć czyjeś karty, wymienić się ręką, odrzucić rękę i dobrać inną kartę. Jest karta księżniczki - najwięcej warta, ale jej odrzucenie eliminuje Cię z rozgrywki. Przy naszym stole było dużo śmiechu przy próbach wyeliminowania współgraczy, ostatnio tyle się śmialiśmy, gdy odkryliśmy Dixit.

Dlaczego może się nie podobać?
Jeżeli ktoś lubi gry, gdzie bardzo dużo zależy od niego, ten tytuł może nie przypaść mu do gustu. Może dostać taki zestaw kart, który bez problemu pozwoli innym graczom go wyeliminować. Mi np. w kilku rozgrywkach w jednej grze jako pierwsza karta trafiła księżniczka (co dziwne, zagraliśmy 3 gry może z 20 rozgrywek i w prawie wszystkich księżniczka prędzej czy później trafiała na moją rękę) i moi współgracze zaczynali swoje tury od zgadywania, że posiadam tę kartę, co wyeliminowało mnie kilkakrotnie z rozgrywki już na samym jej początku. W naszym przypadku powodowało to więcej śmiechu niż niezadowolenia :) Jeżeli ktoś nastawia się na dużo dedukcji też może się rozczarować, bo dedukcja nie jest tutaj na jakimś wysokim poziomie, wnioski są raczej łatwe do wyciągnięcia.

Dla kogo ten tytuł?
Jest to świetna gra dla osób poszukujących krótkiego i lekkiego tytułu z dużą dozą interakcji. Jeżeli lubicie blefować i nie zraża Was, że nie zawsze macie wpływ na wynik rozgrywki, będziecie się dobrze bawić.


obrazek
Tzolkin: Kalendarz Majów
Rozczarowanie,
Kupiliśmy tę grę opierając się na wielu pochlebnych opiniach, ale zawiedliśmy się i dość szybko zniknęła z naszej kolekcji. Gra jest przepięknie i solidnie wykonana i to na pewno jej duży plus. Oferuje mnogość decyzji i wiele dróg do zwycięstwa, jednak w tym wypadku dla mnie było to po prostu męczące. W grze trzeba wykazać się cierpliwością, czekając aż koło obróci się na pożądaną pozycję. Po raz kolejny przekonałam się też, że gry z mechanizmem żywienia nie są dla mnie. Właściwie nie mogę nic konkretnego zarzucić tej grze. Po prostu grało mi się niezbyt przyjemnie i nie miałam chęci na podjęcie kolejnej próby.

obrazek
Rattus
Przyjemnie o zarazie,
Wykorzystuję tę grę, aby pokazać ludziom, którzy grali tylko w Monopoly, że są także inne gry planszowe ;) Idealnie się do tego nadaje ponieważ jest bardzo łatwa i gra się bardzo krótko (około 45 minut).

Jak przebiega rozgrywka?
Plansza podzielona jest na rejony, na których leżą żetony szczurów. Na początku swojej tury gracz może (ale nie musi) wybrać jedną z 6 kart postaci (karty zostają z graczem dopóki inny gracz mu ich nie zabierze). Następnie kładzie na którymś z rejonów kostki swojej populacji (tyle kostek, ile w rejonie jest żetonów szczurów), porusza pionem zarazy i dokłada żetony szczurów na sąsiednie rejony. Jeżeli pion został przemieszczony do rejonu, w którym są kostki populacji i żetony szczurów, żetony te są kolejno odwracane. Na każdym żetonie napisany jest warunek wybuchu zarazy (zaraza wybucha pod warunkiem, że liczba kostek populacji w rejonie jest co najmniej taka jak liczba na żetonie szczura), jeśli zaraz wybucha sprawdzamy, które kostki populacji giną - może zginąć po jednej kostce z każdego koloru (czyli po jednej kostce każdego gracza), może ucierpieć gracz z największą ilością kostek populacji lub ginie populacja tych graczy, którzy posiadają wskazane na żetonie karty. Z jednej strony karty ułatwiają nam rozgrywkę (pozwalają np. dołożyć więcej kostek na planszę, przesunąć kostki w inny rejon lub umieścić je w bezpiecznym id zarazy zamku), z drugiej jednak zwiększają szansę na utratę kostek populacji. Gra kończy się, gdy któryś z graczy położy ostatnie kostki populacji na planszy bądź zabraknie żetonów szczurów. Wtedy odsłania się wszystkie żetony zarazy i zwycięzcą zostaje gracz, który zachował na planszy najwięcej kostek populacji.

Zalety i wady
Dla mnie zaletą jest ładne wykonanie, prostota zasad, krótki czas przygotowania rozgrywki, oczekiwania na swój ruch oraz samej gry. Gra może być przyjemnym przerywnikiem pomiędzy cięższymi tytułami, dobrą pozycją dla rodzin z dziećmi albo dla graczy, których do planszówek trzeba dopiero przekonać. Największą wadą jest dla mnie fakt, że bardzo często dobrą strategią może okazać się nie wybieranie żadnej karty. Dość często ta strategia doprowadzała do zwycięstwa, a odbiera ona trochę przyjemności z rozgrywki. Dlatego stawiam grze \"zaledwie\" 4 ;)


obrazek
Catan (nowa edycja)
miła gra :),
Bardzo fajna gra, jeśli chce się kogoś delikatnie wprowadzić w świat planszówek, głównie z powodu łatwych do wytłumaczenia zasad. Gra się przyjemnie, lekko i stosunkowo krótko (około 90 minut), nie ma zbyt dużo kombinowania i zastanawiania się nad możliwymi ruchami. Nie trzeba być doświadczonym graczem czy świetnym strategiem, żeby odnieść zwycięstwo.

To, co może się nie podobać, to możliwość zostania zablokowanym, czyli uniemożliwienie rozsądnej dalszej zabudowy ze względu na fakt, że na początku stawiamy dwie osady i nasze kolejne domki muszą być połączone z tymi startowymi (raczej mała szansa w grze 3-osobowej, ale w 4-osobowej mieliśmy już kilka takich sytuacji). Druga rzecz, która może przeszkadzać - może się zdarzyć, że Twoje pola są losowane bardzo rzadko i większość gry rzucasz tylko kością, bo niewiele więcej możesz zrobić (masz zbyt mało zasobów, żeby budować i handlować). Mam wrażenie, że w grze czteroosobowej zwykle jest przynajmniej jedna osoba, która mniej więcej od połowy gry czuje, że ma bardzo niewielkie szanse na zwycięstwo i dla niej z pewnością gra jest mniej przyjemna niż dla innych ;)

Podsumowując, uważam Osadników za przyjemną, choć niepozbawioną wad, grę. Na pewno warto jej spróbować, zwłaszcza jeżeli odkrywa się dopiero planszówkowy świat. Osobiście najbardziej lubię grać z rodzicami ze względu na prostotę zasad.


obrazek
Dominion Rozdarte Królestwo
Uwielbiam!,
Gra należy moich ulubionych pozycji. W skrócie polega na budowaniu talii z kart, które dają punkty zwycięstwa, pieniądze pozwalające na zakup kolejnych kart oraz inne bonusy: dodatkowe akcje, możliwość pociągnięcia kolejnej karty, dodatkowy (wirtualny) pieniądz do zakupu itp. Niewiele jest kart, które pozwalają na interakcję między graczami, co niektórzy uważają za wadę (i nazywają Dominion pasjansem ;)), mi to nie przeszkadza. Talię trzeba budować mądrze, ponieważ zbyt wiele \"śmieciowych\" kart (np. zbyt wiele miedziaków, czyli karty o wartości 1) powoduje, że rzadko trafia nam sie ręka, z którą można wykonać sensowny ruch (np. kupić kartę z dużą liczbą punktów zwycięstwa)

Największe według mnie zalety gry to:
+ krótki czas rozgrywki (choć kilka naszych pierwszy partii znacznie przekraczało 90 minut)
+ krótki downtime
+ nie potrzeba wiele czasu na przygotowanie gry
+ podczas rozgrywki nie są wykorzystywane wszystkie rodzaje kart, dzięki czemu kolejne rozgrywki nie są do siebie podobne
+ bardzo łatwe do wytłumaczenia zasady
+ bardzo dobrze działa zarówno na 2 jak i na 4 osoby

Wady:
- mała interakcja pomiędzy graczami
- zakoszulkowanie wszystkich kart to dość droga sprawa ;)


obrazek
Amun-Re
Bardzo dobra pozycja,
Nabyliśmy tę grę przypadkiem - chcieliśmy wymienić inną, która nie przypadła nam do gustu i z kolekcji gier do wymiany innego gracza wybraliśmy tę. Uznaliśmy, że \"nie brzmi źle, a i tak nic lepszego nie ma\". Był to bardzo szczęśliwy przypadek, ponieważ to jedna z lepszych gier jakie posiadamy w kolekcji.

Na czym w skrócie polega gra?
W grze nabywamy prowincje i budujemy w nich piramidy, czasem możesz też umieścić w prowincji rolników, którzy przyniosą dochód w fazie żniw. Prowincje nabywamy w drodze licytacji, bardzo ciekawie rozwiązanej - w każdej rundzie do nabycia jest tyle prowincji ilu graczy, kładziemy swój marker na prowincji, która nas interesuje (na numerze odpowiadającym wartości jaką chcemy za daną prowincję zapłacić). Kolejni gracze mogą wybrać inne prowincje lub nas przelicytować (kładąc swój znacznik na wyższym numerze). Jeśli zostaniemy przelicytowani jesteśmy zmuszeni położyć swój marker na innej prowincji. Faza licytacji kończy się, gdy każdy marker leży na innej prowincji. Potem następują kolejne fazy: faza kiedy możemy kupować karty (które dają bonusy), rolników i kamienie (do budowy piramid), faza ofiary, kiedy składamy Amun Re ofiarę z własnych pieniędzy (od łącznej wysokości ofiary zależy nasz dochód, a osoba, która ofiaruje bogu najwięcej będzie graczem rozpoczynającym, ponadto najbardziej hojne osoby dostają gratis zasoby), faza dochodu.

Co jest takiego ciekawego w tej grze?
Gra dzieli się na dwie Ery. Pod koniec pierwszej następuje punktowanie (punktujemy głównie za piramidy - można zapunktować kilkakrotnie za daną piramidę, ale też za specjalne karty, posiadane pieniądze oraz niektóre prowincje). Następnie następuje druga Era, która przebiega tak samo jak pierwsza, z tą różnicą, że na planszy pozostają zbudowane przez graczy w pierwszej części gry piramidy. Prowincja, która w pierwszej Erze wydawała się mało warta może teraz mieć bardzo dużą wartość ze względu na wiele piramid na jej terenie. Druga część gry jest z tego powodu bardzo emocjonująca.

Podsumowanie
Ja i wszyscy moi znajomi bardzo polubiliśmy tę grę. Tutaj trzeba już trochę pogłówkować, zastanowić się, ile nam się opłaca zapłacić za daną prowincję, ile pieniędzy złożyć w ofierze, trzeba zarządzać tak, aby starczyło na zakup dóbr. Bardzo fajnie rozwiązana licytacja i ciekawy pomysł z dzieleniem gry na dwie Ery czyni rozgrywkę emocjonującą.


obrazek
Bullfrog Goldfield
Duży potencjał,
O czym jest gra?

Bullfrog Goldfield to gra o zakładaniu i rozwoju spółek kolejowych i kopalni oraz zależnościach między nimi. W grze jesteśmy inwestorami, którzy kupują akcje tychże spółek i dbają o ich rozwój, tak aby maksymalizować zyski. Spółki kolejowe mogą wypuszczać obligacje, aby zdobyć potrzebny kapitał na rozwój. W ten sposób \"zadłużone\" spółki spłacają odsetki oraz nie mogą wypłacać dywidendy, a spółka, która na końcu gry nie jest w stanie skupić obligacji jest bezwartościowa. Jeżeli spółka kolejowa doprowadzi tory do kopalni wzrasta wartość i zyski zarówno kopalni jak i kolei.
Doprowadzenie kolejnej linii kolejowej wiąże się ze spadkiem zysków dla połączonych wcześniej spółek kolejowych, a zyski kopalni zostają zwiększone po raz kolejny. W kopalniach mogą wyczerpać się złoża, co prowadzi do ich upadku, a spółka staje się bezwartościowa. Fakt, że kliku graczy może posiadać akcje danej spółki (maksymalnie trzech graczy, gdyż tyle jest akcji każdej spółki) pozwala na interakcję między graczami. W momencie kupna akcji danej spółki stajesz się osobą, która spółką zarządza. Jeżeli w trakcie gry, ktoś zdobędzie większościowy pakiet akcji (czyli dwie :)), przekazujesz mu \"dowodzenie\". Gra kończy się, gdy w prawie wszystkich kopalniach zostaną wyczerpane złoża lub któraś z niezadłużonych spółek osiągnie odpowiednio dużą wartość. Wygrywa osoba z największą ilością funduszy rozumianych jako prywatne pieniądze oraz wartość posiadanych akcji.

Jak wygląda zawartość pudełka?

W pudełku znajdziemy:
- dość smutną szaro-burą planszę. Wykonanie jest solidne, ale kolory dość przygnębiające (choć pewnie taki był zamysł w końcu kopalnie i kolej to taki szaro-bury przemysł :)) Na planszy zaznaczone są miasta, kopalnie, miejsca startowe kolei
oraz rodzaj terenu: zwykły, górzysty oraz dolina. Wokół planszy biegnie tor, na którym zaznaczane są wartości spółek a zarazem przychody, które są one w stanie wygenerować
- papierowe pieniążki, czego osobiście nie jestem zwolennikiem, bo po kilku rozgrywkach pewnie ich stan będzie pozostawiał wiele do życzenia :)
- solidne kartonowe akcje spółek kolejowych i kopalni (po trzy dla każdej - dwie \"zwykłe\" i jedna symbolizująca zarządzanie spółką) oraz znaczniki obligacji w trzech nominałach. Zainteresowani będą mogli przeczytać o historii każdej ze spółek, gdyż stosowny opis został zamieszczony na odwrocie
- żetony rozwoju kopalni
- znaczniki torów, domków, pionki, kolorowe i ładne
- dwustronne ściągi dla każdego gracza

Jak przebiega rozgrywka?

Rozgrywka składa się z rund, a każda runda z trzech tur i posumowania przychodów. Na początku każdej rundy gracze wybierają karty postaci, które dają im specjalne bonusy (np. dodatkową akcję) i określają kolejność graczy w rundzie. W każdej turze gracze mogą wykonać jedną z 5 akcji:
1. Kupić akcje spółki.
2. Sprzedać akcje posiadanych spółek.
3. Wybudować budynek w mieście lub kopalni, co pozwala na większy rozwój okolicznych spółek oraz może natychmiastowo zwiększyć ich zyski.
4. Wybudować tory.
5. Przewozić surowiec (tzn. pobrać z banku pieniądze i zwiększyć zyski dowolnych kopalni).
Po przeprowadzeniu wszystkich akcji następuje podsumowanie według następującego porządku:
1. Rozwój kopalni- tj. odkrycie wierzchniego żetonu ułożonego na kopalni. Pierwsze trzy żetony to zawsze zwiększenie zysku kopalni, kolejne mogą powodować także zmniejszenie zysku lub wyczerpanie jej zasobów. Żetony są odkrywane tylko dla kopalni, których akcje są w posiadaniu któregoś z graczy. Po odkryciu ostatniego żetony kopalnia bankrutuje.
2. Zebranie zysków. Spółki otrzymują kapitał wskazany przez pozycję pionka na torze wokół planszy.
3. Zapłacenie odsetek równych 10% wypuszczonych obligacji.
4. Skupienie obligacji (nieobowiązkowe).
5. Wypłacenie dywidend akcjonariuszom, co zmniejsza kapitał spółki, ale zwiększa jej przyszłe zyski. Wypłacanie dywidend nie jest obowiązkowe, decyzja należy do osoby zarządzającej spółką.
6. Usunięcie akcji kopalni, które splajtowały tzn. nie mają już na sobie żetonów.

Jaki są ogólne wrażenia z gry?

Gra jest dobrze przemyślana i ciekawie oddaje rzeczywiste zależności np. podpięcie torów innej spółki kolejowej powoduje obniżenie zysków spółek kolejowych, które były w danym miejscu wcześniej. Podobnie jak w grze Steel Driver, zarządzając spółką korzystasz z kapitału spółki, a nie swojego własnego, musisz dbać więc o to, aby przynosiła zyski, gdyż potrzebujesz ich do dalszego rozwoju. Ponadto, jeżeli tanio kupisz akcje, spółka będzie miała mało kapitału początkowego na rozwój a jej akcje będą tanie, musisz więc dobrze się zastanowić, ile chcesz w daną spółkę początkowo zainwestować. Można kupować akcje dobrze zarządzanych przez innych graczy spółek, aby mieć udział w zysku spółki. Gra daje dużo możliwości strategii i dróg do zwycięstwa, jednak mnogość zasad początkowo jest przytłaczająca i ciągłe sprawdzanie ile dana akcja przyniesie zysków może odebrać radość z pierwszej rozgrywki. W grze dużo trzeba liczyć i często rozmieniać pieniądze, co może być dla niektórych dużym minusem. Gra zdecydowanie dla doświadczonych graczy. Gra ma duży potencjał i zasługuje, moim zdaniem na 5 :)