PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika loluu

obrazek
Lotto Dom
Rozczarowująca szybko nudząca się pozycja,
Bardzo ładnie wydana idealna pozycja dla dokładnie dwulatków. Dla młodszych dzieci odrobinę za trudna i nazbyt abstrakcyjna dla starszych po prostu nudna. Do plusów należy zaliczyc jakość wydania - czytelne i ładne grafiki, mnogość szczegółów na rysunkach, wręcz wysycenie nimi plansz oraz sam zamysł gry - bardzo dobrze dopasowana rozwojowo dla dwulatķów, tematyka domowa itd, na minus rozczarowująco małe plansze - mogłyby być w rozmiarze pudełka chociaż, za mało obrazków w stosunku do bogactwa plansz - zdecydowanie można z nich dużo więcej wykrzesać dodatkowych obrazków co przyniosłoby dużo korzyści całej grze. Przy 24 obrazkach gra się bardzo szybko nudzi zarówno opiekunowi jak i dziecku. Szczególnie polecam dzieciom nieksiążeczkowym, które mają problemy z nazywaniem przedmiotów codziennego użytku albo przełożeniem swoich domowych sprzętów na te z obrazków. Jeżeli kupować to zdecydowanie jak najwcześniej by jak najdłużej dziecko z niej korzystało.

obrazek
Castles of Mad King Ludwig: Secrets
,
Jako, że to pierwszy dodatek do Zamków Szalonego Ludwika i możnaby spodziewać się zmian kosmetycznych, przykładowo większej ilości komnat bądź nowych kafli celów zbiorczych lub kart celów indywidualnych, to zdecydowanie jestem zachwycona stopniem modyfikacji podstawowej wersji gry. Dochodzi bowiem fosa, dodatkowo i szczodrzej punktowana wraz z rozwojem gry i liczbą wybudowanych komnat (ilość jej elementów jest niewystarczająca dla wszystkich graczy zatem obowiązuje zasada kto pierwszy ten lepszy i tu pojawia się ciekawy problem strategiczny; czy budować ją szybko i dostać punkty dodatkowe za jej ukończenie, czy też budować dopiero przy większej ilości wybudowanych komnat i dostawać bardzo dużo punktów za budowę jej poszczególnych elementów), nowe komnaty z uroczym zbieraniem różnokolorowych łabędzi i ich zestawów (tu znana dobrze i lubiana rodzinnie mechanika zbierania różnych symboli), o nazwach dodających pikanterii całej fabule, np. krematorium oraz nowe kafle celów zbiorczych. Bardzo dużo zmian jak na pierwszy dodatek co sugerować mogłoby celowe podzielanie konceptu gry na samym początku, m.in. ze względu na fosę, ograniczającą w końcu powierzchnię do zabudowy. Stosunek ceny do ilości modyfikacji i komponentów, biorąc pod uwagę, że to nowość jest zatem bardzo dobry i na pewno wart nabycia przez fanów gry. Minusem jest niespójność fabuły dodatku z podstawką i jak fosa pasuje fabularnie idealnie i jej zmniejszenie powierzchni zabudowy, tak łabędzie jak pięść do oka, co w grach tej klasy- średniej cięźkości przyjemne gry rodzinne bez silniczķów i wybujałych mechanik, przeszkadza bardzo. Więc, dodatek wart nabycia ze względu na fosę, trochę mniej ze względu na łabędzie, ale zdecydowanie bardzo rozwijający rozgrywkę.

obrazek
Badacze Głębin
,
To może wydawać się szalone, biorąc pod uwagę autora, słynącego z ubogich fabularnie pozycji, ale w tej grze naprawdę czuć klimat stacji badawczej, być może właśnie ze względu na \"suchość klimatu\" i prym mechaniki nad fabułą. A mechanicznie jest się czym pochwalić nawet jeśli jesteśmy Stefanem Feldem- wyważenie skutków ruchu, np. zdobycie punktów za zebranie kryształów a usunięcie z cieśni naszego robota i strata punktów w punktowaniu częściowym, bardzo trudne zbudowanie minisilniczka, np. skojarzenie symbolu z ciężko zdobytej karty z planszą programowania centralnego (comb do generowania ogromnej ilości punktów w tej grze nie ma, tu ciułamy punkty a nie nabijamy) co może być zarówno wadą jak i zaletą, losowość w kartach i rozwinięciach laboratoriów, wskrzeszająca kreatywność wykorzystania marnych odpowiedników bądź odżałowanie jednostek czasu i przejście do następnych sekcji stacji. Wszystko to sprawia, że gra jest po prostu trudna, ale nie mnogością akcji, ale strategicznością podejmowanych decyzji i optymalizacją ruchów, a przy tym spójna w mechanikach i dopracowana w szczegółach. I do tego ten czas gry- 20-30min na gracza, wartkość akcji i system punktowania, nie pozwalający przewidzieć w trakcie gry kto wygra. To jest właśnie przepis na optymalizacyjną grę idealną dla wytrawnych graczy, którą trzeba mieć w kolekcji i to bez uźycia ani jednej kostki! Dodając do tego fakt, że gra nie odrzuca od kolejnych rozgrywek swoją trudnością, ale ze względu na krotki czas jej przebiegu, zachęca do zagrania jeszcze raz z nową koncepcją to ją po prostru trzeba mieć.

obrazek
Ubieramy misia i laleczkę
,
Bardzo dobra pozycja dla niespelna dwulatka- tektura gruba, elementy duze, nic co jest szczegolnie zjadliwe, do tego kolorowa i z mnogoscia opcji- sa dwie dwustronne plansze, z misiem i lala ubranych i rozebranych, do tego dopasowujemy elementy garderoby i dobre z 30 min z glowy-kazdy element trzeba dokladnie obejrzec dopasowac i sprawdzic czy pasuje co przy dużej liczbie elementow -jest wybor pomiędzy pewnymi ubraniami jesli chodzi o kolor styl i fason, jest dosyc czasochlonne. Przewaga ogromna tej ukladanki w porownaniu do innych np drewnianych tego typu jest to, że elementy naklada sie na plansze, nie trzeba dopasowywać do wyznaczonych granic co dodatkowo zachęca dwulatka do próbowania róźnych kombinacji.

obrazek
Speicherstadt
nie powala,
Zdecydowanie jedna ze słabszych pozycji tego autora. Mała, kompaktowa karcianka z miłym dla oka designem, tematyka sucha jak wiór (ale feldowi się to wybacza), mechanika poprawna z przebłyskami geniuszu - to tak w skrócie.
Plusem jest krótki czas rozgrywki i banalne zasady, do poznania w 1 min przy mnogości potencjalnych strategii. Możliwych do wykonania akcji w tej grze jest mało, ale strategii całkiem sporo - zbieranie surowców na kontraktach, przerabianie ich w natychmiastowe profity jak monety, zagrywanie tylko budynków albo \"pójście\" tylko w statki. Przez to ta gra jest w pewnym sensie genialna i świadczy o genialności twórcy - mały krótki filler, zajmujący bardzo mało miejsca (idealna pozycja podróżowa), ale wciąż wymagający całkiem sporo myślenia. Na pewno grze pomogłaby zmiana tematyki - kampanie handlowe, surowce egzotyczne, statki itd jest tematem bardzo oklepanym (goa, la havre, puerto rico itd). Gra zapewne oceniona byłaby u nas wyżej i powszechniej znana gdyby np. byłoby to zbieranie części statku kosmicznego (chodź takich gier też jest od groma, to temat jednak świeższy). Interesująca jest możliwość blokowania akcji przeciwnika - negatywna interakcje ale w dawce \"rodzinnej\", szczególnie małżeńskiej. To jest też element moim zdaniem, którym broni się ta gra. Nie odmówię następnej partii, ale rocket science to to nie jest. Dobry pomysł na prezent dla kogoś nieogranego (nie zniechęci, ale też i nie powali, może zainteresować i zmotywować do poszukiwania nowych lepszych pozycji), do piwa i rozmów towarzyskich w obiektach użyteczności publicznej i dla rodzin jako przerywnik wymiennie z ticket to ride.


obrazek
Troyes (edycja angielska)
świetna,
Gra bardzo bardzo dobra. Cytując klasyka najbardziej feldowska gra nie Felda Stefana. Zastosowanie kostek jest po prostu genialne ale momentami też odrzucające - sumę danego koloru kostek sumujesz i dzielisz przez poszczególne dzielniki na różnych akcjach - teraz musisz wybrać na którą akcję Cię stać i która najwięcej przyniesie przy najmniejszej ilości strat. Ta matematyka powoduję, że gra jest ciężka, przytłaczająca, której czasem nie chcę się wyciągać z pudełka. Jedna z niewielu przy tym ciężkich kalibrowo gier, która jest stosunkowo krótka - 2 osobowa rozgrywka trwa max do 40 min i to jest bardzo fajne. Tematyka mało oryginalna - ratusze, zamki, katedry itd, ale za to ikonografia i generalnie estetyczna strona gra jest świetna. Grę zdecydowanie warto mieć w swojej kolekcji właśnie na wypadek, kiedy chcemy zagrać w coś ambitnego, przy małym nakładzie czasowym. Mechanika gry jest nie do końca wyważona, tj akcje białe są mało atrakcyjne, nawet w przypadku budowaniu comba, w porównaniu do akcji żółtych i czerwonych. W praktyce oznacza to rzadsze wykorzystanie tych akcji. Gra ma przy tym, jak to \"Feld\" następujące po sobie oblicza - początkujący wybierają akcję proste, dające natychmiastowe profity, bardziej zaawansowani budują comba, uruchamiane raz a dobrze. To też powoduję, że Troyes jest jak stary dobry przyjaciel, zna cię od dziecka, wybacza błędy młodości i pozwala dalej się rozwijać. Ideałem byłoby gdyby do gry dodawali gracza, który zawsze jest od ciebie oczko wyżej i pozwala się dalej uczyć.

obrazek
Dziedzictwo: Testament Diuka de Crecy
świetne,
Must have w każdej (przynajmniej kobiecej) kolekcji. Jestem fanką ciężkich mózgożernych pozycji, a grywam najczęściej z koleżankami. Wszystkie (z 4rech) grę pokochały od razu! Boję się takich uogólnień i podziałów na gry typowo męskie i żeńskie, ale zdecydowanie gra dużo bardziej przypada do gustu kobietom.
Na pewno dużą rolę ogrywa tu klimat - budowanie drzewa geneologicznego rodziny szlacheckiej, ale też mechanika - mix worker placementu i karcianego pasjansu.
Gra się w to nadspodziewanie przyjemnie; gra nie jest trudna, zasady do zrozumienia w 5 min, po jednej generacji w zasadzie wszyscy już wszystkie zasady znają. Setup w normie, gra nie jest też wymagająca nadmiernie intelektualnie; w jej trakcie można śmiało prowadzić ożywioną konwersację towarzyską bez znacznej utraty punktów.
Możliwych akcji jest stosunkowo niewiele, nie wszystkie są też równorzędne tj. dające tyle samo punktów w każdym momencie gry. Są też akcję jak np. dochód, których sens wykonywania jest w zasadzie wyłącznie na początku tuż po spełnieniu wymagań formalnych.
Najpoważniejszą zauważoną wadą jest niezbalansowanie. Możliwych obieranych strategii jest bardzo dużo, ale i tak najczęściej nadmierna prokreacja z pomocą położnej wygrywa. W tym punkcie gra podobna do pokoleń, w których szybkie zapełnienie księgi zasłużonych mieszkańców i cmentarza jest najskuteczniejsze.
Ciekawym aspektem jest opłata za akcję, nie tylko dochodem, punktami chwały czy tam prestiżu, ale także zbieranymi kartami znajomości - tu widzę podobieństwo do np. sanjuana.
Gra nie jest długa, co jest jej ogromnym plusem, w miarę skalowalna i na 2 i na 4 rech graczy gra się podobnie. Bardzo dobra propozycja do pokazania niegraczom w celu zachęcania do grania.
Na dodatek czekam niecierpliwie.
Kupić należy na pewno, szybko się jej nie pozbędziecie.


obrazek
Letnisko
,
Bardzo dobra lekka gra! Klimatyczna, a przy tym ten klimat jest oryginalny i zachęcający, coś innego od budowy lochów w zamkach i obsiewania pola. Zasady są banalne, instrukcja napisana dobrze, chodź przy takiej małej ilości zasad wypunktowanie ich byłoby imho dużo bardziej przejrzyste.
Grafiki i jakość wykonania bardzo dobre, ale już o tym chyba nie trzeba wspominać bo się zrobiło to powoli standardem. Genialnej mechaniki tu oczywiście nie ma, licznych dróg do zwycięstwa też nie i nie ma co tego oczekiwać po tej grze, bo w zamyśle był to dłuższy filler i pokładane nadzieje spełnił w 100 %. Z tych też względów - krótki czas rozgrywki, przyjemność grania i prostota zasad to bardzo dobra pozycja do wprowadzenia ludzi w świat planszówek. Ale gra pozostawia pewien niedosyt - taka krótka gra oparta na takiej fajnej tematyce, aż się prosi by pociągnąć tą grę dalej, skomplikować zasady, dodać nowe elementy. Grałyśmy we 4, czyli blisko górnej granicy osobowej a na jedną kwaterę najczęściej przypadał jeden letnik, tylko jak był upał to przyjechało ich krocie i warto było wyciągać samochód z garażu. Wydaję się, że odwrócenie sytuacji to jest mnogość letników i problemy z ich akomodacją lepiej by pasowało do tego typu gry - gry prostej familijnej niż ich za mała ilość.


obrazek
Pokolenia
bardzo dobre lekkie euro,
Bardzo dobra odskocznia od mózgożerów.
Plusy:
- klimat aż bucha jak para z lokomotywy brzechwy,
- wysoce skalowalna - rozgrywka we dwójkę nie różniła się zasadniczo od trzyosobowej
- bardzo ładne grafiki na wszystkich komponentach gry co się nieczęsto zdarza
- niski próg wejścia - wytłumaczysz znajomym zasady bez uszczerbku w ludziach
- setup nie taki straszny (w szczególności gdy masz pudełka na śrubki)
- zaskakująco niełatwa gra - spodziewałam się lekkiego euro do któregoś z kolei piwa, a się okazała pozycja w której przed ruchem wypada się zastanowić

Minusy
- niezbalansowanie; czyżby zabijanie protoplastów było jedyną zwycieską strategią?
- osobiście i tylko mnie chyba irytujące naklejki na piony - bezsensu, mogli coś innego wymyślić
- płócienne woreczki do losowania - jak wyżej

Podsumowując to bardzo dobre lekkie euro, w swojej klasie ekstra, kwestią do zbadania pozostaje istnienie jedynej zwycięskiej strategii


obrazek
Bora Bora
,
Gra jest świetna, zazębiający się miodzio mechanizm, brak jednej drogi do zwycięstwa - na wszystkim zbierasz punkty, bardzo ładna oprawa graficzna i oryginalny temat - żadnego średniowiecza i rolnictwa. Można się oczywiście przyczepiać do suchości klimatu, ale to tylko Feld i to jeden z lepszych.
Jak widzę obecną promocję to mi słabo, że kupiłam grę dwa miesiące temu na rebelu - wniosek: kupować następnym razem tu;)