PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika iskierka
Moja Wyspa
Emocje aż kipią!,
Marzą Wam się wieczory pełne emocji? U nas było ich aż za dużo, bo gra Moja Wyspa zamieniła nasze spokojne dni w prawdziwe pole bitwy o zwycięstwo!
Zasady są proste, ale co chwila się zmieniają (to gra typu legacy), przez co czasami trzeba uważać, aby pamiętać o celach na daną turę. Ja na przykład kilka razy pomieszałam stare zasady z nowymi… i cóż – nie byłam z tego powodu najszczęśliwsza. Ale gry legacy kocham, bo nie ma w nich nudy, powtarzalności, a emocje są duuużo większe niż w normalnych grach.
Jeśli graliście już w Moje Miasto to wiecie, że w grze ogólnie chodzi o to, że losujemy kartę pokazującą klocek, który należy położyć na swojej planszy zgodnie z zasadami i tak, aby na koniec zdobyć najwięcej punktów. Więcej zdradzić nie mogę, bo chodzi o to, by mieć niespodzianki.
Można tu trochę narzekać na losową kolejność dochodzenia kafelków, ale cóż – na tym polega urok tej gry i cała zabawa polega na tym, aby tę losowość okiełznać. Przy wyrównanej walce losowość może jednak zrobić czasami różnicę… A o ile Moje Miasto to trochę taki zbiorowy pasjans – każdy robi coś na swojej planszy i porównujemy wyniki, to w Moim Mieście sytuacja się zmienia i jest już czuć rywalizację, a nasze decyzje muszą być bardzo dobrze przemyślane i strategiczne. Każda porażka boli mocno, a każde zwycięstwo napawa dumą.
Rozgrywek w sumie jest 24 – my skończyliśmy kampanię w ciągu tygodnia. Kafelki śniły mi się po nocach (serio!).
Świetnie gra się w dwie osoby i jest tu dodatkowy plus – po zakończeniu kampanii można zagrać ją jeszcze raz, albo przekazać innej parze do zagrania (trzeba tylko dobrze przygotować zawartość kopert).
Ja bardzo polecam!
Emocje aż kipią!,
Marzą Wam się wieczory pełne emocji? U nas było ich aż za dużo, bo gra Moja Wyspa zamieniła nasze spokojne dni w prawdziwe pole bitwy o zwycięstwo!
Zasady są proste, ale co chwila się zmieniają (to gra typu legacy), przez co czasami trzeba uważać, aby pamiętać o celach na daną turę. Ja na przykład kilka razy pomieszałam stare zasady z nowymi… i cóż – nie byłam z tego powodu najszczęśliwsza. Ale gry legacy kocham, bo nie ma w nich nudy, powtarzalności, a emocje są duuużo większe niż w normalnych grach.
Jeśli graliście już w Moje Miasto to wiecie, że w grze ogólnie chodzi o to, że losujemy kartę pokazującą klocek, który należy położyć na swojej planszy zgodnie z zasadami i tak, aby na koniec zdobyć najwięcej punktów. Więcej zdradzić nie mogę, bo chodzi o to, by mieć niespodzianki.
Można tu trochę narzekać na losową kolejność dochodzenia kafelków, ale cóż – na tym polega urok tej gry i cała zabawa polega na tym, aby tę losowość okiełznać. Przy wyrównanej walce losowość może jednak zrobić czasami różnicę… A o ile Moje Miasto to trochę taki zbiorowy pasjans – każdy robi coś na swojej planszy i porównujemy wyniki, to w Moim Mieście sytuacja się zmienia i jest już czuć rywalizację, a nasze decyzje muszą być bardzo dobrze przemyślane i strategiczne. Każda porażka boli mocno, a każde zwycięstwo napawa dumą.
Rozgrywek w sumie jest 24 – my skończyliśmy kampanię w ciągu tygodnia. Kafelki śniły mi się po nocach (serio!).
Świetnie gra się w dwie osoby i jest tu dodatkowy plus – po zakończeniu kampanii można zagrać ją jeszcze raz, albo przekazać innej parze do zagrania (trzeba tylko dobrze przygotować zawartość kopert).
Ja bardzo polecam!
Gejsze
Świetna zabawa! ,
Miałam doskonały pomysł, aby dać Gejsze mężowi w prezencie urodzinowym. To gra dwuosobowa, mieszcząca się w małym pudełku - idealna na wyjazdy. Dodatkowo jest pięknie wydana. Do tego stopnia, że po dwóch rozgrywkach mąż odmówił dalszego grania bez zakoszulkowanych kart, w trosce o ich stan. Sama gra jest genialna w swojej prostocie. Zasady są proste, ale granie przyprawia o lekki zawrót głowy. Mamy tu piękne karty gejsz, które leżą przed nami na stole. Mają różne wartości od 2 do 5, które wskazują też ile kart podarków w ich kolorze jest w grze. Na początku rozgrywki odrzucamy jedną z kart do pudełka (nie patrząc na nią) i rozdajemy po 6 kart. Każdy z graczy otrzymuje też żetony 4 akcji, z których może skorzystać. Żetony są takie same dla obu graczy: 1) usuwasz potajemnie dwie karty z gry 2) zagrywasz potajemnie jedną kartę 3) zagrywasz dwie jawne part kart, z czego przeciwnik wybiera, którą sam zagra, a którą zagrasz Ty 4) zagrywasz jawnie trzy karty, z których przeciwnik wybiera jedną do zagrania, a Ty zagrywasz dwie. Zagrane jawnie karty podarków trafiają pod kartę właściwej gejszy od strony gracza, który je zagrał. Po wykonaniu wszystkich akcji odkrywamy potajemnie zagrane karty podarku i kładziemy je przy gejszy. Zaznaczamy kto zyskał przychylność gejszy przesuwając żeton na jej karcie na stronę gracza, który dał jej więcej podarków. Sprawdzamy czy ktoś wygrał. Aby wygrać trzeba zyskać przychylność 4 gejszy albo przychylność gejsz o sumarycznej wartości 11. W przypadku remisu wygrywa osoba, która ma gejsze o wartości 11. Jeśli nikt nie wygrał, rozdajemy karty od nowa, przywracamy żetony akcji i tak kontynuujemy grę, aż ktoś wygra.
Świetna zabawa! ,
Miałam doskonały pomysł, aby dać Gejsze mężowi w prezencie urodzinowym. To gra dwuosobowa, mieszcząca się w małym pudełku - idealna na wyjazdy. Dodatkowo jest pięknie wydana. Do tego stopnia, że po dwóch rozgrywkach mąż odmówił dalszego grania bez zakoszulkowanych kart, w trosce o ich stan. Sama gra jest genialna w swojej prostocie. Zasady są proste, ale granie przyprawia o lekki zawrót głowy. Mamy tu piękne karty gejsz, które leżą przed nami na stole. Mają różne wartości od 2 do 5, które wskazują też ile kart podarków w ich kolorze jest w grze. Na początku rozgrywki odrzucamy jedną z kart do pudełka (nie patrząc na nią) i rozdajemy po 6 kart. Każdy z graczy otrzymuje też żetony 4 akcji, z których może skorzystać. Żetony są takie same dla obu graczy: 1) usuwasz potajemnie dwie karty z gry 2) zagrywasz potajemnie jedną kartę 3) zagrywasz dwie jawne part kart, z czego przeciwnik wybiera, którą sam zagra, a którą zagrasz Ty 4) zagrywasz jawnie trzy karty, z których przeciwnik wybiera jedną do zagrania, a Ty zagrywasz dwie. Zagrane jawnie karty podarków trafiają pod kartę właściwej gejszy od strony gracza, który je zagrał. Po wykonaniu wszystkich akcji odkrywamy potajemnie zagrane karty podarku i kładziemy je przy gejszy. Zaznaczamy kto zyskał przychylność gejszy przesuwając żeton na jej karcie na stronę gracza, który dał jej więcej podarków. Sprawdzamy czy ktoś wygrał. Aby wygrać trzeba zyskać przychylność 4 gejszy albo przychylność gejsz o sumarycznej wartości 11. W przypadku remisu wygrywa osoba, która ma gejsze o wartości 11. Jeśli nikt nie wygrał, rozdajemy karty od nowa, przywracamy żetony akcji i tak kontynuujemy grę, aż ktoś wygra.
Pory Roku (Seasons)
,
Jeszcze niedawno tę grę można było kupić tylko z drugiej ręki i to za kilka stów, a teraz polskie wydanie można kupuć za 130 zl. Mowa o Porach Roku - pięknie wydanej grze, w której główną mechaniką jest zagrywanie kart na stół czyli tzw. budowanie swojego tableau. Są też piękne, duże kości dla każdej pory roku inne. Wspaniałe grafiki! Na czym polega? W skrócie najpierw poprzez przekazywanie sobie kart wybieramy naszą talię na grę, planując przy tym które karty otrzymamy w drugim i trzecim roku. Potem pierwszy gracz rzuca kościami, a następnie każdy wybiera jedną kość, która pokazuje co dostaniemy w tej kolejce. Potem możemy zagrać karty. Gra jest bardzo przyjemna, ale uwaga: jest tu spora dawka negatywnej interakcji! Niektóre karty mogą nieźle wkurzyć resztę graczy!
,
Jeszcze niedawno tę grę można było kupić tylko z drugiej ręki i to za kilka stów, a teraz polskie wydanie można kupuć za 130 zl. Mowa o Porach Roku - pięknie wydanej grze, w której główną mechaniką jest zagrywanie kart na stół czyli tzw. budowanie swojego tableau. Są też piękne, duże kości dla każdej pory roku inne. Wspaniałe grafiki! Na czym polega? W skrócie najpierw poprzez przekazywanie sobie kart wybieramy naszą talię na grę, planując przy tym które karty otrzymamy w drugim i trzecim roku. Potem pierwszy gracz rzuca kościami, a następnie każdy wybiera jedną kość, która pokazuje co dostaniemy w tej kolejce. Potem możemy zagrać karty. Gra jest bardzo przyjemna, ale uwaga: jest tu spora dawka negatywnej interakcji! Niektóre karty mogą nieźle wkurzyć resztę graczy!
Ubongo Extrem
Dla wielbicieli puzzli i łamigłówej,
To świetna gra abstrakcyjna, w której każdy z graczy usiłuje jak najszybciej ułożyć na planszetce wskazany kształt za pomocą dedykowanych na turę kafli. Pierwsza osoba, której się to uda krzyczy "Ubongo!" i zaczyna odliczać czas pozostałym graczom. Każdy, któremu uda się ta sztuka otrzymuje jeden z kryształów (punkty) oraz losuje jeden z woreczka. I wszystko zaczyna się od nowa, gracze dostają nowe planszetki i kafelki. Idealna jako przerywnik. Świetna jako relaks, bo mózg funkcjonuje w niej zupełnie inaczej niż w grach logicznych czy euro. Zabawna, dobra spotkanie rodzinne lub towarzyskie. Dla 2-4 osób od 8 lat. Są jeszcze łatwiejsze wersje, wersje pojedynkowe, nawet wersja 3d! Polecam, mam od lat i nie nudzi się, plansz jest mnóstwo, więc szansa na nauczenie się układania na pamięć znikoma.
Dla wielbicieli puzzli i łamigłówej,
To świetna gra abstrakcyjna, w której każdy z graczy usiłuje jak najszybciej ułożyć na planszetce wskazany kształt za pomocą dedykowanych na turę kafli. Pierwsza osoba, której się to uda krzyczy "Ubongo!" i zaczyna odliczać czas pozostałym graczom. Każdy, któremu uda się ta sztuka otrzymuje jeden z kryształów (punkty) oraz losuje jeden z woreczka. I wszystko zaczyna się od nowa, gracze dostają nowe planszetki i kafelki. Idealna jako przerywnik. Świetna jako relaks, bo mózg funkcjonuje w niej zupełnie inaczej niż w grach logicznych czy euro. Zabawna, dobra spotkanie rodzinne lub towarzyskie. Dla 2-4 osób od 8 lat. Są jeszcze łatwiejsze wersje, wersje pojedynkowe, nawet wersja 3d! Polecam, mam od lat i nie nudzi się, plansz jest mnóstwo, więc szansa na nauczenie się układania na pamięć znikoma.
Roll for the Galaxy (edycja polska)
Warto mieć w kolekcji jeśli ufasz współgraczom,
Czy ufasz osobom, z którymi grasz w gry planszowe? Oto jest pytanie. Roll for the galaxy to kosmiczna gra pełna wspaniałych, małych kolorowych kosteczek, którymi rzuca się w tajemnicy, a od których zależą wykonywane przez nas akcje. Trzeba mieć zatem zaufanie do przeciwników, że nie zmienią wyników rzutów. To kościana wersja Race fot the galaxy, czyli gry karcianej. Gdy już rzucimy kościami, przydzielamy je do akcji zgodnie z uzyskanymi wyrzutami i wybieramy jedną główną akcję do zagrania. Pozostałe akcje zostaną rozpatrzone tylko jeśli wybierze je ktoś z przeciwników. Wykonując akcje możemy dobierać kosmiczne kafle technologii lub planet, rozwijać już posiadane kafle, produkować dobra na posiadanych planetach lub sprzedawać je uzyskując punkty zwycięstwa. Losowość? Jest, ale ograniczona, bo rozwijane technologie i jokery na kościach pozwalają nam na coraz większą swobodę wyboru akcji. Ja bardzo lubię i polecam.
Warto mieć w kolekcji jeśli ufasz współgraczom,
Czy ufasz osobom, z którymi grasz w gry planszowe? Oto jest pytanie. Roll for the galaxy to kosmiczna gra pełna wspaniałych, małych kolorowych kosteczek, którymi rzuca się w tajemnicy, a od których zależą wykonywane przez nas akcje. Trzeba mieć zatem zaufanie do przeciwników, że nie zmienią wyników rzutów. To kościana wersja Race fot the galaxy, czyli gry karcianej. Gdy już rzucimy kościami, przydzielamy je do akcji zgodnie z uzyskanymi wyrzutami i wybieramy jedną główną akcję do zagrania. Pozostałe akcje zostaną rozpatrzone tylko jeśli wybierze je ktoś z przeciwników. Wykonując akcje możemy dobierać kosmiczne kafle technologii lub planet, rozwijać już posiadane kafle, produkować dobra na posiadanych planetach lub sprzedawać je uzyskując punkty zwycięstwa. Losowość? Jest, ale ograniczona, bo rozwijane technologie i jokery na kościach pozwalają nam na coraz większą swobodę wyboru akcji. Ja bardzo lubię i polecam.
Sagrada (edycja polska)
Bardzo dobra rozrywka dla każdego,
Sagrada to gra abstrakcyjna, która powinna bardzo spodobać się osobom lubiącym gry takie jak Azul czy Calico. Zasady są proste i można je szybko wytłumaczyć nawet osobom, które na co dzień nie grają w gry planszowe. Wydanie jest świetne, a gra miła dla oka. Układamy w niej witraż w Sagrada Familia poprzez to, że przy każdym ruchu dokładamy na naszą osobistą planszę witrażu kostkę z puli kostek rzuconych przez gracza prowadzącego. Musimy dobrze przemyśleć gdzie ją położyć, ponieważ musimy przestrzegać ogólnych zasad, a dodatkowo starać się ułożyć kostki tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów. Zasady ogólne są takie, że nie można położyć obok siebie kostki w takim samym kolorze lub o takiej samej wartości (takie kostki mogą się tylko stykać rogami, nie bokiem). Każda rozgrywka jest inna, bo przed grą wybieramy swój witraż z licznych dostępnych kart a dodatkowo w grze biorą udział trzy karty celów oraz karta celu indywidualnego dla każdego gracza - to one mówią nam za co w tej grze dostaniemy punkty. Dla ułatwienia w grze są dostępne też karty narzędzi, z których możemy kilka razy skorzystać, a które ułatwiają nam przerzucenie kości lub zmianę jej miejsca. Bardzo fajna gra, która zbyt szybko się nie znudzi. Są do niej też fajne dodatki, a wkrótce dostępna będzie wersja Legacy! Ogólnie gra bardzo przyjemna a jednocześnie trzeba w niej sporo myśleć!
Bardzo dobra rozrywka dla każdego,
Sagrada to gra abstrakcyjna, która powinna bardzo spodobać się osobom lubiącym gry takie jak Azul czy Calico. Zasady są proste i można je szybko wytłumaczyć nawet osobom, które na co dzień nie grają w gry planszowe. Wydanie jest świetne, a gra miła dla oka. Układamy w niej witraż w Sagrada Familia poprzez to, że przy każdym ruchu dokładamy na naszą osobistą planszę witrażu kostkę z puli kostek rzuconych przez gracza prowadzącego. Musimy dobrze przemyśleć gdzie ją położyć, ponieważ musimy przestrzegać ogólnych zasad, a dodatkowo starać się ułożyć kostki tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów. Zasady ogólne są takie, że nie można położyć obok siebie kostki w takim samym kolorze lub o takiej samej wartości (takie kostki mogą się tylko stykać rogami, nie bokiem). Każda rozgrywka jest inna, bo przed grą wybieramy swój witraż z licznych dostępnych kart a dodatkowo w grze biorą udział trzy karty celów oraz karta celu indywidualnego dla każdego gracza - to one mówią nam za co w tej grze dostaniemy punkty. Dla ułatwienia w grze są dostępne też karty narzędzi, z których możemy kilka razy skorzystać, a które ułatwiają nam przerzucenie kości lub zmianę jej miejsca. Bardzo fajna gra, która zbyt szybko się nie znudzi. Są do niej też fajne dodatki, a wkrótce dostępna będzie wersja Legacy! Ogólnie gra bardzo przyjemna a jednocześnie trzeba w niej sporo myśleć!
Akropolis (polskie wydanie)
Warto kupić,
Jeśli szukasz gry, przy której można się zrelaksować, ale jednocześnie wymaga ona myślenia i kombinowania - Akropolis jest jedną z takich gier! Do tego przepięknie wydana, z dobrze przemyślanym insertem i w dobrej cenie. Zasady są bardzo proste do wytłumaczenia i zapamiętania (3 minuty tłumaczenia), a rozgrywka pasjonująca. Od razu masz ochotę zagrać jeszcze raz i poprawić wynik, przetestować nową strategię. Co fajne, w instrukcji są podane dodatkowe zasady, które mogą wzbogacić rozgrywkę. Na czym polega gra? W swojej turze po prostu dobieramy jeden z kafelków z rynku i dodajemy do miejsca w naszym mieście tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów na koniec gry. Jeden z kafelków jest darmowy, za inne trzeba już zapłacić kamieniami. Aby zdobyć kamienie trzeba wybudować drugi poziom miasta, przykrywając kamieniołomy na poniższych kafelkach. Dodatkowo na kafelkach mamy rynki i dzielnice, które dają nam punkty jeśli mamy je w naszym mieście w tym samym kolorze. Każda dzielnica ma inny rodzaj punktacji np. żółte targowiska liczą się do punktacji tylko jeśli nie stykają się z innymi targowiskami. Bardzo polecam. To pierwsza gra kafelkowa, którą zdecydowałam się włączyć do mojej kolekcji.
Warto kupić,
Jeśli szukasz gry, przy której można się zrelaksować, ale jednocześnie wymaga ona myślenia i kombinowania - Akropolis jest jedną z takich gier! Do tego przepięknie wydana, z dobrze przemyślanym insertem i w dobrej cenie. Zasady są bardzo proste do wytłumaczenia i zapamiętania (3 minuty tłumaczenia), a rozgrywka pasjonująca. Od razu masz ochotę zagrać jeszcze raz i poprawić wynik, przetestować nową strategię. Co fajne, w instrukcji są podane dodatkowe zasady, które mogą wzbogacić rozgrywkę. Na czym polega gra? W swojej turze po prostu dobieramy jeden z kafelków z rynku i dodajemy do miejsca w naszym mieście tak, aby zdobyć jak najwięcej punktów na koniec gry. Jeden z kafelków jest darmowy, za inne trzeba już zapłacić kamieniami. Aby zdobyć kamienie trzeba wybudować drugi poziom miasta, przykrywając kamieniołomy na poniższych kafelkach. Dodatkowo na kafelkach mamy rynki i dzielnice, które dają nam punkty jeśli mamy je w naszym mieście w tym samym kolorze. Każda dzielnica ma inny rodzaj punktacji np. żółte targowiska liczą się do punktacji tylko jeśli nie stykają się z innymi targowiskami. Bardzo polecam. To pierwsza gra kafelkowa, którą zdecydowałam się włączyć do mojej kolekcji.
Great Western Trail Druga Edycja
Nie tylko dla wielbicieli westernów,
Nie lubię westernów i dlatego zagrałam w Great Western Trail bardzo późno, a szkoda. To jedna z tych gier, które mają długie instrukcje, a najkrótszy filmik z wytłumaczeniem zasad trwa 35 minut, jednak nie warto się zrażać. Wydaje się skomplikowana, ale wcale tak nie jest. Zasady są logiczne, łatwo wchodzą do głowy, gdy już zacznie się grać. Trzeba się nauczyć odczytywać ikonki, więc na początku dużo zagląda się do instrukcji. Graliśmy w cztery osoby, w trójkę i w dwójkę i wszystkie warianty były przyjemne. Najprzyjemniej grało się nam we dwójkę i trójkę, bo nie czekaliśmy długo na swój ruch. Czas gry to około 2-3 godziny, zależy od ilości graczy. Na szczęście tego czasu się nie czuje. Jest nad czym myśleć i warto planować kolejne ruchy z wyprzedzeniem. Czuję, że niedługo będę siedzieć przy grze z notatnikiem, żeby mi moje genialne plany nie wyparowały z głowy. O co chodzi w tej grze? W skrócie każdy ma na ręku cztery karty ze swojej talii krów. W ramach swojej tury możemy pójść naszym kowbojem do trzech pól do przodu i stanąć na wybranym polu (na ogół jest to budynek), aby następnie wykonać przypisane do niego akcje. W ramach akcji możemy np. kupić sobie nową krowę, wystawić nowy budynek, zatrudnić pracownika, przesunąć naszą lokomotywę po torze dostawy. Gdy dojdziemy do Kansas City sprzedajemy nasze krowy (liczy się tylko jedna z każdego rodzaju) otrzymując pieniądze i wybieramy miasto, do którego chcemy je dostarczyć, przy czym możliwość dostawy jest ograniczona przez wartość sprzedanych krów i miejsce na torze, w którym jest nasza lokomotywa. Przy okazji dostawy odblokowujemy specjalne zdolności dla swojej postaci – możemy np. zwiększyć liczbę kart na ręku do 5 lub 6 (warto!). Gdy już dostarczymy krowy, wracamy na pole startowe i ponownie ruszamy z krowami do celu. W grze oczywiście jest więcej zasad, ale tak w skrócie można je opisać. Bardzo polecam!
Nie tylko dla wielbicieli westernów,
Nie lubię westernów i dlatego zagrałam w Great Western Trail bardzo późno, a szkoda. To jedna z tych gier, które mają długie instrukcje, a najkrótszy filmik z wytłumaczeniem zasad trwa 35 minut, jednak nie warto się zrażać. Wydaje się skomplikowana, ale wcale tak nie jest. Zasady są logiczne, łatwo wchodzą do głowy, gdy już zacznie się grać. Trzeba się nauczyć odczytywać ikonki, więc na początku dużo zagląda się do instrukcji. Graliśmy w cztery osoby, w trójkę i w dwójkę i wszystkie warianty były przyjemne. Najprzyjemniej grało się nam we dwójkę i trójkę, bo nie czekaliśmy długo na swój ruch. Czas gry to około 2-3 godziny, zależy od ilości graczy. Na szczęście tego czasu się nie czuje. Jest nad czym myśleć i warto planować kolejne ruchy z wyprzedzeniem. Czuję, że niedługo będę siedzieć przy grze z notatnikiem, żeby mi moje genialne plany nie wyparowały z głowy. O co chodzi w tej grze? W skrócie każdy ma na ręku cztery karty ze swojej talii krów. W ramach swojej tury możemy pójść naszym kowbojem do trzech pól do przodu i stanąć na wybranym polu (na ogół jest to budynek), aby następnie wykonać przypisane do niego akcje. W ramach akcji możemy np. kupić sobie nową krowę, wystawić nowy budynek, zatrudnić pracownika, przesunąć naszą lokomotywę po torze dostawy. Gdy dojdziemy do Kansas City sprzedajemy nasze krowy (liczy się tylko jedna z każdego rodzaju) otrzymując pieniądze i wybieramy miasto, do którego chcemy je dostarczyć, przy czym możliwość dostawy jest ograniczona przez wartość sprzedanych krów i miejsce na torze, w którym jest nasza lokomotywa. Przy okazji dostawy odblokowujemy specjalne zdolności dla swojej postaci – możemy np. zwiększyć liczbę kart na ręku do 5 lub 6 (warto!). Gdy już dostarczymy krowy, wracamy na pole startowe i ponownie ruszamy z krowami do celu. W grze oczywiście jest więcej zasad, ale tak w skrócie można je opisać. Bardzo polecam!
San Francisco (edycja polska)
Dobra gra od mistrza gier,
San Francisco to gra Reinera Knizi, znanego projektanta gier planszowych, którego gry są zawsze dobre, a czasami bardzo dobre lub świetne. Ta gra jest moim zdaniem dobra+. Gdyby była to jedyna gra w mojej kolekcji, gdybym zaczynała grę z planszówkami - na pewno byłabym nią zachwycona. Zwłaszcza, że aktualna cena tej gry (można ją zdobyć w sklepach już od 45 zł!) to niesamowita okazja jak na jakość i grywalność. Gra się bardzo przyjemnie. W skrócie w każdej turze albo dokładamy projekty do dostępnej puli, albo bierzemy na rękę jedną z widocznych kolumn. Karty, które dobierzemy dokładamy na naszej planszy gracza w odpowiednim rzędzie (na podstawie koloru projektu) na pierwszym wolnym miejscu od lewej strony. Wszystko byłoby proste, gdyby nie to, że na kartach są jeszcze czasami trakcje tramwajowe, które warto budować i łączyć ze sobą, dodatkowo ważna jest wartość kart, aby dały nam możliwość wybudowania budynków. Do tego chcemy jak najszybciej skończyć dany rząd kart, aby otrzymać bonus dla pierwszego gracza. Mimo prostych zasad i pozornie niewielkiego wyboru, trzeba ostro kombinować, żeby mieć dobry wynik.
Dobra gra od mistrza gier,
San Francisco to gra Reinera Knizi, znanego projektanta gier planszowych, którego gry są zawsze dobre, a czasami bardzo dobre lub świetne. Ta gra jest moim zdaniem dobra+. Gdyby była to jedyna gra w mojej kolekcji, gdybym zaczynała grę z planszówkami - na pewno byłabym nią zachwycona. Zwłaszcza, że aktualna cena tej gry (można ją zdobyć w sklepach już od 45 zł!) to niesamowita okazja jak na jakość i grywalność. Gra się bardzo przyjemnie. W skrócie w każdej turze albo dokładamy projekty do dostępnej puli, albo bierzemy na rękę jedną z widocznych kolumn. Karty, które dobierzemy dokładamy na naszej planszy gracza w odpowiednim rzędzie (na podstawie koloru projektu) na pierwszym wolnym miejscu od lewej strony. Wszystko byłoby proste, gdyby nie to, że na kartach są jeszcze czasami trakcje tramwajowe, które warto budować i łączyć ze sobą, dodatkowo ważna jest wartość kart, aby dały nam możliwość wybudowania budynków. Do tego chcemy jak najszybciej skończyć dany rząd kart, aby otrzymać bonus dla pierwszego gracza. Mimo prostych zasad i pozornie niewielkiego wyboru, trzeba ostro kombinować, żeby mieć dobry wynik.
Brzdęk! Katakumby
Świetna zabawa! ,
Jeśli lubisz gry z prostymi zasadami o średniej ciężkości, które sprawiają mnóstwo frajdy - BARDZO POLECAM.
Seria Brzdęk! to właśnie takie gry, w których eksplorujemy podziemia w poszukiwaniu skarbów. Naszym celem jest zdobycie jak najcenniejszego artefaktu i innych dobroci, a następnie ucieczka z podziemi. Chodząc po podziemiach wkurzamy przebywającego tak smoka, który od czasu do czasu atakuje graczy i zadaje im rany. Jeśli nie uciekniemy z podziemi na czas możemy zemdleć i stracić wszystkie punkty! Chodząc po podziemiach musimy więc kombinować gdzie warto pójść, aby zyskać jak najwięcej punktów, jakie ryzyko warto podjąć, kiedy należy powiedzieć stop i zacząć wracać. Musimy też uważnie obserwować innych graczy, aby wiedzieć czy zmierzają do wyjścia. Każdy gracz, który wróci do bazy albo zemdleje kończy grę, ale w swojej turze przeprowadza dodatkowy atak smoka. Doprowadza to do tego, że miłe eksplorowanie podziemi szybko może zmienić się w walkę o przetrwanie. Gdy wczoraj po raz pierwszy grałam w Brzdęka Katakumby (wcześniej grałam w inne wersje) wszyscy gracze stracili przytomność, w tym dwóch graczy w podziemiach! Na szczęście nie wzbudziło to ani smutku, ani złości, nawet gracze, którzy stracili życie byli rozbawieni i zadowoleni z gry. Jeżeli chodzi o mechaniki zastosowane w grze to jest to budowanie własnej talii kart. Co turę ciągniemy 5 kart z własnej talii i wykonujemy wszystkie akcje z kart. Na kartach mamy kroki, dzięki którym chodzimy po podziemiach; sprawność - za którą kupujemy nowe karty z pulii kart przygody; Są karty które wydają hałas, którym drażnimy smoka. Musimy wtedy położyć naszą kosteczkę na specjalnym polu, z którego zniknie ona wraz z innymi kosteczkami przy kolejnym ataku smoka. Smok wrzuca wszystkie kosteczki z pola do woreczka, w którym znajdują się dotychczasowe kostki ( w tym sporo kostek smoka) i losuje komu zada ranę (ilość losowanych kostek zależy od tego jak bardzo jest wkurzony - a robi się coraz bardziej wraz z przebiegiem gry). Na kartach są też miecze, którymi możemy zabijać potwory, aby coś zyskać. To tak w skrócie, jest wiele różnych kart i zapewniają one wiele fajnych rzeczy :)
Katakumby to bardzo, bardzo fajna gra z serii Brzdęk. W wersji Katakumby plansza składa się z kafelków, które dokładamy podczas rozgrywki. Mamy więc niespodzianki - może na kolejnym kafelku będzie artefakt, albo zyskamy inne nagrody? Nagrody i niektóre ścieżki odblokowuje się wytrychami, które przy grze w cztery osoby są na wagę złota! Bardzo polecam wszystkim fanom Brzdęka, a kto nie zna Brzdęka - polecam całą serię!
Świetna zabawa! ,
Jeśli lubisz gry z prostymi zasadami o średniej ciężkości, które sprawiają mnóstwo frajdy - BARDZO POLECAM.
Seria Brzdęk! to właśnie takie gry, w których eksplorujemy podziemia w poszukiwaniu skarbów. Naszym celem jest zdobycie jak najcenniejszego artefaktu i innych dobroci, a następnie ucieczka z podziemi. Chodząc po podziemiach wkurzamy przebywającego tak smoka, który od czasu do czasu atakuje graczy i zadaje im rany. Jeśli nie uciekniemy z podziemi na czas możemy zemdleć i stracić wszystkie punkty! Chodząc po podziemiach musimy więc kombinować gdzie warto pójść, aby zyskać jak najwięcej punktów, jakie ryzyko warto podjąć, kiedy należy powiedzieć stop i zacząć wracać. Musimy też uważnie obserwować innych graczy, aby wiedzieć czy zmierzają do wyjścia. Każdy gracz, który wróci do bazy albo zemdleje kończy grę, ale w swojej turze przeprowadza dodatkowy atak smoka. Doprowadza to do tego, że miłe eksplorowanie podziemi szybko może zmienić się w walkę o przetrwanie. Gdy wczoraj po raz pierwszy grałam w Brzdęka Katakumby (wcześniej grałam w inne wersje) wszyscy gracze stracili przytomność, w tym dwóch graczy w podziemiach! Na szczęście nie wzbudziło to ani smutku, ani złości, nawet gracze, którzy stracili życie byli rozbawieni i zadowoleni z gry. Jeżeli chodzi o mechaniki zastosowane w grze to jest to budowanie własnej talii kart. Co turę ciągniemy 5 kart z własnej talii i wykonujemy wszystkie akcje z kart. Na kartach mamy kroki, dzięki którym chodzimy po podziemiach; sprawność - za którą kupujemy nowe karty z pulii kart przygody; Są karty które wydają hałas, którym drażnimy smoka. Musimy wtedy położyć naszą kosteczkę na specjalnym polu, z którego zniknie ona wraz z innymi kosteczkami przy kolejnym ataku smoka. Smok wrzuca wszystkie kosteczki z pola do woreczka, w którym znajdują się dotychczasowe kostki ( w tym sporo kostek smoka) i losuje komu zada ranę (ilość losowanych kostek zależy od tego jak bardzo jest wkurzony - a robi się coraz bardziej wraz z przebiegiem gry). Na kartach są też miecze, którymi możemy zabijać potwory, aby coś zyskać. To tak w skrócie, jest wiele różnych kart i zapewniają one wiele fajnych rzeczy :)
Katakumby to bardzo, bardzo fajna gra z serii Brzdęk. W wersji Katakumby plansza składa się z kafelków, które dokładamy podczas rozgrywki. Mamy więc niespodzianki - może na kolejnym kafelku będzie artefakt, albo zyskamy inne nagrody? Nagrody i niektóre ścieżki odblokowuje się wytrychami, które przy grze w cztery osoby są na wagę złota! Bardzo polecam wszystkim fanom Brzdęka, a kto nie zna Brzdęka - polecam całą serię!
Point Salad (edycja polska)
Fajny przerywnik lub gra rodzinna,
Point Salat to szybka i wyjątkowo prosta gra karciana. Zasady można omówić w kilku zdaniach. W każdym ruchu bierzemy albo jedną kartę z informacją za co będziemy otrzymywać punkty, albo dwie karty warzyw z rynku. Koniec zasad :D Gra w dwie osoby była przez to za prosta i dla mnie jako osoby dorosłej po prostu nudna, nie stanowiła wyzwania, nie budziła emocji. Sytuacja zmieniła się na korzyść przy grze w 4 osoby - grało się bardzo miło, były emocje czy coś do mnie dojdzie czy nie, chciałam upolować odpowiednie warzywa albo kartę z punktami. W grze czterosobowej była to już dobra gra nie tylko rodzinna, ale stanowiąca fajny przerywnik czy fajną lekką grę dla osób nie mających na co dzień do czynienia z planszówkami.
Fajny przerywnik lub gra rodzinna,
Point Salat to szybka i wyjątkowo prosta gra karciana. Zasady można omówić w kilku zdaniach. W każdym ruchu bierzemy albo jedną kartę z informacją za co będziemy otrzymywać punkty, albo dwie karty warzyw z rynku. Koniec zasad :D Gra w dwie osoby była przez to za prosta i dla mnie jako osoby dorosłej po prostu nudna, nie stanowiła wyzwania, nie budziła emocji. Sytuacja zmieniła się na korzyść przy grze w 4 osoby - grało się bardzo miło, były emocje czy coś do mnie dojdzie czy nie, chciałam upolować odpowiednie warzywa albo kartę z punktami. W grze czterosobowej była to już dobra gra nie tylko rodzinna, ale stanowiąca fajny przerywnik czy fajną lekką grę dla osób nie mających na co dzień do czynienia z planszówkami.
Zamki Burgundii (wydanie europejskie)
Wspaniała!!!,
Zamki Burgundii to moim zdaniem jedna z najlepszych gier planszowych. Gra jest bardzo przyjemna, wymaga myślenia i kombinowania, ale nie jest to gra mózgożerna, która człowieka męczy, a gra, która relaksuje. Zasady na pierwszy rzut oka mogą wydawać się za skomplikowane, instrukcja może przytłaczać, ale warto się nie poddać, bo w rzeczywistości zasady bardzo łatwo zapamiętać i opanować. W tym wydaniu na planszach graczy wszystkie najważniejsze zasady są jest doskonale zaznaczone i przypomniane, przez co ma się je ciągle przed oczami. W skrócie gra wygląda tak, że rzucamy dwoma kostkami, a potem możemy wykonać akcje związane z tym jaki mamy wynik na kostkach. Możemy kupić budynek z pól oznaczonych danym numerem, albo wybudować budynek który już posiadamy na naszej planszy w miejscu oznaczonym taką samą kością. Każdy budynek coś nam daje: punkty zwycięstwa, dodatkowe pomoce, możliwość wykonania kolejnej akcji etc. Na szczęście znaczenia budynków są jasno wyjaśnione na planszy gracza. Mimo tego, że gra wydaje się z wyglądu niepozorna, a z zasad skomplikowana jest naprawdę przyjemna i warta zakupu! Jeśli kogoś przestraszy instrukcja warto odszukać filmiki tłumaczące zasady na Youtube :)
Wspaniała!!!,
Zamki Burgundii to moim zdaniem jedna z najlepszych gier planszowych. Gra jest bardzo przyjemna, wymaga myślenia i kombinowania, ale nie jest to gra mózgożerna, która człowieka męczy, a gra, która relaksuje. Zasady na pierwszy rzut oka mogą wydawać się za skomplikowane, instrukcja może przytłaczać, ale warto się nie poddać, bo w rzeczywistości zasady bardzo łatwo zapamiętać i opanować. W tym wydaniu na planszach graczy wszystkie najważniejsze zasady są jest doskonale zaznaczone i przypomniane, przez co ma się je ciągle przed oczami. W skrócie gra wygląda tak, że rzucamy dwoma kostkami, a potem możemy wykonać akcje związane z tym jaki mamy wynik na kostkach. Możemy kupić budynek z pól oznaczonych danym numerem, albo wybudować budynek który już posiadamy na naszej planszy w miejscu oznaczonym taką samą kością. Każdy budynek coś nam daje: punkty zwycięstwa, dodatkowe pomoce, możliwość wykonania kolejnej akcji etc. Na szczęście znaczenia budynków są jasno wyjaśnione na planszy gracza. Mimo tego, że gra wydaje się z wyglądu niepozorna, a z zasad skomplikowana jest naprawdę przyjemna i warta zakupu! Jeśli kogoś przestraszy instrukcja warto odszukać filmiki tłumaczące zasady na Youtube :)
Brzdęk! Legacy: Acquisitions Incorporated (edycja polska)
Rozrywka zdecydowanie warta swej ceny,
Kocham gry typu legacy i szukając co zostało wydane z tej kategorii trafiłam na Brzdęka, który jakimś cudem wcześniej nie został przeze mnie odkryty. Po paru partiach w tradycyjnego Brzdęka zdecydowałam się na zakup Legacy i jestem ZACHWYCONA. Zacznijmy od ceny, bo może ona odstraszać, jest wysoka. Gra w ramach kampanii trwa 10 rozgrywek, później pozostaje unikalna gra. Wychodzi zatem około 36 zł za rozgrywkę, co zapewniaj jest świetną ceną za rozrywkę, którą gra oferuje. Lepsze to niż wyjście do kawiarni lub kina :D Rozgrywki są długie, bo gra się super przyjemnie i ciekawie, przez co nie ma parcia na jak najszybszą ucieczkę i kończenie gry w tempie ekspresowym. Przyjemność z gry jest tak duża, że gramy codziennie jedną rozgrywkę i już zakupiłam Brzdęka Katakumby, bo pokochałam Brzdęka i będę tęsknić za tymi emocjami, jak zakończymy Kampanię. Jeżeli chodzi o zasady - nie chcę nic zdradzać, żeby nie psuć niespodzianki. Dodam tylko, że my gramy w dwie osoby i jest bardzo fajnie. Czuć ten sam klimat co w podstawowym brzdęku ale jest o wiele, wiele więcej emocji dzięki temu, że ciągle coś się zmienia i mamy dużo rzeczy do zrobienia na planszy. Gorąco polecam!
Rozrywka zdecydowanie warta swej ceny,
Kocham gry typu legacy i szukając co zostało wydane z tej kategorii trafiłam na Brzdęka, który jakimś cudem wcześniej nie został przeze mnie odkryty. Po paru partiach w tradycyjnego Brzdęka zdecydowałam się na zakup Legacy i jestem ZACHWYCONA. Zacznijmy od ceny, bo może ona odstraszać, jest wysoka. Gra w ramach kampanii trwa 10 rozgrywek, później pozostaje unikalna gra. Wychodzi zatem około 36 zł za rozgrywkę, co zapewniaj jest świetną ceną za rozrywkę, którą gra oferuje. Lepsze to niż wyjście do kawiarni lub kina :D Rozgrywki są długie, bo gra się super przyjemnie i ciekawie, przez co nie ma parcia na jak najszybszą ucieczkę i kończenie gry w tempie ekspresowym. Przyjemność z gry jest tak duża, że gramy codziennie jedną rozgrywkę i już zakupiłam Brzdęka Katakumby, bo pokochałam Brzdęka i będę tęsknić za tymi emocjami, jak zakończymy Kampanię. Jeżeli chodzi o zasady - nie chcę nic zdradzać, żeby nie psuć niespodzianki. Dodam tylko, że my gramy w dwie osoby i jest bardzo fajnie. Czuć ten sam klimat co w podstawowym brzdęku ale jest o wiele, wiele więcej emocji dzięki temu, że ciągle coś się zmienia i mamy dużo rzeczy do zrobienia na planszy. Gorąco polecam!
Brzdęk!
Świetna!,
Brzdęk! to gra, która bardzo przypadła mi do gustu. Ogólnie jestem wielbicielką gier euro (suchary!) i strategicznych, nie lubię przygodówek bo są dla mnie zbyt nudne. Mam wrażenie, że Brzdęk! jest grą euro, która ma w sobie coś z przygodówek, przynajmniej klimat, który daje mi nadzieję na polubienie kiedyś i tego gatunku. Mechanika zastosowana w grze to budowanie własnej talii kart, dzięki której możemy wykonywać akcje na planszy. Możemy eksplorować podziemia, kupować towary na rynku, zdobywać małe i duże sekrety, a przede wszystkim szukamy najbardziej wartościowego artefaktu. Gdy mamy już artefakt, możemy wracać do bazy i kończyć grę, ale czasami warto zostać w nich dłużej, zdobyć więcej punktów, a przede wszystkim świetnie się bawić! Uważać musimy tylko na Smoka, który może nas zabić zanim zdążymy wyjść z podziemi i wtedy rozgrywka nie skończy się dla nas najkorzystniej ;) W czasie gry zagrywając i kupując karty czasami wydajemy hałas, który drażni smoka i zadaje rany graczom. Trzeba więc być uważnym na to co robią inni, na to ile już mamy obrażeń i dobrze ocenić czas potrzebny do ucieczki. Zasady są bardzo proste, ale jestem zdania, że takie gry z prostymi zasadami, które przekładają się na świetną rozgrywkę są po prostu najlepsze. Jedyną wadą tej gry jest długie czekanie na swój ruch w przypadku gry czteroosobowej, gdy ktoś długo myśli gdzie pójść, co kupić etc. Ale to się zdarza w większości gier przy dużym gronie. Ja dołączam do fanów Brzdęka!
Świetna!,
Brzdęk! to gra, która bardzo przypadła mi do gustu. Ogólnie jestem wielbicielką gier euro (suchary!) i strategicznych, nie lubię przygodówek bo są dla mnie zbyt nudne. Mam wrażenie, że Brzdęk! jest grą euro, która ma w sobie coś z przygodówek, przynajmniej klimat, który daje mi nadzieję na polubienie kiedyś i tego gatunku. Mechanika zastosowana w grze to budowanie własnej talii kart, dzięki której możemy wykonywać akcje na planszy. Możemy eksplorować podziemia, kupować towary na rynku, zdobywać małe i duże sekrety, a przede wszystkim szukamy najbardziej wartościowego artefaktu. Gdy mamy już artefakt, możemy wracać do bazy i kończyć grę, ale czasami warto zostać w nich dłużej, zdobyć więcej punktów, a przede wszystkim świetnie się bawić! Uważać musimy tylko na Smoka, który może nas zabić zanim zdążymy wyjść z podziemi i wtedy rozgrywka nie skończy się dla nas najkorzystniej ;) W czasie gry zagrywając i kupując karty czasami wydajemy hałas, który drażni smoka i zadaje rany graczom. Trzeba więc być uważnym na to co robią inni, na to ile już mamy obrażeń i dobrze ocenić czas potrzebny do ucieczki. Zasady są bardzo proste, ale jestem zdania, że takie gry z prostymi zasadami, które przekładają się na świetną rozgrywkę są po prostu najlepsze. Jedyną wadą tej gry jest długie czekanie na swój ruch w przypadku gry czteroosobowej, gdy ktoś długo myśli gdzie pójść, co kupić etc. Ale to się zdarza w większości gier przy dużym gronie. Ja dołączam do fanów Brzdęka!
Scout (edycja międzynarodowa)
Małe pudełko zaskakuje pozytywnie! Must have!,
Ta gra mnie zaskoczyła! Nie spodziewałam się wiele po tak małym pudełeczku bez dużej promocji. Nic o tej grze nie słyszałam. Cena dość wysoka jak na karciankę. Okazało się, że to wspaniała, ładnie wydana gra karciana! Tematykę możemy sobie darować, bo nie jest odczuwalna ani trochę. Ale nie szkodzi, bo gra jest doskonała w swej prostocie. Sprawdza się świetnie zarówno na dwie jak i na cztery osoby (na 3 zapewne też!). Po raz pierwszy w tej grze spotkałam się z taką innowacją, że po otrzymaniu kart i rozłożeniu ich w ręce nie możemy zmieniać ani ich kolejności na ręku ani ich układu góra-dół (karty są podwójne i mają inną wartość liczbową na górze i inną wartość na dole). Możemy tylko wybrać, którą stroną decydujemy się grać. Później jeden z graczy wykłada przez siebie jedną kartę, parę, lub układ kilku kart - może być malejący, rosnący, albo o takich samych wartościach (te ostatnie są najbardziej cenne). Dwie karty przebijają jedną, trzy przebijają dwie, a sekwens malejący czy rosnący jest przebijany przez takie same cyfry w tej samej ilości. To tak w skrócie. Jeśli przebijemy gracza, zabieramy jego karty i każda karta to dla nas punkt. Jeśli nie mamy czego wyłożyć możemy zabrać jedną z kart wyłożonych przez gracza i dodać do swojej talii w dowolnym miejscu i w dowolnym kierunku. Może się wydawać skomplikowane, ale przy pierwszej rozgrywce wszystko się wyjaśnia, gra jest prosta i ekscytująca, dająca możliwość pogłówkowania i ma syndrom "Gramy jeszcze raz!". Polecam. U mnie zostanie na pewno na długo i będzie częstym gościem na naszym stole. Jest tak samo dobra jak mój ulubiony klasyk karciany czyli 6. bierze :)
Małe pudełko zaskakuje pozytywnie! Must have!,
Ta gra mnie zaskoczyła! Nie spodziewałam się wiele po tak małym pudełeczku bez dużej promocji. Nic o tej grze nie słyszałam. Cena dość wysoka jak na karciankę. Okazało się, że to wspaniała, ładnie wydana gra karciana! Tematykę możemy sobie darować, bo nie jest odczuwalna ani trochę. Ale nie szkodzi, bo gra jest doskonała w swej prostocie. Sprawdza się świetnie zarówno na dwie jak i na cztery osoby (na 3 zapewne też!). Po raz pierwszy w tej grze spotkałam się z taką innowacją, że po otrzymaniu kart i rozłożeniu ich w ręce nie możemy zmieniać ani ich kolejności na ręku ani ich układu góra-dół (karty są podwójne i mają inną wartość liczbową na górze i inną wartość na dole). Możemy tylko wybrać, którą stroną decydujemy się grać. Później jeden z graczy wykłada przez siebie jedną kartę, parę, lub układ kilku kart - może być malejący, rosnący, albo o takich samych wartościach (te ostatnie są najbardziej cenne). Dwie karty przebijają jedną, trzy przebijają dwie, a sekwens malejący czy rosnący jest przebijany przez takie same cyfry w tej samej ilości. To tak w skrócie. Jeśli przebijemy gracza, zabieramy jego karty i każda karta to dla nas punkt. Jeśli nie mamy czego wyłożyć możemy zabrać jedną z kart wyłożonych przez gracza i dodać do swojej talii w dowolnym miejscu i w dowolnym kierunku. Może się wydawać skomplikowane, ale przy pierwszej rozgrywce wszystko się wyjaśnia, gra jest prosta i ekscytująca, dająca możliwość pogłówkowania i ma syndrom "Gramy jeszcze raz!". Polecam. U mnie zostanie na pewno na długo i będzie częstym gościem na naszym stole. Jest tak samo dobra jak mój ulubiony klasyk karciany czyli 6. bierze :)
Diuna: Imperium (edycja polska)
KOCHAM,
Jestem dopiero po pierwszej rozgrywce, ale pokochałam tę grę od pierwszego wejrzenia. Przeglądając rezenzję zauważyłam, że część osób narzeka na grafikę i wygląd planszy. Jak dla mnie plansza jest super - czytelna, klimatyczna. Pozostałe grafiki super, nie można się czepiać, karty są po prostu ładne. Wszystko gra i czuć klimat Diuny. Rozgrywka jest przyjemna, można powiedzieć, że wszyscy czerpali z niej ogromną radość. Trzeba kombinować co robić, bo jest wiele możliwości. Trzeba uważać co robią inni, bo mogą popsuć nam plany, zgarnąć punkty zwycięstwa. Podoba mi się też bardzo to, że mamy karty intryg, które zawierają różne fajne pomoce, które możemy wykorzystać i zaskoczyć współgraczy. Już nie mogę się doczekać kolejnych rozgrywek. Co do mechaniki jest to typowe budowanie własnej talii połączone z wysyłaniem swoich agentów na plansze, aby wykonać różne akcje i zdobyć potrzebne elementy. Mega ciekawe rozwiązanie to karty, które w pierwszej fazie wykorzystujemy górę kart, która pozwala nam iść na odpowiednie pola, a w drugiej fazie wykorzystujemy doły kart, które nam zostały. Mistrzostwo! KOCHAM!
KOCHAM,
Jestem dopiero po pierwszej rozgrywce, ale pokochałam tę grę od pierwszego wejrzenia. Przeglądając rezenzję zauważyłam, że część osób narzeka na grafikę i wygląd planszy. Jak dla mnie plansza jest super - czytelna, klimatyczna. Pozostałe grafiki super, nie można się czepiać, karty są po prostu ładne. Wszystko gra i czuć klimat Diuny. Rozgrywka jest przyjemna, można powiedzieć, że wszyscy czerpali z niej ogromną radość. Trzeba kombinować co robić, bo jest wiele możliwości. Trzeba uważać co robią inni, bo mogą popsuć nam plany, zgarnąć punkty zwycięstwa. Podoba mi się też bardzo to, że mamy karty intryg, które zawierają różne fajne pomoce, które możemy wykorzystać i zaskoczyć współgraczy. Już nie mogę się doczekać kolejnych rozgrywek. Co do mechaniki jest to typowe budowanie własnej talii połączone z wysyłaniem swoich agentów na plansze, aby wykonać różne akcje i zdobyć potrzebne elementy. Mega ciekawe rozwiązanie to karty, które w pierwszej fazie wykorzystujemy górę kart, która pozwala nam iść na odpowiednie pola, a w drugiej fazie wykorzystujemy doły kart, które nam zostały. Mistrzostwo! KOCHAM!
Mr. Jack: Nowy Jork (edycja polska)
Najlepsza gra dla dwóch osób jaką znam!,
Najlepsza gra dla dwóch osób jaką znam! Bardzo klimatyczna. Jedna osoba gra jako Mr. Jack, druga usiłuje go znaleźć. Czas upływa, śledztwo trwa. Trzeba nieźle pogłówkować, zarówno jako Mr. Jack - aby nie być widocznym jak i w roli detektywów, aby złapać Mr. Jacka w pułapkę i go aresztować. Gra jest pięknie wykonana, świetna na prezent.
Najlepsza gra dla dwóch osób jaką znam!,
Najlepsza gra dla dwóch osób jaką znam! Bardzo klimatyczna. Jedna osoba gra jako Mr. Jack, druga usiłuje go znaleźć. Czas upływa, śledztwo trwa. Trzeba nieźle pogłówkować, zarówno jako Mr. Jack - aby nie być widocznym jak i w roli detektywów, aby złapać Mr. Jacka w pułapkę i go aresztować. Gra jest pięknie wykonana, świetna na prezent.
Pandemic Legacy (Pandemia): Edycja niebieska Sezon 1
Co to za niezwykła gra! ,
Nie przepadam za grami kooperacyjnymi, ale to był wyjątek. Co to za niezwykła gra! Zupełnie inny poziom grania niż zazwyczaj. Poziom emocji wykroczył poza skalę. Musimy walczyć z wirusem, a jak każdy po roku 2020 wie, wirus niesie się prędko i nie jest łatwo opanować pandemię. Walka trwa z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Gra jest typu "legacy" czyli pełno w niej niespodzianek, zupełnie jak w życiu. Co chwila coś się zmienia, zakasuje nas, a my walczymy o ludzkość! Nie jest łatwo, ale jest przyjemnie i emocje są OGROMNE. Polecam bardzo. Kolejny sezon już nas nie wciągnął, ale pierwszy sezon genialny!
Co to za niezwykła gra! ,
Nie przepadam za grami kooperacyjnymi, ale to był wyjątek. Co to za niezwykła gra! Zupełnie inny poziom grania niż zazwyczaj. Poziom emocji wykroczył poza skalę. Musimy walczyć z wirusem, a jak każdy po roku 2020 wie, wirus niesie się prędko i nie jest łatwo opanować pandemię. Walka trwa z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Gra jest typu "legacy" czyli pełno w niej niespodzianek, zupełnie jak w życiu. Co chwila coś się zmienia, zakasuje nas, a my walczymy o ludzkość! Nie jest łatwo, ale jest przyjemnie i emocje są OGROMNE. Polecam bardzo. Kolejny sezon już nas nie wciągnął, ale pierwszy sezon genialny!
Wysokie napięcie (doładowana wersja)
,
Wysokie Napięcie to pierwsza nowoczesna gra, którą kupiłam. Teraz mam już ponad 200 gier, a ona nadal jest w kolekcji. To świetny klasyk! Gra nie tylko bawi, ale i uczy. Uczy nas o tym jak może być wytwarzana energia, która elektrownia wytwarza więcej prądu, a która jest lepsza dla środowiska. Pokazuje też bardzo sprytnie jak zmienia się cena i podaż w zależności od popytu. Jednocześnie mamy tu trochę styl retro z mapą, stawianiem domków (elektrowni), papierowe pieniądze (przynajmniej w mojej, wcześniejszej edycji gry). Może dzięki temu przekonają się do niej również zatwardziali wielbiciele Monopoly (jeśli jeszcze tacy istnieją), gdyż jest to gra milion razy lepsza i oczywiście zupełnie inna, ale te elementy gry akurat ma wspólne.
,
Wysokie Napięcie to pierwsza nowoczesna gra, którą kupiłam. Teraz mam już ponad 200 gier, a ona nadal jest w kolekcji. To świetny klasyk! Gra nie tylko bawi, ale i uczy. Uczy nas o tym jak może być wytwarzana energia, która elektrownia wytwarza więcej prądu, a która jest lepsza dla środowiska. Pokazuje też bardzo sprytnie jak zmienia się cena i podaż w zależności od popytu. Jednocześnie mamy tu trochę styl retro z mapą, stawianiem domków (elektrowni), papierowe pieniądze (przynajmniej w mojej, wcześniejszej edycji gry). Może dzięki temu przekonają się do niej również zatwardziali wielbiciele Monopoly (jeśli jeszcze tacy istnieją), gdyż jest to gra milion razy lepsza i oczywiście zupełnie inna, ale te elementy gry akurat ma wspólne.
7 cudów świata (nowa edycja)
7 cudów to świetna gra, ale nie dla wszystkich.,
7 cudów to świetna gra, ale nie dla wszystkich. Zacznę od tego, co może się nie podobać. Na początku, przy tłumaczeniu zasad, można poczuć się przytłoczonym. Moim zdaniem zasady są proste, ale dopiero wtedy jak raz się zagra. Niektóre osoby poddają się podczas tłumaczenia zasad i chcą grać w coś innego (chociaż moim zdaniem to wielka strata). Drugą potencjalną wadą jest to, że w grze jest dość mało interakcji - jest to trochę grupowy pasjans. W skrócie wykładamy na raz jedną z wybranych z ręki kart i przekazujemy karty do kolejnego gracza. Są tu jednak mechanizmy, które powodują, że trzeba interesować się tym co wykładają inni - bo jest to w naszym interesie. Ogólnie gra jest świetna, jedna z lepszych gier na rynku i bardzo ją polecam, jeśli nie boicie się przebrnąć przez skomplikowane na pierwszy rzut oka zasady.
7 cudów to świetna gra, ale nie dla wszystkich.,
7 cudów to świetna gra, ale nie dla wszystkich. Zacznę od tego, co może się nie podobać. Na początku, przy tłumaczeniu zasad, można poczuć się przytłoczonym. Moim zdaniem zasady są proste, ale dopiero wtedy jak raz się zagra. Niektóre osoby poddają się podczas tłumaczenia zasad i chcą grać w coś innego (chociaż moim zdaniem to wielka strata). Drugą potencjalną wadą jest to, że w grze jest dość mało interakcji - jest to trochę grupowy pasjans. W skrócie wykładamy na raz jedną z wybranych z ręki kart i przekazujemy karty do kolejnego gracza. Są tu jednak mechanizmy, które powodują, że trzeba interesować się tym co wykładają inni - bo jest to w naszym interesie. Ogólnie gra jest świetna, jedna z lepszych gier na rynku i bardzo ją polecam, jeśli nie boicie się przebrnąć przez skomplikowane na pierwszy rzut oka zasady.
Abyss (Głębia)
,
Abyss jest jedną z gier, w które zawsze zagram z przyjemnościa. Zasady są proste, łatwo je zapamiętać. Rozgrywka jest spokojna i przyjemna, można zagrać po pracy, gdy mózg jest zmęczony i odpocząć. Nie wymaga maksymalnego wysiłku, chociaż jak to w każdej grze warto pomyśleć nad strategią. Dodatkowo bardzo podoba mi się grafika, plansza i karty są po prostu śliczne, tak samo okładka. Bardzo, bardzo lubię Abyssa.
,
Abyss jest jedną z gier, w które zawsze zagram z przyjemnościa. Zasady są proste, łatwo je zapamiętać. Rozgrywka jest spokojna i przyjemna, można zagrać po pracy, gdy mózg jest zmęczony i odpocząć. Nie wymaga maksymalnego wysiłku, chociaż jak to w każdej grze warto pomyśleć nad strategią. Dodatkowo bardzo podoba mi się grafika, plansza i karty są po prostu śliczne, tak samo okładka. Bardzo, bardzo lubię Abyssa.
Pięć Klanów
Warta zakupu!,
Days of Wonder to wydawca, któremu można zaufać. Większość gier jest warta zakupu. Nie inaczej jest z Pięcioma Klanami. Zacznijmy od wydania, które jest bardzo silną stroną wydawcy. Wszystkie elementy są wspaniałe, solidne, pięknie ilustrowane - po prostu zachwycają. Pudełko ma świetną wypraskę, więc przyjemność stanowi już samo otwieranie pudełka. Rozgrywka jest świetna i co ważne, gra dobrze się skaluje. W wariancie na dwie osoby też działa bardzo dobrze. Trzeba tu pogłówkować, zastanowić się jaki ruch na planszy z wielu możliwych, będzie dla nas najlepszy. Przeciwnicy mogą pokrzyżować nam plany. Gra jest świetna, trzeba tylko uważać na osoby, które za długo myślą (przy tej grze można się sfrustrować, jeśli gramy z osobami zastanawiającymi się nad ruchem przesadnie długo).
Warta zakupu!,
Days of Wonder to wydawca, któremu można zaufać. Większość gier jest warta zakupu. Nie inaczej jest z Pięcioma Klanami. Zacznijmy od wydania, które jest bardzo silną stroną wydawcy. Wszystkie elementy są wspaniałe, solidne, pięknie ilustrowane - po prostu zachwycają. Pudełko ma świetną wypraskę, więc przyjemność stanowi już samo otwieranie pudełka. Rozgrywka jest świetna i co ważne, gra dobrze się skaluje. W wariancie na dwie osoby też działa bardzo dobrze. Trzeba tu pogłówkować, zastanowić się jaki ruch na planszy z wielu możliwych, będzie dla nas najlepszy. Przeciwnicy mogą pokrzyżować nam plany. Gra jest świetna, trzeba tylko uważać na osoby, które za długo myślą (przy tej grze można się sfrustrować, jeśli gramy z osobami zastanawiającymi się nad ruchem przesadnie długo).
Mysterium (edycja polska)
,
Mysterium to gra świetna na halloweenowe spotkanie ze znajomymi. Pięknie wydana! To trochę takie połączenie Dixita ze śledztwem i zagadką. Jedna osoba wciela się w Ducha, a reszta to badacze usiłujący dojść do tego co przekazuje im duch. Gra się bardzo przyjemnie. Wadą tej gry jest to, że nie kończy się na jednym zagraniu. Z mojego doświadczenia wynika, że każdy chce być duchem, więc dla się tyle razy ile gra osób. A potem wszystkim gra się nudzi i za szybko nie wraca na stół ;) To jej główna wada, bo wszystkie rozgrywki są do siebie dość podobne.
,
Mysterium to gra świetna na halloweenowe spotkanie ze znajomymi. Pięknie wydana! To trochę takie połączenie Dixita ze śledztwem i zagadką. Jedna osoba wciela się w Ducha, a reszta to badacze usiłujący dojść do tego co przekazuje im duch. Gra się bardzo przyjemnie. Wadą tej gry jest to, że nie kończy się na jednym zagraniu. Z mojego doświadczenia wynika, że każdy chce być duchem, więc dla się tyle razy ile gra osób. A potem wszystkim gra się nudzi i za szybko nie wraca na stół ;) To jej główna wada, bo wszystkie rozgrywki są do siebie dość podobne.
7 Cudów Świata: Pojedynek + karta promo
Świetna gra dla dwóch osób.,
Świetna gra dla dwóch osób. Zasady nie należą do najprostszych, ale da się je szybko opanować. Pudełko jest małe, wiec można zabrać je np. na wakacje i mieć ze sobą świetną grę, która szybko się nie znudzi. Gra wymaga kombinowania, ale jednocześnie gra się bardzo przyjemnie. Trzeba uważać na to co bierze przeciwnik, kombinować jak dostać kartę, na której nam zależy. Jeśli często grasz w gry w duecie - kup koniecznie, warto!
Świetna gra dla dwóch osób.,
Świetna gra dla dwóch osób. Zasady nie należą do najprostszych, ale da się je szybko opanować. Pudełko jest małe, wiec można zabrać je np. na wakacje i mieć ze sobą świetną grę, która szybko się nie znudzi. Gra wymaga kombinowania, ale jednocześnie gra się bardzo przyjemnie. Trzeba uważać na to co bierze przeciwnik, kombinować jak dostać kartę, na której nam zależy. Jeśli często grasz w gry w duecie - kup koniecznie, warto!
Azul (polskie wydanie)
Gra dla każdego - klasyk!,
Gra, która moim zdaniem powinna być w każdym domu :) To gra logiczna, w której dobieramy kafelki i układamy na swojej planszy tak, aby zdobyć najwięcej punktów. Zasady są bardzo proste, a gra jest przepięknie wydana. Świetny prezent dla każdego, mogą w nią grać zarówno dzieci jak i dorośli, w tym oczywiście dziadkowie i babcie :) Na koniec dodam, że to pierwsza, oryginalna wersja Azula i moim zdaniem najlepsza.
Gra dla każdego - klasyk!,
Gra, która moim zdaniem powinna być w każdym domu :) To gra logiczna, w której dobieramy kafelki i układamy na swojej planszy tak, aby zdobyć najwięcej punktów. Zasady są bardzo proste, a gra jest przepięknie wydana. Świetny prezent dla każdego, mogą w nią grać zarówno dzieci jak i dorośli, w tym oczywiście dziadkowie i babcie :) Na koniec dodam, że to pierwsza, oryginalna wersja Azula i moim zdaniem najlepsza.
Misja: Czerwona Planeta
Moja ulubiona!,
Misja Czerwona Planeta to jedna z moich ulubionych gier i nieustannie zadziwiam się czemu nie jest bardziej popularna. Mało o niej słychać. Tymczasem to prawdziwy skarb! Zacznijmy od tego, że jest znakomicie wydana, wszystkie elementy są wysokiej jakości i zachwycają. Ilustracje są świetne, ale to co zachwyca mnie najbardziej to nasi mali astronauci. Nie jestem fanką figurek, ale te są kosmiczne! Klimat gry jest niesamowity i bardzo wyczuwalny, to nie jest suche euro ale miła klimatyczna strategia. To połączenie wyprawy na Marsa ze steampunkiem. Naszym celem jest zdobycie Marsa i zajęcie jego terytoriów, które przyniosą nam najwięcej punktów. Mamy tu wiele mechanizmów, które bardzo lubię w grach. Po pierwsze każdy ma na ręku małą talię postaci, z której może zagrać jedną kartę na rundę i wykonać to, co jest na niej napisane. Wszyscy gracze zagrywają zakryte karty w tym samym momencie, co jest świetne, bo wszyscy zastanawiają się co zrobić i nie trzeba na nikogo długo czekać. Później następuje odliczanie i po kolei, zgodnie z numerami na kartach, gracze wykonują akcję. Naszych astronautów wstawiamy do rakiet, ale to dopiero początek drogi - rakieta może dolecieć w inne miejsce, a nawet wybuchnąć przy starcie. Gdy dolecimy już na Marsa, możemy się przemieszczać, a jeśli kontrolujemy obszar możemy też zdobyć cenne minerały, które dadzą nam punkty zwycięstwa. Mamy tu więc element area control, który też bardzo lubię. I jeszcze trzecia rzecz - tajne cele. Każdy z graczy ma swój tajny cel, za zrealizowanie którego dostanie na koniec gry dodatkowe punkty. Ta gra ma w sobie wszystko co dla mnie najlepsze i dodatkowo jest świetnie wydana. Zawsze dobrze się przy niej bawimy. Myślę, że jej jedynym minusem jest to, że partie są do siebie dość podobne.
Moja ulubiona!,
Misja Czerwona Planeta to jedna z moich ulubionych gier i nieustannie zadziwiam się czemu nie jest bardziej popularna. Mało o niej słychać. Tymczasem to prawdziwy skarb! Zacznijmy od tego, że jest znakomicie wydana, wszystkie elementy są wysokiej jakości i zachwycają. Ilustracje są świetne, ale to co zachwyca mnie najbardziej to nasi mali astronauci. Nie jestem fanką figurek, ale te są kosmiczne! Klimat gry jest niesamowity i bardzo wyczuwalny, to nie jest suche euro ale miła klimatyczna strategia. To połączenie wyprawy na Marsa ze steampunkiem. Naszym celem jest zdobycie Marsa i zajęcie jego terytoriów, które przyniosą nam najwięcej punktów. Mamy tu wiele mechanizmów, które bardzo lubię w grach. Po pierwsze każdy ma na ręku małą talię postaci, z której może zagrać jedną kartę na rundę i wykonać to, co jest na niej napisane. Wszyscy gracze zagrywają zakryte karty w tym samym momencie, co jest świetne, bo wszyscy zastanawiają się co zrobić i nie trzeba na nikogo długo czekać. Później następuje odliczanie i po kolei, zgodnie z numerami na kartach, gracze wykonują akcję. Naszych astronautów wstawiamy do rakiet, ale to dopiero początek drogi - rakieta może dolecieć w inne miejsce, a nawet wybuchnąć przy starcie. Gdy dolecimy już na Marsa, możemy się przemieszczać, a jeśli kontrolujemy obszar możemy też zdobyć cenne minerały, które dadzą nam punkty zwycięstwa. Mamy tu więc element area control, który też bardzo lubię. I jeszcze trzecia rzecz - tajne cele. Każdy z graczy ma swój tajny cel, za zrealizowanie którego dostanie na koniec gry dodatkowe punkty. Ta gra ma w sobie wszystko co dla mnie najlepsze i dodatkowo jest świetnie wydana. Zawsze dobrze się przy niej bawimy. Myślę, że jej jedynym minusem jest to, że partie są do siebie dość podobne.
Abalone Classic (edycja polska)
Zachwyca nie tylko wizualnie,
Abalone to gra logiczna dla 2 osób, która pięknie wygląda. Można ją traktować jako ozdobę salonu :) Piękne białe i czarne kule. Oprócz tego, że wizualnie zachwyca, zasady są proste - w skrócie pchamy swoimi kulami kule przeciwnika tak, aby wypychnąć je z planszy. Można pogłówkować niemal jak przy szachach! Bardzo dobry pomysł na prezent dla osoby, która lubi gry abstrakcyjne i logiczne. Myślę, że dobrze sprawdzi się też jako prezent dla osób starszych, które nie grają w planszówki na co dzień.
Zachwyca nie tylko wizualnie,
Abalone to gra logiczna dla 2 osób, która pięknie wygląda. Można ją traktować jako ozdobę salonu :) Piękne białe i czarne kule. Oprócz tego, że wizualnie zachwyca, zasady są proste - w skrócie pchamy swoimi kulami kule przeciwnika tak, aby wypychnąć je z planszy. Można pogłówkować niemal jak przy szachach! Bardzo dobry pomysł na prezent dla osoby, która lubi gry abstrakcyjne i logiczne. Myślę, że dobrze sprawdzi się też jako prezent dla osób starszych, które nie grają w planszówki na co dzień.
Konspiracja: Uniwersum Abyss (edycja niebieska)
Bardzo polecam zakup tej gry! ,
Bardzo polecam zakup tej gry! Zwłaszcza, jeśli znacie Abyssa i bardzo Wam się podoba. Ta karcianka jest urocza od pierwszego wejrzenia - umieszczona w pięknej puszce, którą z łatwością można wziąć ze sobą wszędzie. W środku znajdziemykarty w dwóch rozmiarach z magicznymi ilustracjami ze świata Abyssa. Oczy są już nacieszone, a nadchodzi więcej. Proste zasady, szybka rozgrywka, a jednocześnie bardzo przyjemna. Zadziwiające, że taką dobrą i ładną grę można kupić w takiej niskiej cenie!
Bardzo polecam zakup tej gry! ,
Bardzo polecam zakup tej gry! Zwłaszcza, jeśli znacie Abyssa i bardzo Wam się podoba. Ta karcianka jest urocza od pierwszego wejrzenia - umieszczona w pięknej puszce, którą z łatwością można wziąć ze sobą wszędzie. W środku znajdziemykarty w dwóch rozmiarach z magicznymi ilustracjami ze świata Abyssa. Oczy są już nacieszone, a nadchodzi więcej. Proste zasady, szybka rozgrywka, a jednocześnie bardzo przyjemna. Zadziwiające, że taką dobrą i ładną grę można kupić w takiej niskiej cenie!