PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika grabash4u

obrazek
Caverna: The Cave Farmers
Ile tu tego!,
Takie są pierwsze słowa jakie cisną się na usta po otwarciu pudła formatu Agricoli, jednak głębszego od swojej starszej siostry. Przepiękne drewniane znaczniki symbolizujące warzywa, zboża, surowce: kamienie, drewno; zwierzaki (te znane z wcześniejszych tytułów Uwe Rosenberga, jak i nowe - osły, psy). Oprócz drewna ogrom kartonu - kilka arkuszy z wyposażeniem, rozszerzenia i inne dobra. Są też plastikowe znaczniki rudy i rubinów. Dodatkowo parę kart, które losowo dostawiamy do nadrukowanych pól akcji.

A na czym polega zabawa? Każdy z graczy otrzymuje swoje kartonowe poletko podzielone po połowie na pola i jaskinie. Mamy już startową izbę i dwójkę krasnali, których należy zagonić do roboty. A jak na worker placement z prawdziwego zdarzenia przystało mamy tu sporo do roboty. Możemy podążać wzorem Agricoli i skupić się na tradycyjnym gromadzeniu surowców z pól akcji oraz poszerzaniu swoich gospodarstw i izb. Zajmować się można hodowlą zwierząt na nowe sposoby – psy mogą pilnować owiec na nie ogrodzonych poletkach, a osły możemy przechować w korytarzach jaskiń. Jeżeli masz ochotę możesz pogłębiać sztolnie swojej jaskini w poszukiwaniu najcenniejszych kamieni – rubinów, które są jokerem w Cavernie, za który możesz w każdej chwili zdobyć inne surowce. Mamy też możliwość uzbroić przedstawicieli swojej rodziny i wysłać ich na przygody, z których dostarczą nam różne dobra.

Po kilku rozgrywkach w zestawach 3, 4 i 5 graczy mogę powiedzieć, że gra jest WIELKA. Nie bez przyczyny przywołuję w opisie starszą grę Uwe - AGRICOLA - gdyż można porównać ja do tamtego tytułu. Jest tu wszystkiego więcej - surowców, możliwości rozwoju i dróg do zwycięstwa. Jest też wg mnie dużo luźniej z żywieniem i łatwiej opanować rozgrywkę. Gra nie każe tak boleśnie gdy wyspecjalizujemy się np w hodowli najpopularniejszych owiec czy dzików a odpuścimy sobie trudniejsze do zdobycia krowy. Nie ma takiej masy kart jak w Agricoli, jedynymi atrakcjami do zdobyczy punktowych jest budowanie ulepszeń swoich jaskiń, jednak te są znane od początku i dostępne dla wszystkich.

Na pewno warto spróbować zabawy w Cavernie - zależność językowa jest niewielka, większość operacji jest przedstawiona w przejrzystych symbolach. Dzieciaki poniżej 10 roku życia też będą mogły spróbować swoich sił w tej grze. Polecam.


obrazek
Merchant of Venus
Nie tylko 2-4 graczy.,
Na wstępie należy zauważyć, że w pudle z grą znajdziesz 2 a nawet 3 gry - klasyczną (remake tytułu z 1998) i standardową (wzbogaconą o mechanizm kart i przygód) a także wariant rozgrywki solo.

Znalazłem kiedyś na youtube świetny materiał z rozgrywki solo, który różni się od tego zamieszczonego w instrukcji i jest wg mnie na znacznie wyższym poziomie [zainteresowani? poszukajcie na yt materiał lonesome Gamer plays Merchant of Venus]. Można świetnie w pojedynkę spróbować swoich sił w galaktycznym handlu.

Oczywiście gra sama w sobie jest też doskonała jako rozgrywka wieloosobowa. Jeżeli nie lubicie zbyt dużo negatywnej interakcji to świetnie trafiliście. Ta obecna w MoV ogranicza się bardziej do podkupienia lepszych towarów i ew. zmiany poziomu cen. Nie ma rywalizacji na fazery i lasery - przecież dowodzisz statkiem kupieckim.

Historia przedstawiona w grze rzuca nas w klaster galaktyki, w którym zakończyły się działania wojenne, a dzielni kupcy mają za zadanie przywrócić obrót towarami i umożliwić przewóz klientów pomiędzy układami. Każdy z żółtodziobów dysponuje podstawowym statkiem z dwoma podwójnymi ładowniami. W czasie eksploracji przestrzeni napotkamy losowo porozrzucane cywilizacje (w sumie jest ich 14), które dysponują unikalnymi towarami (na 3 poziomach cenowych), dla których musimy odnaleźć docelowych klientów (po najlepszej możliwej cenie). Każda z cywilizacji ma też dostępne ulepszenia naszego statku, które wzmocnią go na wypadek spodziewanych testów osłon, broni lub umiejętności nawigacji. Jeżeli trafimy do ojczystego układu będziemy mogli udoskonalić swoje umiejętności pilotażu. W kosmosie możemy też natrafić na losowe zdarzenia, w których znajdziemy piratów, darmowe ulepszenia lub inne atrakcje. Uff jest tego całkiem sporo.

Powodzenia na kosmicznych szlakach i góry kredytów!


obrazek
Archipelago (edycja niemiecka)
colonization na planszy,
Niesamowite połączenie eksploracji, ekspansji, kolonizacji, współpracy i rywalizacji. Każdy z graczy przyjmuje rolę odkrywcy, który w imieniu swojego króla ma za zadanie zbadać oraz skolonizować wyspy z tytułowego archipelagu.

W pudle z grą znajdziesz: sporo kartonu (różne planszetki, koło akcji - w którym wysyłamy swoje znaczniki do wykonania zadań w każdej turze, dwustronne płytki terenu, zasłonki), drewno (kostki surowców, znaczniki statków, obywateli, dyski akcji i wskaźniki kolejności) oraz karty rozwoju i celów i warunków zakończenia gry.

Gracz rozpoczyna ze statkiem i dwoma osadnikami na nieznanym akwenie pełnym wysp. W drodze losowania kart celów ustala się w tajemnicy warunki zakończenia gry dla każdego z osobna. Mogą to być cele ekonomiczne, polityczne, rozwoju lub społeczne. W kolejnych rundach gracze dobierają sześcioboczne kafelki i muszą je dostawić tak by współgrały z już ustawionymi przynajmniej dwoma krawędziami. Stopniowo naszym oczom ukazuje się Nowy Świat, pełen surowców i dóbr. Wyróżniony został również uproszczony (ale nie prostacki) system handlu na rynku zamorskim i krajowym - wyspiarskim. Dodatkowego smaku grze dodaje konieczność realizacji kryzysu konsumpcyjnego na jednym z wspomnianych rynków. Odpowiednie zaopatrzenie zabezpieczy nas przed buntem tubylców a tym samym przed paraliżem dostaw i niepokoju w koloni. Świetnym patentem jest zakup kart rozwoju i jego zmienna wartość cenowa. Niektóre będą możliwe do zagrania tylko przez właściciela, inne po uiszczeniu opłaty można wykorzystać przez wszystkich graczy. Te karty pomogą przyspieszać wzrost Twojej kolonii.

Losowość występuje w losowaniu warunków zakończenia gry, losowania kolejnych heksów terenu, kart rozwoju - i tu już każdy sam musi sobie odpowiedzieć czy jest to dla nie go za dużo czy w sam raz. Zresztą instrukcja sugeruje możliwość zwiększenia kontroli nad rozgrywką przez usunięcie tajnych celów i ustalenie jednego wspólnego warunku. Wybór heksów jest co prawda do pewnego stopnia losowy ale ich dwustronny wariant pozwala na elastyczne dostawienie do istniejącej sytuacji na stole.

A teraz czas na narzekanie (ale obiecuję że nie będzie tego dużo) -> wypraska - no niestety mimo najlepszych chęci nie da się pomieścić kafelków terenu w dedykowanym miejscu. Żetony odkryć (swoisty joker surowców) również nie chcą utrzymać się w swoim przedziale. Pomimo że wszystkie kosteczki i karton możemy ładnie posegregować to nie radzę stawiać pudła pionowo - bałagan po otwarciu gwarantowany.

Podsumowując muszę wspomnieć o jakości grafik, które klimatycznie oddają ducha czasów odkryć. Przemyślany mechanizm, który łączy worker placement oraz eksplorację losowych kafelków nowych obszarów. Dodatkowy smaczek polegający na wyważeniu współpracy i rywalizacji podbija tylko wartość gry. Pozostaje mi zachęcić do zapoznania się z tym tytułem, zagrać i podjąć decyzję czy wzbogacić swoją kolekcję o kolejne pudło.

p.s. Na rynku pojawił się również dodatek 27 kart, który umożliwia samodzielne prowadzenie rozgrywki w Archipelago - jaka szkoda, że na dziś dzień nie można go kupić w naszym kraju.


obrazek
Carcassonne Big Box (edycja 2012)
w sam raz dla ,
Carcassonne Big Box 2012 to solidny wycinek świata Carcassonne. Gry kafelkowej, która jest przystępna dla niedzielnych (lub nawet początkujących) graczy. Cała zabawa opiera się na pomyśle, który znajdziemy w tradycyjnym Domino. Jednak na tyle świeże rozwinięcie tego tematu powoduje niesłabnące zainteresowanie w naszym domu. Cała rewolucja polega na możliwości dokładania kolejnych kafelków w sposób umożliwiający utworzenie miast, klasztorów, kompletnych traktów lub pól. Dodatkowym atutem jest punktowanie tworzonych struktur przez ustawianie na nich znaczników.

Dlaczego warto kupić Big Box\'a? Ano dlatego, że prócz podstawowej wersji dostaniemy dwa duże dodatki oraz sześć małych i jeden bonusowy, które modyfikują punktowanie i w znaczny sposób urozmaicą rozgrywkę.

Wzorowe wykonanie elementów gry (grube tekturowe kafelki, drewniane kolorowe znaczniki, oraz sama wypraska - idealnie przechowująca zawartość). Mamy wrażenie że gra posłuży nam przez wiele lat.

Należy oddać, że gra zdobędzie serca niedzielnych graczy lub tych, którzy zaczynają swoją przygodę z planszówkami. Dla bardziej wprawionego zawodnika może wydawać się zbyt losowa i mało wymagająca. Osobiście wolę bardziej skomplikowane tytuły, jednak z chęcią wracam do Carcassonne, kiedy widzę że domownicy świetnie się z nią bawią. Układanie miast, traktów, klasztorów lub pól wciąga nas bez reszty wywołując efekt \"zagrajmy jeszcze raz\". Zakup Big Box\'a 2012 to naprawdę rozsądnie wydane pieniążki - a kiedy kafelków będzie Ci mało - pomyśl o zakupie pozostałych dużych dodatków.