PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika fajnaania1986

obrazek
MikroMakro: Na tropie zbrodni
super i tyle!,
"MicroMacro: Crime City" to pierwsza część wyjątkowa serii gier detektywistycznych. Tytuły te łączą ze sobą elementy klasycznych zagadek z dynamiczną rozgrywką opartą na obserwacji. Wcielając się w rolę detektywa, gracze muszą rozwiązywać tajemnicze przestępstwa, które wydarzyły się w pełnym detali, czarno-białym mieście. Gracz odnajduje ukryte wskazówki na ogromnej, rozłożonej mapie miasta. Każda sprawa to zestaw kart prowadzących graczy przez serię pytań i zadań, które pomagają zrekonstruować przebieg wydarzeń. Gracze muszą współpracować, śledząc tropy i łącząc ze sobą poszczególne elementy układanki, aby dojść do ostatecznego rozwiązania. Każda sprawa zaczyna się od prostej wskazówki, która wprowadza graczy w fabułę przestępstwa. Następnie gracze muszą dokładnie przeszukiwać mapę, aby znaleźć kolejne wskazówki i postacie, które mogą być zaangażowane w wydarzenia. Dzięki różnym poziomom trudności, gra jest dostępna zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych detektywów. Jest więc to dobra propozycja tak dla rodzin, jak i na imprezy z przyjaciółmi. Zasady są proste i przejrzyste.

To co sprawia, że gra jest wyjątkowa to ilustracje, które pojawiają się na mapie i na kartach. Są czarno-białe i na pierwszy rzut oka mogą wydawać się proste, prymitywne wręcz. Ale skrywają w sobie mnóstwo detali i sporo elementów humorystycznych. Mapa mimo że ma duże rozmiary, jest dobrze wykonana – trwała i elastyczna, nie trzeba się bać, że ulegnie zniszczeniu przy składaniu i rozkładaniu.

Słodkie jest dołączone do gry szkło powiększające - atrybut jakiego nie może zabraknąć żadnemu detektywowi z krwi i kości :)

Gra oparta jest na innowacyjnej mechanice, jest bardzo angażująca. Gwarantuje rozrywkę na wiele godzin, ale nie jest regrywalna. Uczy logicznego myślenia, rozwija zdolności obserwacyjne i wychwytywanie szczegółów.

Polecam z całego serca!


obrazek
Tarantula tango
Kupa śmiechu w małym pudełku!,
Tarantula tango to kolejna szybka gra imprezowo-rodzinna autorstwa Jacques’a Zeimeta zbliżona w swym stylu do Kakerlakensalat und Kakerlakensuppe (seria Karaluszkowe przeboje). W Niemczech gry wydawane są przez 3 Magier Spiele, w Polsce przez G3. Niestety obecnie polska wersja nie jest dostępna. Nie ma to jednak większego znaczenia; gra jest niezależna językowo. A zasady są na tyle proste, że – jeśli ktoś nie zna dobrze języka niemieckiego czy angielskiego – to i tak przy odrobinie pomocy translatora poradzi sobie z zagraniczną instrukcją.

W pudełku zajedziemy 120 kart zwierząt. Każdy z graczy otrzymuje kilka kart z których tworzy własny zakryty stos. Cel jest prosty: należy jak najszybciej pozbyć się swoich kart. Zgodnie z ruchem wskazówek zegara umieszcza się je wokół płytki tarantuli (pięciobocznej) zaczynając od boku który nie leży na wprost nas. Po wyłożeniu karty następny gracz naśladuje zwierzę (raz lub dwa), wykonuje odpowiedni gest lub zachowuje ciszę wykładając kolejną kartę. Nie byłoby tak trudno gdyby nie fakt, że trzeba zmieścić się 2 sekundach. Jeśli ktoś się pomyli lub będzie zbyt powolny, musi wziąć wszystkie karty ze stołu i rozpocząć kolejną rundę.

W grze liczy się precyzja i koncentracja, a im szybciej, tym lepiej i tym trudniej. Im więcej kart do pozbycia się mamy w swoim stosie tym większa presja i większa skłonność do jąkania czy pomyłek. Im dłużej tym więcej pomyłek i więcej śmiechu. A po każdej rundzie pada pytanie: „może jeszcze raz?”
Jest to świetna gra, zwłaszcza dla dzieci (kategoria wiekowa 7+), ale dorośli również dobrze się przy niej bawią. Zasady są łatwe i szybkie do przyswojenia, dzięki czemu jest więcej czasu na rzeczywistą zabawę!

Polecam!


obrazek
Patchwork (edycja polska)
zero klimatu, ale zabawa przednia :),
Patchwork jest grą planszową stworzoną przez Uwe Rosenberga znanego z wielu wysoko cenionych tytułów, w tym kilku wręcz kultowych jak np. Agricola. Patchwork to metoda szycia z wykorzystaniem małych kawałków materiału, które łączy się ze sobą w większą całość, najczęściej kołdrę czy narzutę. Kiedyś była to forma oszczędzania ścinków i skrawków materiału, obecnie jest to raczej forma sztuki użytkowej. W grze będziemy zatem szyć kołderki. W pudełku znajdziemy więc wszystko, co będzie do tego potrzebne – guziki, skrawki materiału. Jest też plansza, na której oznacza się upływający czas i dwa pionki.
Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje jedną planszetkę, na której umieszczać będzie kawałki materiału. Pionki graczy układamy na pierwszym polu planszy (plansza jest dwustronna!), którą umieszczamy tak by była dobrze widoczna dla obu graczy. Kawałki materiału układamy losowo wokół planszy tak by tworzyły okrąg. Po najmniejszym kawałku materiały stawiamy drewniany pionek. W ramach swojego ruchu mamy dwie akcje do wyboru. Albo wybieramy jeden z dowolnych kawałków materiału, jeden z 3 które znajdują się przed drewnianym pionkiem. Kawałki materiału kosztują… Płacimy czasem i/lub guzikami. Drugą akcją jest z kolei przesunięcie naszego znacznika przed znacznik przeciwnika (jedno pole przed) – dzięki temu możemy otrzymać guziki – proporcjonalnie do ilości pól o które się przesunęliśmy. Dodatkowe guzki można też otrzymać w pewnych lokalizacjach na planszy. Gra kończy się gdy znaczniki dotrą do ostatniego pola na planszy. W końcowej punktacji liczy się ilość guziczków oraz jak najmniejsza ilość odkrytych pól na naszej planszetce (za każde niezakryte pole dostajemy ujemne punkty).
Gra jest prostą dwuosobówką z prostymi zasadami, które szybko się tłumaczy. Tak, początkujący gracze, jak i planszówki wyjadacze pojmą je w mig i sądzę, że będą mogli czerpać radość i satysfakcję z rozgrywki.
Gra kojarzy się z pegazusowym tetrisem. Tematyka niby skierowana bardziej dla kobiet, ale nie trzeba się jej bać – klimat jest tutaj średni, gra jest raczej o niczym.
Ciekawe jest tutaj podejście do czasu. Kołdry szyje się niby na czas, ale wcale nie jest powiedziane, że osoba, która najszybciej „obrobi” się ze swoją kołdrą wygra rozgrywkę. Czasem opłaca się wręcz zagrać na zwłokę. Można wtedy ułożyć więcej kafelków na swojej planszetce.
Regrywalność jest wysoka. Mnie osobiście podoba się duża dawka negatywnej interakcji. Spoglądając na planszetkę rywala, można zabrać mu kawałek materiału na który on polował.
Gra wykonana jest solidnie i schludnie. Pudełko jest niewielkie, ale pozornie do rozgrywki potrzeba sporo miejsca.
Zaletą jest długość rozgrywki max do 30 minut – można zrelaksować się przy kawie czy herbacie w momencie gdy nie mamy czasu na poważniejsze tytuły.
Na plus oceniam też dużą ilość wersji gry włącznie z świątecznym patchworkiem. Tu nabywców czeka niespodzianka w postaci gratisowej foremki do pierniczków.
Jednym słowem polecam :)


obrazek
Disney Villainous
fan disneya bedzie zadowolony :),
Rok 2023 to 100lecie Disneya. Jednak gra Disney Villainous wcale nie została wydana z tej oto okazji. W wersji angielskiej czy niemieckiej była dostępna na rynku już dawno, po polsku ukazała się bodajże w 2021 roku. Tytuł na polskim pudełku gry jest oryginalny, ale w polskim tłumaczeniu będzie to brzmiało (z samego założenia gorzej): Złoczyńcy Disneya.

W grze tej każdy gracz może wcielić się jednego z sześciu słynnych złoczyńców z disneyowskich produkcji: Diabolinę, Dżafara, Kapitana Haka, Królową Kier, Księcia Jana lub Urszulę. Każdy gracz otrzymuje swoją planszę i przypisane do niej karty. Korzystając z unikalnych zdolności bohatera, w którego gracz się wciela, należy osiągnąć swój indywidulany cel. Diabolina musi np. wykorzystać zaklęcia i rozstawić je w swoim Królestwie w taki sposób, aby w każdej lokacji znajdowało się minimum jedno zaklęcie. Dżafar musi odblokować Jaskinię Cudów, zahipnotyzować Dżinna i wypełnić dwa dodatkowe zadania związane z Magiczną Lampą. Zadania Kapitana Haka mają ostatecznie doprowadzić do pokonania Piotrusia Pana. Książe Jan zdobywa żetony Mocy – 20. Królowa Kier musi m.in. przemienić Straż Karcianą w Wickety, a Urszula m.in. przenieść Koronę i Trójząb do Jaskini i pokonać Trytona. Oczywiście grę wygrywa ten, kto jako pierwszy zrealizuje swój cel.

Figurki-pionki mnie osobiście przypadły do gustu. Nie są to jednak figurki, które zagorzali fani mogliby od tak pomalować celem spersonalizowania gry. Figurki są jednokolorowe i przeźroczyste i chyba na tej prostocie polega ich urok. Moje oko w każdym razie cieszą. Stawiam jednak duży znak zapytania dlaczego autor wybrał takie a nie inne postaci w podstawce tej gry. Nie uważam, żeby byli to wiodący antybohaterowie bajek Disneya. Dżafar może tak. Kapitan Hak też. Ale Książę Jan? Jaka to wgle bajka – pyta wielka fanka animacji Disneya…. W wersji angielskiej dostępnych już jest kila dodatków, które wnoszą do gry dodatkowych antybohaterów. Tu znów są postaci mniej i bardziej oczywiste. W „Wicked to the Core" („Źli do szpiku kości”) jest Dr Facilier z „Księżniczka i żaba”, Zła Królowa z „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków” oraz Hades z „Hercules”. Ten dodatek jest dostępny po polsku. Inne rozszerzenia to: Evil Comes Prepared, Perfectly Wretched, Despicable Plots, Despicable Plots. Osobiście najbardziej podobają mi się pionki: Skazy, Wiedźmy Mim i Gastona!

Karty są pięknie ilustrowane. Wśród kart są też karty pomocy ułatwiające znacznie rozgrywkę. Plusem jest plastikowa wypraska, która sprawia, że elementy gry nie latają po całym pudełku. Mocno tandetny jest za to plastikowy kociołek na żetony mocy.

Gra jest przeznaczona na 2-6 osób. Najlepiej gra się w 3 i 4. We dwójkę też da się rozegrać przyjemną partyjkę. Plusem jest duża regrywalność. Potrzeba 6 rozgrywek żeby wcielić się w każdą z postaci. A przy aktualniej liczbie dodatków będzie to w sumie…. 6 + 3 x 5? 21 rozgrywek?!?! WOW.

Gra mimo swojej cukierkowości i nawiązania do bajek Disneya nie jest grą dla małych dzieci. Podstawowe zasady 7 czy 8-latek pewnie zrozumie, ale cała zabawa w tej grze tkwi w negatywnej interakcji. Skąd moja wątpliwość co do brania udziału w rozgrywce najmłodszych bąbelków. Sporo jest też losowości.
Oczywiście mam grę w oryginale i cieszę się z tego niezmiernie. Dochodzą mnie bowiem słuchy, ze polska edycja zawiera sporo błędów i niedociągnięć, co w mojej opinii nigdy nie powinno mieć miejsca. Ciekawe czy będzie jakiś reprint i czy zostaną wydane pozostałe dodatki w naszym rodzimym języku.

Gra jest mocno klimatyczna i zdecydowanie należy do czołówki „must buy” każdego fana produkcji Disneya.


obrazek
Mariposas (edycja polska)
ujdzie :),
„Mariposas” to gra autorstwa Elizabeth Hargrave, znanej też z „Na skrzydłach” (Wingspan BBG 8.1) – międzynarodowego hitu. Autorka upodobała sobie chyba przyrodę i tematykę wszystkiego, co ma skrzydła.
Motywem przewodnim jest coroczna migracja północnoamerykańskich motyli Monarchy, które na wiosnę budzą się do życia i wyruszają w podróż z Meksyku do Kanady i z powrotem. Rozgrywka inspirowana jest prawdziwą migracją motyli przez 3 pory roku i tym razem to gracze mają pomóc owadom w pokonaniu tej drogi przy użyciu kart akcji. Poruszamy motylami po kolejnych polach, zdobywamy nektar, mnożymy motyle a na koniec każdej pory roku podliczamy punkty. Ten kto ma ich najwięcej na koniec jesieni wygrywa całą rozgrywkę.
Jest to zdecydowanie gra rodzinna, trwająca wg specyfikacji na pudełku do 75 minut (wg mnie dłużej!), na 2 do 5 osób. Nie ma wariantu solo. Choć dobrze działa we dwoje (bo rozgrywka w zasadzie dla każdej ilości osób jest taka sama), to wydaje się, że w pewnych sytuacjach 3 gracz może trochę napsocić. Wg BGG trójką jest idealną liczbą graczy. Niby przeznaczona dla osób 14plus, jednak w mojej opinii młodsi spokojnie poradzą sobie z zasadami.
Gra jest regrywalna i wyczuwa się w niej mocny klimat.
Grę charakteryzuje brak interakcji. Ani pozytywnej ani negatywnej. Każde pole dostępne jest dla każdego gracza i dowolnej ilości znaczników/pionków. Motyle nie walczą ze sobą, nie unicestwiają się wzajemnie, nie kradną sobie zasobów. To szczególnie nadaje grze jej rodzinny, stosunkowo lekki charakter.
Gra zachwyca swoim wyglądem od pierwszego spojrzenia. Plansza jest duża i zawiera wiele elementów, ale wbrew pozorom pozostaje bardzo czytelna. Jaskrawe kolory i klarowne oznaczenia obszarów podróży motyli pozwalają zrozumieć zasady i podejmować ciekawe decyzje już w pierwszej rozgrywce. Na plus oceniam plastikowe pudełeczka na znaczniki kwiatów, ale same znaczniki nie są jakieś mocno wyraziste i czasem trudno je od siebie odróżnić. Karty są całkiem solidne. A drewniane pionki w kształcie motyli zdecydowanie cieszą oko.
Jeśli ktoś, tak jak ja, jest w posiadaniu oryginalnej wersji gry i coś w angielskich zasadach nie jest dla niego jasne, może polską instrukcję ściągnąć w pdf ze strony wydawnictwa Albi. Na końcu instrukcji jest też sporo motylowych ciekawostek co dodaje edukacyjnego waloru tej grze.
Ogólnie daję 3 gwiazdki, bo myślę, że jest dużo fajniejszych tytułów o przyrodzie. Sama osobiście wolę bardziej rozgrywki o zwierzątkach niż owadach i ptaszkach. Zresztą chyba fajni gier planszowych też wolą inne gry, Mariposas na BGG dostała tylko 6.8…


obrazek
Parki (edycja polska)
Zachwyca estetyką i nie tylko!,
Gra Parki (w oryginale po prostu Parks) to piękna i relaksująca planszówka, która zachwyci każdego miłośnika przyrody. Właściwie z powodu swojego wykonania, ta gra wizualnie zachwyci absolutnie KAŻDEGO! Jak sama nazwa sugeruje, tematycznie gra obraca się wokół natury, a dokładnie wokół amerykańskich parków narodowych.

Gra została stworzona przez Henry’ego Audubona i zrodziła się w 2019 roku w ramach akcji crowfundingowej na KS. Przeznaczona jest na rozgrywkę do 5 osób, przewiduje też wariant solo. Czas trwania rozgrywki deklarowany na pudełku to około 30-45 minut, co czyniłoby tę grę idealną do kawy czy wieczór planszówek podczas którego chcemy „zaliczyć” kilka różnych tytułów. Uwaga, bo jest to pułapka – pierwsze [nie tylko pierwsza] rozgrywki są znacznie dłuższe! Długość rozgrywki jest też wprost proporcjonalna do ilości graczy.

Celem gry jest eksploracja i zwiedzanie parków narodowych. Każdy gracz wciela się w parę turystów, wędruje po szlakach i odwiedza punkty „obowiązkowe” danych parków. Gracz zbiera znaczniki przyrody, korzysta w ekwipunku, robi zdjęcia, gasi i zapala ognisko, napełnia i opróżnia wodą manierki – nieodłączne elementy każdej dłuższej pieszej wędrówki.

Gra wcale nie jest taka prosta, jak by się mogło zdawać. Jak to często bywa z grami „ślicznymi” i ta może zmylić swoim pięknem. Grywalna szacuję jako wysoką. Dużo jest samych kart parków, są karty pogody, każdy szlak jest inny. A w dodatku co i rusz zmieniamy kolejność pól po których poruszają się turyści. Wszystko to podnosi grywalność i odwodzi nas od stosowania tej samej strategii w każdej rozgrywce.

Poza samą estetyką, gdzie w grze każda karata jest niejako małym arcydziełem sztuki, mnie osobiści zachwyca pudełko. Jest ono stosunkowo małe, ale jego wnętrze jest idealnie rozplanowane. Komponenty w wyprasce są w wysoce przemyślany sposób poukłądane. Nic nie "lata" bezwładnie w pudełku, a każdy element wypraski pasuje do drugiego jak ulał. Co więcej, na pudełku znajduje się wskazówka graficzna, w jaki sposób poszczególne elementy do pudełka włożyć. Czapki z głów za ten pomysł drodzy Twórcy!

Do gry dostępne są dwa dodatki [drugi miał premierę kilka dni temu]. Podobnież dodają sporo do podstawowej rozgrywki. Osobiście nie miałam jeszcze okazji spróbować. Warto pamiętać, że SZLAKI nie są rozszerzeniem do Parków, a osobną niezależną grą!

Nad Parkami można zachwycać się bez końca. Nie ma co się jednak więcej rozpisywać. Polecam spróbować, bo gra – mam wrażenie – zwyczajnie nie może nie przypaść do gustu.

Komu w drogę temu czas! :)


obrazek
Dixit (nowa edycja)
co tu dużo mówić? super gra!,
Gra Dixit jest kreatywną grą planszową dla 3 do 6 graczy (w wersji Dixit Odyseja wziąć może udział aż 12 osób). Każdy z graczy ma na ręce 6 kart z niepowtarzalnymi i przepięknymi ilustracjami. W kolejnych rundach spośród graczy wybierany jest jedna osoba pełniąca rolę „mistrza”. Wybiera on jedną ze swoich kart, wymyśla do niej hasło, historię, słowo lub krótkie określenie. Następnie umieszcza swoją kartę na stole zakrytą. Pozostali uczestnicy wybierają kartę, która wg nich pasuje do podanej wskazówki. Także umieszczają ją na stole, również zakrytą. Karty są tasowane i odkrywane. Gracze obstawiają, która karta należała do „narratora”. Punkty można dostać tak za odgadnięcie prawidłowej karty, jak i za to, że wybrana karta jest oceniona błędnie za kartę „mistrza”. Skojarzenia nie mogą być zatem ani zbyt oczywiste, ani zbyt skomplikowana.
Na całym świecie gra jest ceniona za przepiękne, czasem surrealistyczne ilustracje na kartach. Tak naprawdę każda z nich zapewnia mnóstwo możliwości interpretacyjnych. W podstawowej wersji mamy 84 piękne karty. Aktualnie zostało wydanych już chyba 10 dodatków, co sprawia, że do dyspozycji mamy blisko 1000 kart. A to sprawia, że gra jest wysoce regrywalna. Przebieg gry będzie inny w zależności od kart, z jakich będziemy aktualnie korzystać, ale też od osób z którymi będziemy grać. W końcu w każdej karcie każdy dostrzegnie coś zupełnie innego.
Gra angażuje wyobraźnie, rozwija kreatywne myślenie. Wywołuje też czasem długie dyskusje, salwy śmiechu, a czasem mini spory  Gra stanowi ciekawą formę rozrywki zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. Jest idealna dla rodzin, grup przyjaciół, ale też dla osób, które po raz pierwszy wspólnie siadają przy planszówkowym stole. Nie jest konieczne, aby gracze się dobrze znali, aby grać w grę Dixit. W rzeczywistości, gra Dixit może być świetnym narzędziem do lepszego poznania się w przypadku nowo poznanych osób lub grupy. Podobno w grę, choć zalecana jest od 8 roku życia, gra się świetnie z 5 i 6-latkami. A to pewnie dlatego, że ponoć ich myślenie jest dla dorosłych abstracyjnie inne :)
Zasady są proste, a mechanika gry na tyle ciekawa, że na kanwie tego „klasyka” powstaje coraz to więcej nowych wariantów (żeby nie powiedzieć podróbek). Czy to Misterium, czy nawet Dyskografia jako muzyczna wersja Dixitu.
W moim przypadku po grę Dixit sięgamy absolutnie zawsze podczas wieczorów planszówkowych. Niezależnie z kim i jaki jest motyw przewodni spotkania (gry dla bardziej zaawansowanych graczy / gry imprezowe) Dixit wyciągany jest zawsze – albo na rozgrzewkę albo jako przerywnik. Jeszcze nikt nigdy nie zaprotestował p-Dixitowi i wszyscy się zawsze przy tej grze dobrze bawią.

Dixit (nowa edycja) w mojej ocenie nie wnosi niczego nowego. Jest to raczej dodruk z odświeżonym pudełkiem. W środku jest to samo.


obrazek
7 cudów świata (nowa edycja)
ochy i achy!,
Gra 7 Cudów Świata zyskała sobie popularność wśród graczy na całym świecie i jest uważana za jedną z najlepszych gier planszowych w historii wgle. Polega ona na budowaniu cywilizacji poprzez gromadzenie surowców, rozwijanie różnorodnych technologii i budowanie cudów świata. Celem jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa, których może być finalnie naprawdę dużo. Gra wymaga myślenia strategicznego i podejmowania decyzji w zależności od dynamicznie zmieniających się okoliczności. Łatwo się jest jej nauczyć, poziom wejścia jest więc przystępny dla wszystkich. Jednocześnie gra jest na tyle regrywalna, że z rozgrywki zadowoli się nawet najbardziej wytrawny gracz. Według oznaczeń na pudełku 7 Cudów Świata przeznaczona jest dla osób powyżej dziesiątego roku życia. Wydaje mi się, że zasady są na tyle jasne i zrozumiałe, że nawet młodsze dzieci mają szansę sobie z nią poradzić.
Karty są pięknie ilustrowane i bogate w szczegóły. Rysunki związane są z odpowiednim okresem historycznym. Zawierają adekwatne postacie, budowle, narzędzia, rodzaj uzbrojenia i rzeźby. Można dzięki nim wczuć się w klimat gry. Karty w 2. wydaniu są dodatkowo grubsze i bardziej odporne na uszkodzenia. Mnie osobiście podobają się ich awersy; z pół błyszczące, pół matowe, sprawiają wrażenie starodawnych.
Jeśli by chcieć znaleźć jakieś minusy gry, to mechanika jest dość schematyczna. Gra może też wydawać się mocno solowa, choć mając dobry wgląd w karty przeciwników można im trochę popsuć szyki. Przy dużej ilości graczy (6-7) może trwać długo, co bywa męczące. W przypadku 3-4 osób gra jest idealnie zbilansowana, trwa około godziny. W takim też składzie ilość interakcji i strategicznego myślenia jest najlepsza.
Do gry wydano (nawet w reprincie) już sporo dodatków. A dla prawdziwych fanów jest jeszcze kilka alternatywnych tytułów z tego uniwersum. Dla dwojga „Pojedynek” Absolutnie polecam!


obrazek
Eksplodujące Kotki
super gra! ,
Gra planszowa "Eksplodujące kotki" to zabawna, wciągająca, dynamiczna i łatwa do opanowania karcianka dla całej rodziny. Sprawdzi się też świetnie jako gra imprezowa i przerywnik dla „cięższych” tytułów. Gracze (min 2 max 5) rywalizują ze sobą, aby uniknąć wybuchów i pozbyć się jak najszybciej swoich kart. Każda osoba dostaje na początu gry po pięć kart przedstawiających koty w różnych zabawnych okolicznościach. Każdy kot posiada przypisaną mu umiejętność z której korzystać należy rozważnie, tak by nie zostać z „kotem ekslpdującym”. Ilustracje na kartach są humorystyczne, zaciekawią i wywołają uśmiech na twarzy każdego gracza, szczególnie jeśli ten bierze udział w rozgrywce pierwszy raz. Każda karta ma inny kolor tła i różne ilustracje, co ułatwia graczom rozróżnienie kart i umożliwia lepszą kontrolę nad grą i płynnie przebiegającać rozgrywkę. Ponadto, karty są wykonane z dobrej jakości papieru, który zapewnia ich trwałość i wytrzymałość na długie godziny gry. Ilustracje na kartach są również szczegółowe i ciekawe. Niektóre koty mają na sobie kolorowe ubrania, a inne są przedstawione w zabawnych sytuacjach, co dodaje jeszcze więcej zabawy do gry. Nawet "eksplodujący kot" ma swoją charakterystyczną i humorystyczną ilustrację, która wyróżnia go na tle pozostałych kart. Instrukcja jest krótka i dobrze napisana. A oryginalne pudełko jakie stworzono dla wersji KS miauczało <3 Dla twórców eksplodujących kotków gra ta stała się punktem odniesienia, bazą dla tworzenia innych równie zabawnych i dziwacznych gierek. Wzystkich bardzo dobrych i wysoko ocenianych na BGG. Tak, tak – dla wyobraźni Exploding Kittens nie ma granic. Serio. Gra pojawia się w różnych wariantach, postwają liczne dodatki. Nikt nie będzie się nudzić w czasie gry. Uwielbiam tę grę za jej negatywną interakcję i narastające wraz z postępem rozgrywki napięcie. Mechanika gry jest świetnie zbalansowana i zapewnia rozrywkę na długie godziny. Jest to rewelacyjna gra dla wszystkich, którzy lubią proste, ale strategiczne gry z dużą dawką humoru. Gorąco polecam ją każdemu, kto szuka uniwersalnej gry tak familijnej, jak i imprezowej.