PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika drapichrust7

obrazek
Pandemic: Lekarstwo
Po 20 partiach wciąż się nie nudzi.,
Oryginalnego Pandemica miałem i przed laty sprzedałem. Bo za długi, bo zbyt powtarzalny, bo nie chodził dobrze na 2 osoby, bo, bo i bo... Jednak grę wciąż wspominałem z sentymentem. Na tyle dużym, że jakiś czas temu zaświtał pomysł ponownego zakupu. I tu pojawił się "Lekarstwo". Kościana edycja eliminuje wszystkie wady pierwowzoru. Jest szybka, świetnie nadaje się dla par (pod warunkiem odłożenia do pudełka roli dyspozytora). A dzięki dużej losowości żadna z dotychczasowych partii nie była podobna do poprzednich. Jednocześnie nie jest to tytuł z głębokim klimatem, a rozgrywka, choć trudna (czasem beznadziejnie), nie doprowadza siedzenia gracza na skraj krzesła. Ot, tym razem nie poszło, więc zagram jeszcze raz...

obrazek
Blueprints (edycja angielska)
Niech się kostki pną do góry,
Blueprints polega na stawianiu budynków z kostek według wylosowanego na początku tury schematu ( tytułowy blueprint). W swojej kolejce pierwszy gracz losuje pulę kostek z woreczka (ten dołączony do gry jest zdecydowanie za mały). Sześciany w 4 kolorach są następnie wybierane przez graczy aż do wyczerpania puli. Po wybraniu kostki należy od razu dołożyć ją do budowanej konstrukcji, schowanej przed innymi graczami za kartonowym ekranem (dość stabilnym). Na końcu 6 rundy następuje podliczenie punktów. Oprócz nagrody za wybudowanie budynku według projektu punkty przyznawane są, np. za użycie kostek tylko jednego koloru lub wybudowaniu najwyższego budynku. Kolory kostek oddają różne materiały, np. drewno czy szkło. Każdy z nich posiada własną cechę, która przy odpowiednim ułożeniu sześcianów daje dodatkowe punkty. Np. kostki zielone punktują, jeśli stykają się ściankami z innymi sześcianami w tym samym kolorze.

Pomijając zbyt mały woreczek na kostki blueprints jest grą bardzo dobrze wykonaną. Kostki są znacznie większe od typowych K6-tek. Rozrywka trwa około 25 minut i już przy 2 graczach jest satysfakcjonująca.

Da fanów turlania kostkami pozycja obowiązkowa ;-)


obrazek
Suburbia
Beztroskie budowanie lub mózgożerna optymalizacja,
Subrubia to gra nawiązująca do klasyki gatunku czyli Carcassonne. Tak jak tam zasady rozgrywki są bardzo proste - dokładasz wybrany kafelek przedstawiający element miejskiego krajobrazu (blokowisko, restaurację, port lotniczy) do swojej metropolii i gromadzisz generowane przezeń profity (przyrost naturalny, dochód, gotówkę). Dokładany kafelek wchodzi w interakcję z już leżącymi na planszy. Np. szkoła wybudowana w pobliżu osiedli mieszkaniowych podnosi przyrost demograficzny (przykład hipotetyczny).

Stałe powiększanie liczby mieszkańców to klucz do wygranej – populacja miasta jest równa punktom zwycięstwa. Dodatkowe VP wpadają do kieszenie za spełnienie celów losowanych na początku gry, np. za posiadanie najwięcej budynków administracyjnych.

Rozgrywka w Suburbi ma dwa wymiary. Pierwszy to dobieranie budynków (kafelków) bez głębszej analizy sytuacji na planszy (szczególnie w miastach innych graczy). Wybór kafelków jest zawsze bardzo szeroki więc bez dłuższego zastanawiania się można dobrać element, który korzystnie wpłynie na nasze miasto.

Przypuszczam, że dla wielu graczy taka forma rozgrywki będzie satysfakcjonująca – szczególnie jeśli potraktują Suburbię jako grę rodzinną.

Z punktu widzenia bardziej wytrawnego gracza Suburbia posiada drugie dno. Optymalnie wykorzystując zależności między poszczególnymi kafelkami można zaplanować strategię na całą rozgrywkę, w której każdy dokładany budynek jest trybikiem maszyny generującej punkty. Ważne aby przy tym obserwować sytuację w miastach innych graczy. Kafelki dokładane w naszym mieście wchodzą w interakcję także z ich budynkami. Można w ten sposób komuś zaszkodzić albo pozytywnie wpłynąć na nasze miasto. W takiej zaawansowanej rozgrywce niezwykle ważne staje się konkurowanie o spełnienie celów losowanych przed grą.

Suburbia na poziomie pro najlepiej sprawdza się przy trzech graczach. Rozgrywka dwuosobowa ma charakter mniej agresywny co może spodobać się parom. Gra nie sprawdzi się za to gdy do stołu zasiądą gracze obeznani z tytułem i początkujący. Znajomość rozgrywki dla tym pierwszym ogromną przewagę.

Wykonanie elementów gry nie budzi zastrzeżeń. Wyjątkiem jest instrukcja w bardzo nieporęcznym formacie i wydrukowana na cienkim papierze. Zabrakło w niej wystarczającej liczby przykładów tłumaczących zasady interakcji między kafelkami. Samo pudełko nie posiada żadnej wypraski. Ponieważ żetonów jest sporo warto razem z grą kupić plastikowy organizer.


obrazek
Stone Age (edycja niemiecka)
Każdy może zagrać.,
Szukałem gry o nieskomplikowanych zasadach, która wymaga troszkę główkowania. I znalazłem!

Stone Age interesowałem się już jakiś czas temu, ale odstraszyła mnie losowość kostek przy pozyskiwaniu surowców. Teraz wiem, że byłem w błędzie. Losowość jest, ale mechanika pozwala łatwo ją zniwelować - kupując narzędzia gracz może wpływać na wynik rzutu kostkami.

Szkoda, że nie wykorzystano potencjału budynków. Które oprócz tego, że przynoszą punkty zwycięstwa nie służą w żadnym innym celu.

Gra jest świetnie wykonana - no może oprócz skórzanym kubkiem na kostki, który śmierdzi niemiłosiernie i mimo kilku tygodni spędzonych na balkonie nadal nie nadaje się do użycia. Hans-im-glueck pokazuje, że dobrze wydana gra nie musi kosztować 150 zł.

Stone Age świetnie się skaluje. Dla każdej liczby graczy przygotowano małe modyfikacje zasad. Dzięki temu rozgrywka jest satysfakcjonująca nawet przy dwóch graczach.

Polecam!



obrazek
Dust Tactics Core Set
Najlepszy "prawie" bitewniak na rynku,
O jakości wykonania tej gry napisano w sieci już wszystko, dlatego ja ograniczę się do: rewelacja!!!

Rozgrywka, choć z pozoru dość prosta i uboga w opcje taktyczne, jest satysfakcjonująca i wymaga główkowania. Partia trwa około 60 minut a przygotowanie rozgrywki nie zajmie więcej niż 5 minut.

Polecam sięgnąć po instrukcję do przygotowywanej reedycji tej gry. Znalazły się w niej poprawione reguły oraz zasady z dodatków - cześć z nich można stosować w podstawce. Jednocześnie nie polecam czekania na reedycję - pierwsza wersja ma więcej figurek.

Jedyna wada tej gry to brak żetonów do zaznaczania obrażeń i amunicji. Trzeba wytrzasnąć własne. Pozornie wysoka cena jest całkowicie uzasadniona jakością wydania.
Dodatkowo zapowiedziano wydanie podręcznika, który pozwoli wykorzystać figurki z DT w pełnowymiarowej grze bitewnej. Jednym słowem kupujemy dwa w jednym.


obrazek
Koszulki Euro 59x92 mm
Warte polecenia,
Koszulki są mniejsze niż adekwatne rozmiarem produkty FFG (Fantasy Flight Games). Dzięki temu moje karty do Battlelore zmieściły się w przegródce pudełka z grą. Gdy były ubrane w koszulki FFG musiały spoczywać w osobnym pudełku na karty. Produktowi FFG trzeba jednak oddać, że koszulki są grubsze niż te z Mayday.

obrazek
Fauna
Gra dla każdego,
Idealna gra do wprowadzania znajomych w świat nowoczesnych planszówek. Popularna tematyka i przystępne zasady robią swoje. Na dodatek dobrze będą bawić się także wytrawni gracze. Ogromne wrażenie robi jakość wydania. Karty są znakomite – czytelne z ładnymi grafikami. W pudełku znajdziemy przegródki na każdy z elementów – włącznie z instrukcją! Kart ze zwierzątkami jest tak dużo (i na dodatek są dwustronne), że przez kilkadziesiąt gier nie zdarzą się nam dwie takie same (podczas jednej partii wykorzystuje się 6-8 kart). Mechanikę skonstruowano tak sprytnie, że nawet osoba, która ma małe pojęcie o świecie zwierząt może dobrze się bawić – podpatrując odpowiedzi innych graczy.

obrazek
K2
Jest dobrze,
K2 kupiłem po przeczytaniu wilu pochlebnych opinii i w chwili, gdy dowiedziałem K2 kupiłem po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii i w chwili, gdy dowiedziałem się o wyczerpaniu nakładu. Na szczęście Planszomania posiadała jeszcze grę na stanie (przy okazji 5 za realizację zamówienia).

Gra zapakowana jest w pudełku przywodzącym na myśl puzzle. W środku zabrakło przegródek na karty, żetony i inne elementy. Na dodatek plansza nie jest znacznie mniejsza od pudełka i przemieszcza się w środku. Można to było dopracować (w zbliżonym gabarytami pudełku do Pandemii rozwiązano to o wiele lepiej, choć i tam nie jest idealnie). Za pudełko 3.

Wykonanie elementów gry nie budzi zastrzeżeń, z jednym wyjątkiem. Karty, gdy są dosyć cienkie i najlepiej od razu wysupłać kilka złotych na koszulki. Niektórzy gracze narzekają na nieczytelne (zbyt małe) oznaczenia talii graczy (mały symbol na rewersie kart), ale to drobiazg. Wykonanie 4.

Instrukcja nie jest specjalnie obszerna. Napisano ją w przystępny sposób, choć jej przeczytanie budzi jedno lub dwa pytania odnośnie zasad. Najwięcej wątpliwości budzi sposób odliczania punktów ryzyka od kart. Zabrakło dosłownie jednego przykładu z rozgrywki więcej. Instrukcja 4

W samej rozgrywce (której zasad nie będę tu opisywał) najbardziej zaskoczyła mnie skalowalność poziomu trudności. Gra ma wariant familijny, oraz dwie plansze (letnią i zimową) i dwa zestawy warunków pogodowych. Daje to w sumie kilka wariantów poziomu trudności. Dodatkową zaletą jest możliwość grania solo i co ważne w tym trybie rozgrywka nadaj jest pasjonująca. Miodność 5

Polecam K2 każdemu kto szuka gry, którą można rozłożyć, rozegrać i złożyć w godzinę. Polecam ją tym, którzy szukają gry z trybem dla samotnego gracza. Polecam tym, którzy często grają w rodzinnym gronie. Polecam ją także hardkorowym graczom, bo gra może być bardzo trudna, a wspięcie się na sam szczyt K2, nawet jednym z dwóch prowadzonym alpinistów, to ogromne wyzwanie.

Ocena: 4/5.