PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika bugauga

obrazek
Catan - Szybka gra karciana
Szybka partyjka w Osadników? Proszę bardzo!,
Jestem wielkim fanem serii Osadnicy z Catanu, ale nie mogę siebie nazwać zwolennikiem gier karcianych, głównie dlatego, że nie grałem nigdy w żadną nich (poza standardowymi typu wojna, makao, itp.). W przypadku zakupu Osadników z Catanu - Szybkiej Gry Karcianej zaważyła jednak miłość (tak, tak:)) do catańskiej serii. Nie bez znaczenia była też dość przystępna cena - za trzeba zapłacić ok. 34 zł. Uprzedzę fakty i powiem, że moim zdaniem gra jest warta tych pieniędzy.

Co otrzymujemy w zamian? Małe, kieszonkowe pudełko, zawierające 110 bardzo ładnych (gdybym nie był facetem, powiedziałbym, że są śliczne;)) kart. Wśród nich mamy karty surowców – podobnie jak w wersji planszowej są to glina, drewno, ruda, wełna i zboże. Oprócz kart surowców dostajemy także karty budynków, i znów analogicznie jak w wersji planszowej, mamy drogi, osady i miasta, ale dodatkowo otrzymujemy też karty rycerzy oraz karty rozbudowy miast. Do tego wszystkiego jeszcze karty opisujące koszty budowy/zakupu poszczególnych kart i karta przeznaczenia. Przejdźmy do rozgrywki.

Celem gry jest, tak jak w planszówce, rozwój i rozbudowa swojego królestwa, z tym że zamiast Catanu złożonego z sześcianów mamy karty i stół (dywan, podłogę lub inne podłoże). Zadaniem gracza jest tak gospodarować surowcami (czyli kupować drogi, osady, miasta, rozbudowy miasta i rycerzy), aby jak najszybciej uzyskać określone w instrukcji 10 punktów zwycięstwa. Punkty otrzymuje się za budowanie kolejnych elementów, czyli zakup kart przedstawiających drogi, osady, miasta i ich rozbudowy. Punkty zwycięstwa otrzymujemy także za posiadanych rycerzy. Zasady są banalne! Może to być wadą dla zaprawionych w bojach graczy planszówkowych, chyba żę chcą odprężyć mózgi:)

Zasadniczo mechanika jest podobna, jak w wersji planszowej, z tym że rzuty kostką zastępuje nam ciągnięcie kart surowców z ułożonej rewersami do góry talii. Ma to tę zaletę, że każdy gracz w swojej kolejce na pewno otrzyma co najmniej 2 surowce, czyli nie może wystąpić znana z planszowych rozgrywek sytuacja, kiedy gracz nie może faktycznie wykonywać ruchów, ponieważ kostki wyrzucają nie te liczby, przy których jest rozstawiony. Dla jednych będzie to wada, dla innych zaleta. Ja zaliczam się do tych drugich, gdyż dzięki temu rozwiązaniu gra zyskuje na dynamiczności i rozgrywka toczy się sprawnie (nazwa „Szybka Gra Karciana” zobowiązuje!). Zachowana została też hierarchia rozbudowy – najpierw trzeba mieć osadę, żeby móc ją rozbudować do miasta, a dopiero potem można rozwinąć miasto, dobudowując budynek dający nam specjalną cechę, pomocną w walce z przeciwnikami.

Tak, tak, WALCE. W Szybkiej Grze Karcianej występują negatywne interakcje między graczami, w zasadzie tylko takie. Nie ma negocjacji handlowych między graczami – nasze surowce możemy wymieniać z bankiem, na targu, albo losowo wyciągnąć kartę od przeciwnika, ale w zamian musimy mu oddać jakąś swoją (najlepiej najmniej potrzebną w danym momencie;)). Można za to odbierać przeciwnikowi drogi (dają punkty zwycięstwa oraz zwiększają możliwości handlowe) oraz rycerzy (pozwalają na koniec rundy o pobranie dodatkowych kart surowców z talii albo dają punkty zwycięstwa). Ten element jest naprawdę ciekawy i zdecydowanie utrudnia odniesienie zwycięstwa, ale przez to gra jest ciekawsza.

Podsumowując, uważam, że dla fanów planszowych Osadników z Catanu wersja karciana może być bardzo dobrym nabytkiem, zwłaszcza do gry w ramach rozgrzewki przed dłuższymi grami w inne tytuły lub w przerwach między długimi rozgrywkami. Jak zaznaczyłem wyżej, gra jest naprawdę kieszonkowa i szybka, także nadaje się do zabrania w podróż, na wyjazdy, czy wyjścia na miasto.

Zalety (moim zdaniem):
1. przyjemna i łatwa rozgrywka
2. ładne wykonanie
3. mobilność;)

Wady (moim zdaniem):
1. na siłę – stosunek ceny do zawartości pudełka
Polecam wszystkim!


obrazek
Magnum Sal
Hej ho! Hej ho! Do kopalni soli by się szło!,
Grę Magnum Sal posiadam od 8 miesięcy (otrzymałem ją w prezencie na urodziny). Nie znam zbyt wielu planszówek, także ciężko mi ją porównać do innych gier tego typu, ale wiem jedno, dzięki tej grze dowiedziałem się, że bardzo podobają mi się gry oparte o mechanizm zwany „worker placement”, a taką właśnie jest Magnum Sal.

Tytuł odnosi się do kopalni soli w Wieliczce, która jest najstarszym działającym polskim przedsiębiorstwem! Jak dowiadujemy się z instrukcji (wielojęzycznej i bardzo dobrze napisanej) Graczowi przychodzi przenieść się do czasów średniowiecza i wcielić się rolę jednego z konkurentów do tytułu Zarządcy Żup Krakowskich – tylko jeden z graczy może nim zostać.

Areną walki o wspomniany tytuł jest miasteczko Wieliczka i znajdująca się w nim kopalnia soli. Samo miasteczko zostało ukazane na bardzo ładnej (gdybym nie był facetem, napisałbym że ślicznej;)) i klimatycznej planszy. Znajdziemy na niej karczmę – gdzie możemy zatrudnić nowych górników, warsztat – gdzie możemy kupować narzędzia, szyb wodny – gdzie możemy wynająć ludzi do pomocy przy usuwaniu wody z szybów kopalni. Żadne szanujące się miasteczko nie może się też obejść bez rynku i targu, gdzie możemy handlować solą. W oddali zaś majaczy widok Wawelu – siedziby monarchy, skąd przychodzą zlecenia na sól i dokąd wysyłamy naszych dzielnych górników z dostawą dla ukochanego władcy. Jest też oczywiście wejście do kopalni a pod nim długi, główny szyb (to oddzielny element planszy) oraz odchodzące od niego korytarze. Do tego dochodzą przyjemne dla oka karty, żetony i drewniane kostki (soli). Wszystko wykonane jest całkiem solidnie.

O co chodzi w grze? Chodzi oczywiście o to, o co w każdej kopalni, czyli o wydobycie surowców. W tym przypadku musimy wydobywać sól po to, aby spełniać królewskie zlecenia i zarabiać na tym pieniądze. Mamy do pomocy drużynę górników, którą możemy powiększyć o kolejnych członków, a także wyposażyć w narzędzia. Taka inwestycja oczywiście kosztuje, ale pozwala zwiększyć i usprawnić wydobycie soli, zwiększając tym samym nasze szanse na uprzedzenie konkurencji w wypełnianiu zleceń Jego Wysokości. Jednakże poza wydobyciem musimy pamiętać o całym otoczeniu konkurencyjnym i mieć oko na to co dzieje się w miasteczku.

Magnum Sal podoba mi się właśnie dlatego, że pozwala graczowi na prowadzenie własnego przedsiębiorstwa (firmy górniczej;)) i podejmowanie wszystkich decyzji z tym związanych, od określenia strategii, poprzez inwestowanie, zarządzanie własnymi zasobami i reagowanie na decyzje konkurencji. Musimy dokładnie wszystko planować, gdyż konkurenci czyhają na nasze potknięcie – wyobraźcie sobie, że pieczołowicie odkrywacie nowe złoże soli, wypompowujecie wodę, i już macie wydobyć drogocenną białą sól, a tu konkurent przychodzi na gotowe i zgarnia ją przed Waszym nosem! Wszystko dzieje się w ciągu trzech faz (tygodni), w ramach których gracze wykonują swoje ruchy.

Warto zauważyć, że jest wiele sposobów na zdobywanie dochodów – np. zlecenia królewskie, umieszczanie swoich ludzi w budynkach, z których chcą skorzystać konkurenci, dzięki czemu muszą nam płacić, czy pobieranie opłat za transport soli. Takie elementy urozmaicają rozgrywkę i pozwalają obierać różne drogi do zwycięstwa. Niestety, z dotychczas rozegranych gier, w konfiguracji dwóch i czterech graczy, wynika, że raczej nie da się wygrać nie wypełniając zleceń królewskich. Jest to dla mnie pewien minus, lubię gdy alternatywne strategie dają graczom równe szanse na zwycięstwo. Także dochody spoza zleceń królewskich są tylko cząstką naszego wyniku końcowego, ale nie są bez znaczenia.

Gra ma satysfakcjonujący stopień skalowalności, dobrze się gra zarówno we dwie osoby (chociaż trochę krótko), jak i w cztery. Jest to niewątpliwie plus. Podobnie zaletą jest niewielki wpływ losowości, gdzieniegdzie obecnej, na wynik gry – moim zdaniem największe znaczenie ma przy odkrywaniu kolejnych, zakrytych elementów korytarza, a wraz z nim nowych złóż, nie wiemy czy trafimy na złoże 2 kostek, czy 5 kostek soli, nie wiemy czy będzie tam woda, która utrudni nam wydobycie. Dzieje się tak tylko w przypadku, gdy nie gramy w niestandardowym trybie „mapa kopalni” opisanym w instrukcji, a sprowadzającym się do tego, że widzimy położenie wszystkich złóż od początku gry. Podsumowując:
Zalety (wg mnie):
1. ciekawy, polski temat i solidne polskie wykonanie
2. całkiem rozbudowana mechanika gry – wiele decyzji do podjęcia
3. urozmaicona rozgrywka – nie tylko samym wydobyciem soli człowiek żyje;)
4. interakcje między graczami – negatywne w większości, pozytywne tylko przypadkiem :)
5. dość proste zasady - łatwe do opanowania dla graczy w różnym wieku
Wady (wg. mnie):
1. w dwie osoby standardowa rozgrywka szybko się kończy
2. w zasadzie jedna strategia na zwycięstwo – wydobywać sól i spełniać zachcianki króla

Przewaga plusów nad minusami, a zatem, zdecydowanie polecam!!