PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika bloo

obrazek
Carcassonne (stare wydanie)
Zamki i klasztory - wciąga!,
Niesamowita gra. Z czasem się nudzi, ale to nie ma znaczenia biorąc pod uwagę, jaką frajdę ma się z tą grą dopóki się nie opatrzy. Zresztą wtedy trzeba ją odstawić na półkę, chęć na wyciągnięcie na nowo przyjdzie.
Powstaje wiele rodzinnych gier kafelkowych, ale żadnej nie udaje się wywoływać na szeroką skalę takich przyjemnych, ciepłych emocji. Ma się wrażenie, że to gra, którą rozegrałoby się w mroźne dni w zimie, przy deszczowej aurze, na słoneczku w wakacje. Z reguły w dniu pierwszej rozgrywki, zaraz po jej końcu, jest druga. Klaus Jurgen Wrede pozostaje niepokonany z tym tytułem w kategorii „rodzinna gra o największym potencjale zarażania planszówkowym wirusem”. O ile ktoś wcześniej nie grał w planszówki to norma, że po kilku rozgrywkach zaczyna się szukać dla siebie innych tytułów. Możliwe że w ankiecie na pytanie „jak złapałeś/aś planszówkowego bakcyla?” najczęściej padałoby wyjaśnienie „Carcassonne”.


obrazek
Hive Pocket (Rój) (wersja europejska)
Jedna z najlepszych gier logicznych,
Gdybym miała standardowego Hive’a, chciałabym mieć wersję mini. Gdy ma się wersję mini, nie chce się kupować wersji standard. Płytki są na tyle duże, że wygodnie je chwytać i przekładać i na tyle małe, że mieszczą się na niewielkich kawiarnianych stolikach bez ściągania zastawy. Wersja podróżna świetnej gry na podróż i do domu. Dodatkowo Biedronka i Komar od razu w komplecie :)

obrazek
Love Letter (edycja angielska 2019)
Prosta, ale wciągająca,
Bardzo zmyślny pomysł na grę dla 2 do 4 osób, zamknięty w talii o 16 kartach. Gra, nie można zaprzeczyć, jest losowa i prosta. Ale grałam już w karcianki, które przy taliach kilka razy większych oferowały podobną lub nawet mniejszą kontrolę nad przebiegiem gry. Ta gra sprawia frajdę i pomimo losowości oferuje pewne wybory oparte na wnioskowaniu i dedukcji. Wprawdzie bywa często i gęsto, że dobre wnioskowanie to za mało, by wygrać lub dotrwać do końca rozdania, ale jeśli jesteśmy gotowi zaakceptować dominujący czynnik losowy, jak również opcję chwilowego wykluczenia z gry, to Love Letter będzie dobrym zakupem. Z całej losowości nie przepadam jedynie za sytuacjami, gdy zdarza się, że gracz jest eliminowany z rundy na samym początku rozdania.

Niestety karty są drukowane na lakierowanym papierze, który choć gruby, jest podatny na uszkodzenia i zarysowania przy tasowaniu. Koszulki, jeśli chcemy, aby gra została na dłużej, to konieczność.


obrazek
Ubongo Pojedynek
ciekawa,
Ubongo Duell to bardziej łamigłówka dla dwóch osób niż gra logiczna. Interakcji z założenia nie należy się spodziewać, chociaż do pewnego – małego - stopnia wprowadzają ją identyczne zadania, które gracze rozwiązują. Przy trudniejszych i dłużej ciągnących się zadaniach można oczekiwać komentarzy i rozmów typu „ten element na cztery w dolny róg na pewno nie wskoczy”, „żeby niebieski miał wypustkę gdzie indziej..” itp. Same układanki rozwiązuje się bardzo przyjemnie, nawet jeśli trwa to na tyle długo, że w głowie pojawia się myśl, czy aby na pewno zadanie zostało wydrukowane bez błędu. Ogólnie Ubongo Pojedynek oferuje bardzo sympatyczną zabawę, ale zakup będzie bezpieczniejszy dla graczy, którzy lubią rozwiązywać samodzielnie łamigłówki. Jeśli takowych współgraczy nie mamy w swoim gronie, istnieje ryzyko, że Ubongo Duell będziemy rozwiązywać samemu. Dla innych, nawet tych lubiących gry logiczne, może to być tylko ciekawostka na raz czy dwa.

Wykonanie plansz z zadaniami nie jest takie złe jak można poczytać na forach. Wprawdzie to tylko grubsze kartki, nieusztywnione, ale moje plansze uległy zalaniu podczas gry na mieście i nic po nich nie widać.

Polecam, przede wszystkim osobom niekręcącym nosem na łamigłówki.


obrazek
Valdora
dobra, ale z "ale",
Przyjemnie wcielać się w rolę podróżnika w Valdorze, jednak jak dla mnie nie jest to gra bez wad. Tak naprawdę, wadę widzę jedną: gra należy do kategorii gier familijnych a wymaga omiatania wzrokiem tak wielu elementów na planszy jak i poza nią, np. licznych karty zleceń i ekwipunku przed każdym z graczy, że jest to z czasem trochę denerwujące, w końcu to lżejszy tytuł z elementami losowości. Młodsi gracze mogą poczuć się zagubieni a starszych graczy może denerwować fakt, że te liczne elementy, które wypada rejestrować, nie przekładają się na ilość decyzji do podjęcia, aby wygrać. W takim wypadku i losowość bardziej razi. A zdarza się, że raz za razem strony książki z najwartościowszymi zleceniami trafiają się komuś innemu a nie nam. Chociaż można próbować to równoważyć stając się szybko właścicielem któregoś z warsztatów i realizując zlecenia za bonusowe punkty.
Mimo powyższego wywodu, jest w tej grze coś czarującego. Wciąga. Gracze emocjonują się swoją turą. Plansza z wyłożonymi błyszczącymi kamieniami jest wręcz przeeeeśliczna. W trakcie gry zdarzało się, że gracze prosili o przerwę, bo „muszą zrobić zdjęcie”. Nie wiem, czy dać tej grze 4 gwiazdki czy mniej. Jestem wobec tej gry bardziej krytyczna, gdy jest w pudełku. Gdy trafia na stół i gramy, już mniej..

Gra jest tak naprawdę \"europejska\", nie niemiecka! W środku znajdziemy instrukcję angielską, zresztą są też i w kilku innych językach ;)


obrazek
The Boss
2 kciuki w górę ;),
Zwlekałam z wyciągnięciem tej gry na stół. Tuż po jej zakupie natknęłam się na kilka negatywnych recenzji w sieci, a zarzuty do niej nie były małe, bo łącznie z niedopracowaną/złamaną mechaniką. Po kilku partiach – właściwie już po pierwszej - wiedziałam, że gra jest świetna! Może ktoś nie przeczytał instrukcji, bo wszystko działa! Mimo, iż jest to gra z elementem losowym, gracze mają sporą kontrolę nad tym, co się dzieje: złego wyniku nie można zrzucić wyłącznie na złe rozdania. Oczywiście, to co trafia nam się w 5 kartach, którymi próbujemy zbić naszą nielegalną fortunę nie zależy od nas, ale potem wysyłamy naszych gangsterów do miast realizując jakiś mniej lub bardziej strategicznie zaawansowany plan. Trzeba non-stop analizować rewersy kart przeciwników, ilość dostępnych gangsterów i przeliczać, ile w danym mieście możemy ugrać. Nie ma jednej bezpiecznej taktyki a taktyka na szybki i duży zysk pod koniec gry za pomocą Chicago może oznaczać 0 $, gdy gracze wyłożą jako ostatnie karty bez wartości. Często zdarza się, że ktoś werbalnie próbuje zmusić przeciwnika do zdradzenia się, choćby uśmiechem, z tym, co gracz kombinuje w swoim gangsterskim umyśle. Fantastycznie działa w tej grze element dedukcji. Może nie każdemu gra podejdzie, ale jest tu wystarczająco dużo strategii, aby ostatnie miejsce w stawce zawdzięczać głównie sobie. Niekiedy gracz zamiera z kartami w ręku analizując dostępne możliwości.

Podoba mi się, że gra nie stara się być tym, czym nie jest, nie ma przerostu formy nad treścią, żadnych zbędnych figurek, przez które gra była dużo droższa. Kostki dla oznaczenia gangsterów dla osoby ze standardową wyobraźnią są jak najbardziej wystarczające. To samo tyczy się rysunków, które lubię i cieszę się, że gra nie poszła w krwiożerczy klimat i nie spływa czernią i krwią. W kilku miejscach instrukcja angielska jest bardziej przejrzysta od polskiej. Za to polska instrukcja proponuje ciekawsze podstawowe ułożenie kart mafiozów dla 3 graczy. U mnie gra sprawdza się super, polecam!