PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika bartsad
Horror w Arkham LCG - Zestaw Podstawowy
Fabularna bomba, która zaskoczy nowicjuszy i wyjadaczy,
Gra została mi polecona przez obsługę sklepu w odpowiedzi na pytanie czy mieliby coś przygodowego i nie żałuję decyzji. Horror w Arkham LCG - podstawka, pozwala zasmakować niepokojącego i wypełnionego stworami i mrocznymi siłami uniwersum stworzonym przez H.P. Lovecrafta. Słowo 'zasmakować' użyte jest nie bez powodu - gra zawiera jedną kampanię, na którą składają się trzy scenariusze : jeden klimatyczny samouczek (ok. 1h), który pozwoli krok po kroku nauczyć graczy zasad poprzez praktykę, oraz dwie przygody (każda po ok. 2h), które przetestują umiejętności graczy przemierzających Arkham i okolice w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: Co jest grane? 5 postaci o różnych klasach: strażnik, poszukiwacz, mistyk, łotr i ocaleniec, oraz nieliniowa fabuła zapewniają wysoką regrywalność. Aby odkryć wszystkie możliwości tej wersji musieliśmy z dziewczyną zagrać 4 razy, za każdym razem wybierając inne postaci i rozwiązania przedstawionych przez linie fabularne problemów. Co więcej, system zdobywania doświadczenia między scenariuszami pozwala ulepszać talię i daje poczucie postępu.
Jeżeli chodzi o mechanikę, to jest to karciana gra kooperacyjna gdzie gracze (lub jeden gracz) staje przeciwko grze aby osiągać cele opisane na kartach scenariusza. Sukces akcji badaczy determinowany jest tzw. żetonami chaosu, które modyfikują szanse gracza na powodzenie. I tutaj gra potrafi dać naprawdę nieźle w kość. Nawet na poziomie 'łatwym', najniższym poziomie trudności z czterech, gra bywa bezlitosna i potrafi zepsuć co bardziej zawiłe plany badaczy. Na tym opiera się również urok gry, bowiem nawet przegrane scenariusze w jakiś sposób przyczyniają się do postępu w grze. Po kilku rozgrywkach jednak łatwo zauważyć balans między strategią a losowością: to tak jak by połączyć strategię i kombosy z Magic: The Gathering i rzucanie kostką k20 w D&D.
Wadami gry jest to, że gra jest zaprojektowana dla 2 graczy i należy dokupić drugą podstawkę, aby móc cieszyć się nią w pełni w szerszym gronie, oraz to, że scenariusze są zaprojektowane pod to aby nauczyć graczy mechaniki i wkręcić ich w klimat, który zdecydowanie lepiej rozszerzony jest w nie najtańszych dodatkach. Ale jeżeli jest się gotowym na wydanie tych pieniędzy, to inwestuje się w kilkadziesiąt godzin gry, dyskusji, kombinowania, budowania talii i wsiąkania w mroczny mythos Starszych Bogów Lovecrafta.
Fabularna bomba, która zaskoczy nowicjuszy i wyjadaczy,
Gra została mi polecona przez obsługę sklepu w odpowiedzi na pytanie czy mieliby coś przygodowego i nie żałuję decyzji. Horror w Arkham LCG - podstawka, pozwala zasmakować niepokojącego i wypełnionego stworami i mrocznymi siłami uniwersum stworzonym przez H.P. Lovecrafta. Słowo 'zasmakować' użyte jest nie bez powodu - gra zawiera jedną kampanię, na którą składają się trzy scenariusze : jeden klimatyczny samouczek (ok. 1h), który pozwoli krok po kroku nauczyć graczy zasad poprzez praktykę, oraz dwie przygody (każda po ok. 2h), które przetestują umiejętności graczy przemierzających Arkham i okolice w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: Co jest grane? 5 postaci o różnych klasach: strażnik, poszukiwacz, mistyk, łotr i ocaleniec, oraz nieliniowa fabuła zapewniają wysoką regrywalność. Aby odkryć wszystkie możliwości tej wersji musieliśmy z dziewczyną zagrać 4 razy, za każdym razem wybierając inne postaci i rozwiązania przedstawionych przez linie fabularne problemów. Co więcej, system zdobywania doświadczenia między scenariuszami pozwala ulepszać talię i daje poczucie postępu.
Jeżeli chodzi o mechanikę, to jest to karciana gra kooperacyjna gdzie gracze (lub jeden gracz) staje przeciwko grze aby osiągać cele opisane na kartach scenariusza. Sukces akcji badaczy determinowany jest tzw. żetonami chaosu, które modyfikują szanse gracza na powodzenie. I tutaj gra potrafi dać naprawdę nieźle w kość. Nawet na poziomie 'łatwym', najniższym poziomie trudności z czterech, gra bywa bezlitosna i potrafi zepsuć co bardziej zawiłe plany badaczy. Na tym opiera się również urok gry, bowiem nawet przegrane scenariusze w jakiś sposób przyczyniają się do postępu w grze. Po kilku rozgrywkach jednak łatwo zauważyć balans między strategią a losowością: to tak jak by połączyć strategię i kombosy z Magic: The Gathering i rzucanie kostką k20 w D&D.
Wadami gry jest to, że gra jest zaprojektowana dla 2 graczy i należy dokupić drugą podstawkę, aby móc cieszyć się nią w pełni w szerszym gronie, oraz to, że scenariusze są zaprojektowane pod to aby nauczyć graczy mechaniki i wkręcić ich w klimat, który zdecydowanie lepiej rozszerzony jest w nie najtańszych dodatkach. Ale jeżeli jest się gotowym na wydanie tych pieniędzy, to inwestuje się w kilkadziesiąt godzin gry, dyskusji, kombinowania, budowania talii i wsiąkania w mroczny mythos Starszych Bogów Lovecrafta.
Szarlatani z Pasikurowic
Pokaż doktorku co masz w worku,
W "Szarlatanach z Pasikurowic" wcielamy się w znachorów sprzedających mikstury na targu. Każdy szarlatan - gracz ma woreczek, z którego losowo wyjmuje składniki i wkłada je do kociołka. Nie można jednak przesadzić, bowiem z każdym ruchem rośnie szansa, że wylosuje się kolejny żeton śnieguliczki, przez który kociołek wybuchnie i za co gracz zostanie ukarany. Po każdej rundzie, gracze dobierają jeden z kilku składników, które po pierwsze, zmniejszają prawdopodobieństwo wylosowania żetonów śnieguliczek, a po drugie pozwalają tworzyć kombosy z innymi składnikami.
Mechanika "push your luck" jest tutaj motorem działania gracza, który musi zaryzykować aby zdobyć więcej punktów. Gra jest wyjątkowo lekka, system ryzyka i nagrody , ogarnianie zasad trwa nie dłużej niż 15 minut, a księgi modyfikujące działanie składników zapewniają wysoką regrywalność, a system kompensacji dla graczy z mniejszą liczbą punktów sprawiedliwie balansuje grę. Co wiecej, prawie całkowity brak negatywnej interakcji między graczami pozwala na przyjemną i napakowaną emocjami rozgrywkę z licznymi okrzykami radości i sykami frustracji spowodowanymi zwykłym pechem. Polecam wszystkim, którzy lubią dreszczyk emocji i niezobowiązującą rozgrywkę.
Pokaż doktorku co masz w worku,
W "Szarlatanach z Pasikurowic" wcielamy się w znachorów sprzedających mikstury na targu. Każdy szarlatan - gracz ma woreczek, z którego losowo wyjmuje składniki i wkłada je do kociołka. Nie można jednak przesadzić, bowiem z każdym ruchem rośnie szansa, że wylosuje się kolejny żeton śnieguliczki, przez który kociołek wybuchnie i za co gracz zostanie ukarany. Po każdej rundzie, gracze dobierają jeden z kilku składników, które po pierwsze, zmniejszają prawdopodobieństwo wylosowania żetonów śnieguliczek, a po drugie pozwalają tworzyć kombosy z innymi składnikami.
Mechanika "push your luck" jest tutaj motorem działania gracza, który musi zaryzykować aby zdobyć więcej punktów. Gra jest wyjątkowo lekka, system ryzyka i nagrody , ogarnianie zasad trwa nie dłużej niż 15 minut, a księgi modyfikujące działanie składników zapewniają wysoką regrywalność, a system kompensacji dla graczy z mniejszą liczbą punktów sprawiedliwie balansuje grę. Co wiecej, prawie całkowity brak negatywnej interakcji między graczami pozwala na przyjemną i napakowaną emocjami rozgrywkę z licznymi okrzykami radości i sykami frustracji spowodowanymi zwykłym pechem. Polecam wszystkim, którzy lubią dreszczyk emocji i niezobowiązującą rozgrywkę.