PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika balif

obrazek
Blood Rage: Bogowie Asgardu
Warty uwagi.,
Dodatek wprowadza do rozgrywki 2 z 6 bogów. Każdy bóg wpływa na prowincję w której stoi dodając jakiś dodatkowy efekt w czasie bitwy lub plądrowania, po odpaleniu swojej zdolności figurka boga przesuwa się do innej prowincji. Dodatek zwiększa regrywalność i sprawia że pozycjonowanie swoich sił na mapie ma dużo większe znaczenie niż przy grze bez dodatku. Moim zdaniem obowiązkowy dla fanów blood raga.

obrazek
Blood Rage (edycja angielska)
Soczysta euro gra z duża interakcją między graczami..,
Bardzo fajnie chodzące euro z mechanizmem draftu i blefu. Czynnik losowy w grze jest widoczny i może wpłynąć na wynik co może się nie spodobać Euro-fanom. Bitwy w grze nie dają poczucia brutalnej krwawej walki. W prównanieu do chaos w starym świecie gdzie jawnie wskazujemy czyje figurki zabijamy czym wywołujemy chęć zemsty wskazanego tutaj bitwa to zabawa w żołniezyki. Podkładanie się pod topór może być nawet elementem komba generującego punkty zwycięstwa.

Ogólnie gra jest fajna jednak nie jest dla mnie następcą chosa - obie mają swoje miejsce w mojej kolekcji.
Wielkim plusem gry jest szybkość rozgrywki i dość proste zasady, mimo to w czasie rozgrywki czeka nas wiele trudnych decyzji i dużo emocji :).


obrazek
Legendary Encounters: An Alien Deck Building Game
Świetny Klimat + dobra mechanika ,
Nie chcę pisać typowej recenzji a raczej własne spostrzeżenia na temat tej pozycji. Mam do czynienia z grami od wielu lat i na podstawie tysięcy rozgrywek w świecie gier karcianych mogę stwierdzić, że jest to pozycja godna polecenia. Cenowo dość wysoko, ale w zamian otrzymujemy solidny produkt. Dobrej jakości wydruk, autorskie ilustracje a nie kadry z filmu co jest moim zdaniem dużą zaletą. Rewelacyjny dla gier karcianych pomysł z matą zamiast planszy co chroni karty i ułatwia manipulację nimi. Małym minusem jest fakt, że wydawca pomimo publikacji kilku tytułów z serii Legendary nie drukuje przekładek na poszczególne talie, choć same przekładki są w zestawie. Moim zdaniem zadrukowanie jej wizerunkiem charakterystycznym dla danej talii z jej nazwą czy dodanie neutralnej przekładki bez tematycznego opisu nie robi raczej żadnej różnicy jeżeli chodzi o koszty czy nakład pracy, gdy można wykorzystać grafikę z już gotowych kart. Na szczęście fani pozycji publikują pliki umożliwiające samodzielne podrasowanie kartoników. Innych mankamentów ze strony wydawniczej tytuł nie posiada. Sama rozgrywka jest oparta na mechanice \"deck building\", o bardzo dużej niepowtarzalności rozgrywek, o ile nie używamy predefiniowanych scenariuszy odzwierciedlających dokładnie kolejne filmy z serii. Najlepiej gra mi się partie gdzie lokacja, cele i postacie są losowane przypadkowo. Konserwatywni fani powiedzą, że to świętokradztwo mieszać Nostromo z klonem Riply, ale to już decyzja graczy jak będą zestawiać talie do rozgrywek. Sama rozgrywka nie powoduje, że jeden z graczy nadmiernie wykorzystuje czas gdy inni zaczynają tymczasem zapadać w sen zimowy. Kolejne rozegrania są szybkie i dają możliwość interakcji pomiędzy graczami poprzez wzajemne wspiera się w walce z obcymi. Gra jest bardzo elastyczna jeżeli ktoś lubi zasady domowe. Można bez uszczerbku na mechanice wprowadzać własne zasady i modyfikować rozgrywkę. Jak w każdej grze karcianej są karty bardziej i mniej grywalne, ale te mniej atrakcyjne można łatwo poprawić. Na przykład karta z avatarem gracza Syntetic posiadająca w standardzie wszystkie symbole taktyczne i dociąg karty jest w zasadzie bezużyteczna w większości czasu gry. Wystarczy jednak założyć, że ma ona słowo kluczowe \"coordinate\" by stała się w pełni grywalna.
Chciałbym też chwilę poświęcić kwestii gracza z avatarem obcego. Jest to dość bardzo niezbalansowana kwestia w grze. Gracz posługujący się talią obcego praktycznie w dwie trzy tury kończy partię przegraną ludzi. Ma on do dyspozycji sześć kart ze swej talii, może zagrać ich dowolną ilość i na koniec tury dociągnąć do sześciu kart ponownie. W takim tempie może on wykończyć ludzi momentalnie. Wystarczy jednak zamieć tę zasadę tak by miał on w dalszym ciągu sześć kart, mógł zagrać ich dowolną ilość w turze, ale dociągnąć mógł tylko tyle ilu ma przeciwników. To balansuje tę postać i daje szanse graczom z taliami ludzi. Kończąc - polecam ten tytuł zdecydowanie, zwłaszcza fanom filmu \"Obcy\" - anihilujcie robale.... do zobaczenia w kanałach wentylacyjnych.... pozdrawiam


obrazek
Forbidden Stars
Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma!,
Forbidden Stars to gra strategiczna bazująca na mechanizmie rozkazów układach w stosy znanym z Starcraft the boardgame. Co rundę każdy gracz w fazie planowania rozkłada 4 rozkazy (są ich 4 rodzaje). Wszystkie rozkazy są układane w danym sektorze w stos. W fazie rozstrzygania można odkryć rozkaz tylko gdy nie jest przykryty. Mechanizm ten jest taktyczny i daje dużo możliwości przechytrzenia przeciwnika lub zablokowania go odpowiednim ułożeniem rozkazów. Cechą (jak dla mnie to wada) tego mechanizmu jest to że praktycznie nie da się toczyć wojny na 2 fronty pomimo ze mamy wystarczająco duża armię (większą niż obu wrogów razem). Jeżeli chodzi o podobieństwo do Starcraft The Boardgame to kończy się ono na mechanizmie rozkazów, pozostałe elementy mechaniki różnią się znacząco.
Mamy do dyspozycji 4 frakcje. Każda ma inne jednostki które różnią się od siebie ale też nie jest to jakaś totalna różnica. Główna różniącą miedzy frakcjami wynika z rozwinięcia rozkazów, liczbą figurek i zdolnością rasową. Powyższe sprawia że każda ma inny styl gry i jest to duży plus dla Forbidden Stars. Najważniejszym elementem gry jest bitwa która opiera sie na kostkach i kartach. Sposób w jaki kości wpływają na bitwę jest bardzo mało losowy i tutaj też duży plus dla gry. Sercem bitwy są karty które zagrywamy 3 z 5 dobranych (talia liczy 10). Karty dodają kolejne symbole (jak na kościach)(symbole to: atak, obrona, morale) oraz uruchamiają określone efekty. Rozwój technologiczny w grze to właśnie zakupywanie nowych kart walki. Nie zgadzam się z opinia ze mamy tu multum możliwości rozwoju, wszystkie karty są lepsze od podstawowych i warto je podmieniać, przy podzieleniu ich na poziomy rozwoju wychodzi że jedyne na co mamy wpływ to którą kupimy jaką pierwszą. Karty niestety ale wprowadzą \"głupią\" losowość, gdyż dobieramy ich 5 z 10, jest spora szansa że nasze świeżo kupionej karty nie zobaczymy przez najbliższe bitwy.
Mapa galaktyki na której toczy się bitwa jest układana z kafelków przez graczy. Dobre planowanie naszej ofensywy z uwzględnieniem rozmieszczenia planet i ich limitów jednostek jest bardzo istotne, plus dla FS.
Aby wygrać grę należy przejąć chociaż na jedną rundę każdą z określonych planet, poszczególnie gracze mają za cel inne planety więc nie ma jakiś centralnych punktów spornych. Nasze cele umieszczone są przez przeciwników i najczęściej znajdują sie w ich sektorach startowych. W uproszczeniu aby wygrać musisz najechać bazy przeciwników, proste, zmuszająca do bezpośredniej wojny i dla mnie średnio wymyślone. W grze przebycie armią na drugi koniec planszy wymaga bardzo wielu rozkazów ruchu a niekorzystny rozkład planszy może sprawić że praktycznie jest poza naszym zasięgiem (zależy jaką frakcja gramy). Długość rozgrywki zależy od sposobu grania granie. Granie zachowawcze (bronie celów przed innymi) to 8 rund czyli przy 3 graczach 4-5 godzin. Granie agresywne (wyścig po cele) 3-4h. Granie agresywne sprawia że gracze niczym nomadzi porzucają (trąca) swoje systemy startowe i przesuwają się po mapie w stronę swoich celów. Granie agresywne wiąże się dużym ryzykiem bo przegrana kluczowa bitwa może nas wykluczyć z gry.
Grę zaliczyć należy w dużej części mechaniki do Ameritrash. Figurki są ładne i szczegółowo wykonane.
Rozgrywka wciąga, jest dużo kombinowania i emocji minusem długość rozgrywki jak na grę o średnim poziome złożoności. Jako grę stricte 2 osobową bym jej nie kupował ponieważ uważam że są lepsze wojenne gry 2 osobowe ;).


obrazek
Elizjum (edycja polska)
Dobry pomysłowa mechanika lecz bez klimatu,
Ciekawa gra o prostych zasadach z nowatorskim i bardzo fajnym mechanizmem kupowania nowych kart. Esencja rozgrywki są trudne decyzji czy zamienić już kartę na punkty (użyć jej jako część legendy) czy może jeszcze poczekać by korzystać z jej efektów. Taktyka wyczekiwania do samego końca z budowaniem legend nie zda egzaminu gdyż na koniec rundy możemy przenieść tylko kilka kart. Gra nie polega też na budowania silniczka do generacji punktów zwycięstwa choć wyszukiwanie synergii między kartami jest jak najbardziej wskazane. Comb między kartami znajdziemy dużo. Gra ma sporą regrywalność gdyż w rozgrywce bierze udział 5 z 8 dostępnych bogów(tali). W grze Jest sporo interakcji \"nieagresywnej\" (podbierania komuś karty by uniemożliwić zbudowanie comba lub ukończenie legendy), która niestety wymaga dobrego analizowania sytuacji u przeciwników co przy 3-4 spowalnia grę, dlatego mi najlepiej gra się w 2 osoby.
Grafiki są ładne jednak gra zupełnie nie posiada klimatu i temat mitologii sprawia wrażenie doczepionej do mechaniki co jest dla mnie dużym minusem. Komponenty są dobrej jakości jednak nie uzasadniają aż tak wysokiej bazowej cenny gry.


obrazek
Star Wars: Imperial Assault
bardzo dobra, ale...,
Star Wars: Imperial Assault to w skrócie kopia gry Descent, tego samego wydawnictwa dziejąca się w uniwersum Star Wars. Oczywiście pomiędzy tymi grami jest kilka różnic, ale podobieństwo jest uderzające.
Opis: Aby uatrakcyjnić grę Fantasy Flight Games daje nam tak jakby 2 gry w jednym. Po pierwsze rpg-podobną grę kooperacyjną oraz grę bitewną. Niestety ta druga wersja jest słaba i nie wartą ją nawet opisywać. Z kolei pierwszy moduł rozgrywki jest bardzo udany i przypadł mi do gusty.
W grze potrzeba co najmniej 2 graczy, z których jeden będzie kierował Imperium i uprzykrzał życie pozostałym graczom Rebelii. Przypomina to trochę rozgrywkę w Posiadłość szaleństwa. Rozgrywka składa się z kilku misji, które układają się kampanię. W tym miejscu pojawia się pierwszy zgrzyt, w postaci pazerności wydawnictwa FFG. Za bardzo wysoką cenę otrzymujemy tylko 1 kampanię! Kampania składa się naprzemiennie z misji wątku głównego (zawsze te same misje, w tym samym porządku rozgrywania) oraz z misji pobocznych wybieranych losowo. Niestety regrywalność większości tych misji jest praktycznie 0. Znajomość misji przez jednego z graczy rebelii może popsuć całą zabawę. Kolejną wkurzającą rzeczą jest mała ilość bohaterów rebelii (6 szt) oraz ich nierówny poziom. 90% gry to walka herosów z imperialnymi oddziałami, więc 2 postacie są bardzo pod tym względem \"przegięte\" w stosunku do reszty. Do tego dochodzi nie najlepsza jakość figurek (w mojej wersji urwała się podstawka droida, a części AT-ST były niedopasowane).
Na plus można z kolei zaliczyć mechanikę gry, jej prostotę, szybkość rozgrywania misji. Także setup jak na tego typu grę stosunkowo krótko trwa. Bardzo fajnie jest też rozwiązany rozwój postaci oraz ekwipunku, który otrzymujemy po każdej misji. Niestety , jeżeli gramy regularnie kilka różnych kampanie (z różnymi znajomymi), wszystko należy za każdym razem rozkładać i układać odpowiednią konfigurację kart. Wydawca dołączył co prawda formularz do zapisywania swoich kart i postępu w misjach (należy go sobie skserować - ach te pazerne FFG), ale jej przydatność jest mała.
Podsumowanie:
Na plus :
super rozgrywka
rozwój postaci
tempo rozgrywki
urozmaicenie misji
Możliwość grania postaciami STAR WARS :)
prostota zasad

Na minus :
cena
jakość figurek
tryb bitewniaka
1 kampania i mała ilość misji pobocznych
mała ilość i nierówny poziom postaci rebelii


obrazek
Shadows of Brimstone: City of the Ancients
Mega klimatyczna,
Mechanicznie gra jest generalnie prosta, zasad jest dużo jednak wystarczy że jedna osoba je zna. Do rozpoczęcia gry wystarczy wytłumaczyć kilka podstawowych zasad i dopiero w trakcie gry wprowadzamy kolejne.

Zasady w skrócie:
Idziemy w głąb kopalni, która (w większości scenariuszy) generuje się losowo w trakcie gry. Poza walka do wyboru mamy tylko 2 akcje: przeszukać pomieszczenie lub odkryć nowy kafelek. W czasie walki też nie ma za wiele taktycznego planowania, czyli wydawać by się mogło, że nuda. W grze praktycznie na wszystko rzuca się kostkami, zazwyczaj szansa na sukces jest większa lub mniejsza w zależności od statystyk bohatera jednak jest też wiele czysto losowych rzutów. Jako wielki wróg kostkowych rozwiązań stwierdzam że gra jest Super :D. Eksplorując kopalnie czuć klimat mroku i zła, które czai się tuż poza zasięgiem światła latarni. Różnorodność kart sprawia, że nie prędko poznamy wszystkie czyhające zagrożenia. Gra nie ma mechanizmów typowych dla gier kooperacyjnych, które pozwalają kalkulować ryzyko, tutaj nie możemy być pewni, że po walce, z której ledwo uszliśmy z życiem nie napotkamy kolejnej jeszcze trudniejszej. W grze można zginąć tylko, dlatego że mieliśmy pecha, ale taki już los \"bohatera”;). Po ukończeniu scenariusza drużyna udaje się do miasta gdzie można wydać (przegrać w karty) zarobione dolary.
Gra nie lepsza niż sesja RPG-a jednak jest najlepszym jego zamiennikiem planszowym jaki znam.
Największym minusem gry jest jej cena i to żeby mieć komplet trzeba kupić oba pudła. W jednym pudle jak na mój gust jest zbyt mało typów potworów.
Jako minus zaliczam też figurki. Trzeba je ręcznie wyciąć i skleć, co zabiera sporo czasu. Poza tym, jakość figurek jest przeciętna, pozostałe komponenty są ok.


obrazek
Arcadia Quest: Core Game
Planszowe League of legends ?,
Świetna, lekka gra łącząca proste elementy przygodowe z bezwzględna walkę miedzy graczami.

Każdy gracz kieruje gildia składającą się z 3 bohaterów. Gildie mają wspólny cel - chcą wyzwolić Arkadię spod władania potworów. Na podium jest tylko jedno miejsce dlatego w wyścigu po chwałę, trofea i złoto głównym przeciwnikiem są pozostałe gildie a potwory to tylko dodatek.
Rozgrywka to seria scenariuszy połączona w kampanię po ukończeniu której określamy ostatecznego zwycięzcę. Pomiędzy scenariuszami bohaterowie \"lewelują\" poprzez kupowanie nowych kart ekwipunku za zebrane złote monety. Etap budowanie postaci to serce gry i jest pełen trudnych decyzji, co odrzucić a co zostawić.
Tura gracza jest szybka, polega na aktywowaniu jednego z bohaterów i wykonaniu nim ruchu i/lub ataku. Alternatywnie do aktywacji gracz może wykonać odpoczynek całej drużyny aby wskrzesić martwych herosów i odświeżyć ekwipunek.
Mechanika walki to rzut odpowiednią liczba k6 z wybuchem na atak i obronę. Rzuca się praktycznie co turę więc każdy ma swoje radosne i smutne momenty ;).
Zaatakowany potwór aktywuje się i może kontratakować. Decyzję o tym jak zadziała podejmuje gracz siedzący po prawej stronie aktywnego gracza (odwrotnie niż przebieg kolejki).
Mechanicznie gra przypomina mi nieco Zombicide - idealnie wyważona prostota zasad, losowość i możliwości taktyczne tak by dać jak najwięcej czystej zabawy.
Nie jestem zwolennikiem kostkowych rozwiązań w grach jednak tutaj rzuty dostarczają wiele fajnych emocji.
Wykonanie gry jest na poziomie CoolMiniOrNot czyli 5+.


obrazek
Hobbit - Pustkowie Smauga
Przygoda dalej trwa po napisach końcowych.,
Pierwsza myśl kiedy zobaczyłem ta grę to ze to próba sprzedania kilka ładnych grafik z filmu w pudełku z grą. Myliłem się. To pełnoprawna gra. Nie ma tu fajerwerków w stylu figurek, jednak drewniane pionki i tak wyglądają świetnie. Gandalf jest wysoki a bilbo mniejszy i odrobinę grubszy z nałożonym pierścienie. Za wykonie duży plus. Mechanicznie gra jest bardzo prosta do zrozumienia, mamy 4 karty ruchu, które określają o ile pól idziemy. Karta po użyciu jest zablokowana dopóki nie wykorzystamy wszystkich 4. Taki mechanizm wymaga planowania lecz jest na tyle prosty że zrozumie go 7 latek. Po drodze nasze krasnoludy napotykają przeszkody z którymi mogą walczyć wspólnie jeżeli staną na jednym polu. Wygrywamy gdy każdy gracz jednym swoim krasnoludem stanie na polu końcowym, nie jest to proste gdyż smaug idzie w przeciwnym kierunku. Musimy od przepędzać i jednocześnie uważać by krasnoludy nie zostały pożarte. Jest to doskonała kooperacyjna gra familijna.

obrazek
07 zgłoś się
Mozgożerna jak na grę familyjną.,
Ocena:
3 - dla graczy zaawansowanych.
4 - dla początkujących

07 zgłoś się to gra polegająca na stopniowym zawężaniu listy podejrzanych by w końcu znaleźć klucz do rozwiązania sprawy. Nie jest to gra na wyczucie, liczy się tylko chłodna kalkulacja. Zasady gry są łatwe do wytłumaczenia podobnie jak mechanizm optymalnego przeszukiwania. Kolejne rozgrywki wyglądają bardzo podobnie jednak gra nie powinna się szybko znudzić ze względu na losowy układ sprawców i przestępstw. W grze występuje element losowy w postaci dostępnych miejsc do przeszukania który nie wszystkim się spodoba. Mi osobiście odpowiada bo sprawa że gra jest raczej lekka choć wymaga nieco główkowania. Zawansowani gracze szybko wyczerpią potencjał tej gry więc to pozycja raczej dla \"początkujących\".
Gra wymaga uczciwości od współgraczy i w imprezowym gronie może się nie sprawdzić.




obrazek
Osadnicy: Narodziny Imperium
Piękan karcinka zajmująca kawał stołu.,
Gra o prostych zasadach jednak można w niej sporo pokombinować. Mechanika klimat i grafiki wszystko doskonale do siebie pasuje i sprawia że zarówno wygrana jak i przegrana tej grze to czysta przyjemność :). Skoro jest tak pięknie to dlaczego 4/5 (dał bym 4+ gdyby się dało)? Czynnik losowy mocno potrafi wpłynąć na ostateczny wynik a rozgrywka a jest zbyt długa żeby strzelić sobie 2 krótkie partie. Drugim powodem jest cena która jest nieco za wysoka jak na regrywalność, różnorodność kart jest nieco za mała. Jeżeli dodatków w postaci nowych frakcji będzie dużo i będą w cenie dodatków do neuroshimy hex to moja ocena gry podskoczy do 5/5 :)

obrazek
Level 7 [Omega Protocol]
taktyczna gra typu "druzyna vs główny zły",
Komponenty jest dużo ale są przeciętnej jakości (poza dobrymi figurkami). Jedyne co można zarzucić figurkom graczy to że są dość podobne i niektórzy się mylą np Overseer :). Grafiki kafelków planszy są czytelne ale zupełnie nie klimatyczne. Mapa w trakcie gry ma tendencje do rozjeżdżania się szczególnie jeżeli przyjdzie wam grac na łączonych stołach (a gra potrzebuje sporo miejsca).
Sama rozgrywka jest bardzo taktyczna. Dobrze ustawiani komandosi są ciężcy do ruszenia ale gdy wedrze się chaos i formacja padnie to zwiastuje rychłe zwycięstwo clonów:). W grze sporo się rzuca kosatkami ale nie odczułem żeby miało to wpływ na wynik rozgrywki, rzutów jest na tyle duże że się uśredniają. Podstawowe zasady są dość proste do wytłumaczenia, jedynie mechanika pola widzenia nie jest intuicyjna. Niestety do cieszenia się w pełni taktycznym potencjałem rozgrywki trzeba znać akcje overseera a to już wymaga więcej tłumaczenia.
Jeżeli lubisz gry kooperacyjne typu wielu vs 1 i oczekujesz więcej taktyki niż przygody to polecam sprawdzić ten tytuł.