PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Jbolisega

obrazek
Sword & Sorcery: Arcane Portal
Dobra kontynuacja,
Tajemny portal (ogrywałam w wersji polskiej) to dodatek, który rozszerza popularną grę planszową S&S, wprowadzając nowe mechaniki, bohaterów i wyzwania. Dzięki dodatkowemu portalowi, gracze zyskują dostęp do nowych, ekscytujących misji, które wprowadzają elementy związane z manipulowaniem przestrzenią i czasem. Nowe karty i przedmioty zmieniają sposób, w jaki można podejść do rozgrywki, co sprawia, że każda sesja staje się bardziej dynamiczna i pełna zwrotów akcji.
Dodatek wprowadza także nowe potwory i wyzwania, które zapewniają kolejne poziomy trudności (bohaterzy najlepiej jeśli mają 3 poziom, a 2 to minimum), a także zmuszają do większej kooperacji czy lepszego przemyślenia klas/umiejętności, jakie mamy w drużynie. Tajemny portal wprowadza nie tylko nowe zagrożenia, ale także nowe opcje dla bohaterów, które otwierają dodatkowe ścieżki do zwycięstwa i urozmaicają podstawkę.
Gra wciąż zachowuje klimat Sword & Sorcery – epicki świat, który wciąga graczy na długie godziny. Dodatek nie jest rewolucyjny, ale skutecznie rozbudowuje i odświeża podstawową wersję gry, oferując fanom wiele godzin dodatkowej zabawy i kontynuację przygody.


obrazek
Sword & Sorcery: Nadejście mroku
Dobra kontynuacja,
Nadejście mroku to dodatek, który wprowadza do gry mroczny i pełen niebezpieczeństw klimat, dodając wampiry, wilkołaki itp. potwory a przy tym wzmacniając bohaterów nowymi umiejętnościami, przedmiotami i artefaktami. Dzięki temu rozszerzeniu, gra wchodzi na kolejny poziom, wprowadzając głębszą warstwę narracyjną i nowe mechaniki, które zmieniają sposób, w jaki podchodzimy do rozgrywki.
Nowe zdolności, w tym związane z likantropią i wampiryzmem, urozmaicają grę i dają ciekawe możliwości taktyczne. Możliwość wprowadzania nowych, złożonych strategii sprawia, że każda rozgrywka jest wyjątkowa. Z kolei mroczne scenariusze i nieprzewidywalni przeciwnicy stawiają przed drużyną trudniejsze wyzwania, które wymagają jeszcze większej współpracy i rozważnego planowania.
Dodatek doskonale wkomponowuje się w świat S&S, wzbogacając go o nowe elementy fabularne i rozgrywkowe. Nowe potwory i mechaniki wprowadzają świeży powiew, który urozmaica grę, nie zmieniając jednak jej podstawowego charakteru. Nadejście mroku to świetna okazja, by pogłębić doświadczenie z tej już świetnej gry, oferując dodatkowe godziny emocjonującej zabawy i rozwinięcie bohaterów przed finalnym aktem gry.


obrazek
Sword & Sorcery: Leże Vastaryou
Doskonałe zakończenie serii,
Leże Vastaryous nie tylko wprowadza kolejne elementy do gry, ale także doskonale łączy się z wcześniejszymi aktami, jak Tajemny portal i Nadejście mroku, tworząc bardziej spójną całość i dobre zakończenie przygody.
W porównaniu do poprzednich rozszerzeń, Leże Vastaryous stawia na intensyfikację interakcji z potężnymi wrogami. Gracze stają w obliczu smoczycy Vastaryous, która staje się centralnym punktem fabuły. Scenariusze, w których bohaterowie stawiają czoła nie tylko temu legendarnemu stworzeniu, ale także jego wiernym sługom, zmuszają do wypracowania zupełnie nowych strategii i korzystania z wszystkich dostępnych umiejętności i przedmiotów, nie tylko z tego, ale także z poprzednich dodatków.
S&S w swojej podstawowej wersji oferowało graczom klasyczny dungeon crawler fantasy a kolejne dodatki np. Tajemny portal wzbogaciły go o nowe mechaniki manipulacji przestrzenią i czasem, a Nadejście mroku dodało atmosfery grozy wprowadzając wampiryzm. Leże Vastaryous dopełnia tę mozaikę, wprowadzając elementy epickiego starcia z jednym z najpotężniejszych i najbardziej wymagających przeciwników, co daje poczucie kulminacji w tej serii rozszerzeń.
Pod względem rozgrywki, jest to najbardziej wymagający dodatek, który jednak zachowuje balans między wyzwaniami a radością z rozgrywki. Wprowadza jak zwykle nowe talie kart dla bohaterów, które pomagają w ostatecznym starciu, będąc idealnym zakończeniem tej epickiej opowieści.
Leże Vastaryous to doskonałe podsumowanie całej serii kampanii do S&S. Gra wciąż zachowując swoją magię, a fani mogą cieszyć się pełnią rozgrywki, która jest bardziej złożona i wymagająca. To rozszerzenie jest świetnym wyborem dla graczy, którzy już mają za sobą podróż przez wcześniejsze akty tej wciągającej gry.


obrazek
Marvel Champions: The Rise of Red Skull
Bardzo dobry dla początkujących,
The Rise of Red Skull to świetny dodatek dla początkujących graczy, który znacząco wzbogaca podstawową wersję gry, wprowadzając tryb kampanii, 5 nowych wyzwań/villainów i 2 bohaterów. W centrum akcji stoi Red Skull, który staje się głównym antagonistą, a dodatkowo mamy też 4 innych villainów o urozmaiconych stopniach trudności, którzy razem tworzą w miarę ciekawą kampanię.
Dodatek wprowadza 2 nowych bohaterów - Hawkeye i Spider-Woman, z nich to Spider-Women wydaje się być potężniejsza i ciekawsza. Jednak każda postać oferuje świeże podejście do strategii i taktyki, a różne kombinacje bohaterów z podstawką czy hero packami zapewniają wielką regrywalność.
Dzięki modułowości Rise of Red Skull dodaje do MCh nie tylko samą kampanię, ale także elementy, które można ogrywać samodzielnie, jeśli nie mamy tyle czasu. Jest to świetne rozszerzenie, idealne dla nowych graczy i warto je brać, jako jedno z pierwszych, jeśli tylko będzie dostępne.


obrazek
Bohaterowie Tenefyru
Dobra do solo,
Bohaterowie Tenefyru to dość prosta, wciągająca gra, oferuje szybką rozgrywkę. W grze wcielamy się w bohaterów, którzy stają przed wyzwaniami, okrywając kolejne „poziomy” lochów, gdzie walczą z potworami. Świetnie zaprojektowana mechanika, bazująca na kartach, pozwala, mimo prostoty, na kombinowanie i taktyczne podejście do gry, inaczej rozgrywka może skończyć się zbyt prędko.
Jednakże, mimo wielu zalet, gra ma pewien mankament – liczba dostępnych bohaterów. Choć każdy z nich oferuje różnicowane zdolności i style gry, ich mała liczba może ograniczać regrywalność i różnorodność w dłuższym czasie, szczególnie biorąc pod uwagę, że gra jest stosunkowo szybka i prosta w zasadach. Gra z pewnością rozwija się wraz z dodatkiem, który niestety nie wyszedł w języku polskich, co jest dużym minusem i sprawia, że obecnie lepiej jest zaopatrywać się w nią w języku angielskich (Galakta nie potwierdziła, że dodatek może kiedykolwiek wyjść).
Mimo tego, Bohaterowie Tenefyru to świetna gra, na co najmniej kilka godzin, idealna do solo, a takich tytułów nie ma na rynku polskich zbyt wiele.


obrazek
Mage Knight Ultimate Edition (polska edycja)
Obowiązkowa do solo,
Mage Knight z powodzeniem łączy elementy gry planszowej, karcianej oraz RPG, oferując głęboką, wielowątkową rozgrywkę, która szczególnie dobrze sprawdza się w grze solo. Duże pudło zawiera podstawkę oraz dodatki, mnóstwo kontentu, który urozmaica grę.
Rozgrywka w MK jest wyjątkowo złożona i wymagająca, ale także niezwykle satysfakcjonująca. Mechanika kart pozwala na budowanie talii, co daje możliwość tworzenia indywidualnych strategii i dostosowywania postaci do ulubionego stylu gry. Dzięki temu długofalowa regrywalność jest na bardzo wysokim poziomie.
Chociaż początkowo MK może przytłaczać nowicjuszy swoją złożonością i skomplikowaniem, to dla doświadczonych graczy stanowi prawdziwą gratkę. Ma ona bardzo niewiele wad i chyba największą, oprócz trochę niedokładnej instrukcji, jest czas rozkładania gry. Nie jest to gra na krótkie sesje, trzeba liczyć się z tym, że zajmie on co najmniej 3h czasu, w tym ok 20min to rozłożenie.
MK to gra, która nagradza za cierpliwość, planowanie i poznawanie coraz to nowych możliwości. Po prostu wciąga i dobrze, jeśli ma się na nią więcej czasu (polecam jednak grać w weekendy).
Dla osób lubiących rozgrywki solo i szukających gry z głęboką mechaniką, klimatem i ogromną regrywalnością, Mage Knight jest pozycją obowiązkową.


obrazek
Cthulhu: Death May Die
Dużo di(c)e,
Cthulhu: Death May Die to ekscytująca i klimatyczna gra w świecie H.P. Lovecrafta, oferująca intensywną, nieskomplikowaną przygodę w stylu dungeon clawlerowym. Sezon 1 zawiera wszystko, aby wprowadzić graczy do kosmicznego horroru, gdzie wcielają się w bohaterów stawiających czoła nieznanym zagrożeniom i potworom z innych wymiarów.
Gra łączy elementy współpracy i prostej taktyki, a każda rozgrywka jest pełna napięcia i zwrotów akcji. Mechanika opiera się na kartach zagrożeń i kościach, które wpływają na decyzje graczy i wprowadzają dużą dozę nieprzewidywalności, którą w pewnym stopniu da się jednak kontrolować. Zasady są przystępne, ale sama rozgrywka jest pełna wyzwań i wygrać nie jest łatwo, co zapewnia satysfakcję z każdego wygranego scenariusza.
Gra ma też śliczną oprawę, bardzo klimatyczną i wygodny insert, który sprawia, że bardzo szybko można ją rozłożyć i przystąpić do rozgrywki. To świetna pozycja dla fanów gier kooperacyjnych a także dla graczy solo, ponieważ nie prowadzenie nawet kilku bohaterów, w ogóle nie jest skomplikowane.


obrazek
Cthulhu:Death May Die: Kampania 2
Jeszcze więcej di(c)e,
Cthulhu: Death May - Sezon 2 to doskonałe rozszerzenie, które rozbudowuje i wzbogaca świat znany z pierwszego sezonu. Gra wprowadza nowych bohaterów, potwory i scenariusze, które jeszcze bardziej pogłębiają atmosferę grozy i szaleństwa. Nowi bohaterowie, dają graczom jeszcze większą różnorodność, szczególnie, że można łączyć ich z sezonem 1.
Mechanika pozostaje wierna sprawdzonym rozwiązaniom z pierwszego sezonu, choć wprowadza także pewne modyfikacje, które sprawiają, że gra staje się bardziej różnorodna. Celem jest nadal walka z niebezpiecznymi potworami i próbami zapobieżenia obłędowi, ale są tu nowe scenariusze, które przynajmniej częściowo, nie powielają schematów z podstawki.
Oprawa wizualna i klimat są równie doskonałe jak w sezonie pierwszym – detale miniatur, plansze i karty wciągają graczy w mroczny świat. Sezon 2 to udane rozszerzenie, które dostarcza jeszcze więcej tego samego i zwiększa regrywalność podstawki.


obrazek
Pathfinder Adventure Card Game: Curse of the Crimson Throne Adv.
Bardzo dobry odpowiednik cRPG,
Pathfinder Adventure Card Game: Core Set to kooperacyjna gra karciana, która przypomina klasyczne gry RPG. Gracze biorą udział w przygodach w świecie fantasy, wcielając się w typowe klasy fantasy. W grze przemierzamy lokacje, w których pokonujemy przeciwników i zbieramy "skarby", aby osiągnąć cel i ukończyć scenariusz.

Mechanika gry opiera się na użyciu talii kart, które reprezentują postacie, różne boony (np. zaklęcia, przedmioty), wydarzenia/przeszkody i przeciwników. Gracze rzucają kostką i używają kart, aby wykonywać różne akcje i wpływać na wynik rzutu. Każda postać ma unikalny zestaw kart, a do tego z każdym scenariuszem zdobywa nowe, co pozwala na różnorodność i dostosowanie do różnych strategii.

Gra posiada kilka kampanii, które oferują różne scenariusze i cele. Po ukończeniu jednej kampanii, gracze mogą kontynuować grę z innymi kampaniami lub próbować ukończyć ją ponownie, korzystając z innych postaci lub strategii. Na plus jest możliwość tworzenia własnych scenariuszy.

Jedną z największych zalet gry Pathfinder Adventure Card Game jest jej przejrzystość i dość prosta mechanika. Gra oferuje wiele możliwości do eksploracji i odkrycia, co sprawia, że ​​gracze zawsze mogą wracać do gry i odkrywać coś nowego. Ponadto rozwój postaci wciąga, chce się zdobywać nowe karty i ulepszać bohaterów.

Dla niektórych graczy instrukcja gry może być zbyt skomplikowana lub rozbudowana, jednak dobrze tłumaczy ona grę. Ponadto na YouTube można znaleźć kilka tutoriali, które dobrze tłumaczą grę.

Podsumowując, Pathfinder Adventure Card Game: Core Set to świetna gra dla fanów cRPG, którzy lubią karty i nie straszna im kostkowa losowość.







obrazek
Warp's Edge
Dobre solo,
W grze "Warp's Edge" rywalizujemy z wrogiem na planszy, wykonując ruchy, atakując przeciwnika i unikając jego ataków. Wszystkie te działania są w pewnym stopniu oparte na losowości, którą symbolizują tokeny.

Jedną z najlepszych cech gry "Warp's Edge" jest jej szybkość i łatwość nauki. Gracz może prawie od razu zacząć grać i cieszyć się rozgrywką, a jednocześnie gra jest bardzo dobrze zbalansowana, choć oferuje wiele opcji doboru statków i przeciwników.

Kolejną zaletą "Warp's Edge" jest jakość wykonania gry. Wszystkie elementy są przejrzyste i porządnie wykonane. Dodatkowo, gracz ma wiele opcji personalizacji swojej rozgrywki, dzięki możliwości wyboru różnych statków kosmicznych, które mają różne cechy i poziomy "trudności".

Gra skupia się głównie na taktyce, a nie na historii lub tematyce kosmicznej, co może rozczarować niektórych graczy. Z drugiej strony rozgrywka jest wciągająca i szybka, więc nawet nie zwraca się uwagi na historię.

"Warp's Edge" to wciągająca gra strategiczna dla jednego gracza, która oferuje szybką i łatwą rozgrywkę. Polecam każdemu, kto lubi grać solo i szuka czegoś prostego i nie wymagającego wertowaniu skomplikowanej instrukcji.


obrazek
Star Wars: Zewnętrzne Rubieże
Dobra do solo,
"Star Wars: Outer Rim" to gra planszowa, która przenosi graczy do świata Gwiezdnych Wojen, jednak bez elementów związanych z Jedi.

Gra oferuje bogaty świat z wieloma postaciami, każdą z unikalnymi umiejętnościami i statystykami. Gracze mogą eksplorować różne planety, wykonywać zadania i zbierać zasoby. Celem gry jest zdobycie punktów reputacji i pieniędzy, by osiągnąć przewagę nad innymi.

Jedną z największych zalet gry jest to, że można w nią grać solo. Mechanika gry została zaprojektowana w taki sposób, że samotne rozgrywki są ciekawe i wciągające, szczególnie, gdy posiada się dodatek. Gracz może wybrać jedną z wielu postaci, aby zacząć swoją przygodę, a następnie rywalizować z botami.

Wadą gry może być to, że jest ona dość czasochłonna, a samotna rozgrywka może trwać dość długo. Jednak dla fanów Gwiezdnych Wojen, którzy lubią długi, epicki gameplay i wciągające historie, a do tego przejadły im się Jedi, "Zewnętrzne Rubieże" (+ dodatek) stanowią świetną rozgrywkę.


obrazek
Fallout - Gra Planszowa
Koniecznie z Atomic Bonds,
W Falloucie gracz wędruje po pustkowiach, walcząc ze złoczyńcami za pomocą kilku kości oraz wykonując zadania i rozpatrując inne wydarzenia. Robienie tych rzeczy nagradza go ulepszonymi statystykami i wyposażeniem, które w większości pozwalają na dodatkowe przerzuty kostkami.
Grę solo w Fallout można rozegrać w 2 godziny lub krócej. W tym czasie przejdziemy drogę od zera do bohatera (lub antybohatera). System rozgrywki działa tak, aby cała historia rozegrała się w ciągu jednego posiedzenia.
Walka i wszelkie wyzwania polegają na rzutach kośćmi, a więc szczęściu, choć istnieje kilka sposobów na modyfikację rzutów. Ta metoda jest prosta i szybka, więc gra się niepotrzebnie nie dłuży. Dodatkowo system profitów jest fantastyczny i przemyślany. Jest to inspiracja grą wideo, jednak nie kalka 1 do 1.
Gra solo jest lepsza z rozszerzeniem Atomic Bonds. Podmienia ono istniejące w podstawce scenariusze tak, że mają one większy sens przy grze solo i pozwalają na rozgrywkę jednoosobową bez zbędnych frustracji. Jeśli chcesz grać w tę grę w taki sposób, to nie obejdzie się bez tego rozszerzenia.
Talie są dość zróżnicowane, choć w późnej fazie gry większość postaci wydaje się być dość podobna. Nie jest to więc gra do częstego grania, dobrze jest odłożyć ją na półkę i wrócić po pewnym czasie.
System gry jest dość prosty i elastyczny. Można dzięki temu eksperymentować z grą i wprowadzać własne house rules.
Jeśli jesteś zainteresowany przygodą typu sandbox lub lubisz grać solo (tylko z Atomic Bonds) a przy tym nie chcesz spędzić tygodnia na jednej rozgrywce, to Fallout zapewnia w miarę szybką i prostą grę. Do tego klimatem nawiązuje do komputerowych odpowiedników, tym bardziej warto po niego sięgnąć.


obrazek
Calico (edycja polska)
Dobra do solo,
W Calico starasz się zrobić najpiękniejszą kołderkę, strategicznie umieszczając na swojej planszy kafelki o różnych kolorach i wzorach. Otrzymujesz punkty a przy okazji zbierasz guziki i przyciągasz 3 różne rodzaje kotów. Gracz, który na koniec gry zdobył najwięcej punktów wygrywa grę.
Rozpoczynasz grę, umieszczając na swojej planszy trzy płytki z wzorami. Jeśli spełnisz warunki na tych kafelkach, zdobędziesz dodatkowe punkty. Każdy gracz może zatem mieć inne wzory do ułożenia i nieco inną strategię grania.
Są także dostępne scenariusze, gdzie nie tylko zdobywa się punkty, ale także wypełnia pewne założenia, bez których wygrana nie jest możliwa. Dodatkowe scenariusze świetnie sprawdzają się także w rozgrywce solo. Ponadto istnieje wariant rodzinny i wariant dla dwóch graczy.
Zasady Calico są dość proste. Wystarczy ok. 15-20 minut na ich przyswojenie lub obejrzenie tutorialu na YouTube. Dodatkowe warianty rozgrywki i scenariusze nieco ją urozmaicają. Świetnym uzupełnieniem jest opis kotów na końcu instrukcji.
Podsumowując, Calico to taktyczna gra logiczna, w której tworzysz kombinacje kolorów i wzorów układając płytki. Proste zasady gry i przyjazny motyw sprawiają, że ta gra mogłaby być odpowiednia dla całej rodziny. Jednak podczas grania jesteś głównie zajęty własną planszą, a interakcja z innymi graczami jest znikoma. Rozmowa podczas gry nie jest tu wskazana, za bardzo rozprasza.
Calico jest dobrze skomponowane, mimo prostych zasad i niewinnego wyglądu, jest bardzo wymagające. Bardzo dobrze sprawdza się do grania solo oraz w dwie osoby. Nadaje się także do grania w większym gronie, choć rozgrywka jest wtedy mniej płynna.


obrazek
Gloomhaven (polskie wydanie)
Niedoskonałe taktyczne arcydzieło,
Gloomhaven to taktyczna gra dungeon crawler, w której gra się różnymi, nietypowymi klasami i rasami, zdobywa kolejne poziomy, umiejętności, kupuje przedmioty i wykonuje coraz bardziej niebezpieczne zadania.
Naszą bazą operacyjną jest tytułowe Gloomhaven. To tutaj odpoczywamy między misjami, kupujemy przedmioty i ulepszenia, angażujemy się w losowe działania poprzez talię wydarzeń miejskich, modlimy do gigantycznego drzewa o błogosławieństwo, przeglądamy dokumentację miasta w celu uzyskania informacji. Ostatecznie czytamy kolejną stronę wprowadzającą do księgi scenariuszy i wyruszamy na misje.
Misje to najbardziej taktyczna część gry i jej główny rdzeń. Wszystko jest dość proste – twoje postacie i potwory mają punkty życia, punkty ruchu, ataki wręcz i dystansowe. Są też modyfikatory statusu, takie jak trucizna lub ogłuszenie. Każdy wykonuje swoją turę raz na rundę, kontroluje swoje działania za pomocą kart specyficznych dla postaci a potwory przestrzegają z góry określonego zestawu zasad. A jednak dzięki różnym efektom przedmiotów, ograniczonym opcjom zapewnianym przez karty akcji, złożonemu systemowi magicznych elementów, niepewności kart obrażeń, rozmieszczeniu pomieszczeń, specjalnym zasadom scenariusza, na twoich oczach powstaje niezwykle skomplikowana łamigłówka. Zwykle trudno jest wygrać za pierwszym razem, więc trzeba się natrudzić, aby ją rozgryźć.
Poziom wyzwań misji jest zawsze dostosowany do poziomu twojej postaci. Scenariusze, które były zbyt łatwe lub zbyt trudne, napotkałam tylko raz lub dwa w ciągu kampanii (obecnie jestem w 1/2 gry).
Muszę przyznać, że pod względem fabularnym gra nie powala. Można wcielić się w postać, ale ten aspekt wydaje się nie mieć znaczenia w trakcie gry. Ważniejsza tu jest mechanika. Aby sprostać wyzwaniom, naprawdę trzeba pracować jak jedna dobrze naoliwiona maszyna. Jedna osoba zastawia pułapki, druga wpycha w nią złoczyńców, stań obok kogoś, aby zadawać większe obrażenia itd.
Gloomhaven to niedoskonałe, taktyczne arcydzieło. Jeśli lubisz lekką grę planszową – trzymaj się z dala od tej gry. Jeśli jednak chcesz zagłębić się w cały zestaw skomplikowanych zasad, z przyzwoicie napisaną historią i masz co najmniej 100-godzin wolnego czasu – nie wahaj się . Ta gra jest kamieniem milowym w grach planszowych i świadectwem nieograniczonych możliwości tego gatunku.



obrazek
Robinson Crusoe: przygoda na przeklętej wyspie - edycja Gra Roku
Trudna,
Robinson Crusoe to dość trudny worker placement polegający na rozmieszczeniu pionków, w której mamy 2 piony na postać i można oba wykorzystać naraz, aby bezpiecznie wykonać akcję lub użyć jednego, aby wykonać ją w bardziej ryzykowny sposób. Wybierając ryzyko, rzuca się kośćmi i rozpatruje zdarzenie, które zwykle negatywnie pływa na rozgrywkę.
Gra jest oparta na scenariuszach, z dużą różnorodnością celów i zagrożeń. Jako gracz solo można grać jedną postacią i mieć pomocników, z których każdy zapewnia dodatkowe pionki. W trybie solo można też grać kilkoma postaciami, co jednak wiąże się z większą liczbą zasobów do pozyskania.
W przypadku rzutów kostką często mamy sposoby na złagodzenie złych rzutów, jednak spędza się większość gry oczekując, że rzut kością i dobrana karta nie wniosą nic pozytywnego.
Ta gra próbuje cię skrzywdzić ze wszystkich stron. Jeśli spróbujesz grać bezpiecznie i użyjesz dwóch robotników na każdą akcję, aby uniknąć rzutów kośćmi, nie będziesz w stanie wykonać wystarczająco dużo, aby ukończyć misję. Jeśli wydasz tylko jednego robotnika na akcję, ryzykujesz negatywnymi efektami z kart. Potrzebujesz jedzenia i schronienia, ale jeśli zbytnio skupisz się na tych aspektach, nic nie zrobisz w ramach misji. Zasadniczo balansuje się tu na cienkiej linii pomiędzy przetrwaniem a misją.
Gra jest brutalnie trudna, a w przypadku niektórych scenariuszy ledwo wyobrażam sobie ich wygranie. Może to być trochę zniechęcające. Ponadto gra ma skomplikowane zasady, a ponieważ wszystko zmienia się bardzo w zależności od scenariusza, łatwo jest przeoczyć/zapominać zasady specyficzne dla niego.
Pomimo tego, RC jest rozsądnym doświadczeniem solo z 1-4 postaciami. Kiedy grasz 1 lub 2 postaciami, dodajesz postacie pomocnicze (Piętaszka i psa), co zwiększa szanse na pozytywne zakończenie. Granie solo dowolną liczbą postaci działa dobrze. Każda z postaci ma unikalne zdolności, które można aktywować za pomocą żetonów i ułatwiają one rozgrywkę, więc warto to robić.
Jeśli szukasz gry solo, która jest bardzo wymagająco, to zdecydowanie polecam Robinsona Crusoe.


obrazek
Runebound (trzecia edycja)
Sandbox starter pack,
Runebound to kooperacyjna gra samdboxowa, w której odkrywamy świat, rozwijamy postać i ratujemy świat, pokonując Wielkiego Złego. Przy okazji zdobywa się ekwipunek, eksploruje całkiem pokaźną mapę, wzmacnia swoją postać, by miała jakiekolwiek szanse w ostatniej batalii. Przygoda jak się patrzy.
Podczas mojej pierwszej gry dziwne było rzucanie żetonami, kostki wydają się być bardziej "logiczne" w grze przygodowej. Po kolejnych grach mogę powiedzieć, że ten system mi się bardziej podoba. Dodatkowo kupując wyposażenie, ubrania, przedmioty itp. otrzymuje się nowe żetony walki. Pod koniec gry mamy dzięki temu wiele decyzji taktycznych w walce: odwracanie żetonów, używanie zdolności, wzmacnianie.
W Runebound nie ma kampanii – cała gra to pojedyncza przygoda, rozwijanie postaci, by mogła sprostać ostatniej walce i pokonać bossa. Z dodatkiem można spokojnie grać solo. Gra nie jest szalenie skomplikowana, można spokojnie poznać system w 20-30 min i od razu zacząć przygodę. Podobne gry są zwykle bardziej skomplikowane, więc wydaje mi się, że Runebound wypada tu bardzo przytępnie.
Uwielbiam to, że każdy scenariusz ma swoje wydarzenia fabularne i umieszczamy po 10 wydarzeń specyficznych dla scenariusza w taliach przygód. To naprawdę sprawia, że każdy scenariusz jest bardziej unikatowy.
Pozytywne jest także to, że kiedy postać umiera, to nie przegrywamy, a odpoczywamy regenerując zdrowie. Przegrać natomiast można na samym końcu, kiedy po kilku godzinach grania okazuje się, że twoja postać nie awansowała tak bardzo, jak się spodziewałeś.
Największym negatywem natomiast są testy umiejętności. Dobieranie karty z talii i sprawdzanie gwiazdek to najmniej satysfakcjonująca część gry. Wydaje się, że jest to zbyt deterministyczne (po tym, jak przemieli się cała talia), bez możliwości poprawy swoich szans.
Podsumowując, Runebound to świetna gra z kilkoma problemami. Jest to dobra kooperacyjna gra przygodowa, idealna do gry ze znajomymi lub solo (z dodatkiem Nierozerwalne Więzi). Podstawka może się jednak z czasem nudzić, więc trzeba brać poprawkę na to, że z czasem będzie się chciało także inwersować w dodatki i cena gry wzrośnie.


obrazek
Samotna wyspa
Szybka i powtarzalna,
Gra dostarcza zabawy na ok. 20-30 minut, przy czym po kilku rozgrywkach zaczyna już się nudzić w trybie solo, który jest nieco ograniczony. Dodatkowo ma ona tryb zabawy dla 2-óch osób i różne moduły utrudniające grę. Jest bardzo kompaktowa i angielski tytuł Palm Island bardzo dobrze opisuje czym jest - gra mieści się w dłoni i tak się ją rozgrywa. Jest to duża zaleta ponieważ można pograć niemalże w każdej sytuacji i miejscu. Jak za taką cenę jest warta zakupu, przy czym nie należy liczyć na skomplikowaną strategicznie rozgrywkę i spodziewać się powtarzalności.

obrazek
Trismegistus (polska edycja)
Skomplikowana,
W Trismegistus wcielasz się w mistrza alchemii, przekształcając surowce z ich najbardziej podstawowych form w bardziej złożone. Jest to gra autorstwa Daniele Tascini i jeśli znasz Tzolkin lub Teotihuacan (kolejne łatwe do zapamiętania tytuły na T), wiele aspektów tej gry będzie dla Ciebie znajomych.
Aby wygrać, będziesz wybierać kości ze wspólnej puli i wykonywać akcje. Kości mają pięć symboli (szósty to joker) i są w trzech kolorach, a kombinacja symbolu i koloru ogranicza możliwości akcji. Do tego sama liczba działań, które możesz wykonać za pomocą kości, jest ograniczona wielkością puli, z której ją dobrałeś, więc w miarę wyczerpywania się puli w trakcie rundy, będziesz otrzymywać coraz mniej mocy.

Ta mechanika jest rdzeniem gry i ze względu na swoją oryginalność i złożoność, jest tak interesująca, jak i frustrująca. Aby wygrać musisz myśleć kilka ruchów do przodu, gdyż możliwości działania zawsze będą bardzo ograniczone. Każdej kości można potencjalnie użyć do wykonania maksymalnie pięciu akcji (a zazwyczaj mniej), a gracz dostaje tylko trzy kości na rundę, więc te akcje muszą być wykorzystywane maksymalnie efektywnie. Co więcej, w grze są tylko trzy rundy, więc koniec gry następuje bardzo szybko.

Wyjaśnienie całej mechaniki w Trismegistusie nie jest proste, gra ma sporo zasad i raczej trudne wejście, zdecydowanie jest opcją dla cierpliwych graczy. Bez poznania wszystkich mechanik i ich efektywnego wykorzystania nie ma co marzyć o zbliżeniu się do wygranej. Łatwo jest stracić orientację, co masz zrobić i popełnić błąd, który zagwarantuje przegraną. Jest to idealna gra dla osób, które lubią się uczyć zasad i planować rozgrywkę dużo na przód.


obrazek
Forgotten Waters
Najlepsza gra o piratach ;),
Forgotten Waters to bardzo prosta, choć niełatwa do wygrania, gra w stylu przygodowo-RPG, w której kieruje się losami co najmniej 4 piratów. Oficjalnie gra jest od 3 osób, jednak ma też tryb solo i 2-osobowy, które także się świetnie sprawdzają (w każdym obowiązuje dolny limit 4-ki bohaterów i zmienione są m.in. zasady awansu). Tryby te są dokładnie opisane na oficjalnej stronie gry.

Instrukcja gry Forgotten Waters składa się z paru kartek, rozgrywka jest bardzo intuicyjna. Po wybraniu scenariusza za pomocą strony internetowej gra przeprowadza przez całą konfigurację. Witryna jest tu ważnym aspektem gry, ponieważ zawiera całą historię + podkład dźwiękowy + lektorów czytających tekst, dzięki czemu świetnie buduje klimat. Zawiera także timer dla fazy pierwszej w rundzie, gdzie trzeba wybrać, które z dostępnych akcji ma wykonać nasza załoga i mamy to to tylko 40s, ponieważ na morzu nie ma czasu na myślenie, trzeba działać!

Gra szybko przyciąga historią i zapewnia rozrywkę przez większość długiego czasu gry (ok. 2-3h). Jest to w dużej mierze zasługą fabuły i fantastycznej gry głosowej lektorów. Do tego piszemy własną historię bohatera – dosłownie uzupełniamy luki w tekście i wykorzystujemy je do prowadzenia historii. Awansując odsłaniamy kolejne akapity z fabułą dla postaci i zbliżały się do wygranej.

Dla mnie plusem jest też brak figurek, są za to klimatyczne standsy, które nie wymagają malowania, aby wyglądały dobrze. ;)

Jestem pod wrażeniem tej gry. Jest unikatowa we względu na tematykę i tryb rozgrywki. Jeśli nie przeszkadza Ci konieczność obsługi witryny internetowej podczas rozgrywki, to mogę ją polecić jako jedną z ciekawszych gier przygodowych.


obrazek
Shadows of Kilforth: A Fantasy Quest Game
Unikatowa gra do solo,
Shadows of Kilforth to gra przygodowa RPG oparta na kartach i rozwiązywaniu zadań za pomocą kości. Motyw azjatycki i śliczne grafiki czynią ją bardzo unikatową.
Ciekawa mechanika, która jest oparta na słowach kluczowych, wyszukiwanych na kartach zadań. Rzuty kośćmi są do pewnego stopnia modyfikowalne, a z czasem nazbiera się ich potężna pula, więc gra nie jest przy tym bardzo frustrująca. Warto mieć pod ręka kilka swoich kostek, aby nie przerzucać kilkukrotnie.
Podręcznik zasad bardzo przystępny, do tego można znaleźć na YT kilka dobrych gameplay'i. Ponadto na początku jest dostępny uproszczony wariant rozgrywki, który stopniowo wprowadza w grę.
Dla mnie to przygodówkowy hit - gra ślicznie wygląda, ma przyjemną mechanikę, jest odpowiednio losowa (jak na przygodówkę przystało), ale nie irytuje. Ma trochę RPG w sobie, ponieważ w czasie przygody rozwijamy postać i zdobywamy karty, które ją wzmacniają. Jest tak skonstruowana, że zapewnia sporą regrywalność.
Gra świetna do solowania i to może być jedyna wada, choć niekoniecznie w czasach pandemii. ;)


obrazek
Sword & Sorcery: Nieśmiertelne Dusze
Icewind Dale na planszy,
Sword & Sorcery to dungeon crawler z kampanią, którą przeszłam, co już świadczy bardzo dobrze o tej grze (ostatnio nie przechodzę gier, tylko w nie grywam;).
Klimatem gra bardzo przypomina mi stare cRPG typu Icewind Dale albo Baldur's Gate, gdzie prowadziło się drużynę, walczyło, poznawało fabułę, lewelowało. Jak na razie żadna inna dungeon crawlerowa planszówka (np. Gloomhaven) nie dała mi podobnego wrażenia.
Grę wyróżnia przede wszystkim świetnie robiony system prowadzenia wrogów. Zajmuje on co prawda trochę czasu, ale AI jest wciągające i może bawić równie bardzo, co kombinowanie akcji własnej drużyny. Do tego jest on na tyle logiczny, że spokojnie można go ogarniać w grze solo prowadząc przy tym kilku bohaterów.
Na minus muszę zaliczyć porno-grafiki postaci kobiecych, na szczęście w czasie gry dzieje się dużo, więc nie zwraca się na nie aż takiej uwagi.
Kampania ma kilka rozdziałów, wydaje się krótka, ale dzięki temu nie przytłacza i chętniej się sięga po grę a przy tym zapewnia regrywalność, gdyż podejmuje się w trakcie kilka rozbieżnych decyzji. Ponadto Galakta wydała już pierwszy dodatek kampanijny Tajemny Portal, kolejne także powinny się za jakiś czas pojawić.
Sądzę, że gra może spodobać się osobom, które rozczarował Gloomhaven - systemem ograniczonej puli kart, przytłaczalnościa contentu, brakiem polotu. Tu jest mniej, ale ciekawiej. Czy taniej? Niekoniecznie, jeśli zacznie się kolekcjonować (i grać!) w dodatki, w których Galakta lubi się specjalizować. ;)