PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Isadora
![obrazek](thumbs/image/uno_200.75x75.jpg)
UNO
kupa śmiechu,
UNO to jedna z zabawniejszych gier karcianych. Gdy tylko zaczynamy grać, to już po chwili wybuchamy śmiechem, a to dlatego, bo ktoś zapomniał krzyknąć UNO, albo ktoś pogubił się w ciągle zmieniającym się kierunku gry, albo kogoś po raz czwarty mija kolejka, albo ktoś został sprawdzony i zamiast zmusić przeciwnika do brania 4 kart, sam musiał je wziąć. Fajne jest też to, że praktycznie nie ma ograniczenia co do ilości graczy. Gramy zazwyczaj w 5 lub 6 osób, przegadując się, zadając sobie małe złośliwostki w postaci \"bierz dwie karty, bo masz mało\". Wymyśliliśmy sobie też małą modyfikację (trochę ściągniętą chyba z makao), a mianowicie, gdy ktoś rzuci +2, to kolejny gracz nie musi brać dwóch kart, jeśli również posiada kartę +2 i rzucając ją zmusza trzeciego do brania 4, chyba że i on ma kartę +2 i ją rzuci; nieraz zdarzało nam się, że ten który pierwszy rzucił +2 musiał potem brać 10 kart... oczywiście ku uciesze pozostałych. Polecam gorąco tym, którzy lubią się śmiać zamiast trzymać pokerową twarz.
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
kupa śmiechu,
UNO to jedna z zabawniejszych gier karcianych. Gdy tylko zaczynamy grać, to już po chwili wybuchamy śmiechem, a to dlatego, bo ktoś zapomniał krzyknąć UNO, albo ktoś pogubił się w ciągle zmieniającym się kierunku gry, albo kogoś po raz czwarty mija kolejka, albo ktoś został sprawdzony i zamiast zmusić przeciwnika do brania 4 kart, sam musiał je wziąć. Fajne jest też to, że praktycznie nie ma ograniczenia co do ilości graczy. Gramy zazwyczaj w 5 lub 6 osób, przegadując się, zadając sobie małe złośliwostki w postaci \"bierz dwie karty, bo masz mało\". Wymyśliliśmy sobie też małą modyfikację (trochę ściągniętą chyba z makao), a mianowicie, gdy ktoś rzuci +2, to kolejny gracz nie musi brać dwóch kart, jeśli również posiada kartę +2 i rzucając ją zmusza trzeciego do brania 4, chyba że i on ma kartę +2 i ją rzuci; nieraz zdarzało nam się, że ten który pierwszy rzucił +2 musiał potem brać 10 kart... oczywiście ku uciesze pozostałych. Polecam gorąco tym, którzy lubią się śmiać zamiast trzymać pokerową twarz.
![obrazek](thumbs/image/4-front.75x75.jpg)
Rummikub
Nie tylko dla kombinatorów,
Proste zasady, szczególnie jeśli ktoś zna już karcianą wersję, to chyba największy atut. Poza tym w grze liczy się spostrzegawczość i umiejętność kombinowania. Grywałam w to z dwoma inżynierami i sposób w jaki rozbijali po kilka grup i serii tylko po to, żeby dołożyć dwie z pozoru nigdzie nie paujące kości, przyprawiał mnie czasem o oczopląs. Świetna rozrywka umysłowa i towarzyska. Gra się stosunkowo szybko i na pewno przyjemnie, szczególnie jeśli przeciwnicy mają już trochę wprawy. Polecam!
![](rating/img/emptystar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
Nie tylko dla kombinatorów,
Proste zasady, szczególnie jeśli ktoś zna już karcianą wersję, to chyba największy atut. Poza tym w grze liczy się spostrzegawczość i umiejętność kombinowania. Grywałam w to z dwoma inżynierami i sposób w jaki rozbijali po kilka grup i serii tylko po to, żeby dołożyć dwie z pozoru nigdzie nie paujące kości, przyprawiał mnie czasem o oczopląs. Świetna rozrywka umysłowa i towarzyska. Gra się stosunkowo szybko i na pewno przyjemnie, szczególnie jeśli przeciwnicy mają już trochę wprawy. Polecam!
![obrazek](thumbs/image/polowanienarobale-okladka.75x75.jpg)
Polowanie na robale
przekąska wśród gier,
Strategia, trochę matematyki, dużo sprytu i odrobina szczęścia w kościach. Miły sposób na spędzenie wieczoru lub zakończenie popołudnia gier. Często gramy najpierw w Osadników, a potem, na dokładkę jeszcze rundkę Robali, bo to gra szybka i zabawna. Można w nią grać z dziećmi, które już potrafią dodawać do 100. Emocji też nie brakuje. Poleca cała moja rodzina!
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
przekąska wśród gier,
Strategia, trochę matematyki, dużo sprytu i odrobina szczęścia w kościach. Miły sposób na spędzenie wieczoru lub zakończenie popołudnia gier. Często gramy najpierw w Osadników, a potem, na dokładkę jeszcze rundkę Robali, bo to gra szybka i zabawna. Można w nią grać z dziećmi, które już potrafią dodawać do 100. Emocji też nie brakuje. Poleca cała moja rodzina!
![obrazek](thumbs/image/Osadnicy.75x75.jpg)
Osadnicy z Catanu (edycja drewniana)
nie tylko zabijacz czasu,
Osadników poznałam najpierw w niemieckiej wersji językowej i od razu wciągneła mnie ta gra. Ku mojej niezmiernej radości wygrałam polską wersję w loterii fantowej podczas festiwalu Warsaw Open (polecam tą imprezę wszystkim miłośnikom gier!). Polskie wydanie okazało się lepsze od niemieckiego, bo osady, miasta i drogi były wykonane z drewna, a nie plastiku. Bardzo przypadła mi też do gustu \"krótka instrukcja\", która w przejrzysty i prosty sposób omawia podstawowe zasady gry. Jeśli ktoś chce się zagłębić w szczegóły (a prędzej czy później zechce) pomoże mu w tym niewątpliwie pełna instrukcja do gry. Jedyny mankament to brak jakiegokolwiek podajnika czy pudełka do kart surowców i kart specjalnych, przez co handel powoduje troszkę zamieszania i bałaganu i sprawia, że konieczne jest wyrównywanie kart co jakiś czas, tak by się nie mieszały z tymi leżacymi obok. W sumie już sobie z tym poradziliśmy i zrobiliśmy sobie kartonowe przegródki i nasze karty leżą sobie w nich grzecznie :)
Planszomanie odkrylam poszukując jak najtańszych dodatków do Osadników i to tu kupiłam Żeglarzy z Catanu, którzy wnoszą do podstawowej gry nowe opcje i emocje bez zmieniania podstawowych zasad. Poszczególne scenariusze po prostu mnie zachwyciły - szczególnie wyspy we mgle.
Polecam zakupy w planszomanii.pl - sprawna obsługa i błyskawiczna dostawa. Czegóż więcej trzeba, by zdobyć klienta? Mnie zdobyli :)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
![](rating/img/fullstar.png)
nie tylko zabijacz czasu,
Osadników poznałam najpierw w niemieckiej wersji językowej i od razu wciągneła mnie ta gra. Ku mojej niezmiernej radości wygrałam polską wersję w loterii fantowej podczas festiwalu Warsaw Open (polecam tą imprezę wszystkim miłośnikom gier!). Polskie wydanie okazało się lepsze od niemieckiego, bo osady, miasta i drogi były wykonane z drewna, a nie plastiku. Bardzo przypadła mi też do gustu \"krótka instrukcja\", która w przejrzysty i prosty sposób omawia podstawowe zasady gry. Jeśli ktoś chce się zagłębić w szczegóły (a prędzej czy później zechce) pomoże mu w tym niewątpliwie pełna instrukcja do gry. Jedyny mankament to brak jakiegokolwiek podajnika czy pudełka do kart surowców i kart specjalnych, przez co handel powoduje troszkę zamieszania i bałaganu i sprawia, że konieczne jest wyrównywanie kart co jakiś czas, tak by się nie mieszały z tymi leżacymi obok. W sumie już sobie z tym poradziliśmy i zrobiliśmy sobie kartonowe przegródki i nasze karty leżą sobie w nich grzecznie :)
Planszomanie odkrylam poszukując jak najtańszych dodatków do Osadników i to tu kupiłam Żeglarzy z Catanu, którzy wnoszą do podstawowej gry nowe opcje i emocje bez zmieniania podstawowych zasad. Poszczególne scenariusze po prostu mnie zachwyciły - szczególnie wyspy we mgle.
Polecam zakupy w planszomanii.pl - sprawna obsługa i błyskawiczna dostawa. Czegóż więcej trzeba, by zdobyć klienta? Mnie zdobyli :)