PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Duplo65

obrazek
Kroniki Zbrodni: 1400
Świetna i klimatyczna rozrywka w czternastowiecznej Francji,
"Kroniki zbrodni 1400" to moje pierwsze zetknięcie z tą serią i z gatunkiem interaktywnych, detektywistycznych planszówek w ogóle. Skusiłem się na ten właśnie tytuł zachęcony głównie masą pozytywnych opinii i nieprzesadnie wygórowaną ceną, ale także historycznym settingiem (końcówka XIV we Francji). Czy było warto? Jak najbardziej, bo cztery rozbudowane scenariusze, jakie proponuje gra to materiał na masę godzin świetnej zabawy - zwłaszcza, że mimo pozornego braku regrywalności, zdarzało mi rozgrywać je więcej niż tylko raz.

W "Kronikach zbrodni 1400" wcielamy się w Abelarda Lavela - tajemniczego rycerza, który na początku każdej kryminalnej sprawy zostaje nawiedzony przez pięć wizji. Przedstawiają one bohaterów zamieszanych w dane śledztwo w różnych sytuacjach, których kontekst będziemy starać się odkryć. Słowem - służą nam one jako wskazówki, które wraz z rozwojem sprawy mogą okazać się pomocne w połączeniu ze sobą pozornie losowych faktów. Karty z wizjami cały czas znajdują się odsłonięte na stole, co ułatwia nam orientację w rozrywce. Następnie przechodzimy do typowej, point-clickowej zabawy - rozmawiamy z postaciami, oglądamy sceny zbrodni, gromadzimy poszlaki i próbujemy dojść do sedna danej sprawy, które często nie jest takie oczywiste, jak początkowo może nam się wydawać.

Przede wszystkim warto pochwalić mechanizm rozrywki, polegający na połączeniu gry z aplikacją - gdy chcemy przenieść się w dane miejsce lub porozmawiać z konkretną postacią, wystarczy, że zeskanujemy umieszczony na karcie kod QR, po czym akcja przenosi się na ekrany naszych urządzeń mobilnych. To świetne rozwiązanie, które pozwala nam podążać za tropami w sposób wysoce intuicyjny - zwłaszcza, gdy porównamy to do, chociażby, innej detektywistycznej gry, z którą miałem styczność - "Sherlockiem Holmesem Detektywem doradczym", w której to odkrywanie sekretów sprawy zawsze łączyło się ze żmudnym kartkowaniem dołączonej do gry książeczki z opcjami dialogowymi i szczegółami lokacji. Dzięki wprowadzeniu interaktywności "Kroniki zbrodni 1400" to gra znacznie bardziej dynamiczna - ewentualny dłuższy czas przy niej spędzony wynika z myślenia nad stołem i dedukcją, niż utrudnieniami mechanicznymi. A myśleć jest nad czym, gdyż twórcy podeszli do przygotowania osadzonych w epoce spraw kryminalnych z dużym zainteresowaniem i pasją.

Warto pochwalić różnorodność scenariuszy - sprawy przygotowane są w sposób bardzo pomysłowy i poruszane przez twórców motywy doskonale wpisują się w epokę. Nie brak tu mezaliansów, perwersji, walk o wpływy czy nawet... okultyzmu. Poszczególne elementy śledztw czasem miewają swoje niedociągnięcia lub naiwne rozwiązania, całościowo wypadają jednak bardzo pozytywnie - zwłaszcza, że do odkrycia prawdy często prowadzi więcej, niż jedna ścieżka. Poszczególne scenariusze przewidziane są na około 90 minut rozrywki, nie dajcie jednak się zwieść - zdarza się, że tak wciągniemy się w zaproponowaną historię, że czas poświęcony na daną tajemnicę może wynieść nawet dwa razy tyle. W trakcie rozgrywki zdarzy nam się też podejmować trudne moralne decyzje, które mogą zaważyć na życiu poszczególnych bohaterów. Gdy zdecydujemy się zakończyć śledztwo, gra poprosi nas o wskazanie kluczowych jego elementów, po czym zostaniemy punktowo ocenieni. Osobiście było to dla mnie duże pozytywne zaskoczenie, gdyż podczas takiego podsumowania kilkukrotnie zdarzyło mi się zauważyć, że pominąłem sporo istotnych elementów - nawet, jeżeli ostatecznie dobrze wskazałem sprawcę zbrodni. Dlatego też - po kilkudniowym "resecie myślowym" - wracałem do kilku spraw, chcąc odkryć wszystkie ich tajemnice, i bawiłem się równie dobrze, jak za pierwszym razem. Warto też zaznaczyć, że z czasem sprawy stają się coraz bardziej wymagające - trudność polega jednak przede wszystkim na czasowej presji. Przykładowo - gdy bohater musi rozwiązać sprawę w dwie doby, musimy dobrze sobie zaplanować, jakimi tropami podążymy i w jakiej zrobimy to kolejności, bo przepytanie każdego bohatera o wszystko zwyczajnie nie będzie możliwe. Czasowa trudność w połączeniu z wyborami sprawi, że na pewno niejeden gracz zechce rozegrać kolejny scenariusz ponownie w celu odkrycia nowych faktów, wzbogacony w wiedzę ze swojej pierwszej rozgrywki.

Na pochwałę zasługuje również oprawa graficzna - "malowniczość" Francji i jej bohaterów tworzy świetny klimat; karty są śliczne i dopracowane, podobnie jak miejsca zbrodni, które możemy oglądać za pomocą aplikacji. Tutaj dochodzimy jednak do, w moim mniemaniu, największej wady "Kronik zbrodni 1400" - recyklingu kart postaci.

To, że karty lokacji w różnych spraw prowadzą do trochę innych miejsc, nie budzi większego zgrzytu - śmiało można uwierzyć, że na, powiedzmy, karcie miejskiego targu jednym razem udamy się do czyjegoś mieszkania, innym do warsztatu krawieckiego, a jeszcze innym na rynek. Niestety, imersję pod tym względem psują karty postaci - jest ich zaledwie trzydzieści, co oznacza, że ta sama karta w różnych sprawach może odpowiadać za kompletnie inną, odrębną postać. W sytuacji, w której spraw jest zaledwie cztery, psuje to nieco immersję - twórcy mogli pokusić się na zaprojektowanie większej ilości kart, żeby każde doświadczenie śledcze było unikatowe i nie przywodziło na myśl poprzednich.

Niemniej jednak "Kroniki zbrodni 1400" to świetna gra, która za dosyć niską ocenę oferuje naprawdę bogatą w treści rozrywkę. Postaci często mają głębie i są o wiele bardziej wielowymiarowe, niż wydaje nam się na początku, a odkrycie tajemnic czternastowiecznej Francji potrafi wciągnąć bez reszty. Polegający na korzystaniu z aplikacji gameplay doskonale sprawdza się w rozgrywce dla wielu graczy - w moim przypadku dwuosobowej. To ślicznie wydana, angażująca gra detektywistyczna, która przez swój niecodzienny setting zdecydowanie jest pozycją wartą uwagi. Polecam!