PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Ankhes

obrazek
Załoga: Wyprawa w głębiny
Powrót do przeszłości,
Swoją przygodę z grami karcianymi zacząłem jako dziecko dzięki swoim wujkom którzy nauczyli mnie grać w takie klasyki jak kierki czy tysiąc. Obecnie jakoś dużo ciężej mi kogokolwiek namówić do jakiejkolwiek z tych gier. I tu z pomocą przychodzi Załoga która ma bardzo zbliżone zasady do gier karcianych polegających na zbieraniu lew. Każda osoba zaznajomiona z grami do których wymagana jest jedynie typowa talia 52-kartowa poczuje się tu jak u siebie. Jest tu jednak jeden drobny twist polegający na tym, że jest to gra w pełni kooperacyjna. Przed rozpoczęciem gry każdy z graczy dobiera zadania które musi wykonać polegające np. na zdobyciu lewej z określoną liczbą na karcie. Jest to dodatkowo nieco utrudnione poprzez ograniczenie komunikacji między graczami. Nie możemy jawnie dyskutowąć o naszej ręce a jedynie udzielać szczątkowych informacji. Gorąco polecam!

obrazek
Wyprawa do El Dorado
Miłośc, szmaragd i krokodyl,
Wyprawa do El Dorado całkiem niespodziewanie znalazła drogę do mojego serca. Pewnego dnia szukałem jakiegoś tytułu który mógłby służyć jako taki typowy gateway dla ludzi nie zaznajomionymi z planszówkami. Jako, że lubię gry deckbuildingowe to sięgnąłem po Wyprawę do El Dorado. Niespodziewałem się jednak, że ta gra sprawdzi się dosłownie w każdym gronie. Poziom ciężkości oceniłbym jako rodzinny+ jednakże również gamerzy znajdą tu sporo ciekawych decyzji do podjęcia. Ta gra jest to tak naprawdę wyścig do mety poprzez zagrywanie kart kupowanych z rynku. Modularna plansza zapewnia sporą regrywalność, a w razie czego są również dostępne dodatki. Jest to chyba najbardziej uniwersalnych gier w mojej kolekcji, brać i grać! :)

obrazek
Imperium: Legendy (edycja polska)
Gra cywilizacyjna w formie karcianej,
Imperium: Legendy są ciekawą grą o rozwoju cywilizacji zawartej w sprytnej karciance. Mamy do wyboru jedną z 8 unikatowych i dośc nietypowych frakcji. Rozgrywka polega na budowaniu swojej talii kart poprzez kupowanie i zagrywanie kart co powoduje postęp cywilizacyjny wybranej przez nas frakcji. Mimo, że z pozoru gra wydaje się być prostą karcianką to jednak ogrom decyzji i zależności między kartami powoduje, że jest to gra naprawdę ciężka. Niestety jest to też największy minus gry ponieważ jeśli nie jest to gra po którą często sięgamy to powrót do niej może być dość trudny. Jest to spowodowane tym, że każdą frakcją uczymy się grać w nieco inny sposób, a sama gra ma też bardzo dużo słów kluczy. Nie działa też moim zdaniem zbyt dobrze w składzie wieloosobowym ponieważ nie ma tu zbyt wiele interakcji, rozgrywka jest bardzo długa, a gracz który nie gra regularnie będzie z góry skazany na porażkę bez znajomości swojej frakcji. Natomiast jeśli ktoś szuka dość ciężkiej gry solo o ogromnej regrywalności to myślę, że powinien dać tej grze szanse.

obrazek
Zaginiona wyspa Arnak: Przywódcy ekspedycji
Dodatek typu Must Have,
Rzadko kiedy uważam, że dodatek do gry jest niezbędny jednak ten dodatek rozwija grę podstawową w znacznym stopniu. O ile grę podstawową uznawałem za grę po prostu niezłą to wraz z tym dodatkiem naprawdę podskoczyła w moim rankingu do pozycji bardzo dobrej. Poszerza on nie tylko zawartość gry o dodatkowe karty, kafelki strażników i dodatkową planszę badań ale przede wszystkim dodaje asymetryczne postacie które znacznie zwiększają regrywalność. Każdą postacią gra się nieco inaczej i jest to odrębna forma minigry. Wszystko to powoduje, że dodatek ten z czystym sumieniem mogę polecić zwłaszcza że jest w bardzo przystępnej cenie.

obrazek
Kaskadia (edycja polska)
Zbuduj swój własny ekosystem,
Kaskadia jest to osadzona w tematyce natury gra abstrakcyjna w której w swoim ruchu pobieramy z rynku kafelki terenu wraz z drewnianymi znacznikami zwierząt próbując jak najkorzystniej punktować. Przed każdą rozgrywką losujemy karty zwierząt które punktuje każda w inny sposób dzięki czemu rozgrywki są zróżnicowane. Istnieje też ciekawy mechanizm szyszek które działają nieco na zasadzie jokerów pozwalając poszerzając nasze opcje doboru pary kafelka terenu i drewienka ze zwierzęciem. Rozgrywka przebiega bardzo płynnie i nie ma problemów żeby zagrać również w więcej osób. Jeśli chodzi o interakcje to jest ona bardzo niewielka i jak w większość gier abstrakcyjnych polega na ewentualnym podebraniu komuś pożądanych kafelków terenu bądź zwierząt. Gra posiada również wariant rodzinny upraszczający punktowanie końcowe. Największą wadą jak dla mnie jest dość czasochłonne punktowanie w wariancie zaawansowanym. Jednak podliczenie punktacji dla każdej z kart zwierząt potrafi zająć sporo czasu w porównaniu do względnie krótkiej samej rozgrywki.

Wykonanie gry stoi na bardzo porządnym poziomie. Wszystko jest ładnie wykonane i świetnie prezentuje się na stole. Osobiście wolałbym żeby gra była osadzona w nieco bardziej egzotycznym regionie co przełożyłoby się na bardziej żywą paletę kolorów.

Grę gorąco poleca. Myślę, że powinna spodobać się przede wszystkim fanom logicznych gier abstrakcyjnych jak i również powinna sprawdzić się do rodzinnego grania.



obrazek
Na skrzydłach
Eksytujący wymiar ornitologii,
Na skrzydłach jest zbierającym wiele świetnych recenzji tytułem z gatunku budowania silniczka. Gra składa się z czterech rund na które złożone jest kolejno: 10, 9, 8, 7 tur. W trakcie naszych tur wykonujemy jedną z dostępnych akcji - pobranie karty z rynku, złożenie jaj i pobranie pokarmu. Każdej z tych akcji przypisany jest rząd na karcie gracza i poprzez jej aktywowanie uruchamiamy dodatkowe akcje ptaków zagranych w danym rzędzie. Ptaki zagrywamy poprzez opłacenie ich kosztu w jajkach i pokarmie. Na koniec gry podliczamy punkty zdobywane za zagrane ptaki, złożone jaja, pokarm zgromadzony na kartach ptaków i dodatkowe punkty za cele indywidualne zdobywane na początku i w trakcie gry, a także cele wspólne losowane. Tak w skrócie prezentuje się gra w Na Skrzydłach. Rozgrywka jest bardzo płynna i nie cierpi na syndrom długich tur graczy. Większość tur spokojnie można zaplanować nawet w trakcie tur innych graczy. Gra jest stosunkowo lekka i bardzo przyjemna. Nie uświadczymy tu właściwie negatywnej interakcji poza podbieraniem pokarmu/ptaka którego akurat chciałby wziąć inny gracz. Sama gra została prześlicznie wydana - ilustracje są piękne, a plansze i komponenty bardzo solidne. Dla niektórych graczy sporą wadą może być tematyka. Dla mnie osobiście jest ciekawa i unikalna ale podejrzewam, że dla wielu osób tematyka ptaków jest niezbyt interesująca. Jako całość uważam, że gra jest naprawdę świetna i doskonale sprawdza się jako gra wprowadzająca w świat planszówek ponieważ jeśli chodzi o ciężar gry to jest on tak wyważony by nie zniechęcić graczy nadmiarem decyzji i mnogością reguł.

obrazek
Aeon's End: Wieczna Wojna
Wieczna wojna - wieczna zabawa?,
Aeon's End: Wieczna Wojna to kolejna gra z serii Aeon's End. Grę można traktować jako samodzielną podstawkę bądź też dodatek do posiadanej gry Aeon's End. Ponownie naszym zadaniem jest ochrona Gravehold przed atakami demonów. Gra jest kooperacyjnym deckbuilderem w który również można grać samemu. Wcielając się w jednego z dostępnych magów za pomocą kryształów kupujemy karty z rynku i powoli budujemy talię pozwalającą na tworzenie co raz bardziej wyszukanych ataków mających na celu pokonanie Nemesis zanim zniszczy on miasto. Gra moim zdaniem jest nieco trudniejsza od podstawowego Aeon's End ze względu na bardziej wymagających Nemesis. Karty są również bardziej zróżnicowane i pozwalają na więcej ciekawych kombinacji. Pod tym względem oceniłbym ją ciut wyżej jako startową grę. Chociaż z drugiej strony jeśli wcześniej nie miało się styczności z grami tego typu to wyższy poziom trudności może zniechęcić. Niestety podobnie jak podstawka cierpi na stosunkowo uciążliwy setup - tworzenie talii Nemesis która składa się z kilku pomniejszych talii i tworzenie rynku kart wspólnych. Gra cierpi też na średnią skalowalność - zwłaszcza przy 4 graczach budowanie talii trwa nieco dłużej co powoduje, że dużo ciężej odpierać ataki Nemesis. Niestety grając we cztery osoby gra traci dużo na dynamice. Moim zdaniem najlepiej gra funkcjonuje na dwóch graczy ale i solo/na 3 graczy wciąż się gra bardzo dobrze. Mimo powyższych wad wciąż uważam, że jest to świetna gra kooperacyjna i doskonale sprawdza sie zarówno jako samodzielna podstawka jak i uzupełnienie wcześniej wydanego Aeon's End.

obrazek
Najlepsza gra o kotach
Świetny rodzinny tytuł,
"Najlepsza gra o kotach" to dość buńczuczna nazwa, a konkurencja w grach poświęconych tym przesympatycznym zwierzakom jest całkiem spora. A jaka faktycznie jest ta gra?

Jeśli chodzi o zasady gry to są one banalnie proste i wytłumaczenie ich nie powinno zająć więcej niż kilka minut. Jest to niewątpliwa zaleta i powód dla którego ta gra może spodobać się także osobom niekoniecznie siedzącym w planszówkach. W samej grze głównie chodzi o optymalizacje dociągu kart ze stołu na którym jest rozłożonych 9 kart ułożonych 3x3 które są uzupełniane co każdą turę i dodatkowe 3 karty kotów przybłęd które możemy pozskać wymieniając swoje karty kotów. MW każdej turze wybieramy którą całą kolumnę badź rząd zbierzemy tak by zdobyć karty najbardziej odpowiadające naszej strategii. Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów zwycięstwa które otrzymuje się za koty(tylko te poprzednio nakarmione, głodne koty odejmują punkty), zbieranie kompletów zabawek i kocimiętek. Gra kończy się w momencie kiedy kończy się talia. Sama rozgrywka jest dość prosta i z całą pewnością nie cierpi na problem długich tur dzięki czemu sprawdza się także świetnie np na wyjazdy tym bardziej że jej rozkładanie jest bardzo szybkie, a samo pudełko niezbyt duże. Ze względu na wymienione powyżej cechy takie jak dość niski próg wejścia i łatwo przyswajalne zasady gra również świetnie się sprawdzi jako tytuł familijny i do gry z dziećmi. Potęguje to również oprawa graficzna gry która jest rysunkowa z lekkim przymrużeniem oka.

Podsumowując Najlepsza gra o kotach jest to lekka, przyjemna i stosunkowo prosta gra która z całą pewnością przypadnie do gustu nie tylko młodszym ale i starszym użytkownikom.


obrazek
Aeon's End (polska edycja)
A czy Ty pokonasz swojego nemezis?,
Aeon's End to bardzo ciekawy kooperacyjny deckbuilder. W grze wcielamy sie w magów broniących miasta Gravehold przed atakami wszelkiego rodzaju nemezis. Rozgrywka polega na tym, że zaczynamy grę jako mag dysponujący bardzo podstawowymi kartami z pomocą których zaczynamy budować swoją talię kupując karty z wspólnego rynku. Wraz z każdą turą zyskujemy dostęp do coraz mocniejszych kart ale i nemezis również z czasem zwiększa moc swoich kart. Karty dzielą się na 3 grupy: czary - używamy je głównie do zadawania obrażeń, artefakty - posiadają różne interesujące efekty takie jak modyfikacja czarów, czy też usuwanie kart z naszej talii, kryształy - te wymieniamy na eter za który np. kupujemy karty z rynku wspólnego. Rozgrywka jest ciekawa, a nemezis zróżnicowani na tyle, że zazwyczaj trzeba pod każdego z nich dostosować inną strategię. Dodatkowo każdy z nich posiada również trudniejszy wariant. Wykonanie oceniam generalnie pozytywnie - zawartość pudełka jest bogata, aczkolwiek można przyczepić się do planszetek graczy. Te niestety są bardzo cienkie i podatne na zniszczenia. Gra też wprowadza kilka nowatorskich rozwiązań - jedno z nich niestety nie do końca przypadło mi do gustu. W tej grze co każdą turę tasujemy talię tur przez co może dojść do sytuacji w której nemezis będzie robił 4 ruchy pod rząd. W takim przypadku kompletnie nie mamy możliwości zareagować na kolejne zagrywane przez niego karty. Na szczęście jest to skrajny przypadek i w grze zdarza się to niezwykle rzadko. Nic nie stoi także na przeszkodzie by zastosować home rules i ustalić bardziej stałą kolejność tur. Mimo drobnych niedociągnięć jest to wciąż bardzo dobra gra i myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę grę wszystkim fanom gier kooperacyjnych.

obrazek
Spirit Island (edycja polska)
Najlepsza strategiczna gra solo/coop,
Spirit Island jest pierwszą kooperacyjną grą jaką nabyłem. Tym co mnie przekonało do zakupu była interesująca tematyka i świetne recenzje chwalące zarówno tryb kooperacyny jak i solo. Jeśli chodzi o wykonanie to nie ma się do czego przyczepić - wszystko jest świetnie wykonane i co dla mnie bardzo istotne plansza jest bardzo przejrzysta. Rozgrywka jest bardzo ciekawa i złożona. Podczas każdej tury jest wiele wyborów do podjęcia i wcale nie są oczywiste. Z całą pewnością mogę polecić ten tytuł graczom, którzy lubią podczas każdej tury pogłówkować. Tu jednak zastrzeżenie - jeśli szukasz lekkiego tytułu do pogrania ze znajomymi to może ta gra nie być tym czego szukacie. Gra jest trudna mimo skalowalnego poziomu trudności i wymaga sporego skupienia ze względu na mnogość zasad i zależności. Kolejnym aspektem jest niska losowość co dla niektórych może być wadą i dawać wrażenie powtarzalności ruchów najeźdźców (regrywalność nawet mimo tego jest ogromna - do wyboru jest duża liczba duchów z których każdym gra się inaczej, a jak do tego dodać możliwość dowolnego łączenia ich + dodatkow przeciwnicy i scenariusze to dostajemy naprawdę ogromną regrywalność). Jeśli lubisz złożone i wymagające gry strategiczne z niewielką dozą losowości to jest to tytuł dla Ciebie, ale jeśli szukasz gry kooperacyjnej do pogrania z dziećmi albo znajomymi, którzy do tej pory nie mieli styczności z bardziej złożonymi tytułami to myślę, że lepiej będzie na początek poszukać lżejszego tytułu. Da dzień dzisiejszy jest to moja ulubiona gra solo i ścisły top gier kooperacyjnych - jest w tej grze właściwie wszystko czego szukałem.

obrazek
Zamki Burgundii Big box
Magia zamków,
Zdecydowałem się na kupno Zamków Burgundii, ponieważ szukając na forach poświęconych planszówkom tytułu wprowadzającego w świat cięższych ekonomicznych gier zauważyłem, że ta gra bardzo często się przewijała. Z początku byłem sceptycznie nastawiony z powodu niezbyt zachęcającej szaty graficznej, a i mechanika wydawała się dość prosta - rzucamy dwiema kostkami i w zależności od wyników wykonujemy jedną z 4 akcji. Mimo mych obaw postanowiłem dać tej grze szanse z czego bardzo się cieszę, gdyż okazała się bardzo grywalnym tytułem. Tak do końca nawet ciężko powiedzieć co sprawia tak dużą przyjemność z gry - jest to chyba ten nostalgiczny powrót do używania kości uzupełniony satysfakcją z każdej rozegranej tury. Pomimo tego, że rzut kostką w dużej mierze definiuje nasze opcje to nadal jest tu sporo strategii, a i sam rzut kostką można modyfikować za pomocą żetonów robotników. Każda akcja ma dość sporą wagę i nie ma tu właściwie tur w których czujemy, że nie zrobiliśmy nic wartościowego. I właśnie to jest chyba kolejny aspekt który tak bardzo mi się podoba w tej grze - praktycznie podczas każdej tury punktujemy co powoduje, że nawet jeśli nam nie idzie to mamy poczucie ciągłego progresu. Tak więc jeśli chcecie wprowadzić znajomych albo drugą połówkę w świat planszówek to myślę, że Zamki Burgundii świetnie sprawdzą się jako tytuł wprowadzający.