gry planszowe karciane > Hanabi (edycja polska)
GRY KARCIANE
logo przedmiotu Hanabi (edycja polska)

Hanabi (edycja polska)

Gra kooperacyjna o fajerwerkach. 

cena:

42.00 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 5
wiek: od 8 lat
czas gry: ok. 25 min.

wydawca: Rebel.pl
projektant: Antoine Bauza

wersja językowa: polska

Opis


Hanabi to gra, w której gracze nie grają przeciw sobie, lecz współpracują aby osiągnąć wspólny cel. W tym przypadku wcielają się w rolę bezmyślnych właścicieli fabryk z fajerwerkami, którzy niechcący pomieszali prochy, lonty i rakiety na pokazie sztucznych ogni. Przedstawienie zaraz się zaczyna, a panika wdziera się w ich szeregi. Muszą działać razem aby pokaz nie zakończył się katastrofą! Pirotechnicy muszą złożyć 5 fajerwerków (1 biały, 1 czerwony, 1 niebieski, 1 żółty, 1 zielony) poprzez utworzenie z kart sekwensu rosnących liczb (1, 2, 3, 4, 5) w tym samym kolorze. Brzmi prosto, prawda? No więc nie całkiem, gdyż w tej grze karty trzymasz tak, aby widzieli je pozostali gracze, a nie Ty! Aby pomagać innym graczom w ich zagrywaniu musisz udzielać im wskazówek na temat posiadanych kolorów lub wartościach trzymanych w ręku fajerwerków!

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2021-03-17 Fajerwerki? autor: maruniewicz

Antoine Bauza w najwyżej formie i w zasłużona SdJ z 2013 roku. Malutka, wydana w urocznym małym pudełku gra kooperacja o koordynowaniu pokazu fajerwerków. Podoba się absolutnie wszystkim, jest zabawna, ale wymaga zgrania i pomyślunku. Twist w postaci odwrotnego trzymania kart, tak, że jesteśmy jedyną osobą, która nie wie, co i w jakiej kolejności ma na ręku, jest genialny w swojej prostocie i stanowi oś całej rozgrywki. W efekcie mamy tutaj do czynienia z czymś w rodzaju kooperacyjnej gry dedukcyjnej połączonej z nietypowym zarządzaniem ręką. Oczywiście, nikt się przesadnie przy tej grze nie spoci, nie jest to Brass, ale Hanabi nie jest też grą imprezową. To mądra gra rodzinna i w swojej kategorii uważam ją za bardzo dobrą. Nie sposób nie odnieść się również do tego, że cena jest niezwykle korzystna (jak na tak małe pudełeczko przystało). Warto sprawdzić, wydaje mi się, że co najmniej kilka osób, dzięki Hanabi, wsiąknie w planszówki.
dodano: 2018-04-18 świetna to i tak mało powiedziane :) autor: trance_atlantic

Nie chciałbym się tutaj w jakiś szczególnie obszerny sposób wypowiadać na temat zalet Hanabi, bo te zostały już dawno wymienione. Od pewnego czasu staram się jednak w dużo większym stopniu doceniać gry, które mogę zaproponować w gronie nie-graczy, i które jednocześnie przyjmują się od pierwszej partyjki. Ta chwyciła od razu!

Pięć kolorów, pięć wartości czyli 25 kart, które w kolejności rosnącej muszą się znaleźć na stole. Choć paradoksem tej gry jest fakt, że wygramy zawsze (no, prawie zawsze); niewiadomą pozostaje tylko wynik, jaki uda nam się uzyskać.

Największą zaletą tej gry jest pełna kooperacja; nie na zasadzie, że wszyscy myślą nad grą, ale że myślą i muszą jednocześnie zabrać w niej jakieś stanowisko. Nie ma na dodatek możliwości, że ktoś całkowicie przejmie inicjatywę, bo osoba ta nie widzi swoich kart a może właśnie w nich leży klucz do najbardziej trafnej podpowiedzi.

Jedna z wcześniejszych wypowiedzi dotyczyła edycji wydanej przez Rebel, która nieco różni się od oryginału. Krótko zatem podsumuję plusy i minusy obu wydań, tj. Rebel i (bodajże) Abacus Spiele, ponieważ tak się składa, że posiadam oba:
- kwadratowe pudełko Rebel, fajne, magnetyczne wieczko, niestety karty zakoszulkowane nie mieszczą się razem ze znacznikami, tzn. karty wchodzą 'na styk' a znaczniki trzeba trzymać osobno.
- 55 vs 60 kart - tu lekkie zdziwienie, bo wersja niemiecka zawiera 10 kart (czyli komplet) w kolorze neutralnym, tj. kolorowym :), by można było je w pełni używać jako dodatkowy kolor. W wersji Rebel jest tylko pięć kart, po jednej z każdej wartości. Czemu? Nie wiadomo.
- Hanabi w wersji AS - pudełko a'la gry z G3, karty zakoszulkowane mieszczą się spokojnie, znaczniki tekturowe też znajdą w nim swoje miejsce. Tyle że pudełko mniej wygodne do swobodnego przenoszenia, ma tendencję do otwierania się.
- wersja niemiecka, przynajmniej ta sprzedawana szeroko w Polsce, ma polską instrukcję! :)
- no i gwóźdź programu, skoro już o instrukcji mowa, otóż w wydaniu Abacus Spiele mamy... jedną, dodatkową zasadę! Tak, to nie pomyłka, albowiem w tej wersji, co także potwierdza polska instrukcja, możemy zastosować dodatkową podpowiedź, polegającą na tym, że współgraczowi przekażemy informację odnośnie koloru lub wartości, której NIE MA na ręku. Przykładowo: żadna z kart nie jest piątką - jakże cenna może być to informacja, prawda? :)

Nie wiem skąd te rozbieżności, tj. liczba kart oraz minimalne, ale jednak zmiany w instrukcji w wersji całkowicie polskiej. Gra jest super taka, jaka jest; do tej pory nie grałem jeszcze z dodatkowym kolorem, więc skromniejsze wydanie Rebel mi na razie niespecjalnie przeszkadza, ale jeśli kusi was taka zabawa i chcielibyście spróbować czegoś faktycznie hardkorowego, zwłaszcza na 2-3 osoby, to bierzcie wersję niemiecką. Na koniec dodam tylko, że zawiera ona gratisowy żeton podpowiedzi, czyli mamy ich w sumie 9. Niby zapasowy, ale wiecie jak to jest... :) Co nam szkodzi go używać, skoro limit podpowiedzi tak szybko się wyczerpuje. :)
dodano: 2015-06-03 autor: zioombel

Hanabi jest grą specyficzną. Jest to gra kooperacyjna, w której aby wygrać, musimy przygotować pokaz fajerwerków dla cesarza. Aby to zrobić, musimy układać stosy kart w różnych kolorach od 1 do 5. Brzmi zbyt łatwo, prawda?
Jest jednak haczyk, który polega na tym, że nie widzimy swoich kart! A tylko my możemy zagrywać karty na stosy. Aby móc to zrobić , musimy dawać sobie podpowiedzi,, które uzyskujemy przez odrzucanie kart. Wymaga myślenia, planowania, no i trochę szczęścia :D
Uzyskanie wyniku 20+ jest już codziennością dla mojej ekipy, ale uzyskanie pełnego wyniku 25 punktów jest bardzo trudne. Zawsze brakuje tej jednej podpowiedzi, jeszcze jednej tury... Ale za to jaka jest satysfakcja, jak udaje się ułożyć wszystko na styk!
A trzeba pamiętać, że jest jeszcze wariant trudniejszy! Pojawiają się karty tęczowe, które są każdym kolorem, a trzeba je przecież ułożyć na osobnym stosiku.
Gra starcza na długo, na początku trudno było przekonać innych do spróbowania, ale potem poszło już z górki. Po ukończonej rozgrywce nie trzeba długo czekać, aby usłyszeć pytanie : "Jeszcze raz? " .
Hanabi zabiera dużo miejsca, a jej zasady nie są trudne. Sprawia to, że łatwo ją zabrać ze sobą. Dużym atutem jest też cena. Tak czy siak, sprawdźcie sami, bo naprawdę warto!
dodano: 2015-04-07 Ciekawa gra kooperacyjna autor: rafalm

Hanabi to pozycja dość nietypowa. Jest to gra kooperacyjna, w której pracujemy na wspólny sukces, czyli przygotowanie pokazu fajerwerków dla cesarskiego dworu. Jej sercem jest ciekawa mechanika opierająca się na tym, że gracz nie widzi swoich kart, zna natomiast karty wszystkich pozostałych graczy. Musimy więc nawzajem udzielać sobie podpowiedzi i zapamiętywać układ kart na ręce, tak aby w swojej kolejce zagrać właściwą kartę nie widząc jej wartości. Sęk w tym, że ilość podpowiedzi jest limitowana, a chcą udzielać kolejnych porad współgraczom, musimy pozbywać się posiadanych kart tracąc możliwość ich wykorzystania w pokazie.
Gra jest świetną pozycją dla każdego. Można ja wykorzystać do rozruszania towarzystwa, nawet nie mającego wcześniej do czynienia z grami planszowymi/karcianymi, świetnie sprawdzi się dla graczy w różnym wieku, od dzieci 9 letnich po seniorów rodzinnych. Czas rozgrywki około 30 minut oraz konieczność utrzymania ciągłej koncentracji sprawiają, że rozgrywka nie nuży, a wręcz prowokuje do kolejnych prób poprawiania wyniku.
dodano: 2014-12-27 Świetna gra kooperacyjna. autor: wyrd

Świetna gra kooperacyjna. Bardzo prosta, idealna na imprezę. Fabuła tak głupia, że aż śmieszna. Odpowiednia dla ludzi w bardzo różnym wieku. Osoby bardziej analityczne-matematyczne bardzo szybko rozgryzą grę, ale potrzebna jest i tak dobra współpraca wszystkich graczy. Polecam.
dodano: 2014-12-11 autor: Anna Kolak

Hanabi to naprawdę ciekawa gra kooperacyjna. Nowatorskie jest to, że nie ma tu zupełnie problemu dominującego gracza. Świetna mechanika, oparta na tym, że nie widzimy swoich kart. Wymaga myślenia, planowania, podejmowania trudnych wyborów. Dobra gra dla polonisty:) Warto zauważyć, że jej mechanika oparta jest na bardzo ograniczonych zasadach skutecznej komunikacji, więc może to zainteresować na przykład językoznawców;) Trzeba też zaznaczyć, że Hanabi nie należy do prostych gier, w które łatwo wygrać (mi się jeszcze nigdy nie udało zdobyć maksymalnej ilości punktów, a pojawia się na stole dość często). Zasady są proste i jasne, łatwo wyjaśnić nawet największym laikom. Bardzo dobry tytuł, stanowczo polecam!
dodano: 2014-11-20 wciągająca autor: chaga1

Hanabi jest nietypową grą kooperacyjną. Wymaga uważnego słuchanie podpowiedzi współgraczy, dobrej pamięci i intuicji w odgadywaniu intencji innych graczy. Rozgrywka w Hanabi przypomina mi odrobinę grę w brydża :)
Celem gry jest utworzenie jak najpiękniejszego pokazu fajerwerków i zaręczam, że nie spoczniecie aż nie uda wam się osiągnąć maksymalnej ilości punktów. Polecam
dodano: 2013-12-26 Wystrzegajcie się edycji wydanej przez REBEL! autor: slimebot

Oto doskonały przykład tego, jak fatalnie można wydać wybitną grę. W tej recenzji odnoszę się tylko i wyłącznie do edycji Hanabi wydanej przez Rebel.pl (samą grę oceniam na 5+ i być może napiszę osobną recenzję, w której wyłuszczę dlaczego).
A oto kilka powodów, dla którego polskie wydanie Hanabi oceniam jako BEZNADZIEJNE:

1) FABRYCZNIE "ZNACZONE" KARTY: już po otwarciu pudełka okazuje się, że niektóre koszulki kart mają wady, co jest szczególnie kłopotliwe w przypadku Hanabi: zgodnie z zasadami gracz ma trzymać przed sobą wachlarz kart zwróconych koszulkami w jego stronę i powinien wnioskować o zawartości ręki na podstawie podpowiedzi innych graczy, a tu tymczasem fabrycznie wadliwy róg karty od razu informuje go, że ma do czynienia z niebieską jedynką;
2) WYDANIE "ZAWĘŻONE": pierwszy raz grałem w Hanabi w wersji „klasycznej” (tradycyjny format kart, tekturowe pudełko) pozbawionej niepotrzebnych bajerów typu kwadratowe karty, plastikowe znaczniki czy metalowe pudełko; niewątpliwą zaletą „klasycznej” edycji było to, że oferowała pełen zestaw kart tęczowych, czyli trzy tęczowe "jedynki, po dwie "dwójki", "trójki" i "czwórki" oraz jedną tęczową "piątkę"; polskie wydanie w metalowym pudełku oferuje tylko po jednej karcie tęczowej każdej wartości (w sumie pięć); innymi słowy, wcześniejsza „papierowa” edycja, choć pozbawiona bajerów, daje graczowi więcej w kategoriach możliwych wariantów gry: granie z mniejszą ilością kart tęczowych jest trudniejsze, ale korzystając z oryginalnej edycji możesz po prostu wyjąć nadwyżkowe karty w kolorze tęczowym i odpowiednio podnieść poziom trudności rozgrywki. Dlaczego „metalowa” edycja polska nie zawiera pełnego kompletu kart tęczowych? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Ktoś zapyta: czy to aż taki duży problem – w końcu dodatek jest i tak dość trudny i przy grach w gronie osób mniej doświadczonych/cierpliwych i tak się po niego nie sięga? Zgoda, trudno jednak pozbyć się wrażenia, że ma się do czynienia z produktem niedopieszczonym lub po prostu wybrakowanym? Tym bardziej, że można nieco taniej kupić kompletną, „klasyczną” wersję, która przypuszczalnie bliższa jest zamysłowi twórcy.
3) FATALNE KWADRATOWE KARTY: może kwadratowe karty fajnie wyglądają, ale po prostu fatalnie się nimi gra; jest to tym bardziej irytujące, że podczas gry sami twórcy zalecają przeorganizowywanie ręki dla oznaczenia kart, o których właściciel już coś wie (przekręcanie kart o 90 stopni, trzymanie ich w inny sposób np. poza wachlarzem, „do dołu”): z kwadratowymi, dużymi kartami jest to trudniejsze, niż z kartami o klasycznym formacie;
4) FATALNY DRUK: czarę goryczy przelewa fakt, że karty są źle wydrukowane – obraz na kartach jest przesunięty o 2-3 milimetry w prawo; dotyczy to także instrukcji, która wygląda, jakby została źle przycięta (z prawej strony nie ma praktycznie marginesu); być może to szczegół, ale IMHO utrudnia on czerpanie pełni przyjemności z gry, którą w oryginalnej postaci charakteryzuje nie tylko duża doza elegancji reguł (genialne w swej prostocie reguły), ale także estetyka wykonania (w końcu zadaniem graczy jest przygotowanie zachwycającego pokazu sztucznych ogni, który zapadnie w pamięć widzom).

Podsumowując: unikajcie „pudernicy” wydanej przez Rebel.pl.
dodano: 2013-12-10 Strzał w 10? autor: pawel_dy

"Hanabi" to kooperacyjna gra karciana, która w tym roku otrzymała prestiżową nagrodę Spiel des Jahres. Dla wielu osób było to niemałe zaskoczenie, gdyż do tej pory nagrodę tę dostawały duże tytuły, gry raczej skomplikowane, oczywiście grywalne, ale raczej nie dla planszówkowych świeżaków. "Hanabi" to z kolei gra stosunkowo prosta, o niewielkiej liczbie reguł i skromnie wydana, przystępna dla osób, które z planszówkami nie miały wcześniej nic wspólnego.

Tematem gry jest organizacja pokazu fajerwerków. Nie brzmi to zbyt emocjonująco. Prawdę mówiąc, temat nie ma zbyt wiele wspólnego z rozgrywką, równie dobrze mogłaby to być gra o kopaniu ziemniaków.

Celem gry jest ułożenie 5 stosów kart od 1 do 5 w 5 różnych kolorach. Z pozoru banał. Każdy z graczy dostaje po 4 lub 5 kart (w zależności od liczby graczy). Na każdej karcie jest cyfra od 1 do 5 w jednym z 5 kolorów. Sęk tkwi w tym, że nie widzimy własnych kart - trzymamy je tak, by to pozostali gracze je widzieli.




W swojej turze gracz może wykonac jedną z trzech akcji:
- udzielić komuś podpowiedzi,
- dołożyć kartę na stół i pociągnąć jedną do ręki,
- odrzucić jedną kartę z ręki i pociągnąć nową na jej miejsce,

Trzeba w tym miejscu wspomnieć o znacznikach, które są używane w grze.
Są ich dwa rodzaje:
- niebieskie znaczniki podpowiedzi (8)
- czerwone znaczniki porażki (3).

Kiedy udzielamy podpowiedzi jednemu z graczy, zużywamy jeden znacznik podpowiedzi. Podpowiedź może dotyczyc albo koloru kart albo wartości. Trzeba wskazac wszystkie karty u danej osoby w wybranym przez nas kolorze bądź wartości. Czyli jeśli kolega ma 2 niebieskie karty, to musimy wskazać obie niebieskie, a nie tylko jedną, jeśli wybierzemy akurat taką podpowiedz.

Aby odzyskać znacznik podpowiedzi wykonujemy akcję odrzucenia karty z ręki. Jednak żeby nie było tak różowo, trzeba pamiętać o tym, że jak wywalimy kartę, która jest konieczna do ukończenia jednego ze stosów, to uzyskamy słaby wynik na koniec.

Rozkład kart w talii:
- 5 kart z cyfrą 5 w różnych kolorach (czyli jak odrzucimy kartę z piątką, to już wiadomo, że nie ukończymy jednego stosu),
- z wartościami 2,3,4
- po 4 karty z jedynkami w 5 różnych kolorach,

Jeśli chodzi o dokładanie kart, to obowiązuje zasada, że karty w danym kolorze układamy po kolei, czyli na jedynkę żółtą dajemy żółtą dwójkę itd.

Czerwony znacznik dostajemy, gdy popełnimy błąd. Za błąd uznaje się:
- położenie np. żółtej jedynki, gdy na stole znajduje się już stos żółtych kart (czyli zdublowanie karty, która już jest wyłożona na stole),
- położenie karty w złym kolorze na jakiś stos (bo myśleliśmy, że mamy czerwoną trójkę, a mieliśmy zieloną, a tej zielonej nie da się aktualnie nigdzie dołożyć)
- położenie karty o złej wartości na jakiś stos (analogicznie jak wyżej)

Gra kończy się gdy:
- dostaniemy 3 czerwone znaczniki - przegrywamy jako drużyna;
- skończy się stos, z którego dociągamy karty.
Wynik drużyny to suma najwyższych kart w danym kolorze leżących na stole.


Tyle z zasad ;) A jak wrażenia? Pierwsza rozgrywka była bardzo pozytywna, testowanie nowych mechanizmów, rozmyślanie na temat tego, jak udzielić najlepszej podpowiedzi i nie zmarnować znacznika ;) Kolejne rozgrywki nie były już takie fajne (przynajmniej dla mnie). Gra ciekawa, warto spróbowac, ale żadnej nagrody raczej sam bym jej nie przyznał. Wyróżnia się w zasadzie tylko tymi odwróconymi kartami; rozgrywka jest dosyć krótka. Gracze zwykle chcą zagrać jeszcze jedną partię po skończeniu poprzedniej. Na spotkaniach planszówkowych zawsze miło w nią zagrać. Tak, czy siak - sprawdźcie sami!
dodano: 2013-10-11 fantastyczny fillerek? autor: arhain

Hanabi poznałam dopiero w połowie 2013. Ominął mnie szał około-Spiel-des-Jahres'owy i wreszcie w wakacje dałam się namówić do gry, przy czym głównym czynnikiem magnetycznym był autor - Antoine Bauza. Okazało się, że warto było!

W metalowej puszeczce (imprezowa puszeczka Rebela, jak Palce w pralce) otrzymujemy mnóstwo kart i kilka żetonów (całkiem przyzwoitych). Niefajny jest tylko fakt, że żetoniki po każdej partii musimy upychać wzdłuż krawędzi pionowo.

Zasady opisane są wyżej, dlatego napiszę tylko o swoich wrażeniach z gry. W zasadzie mam problem z określeniem targetu dla tej pozycji. Bardzo nie chciałabym grać w to z 8-latkami, ale to chyba kwestia ogólnej niechęci do gry z dziećmi ;) Nie jest to typowy lekki fillerek - trzeba trochę pokombinować komu, kiedy i jakiej wskazówki udzielić, można także próbować wydedukować (wyliczyć) jakie samemu ma się karty na ręku. Z drugiej strony partie ze "strategami" też bywają męczące, kiedy gracz przez kilka minut mruczy pod nosem "ok, to jeśli ja powiem Marcie, że ma to, ona to zagra, wtedy Paweł może powiedzieć Markowi, albo lepiej! Paweł i Marek mnie dzadzą wskazówki, wtedy ja zagram, ale Marta nie będzie wiedzieć dalej...". Natomiast jeśli wszyscy gracze podchodzą na luzie i rozumieją pewien kod - gra jest rewelacyjna.

W instrukcji mamy opisane jeszcze różne warianty gry, serdecznie nie polecam opcji "mówię jaka to karta - odzyskuję wskazówkę" - way too easy. Z kolei bardzo fajną opcją jest dodatek dołączony do polskiego wydania - tęczowe fajerwerki - baardzo zakręca rozgrywkę.