gry planszowe karciane > Smash Up
GRY KARCIANE
logo przedmiotu Smash Up

Smash Up

Niesamowita gra karciana w której spotykają się ze sobą  piraci, ninja, roboty, zombiaki, kosmici i czarodzieje

cena:

149.90 PLN
dostępność: dostępna
wysyłamy w: 24 godziny

dodaj do koszyka

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 45 min.

wydawca: Alderac Entertainment
nr katalogowy: AEG5501
projektant: Paul Peterson

wersja językowa: angielska
instrukcja: angielska

Opis


Co mają ze sobą wspólnego piraci, ninja, roboty, zombiaki, kosmici, czarodzieje?

Oczywiście wszyscy próbują przejąć władzę nad światem. Ale nie mogą zrobić tego sami, więc próbują w stadzie.

Każde kombo powoduje inny efekt w tej szybkiej grze. Weź dwie 20-to kartowe talie i zmiażdż przeciwnika, dziwiąc się samemu jak fajnie to zrobiłeś.


Każda frakcja ma inny styl:

  • piraci mają karty ruchu
  • zombiaki często wracają z talii kart odrzuconych
  • dinozaury są po prostu cholernie wielkie.

 

Czy Smash Up to gra bez której możesz żyć? Nie, jeśli jesteś fajny. Wybierz stronę. Wybierz dwie. Niechaj rzeź rozpocznie się.

  • Łatwe zasady gry
  • Mnóstwo strategii
  • Możliwe dziesiątki kombinacji talii, które czynią każdą rozgrywkę niepowtarzalną!
  • 8 różnych frakcji (włącznie z dinozaurami z laserami)!

 

Zawartość pudełka:

  • 176 kart
  • instrukcja

Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2017-08-24 Ninja-Dinozaury vs Zombie-Roboty autor: Michał Przywarski

Na grę trafiłem przypadkowo i był to jeden z tych przypadków za które dziękuję losowi 
W przypadku Smash Up! mamy do czynienia z krótką (partia to około 40 min) zabawną grą karcianą z ogromną ilością negatywnej interakcji.
Pierwszym krokiem przed rozpoczęciem gry jest tytułowy smash up czyli zmieszanie dwóch talii kart. I tu zaczyna się zabawa gdyż każda z talii to pewna frakcja znana z filmów, książek lub po prostu pop-kultury. I tak mamy piratów, Marsjan, ninja, czarodziejów czy dinozaury (takie z działami laserowymi). Kiedy mamy już nasz smash up (ninja-dinozaury) losujemy „bazy” za zdobywanie których będziemy zyskiwać punkty zwycięstwa. Baz jest zawsze ilość graczy + 1. Każda baza ma swoje punkty życia, punkty zwycięstwa oraz zasady specjalne.
W każdej rundzie możemy zrobić dwie rzeczy (lub tylko jedną lub nic) zagrać miniona oraz zagrać akcję. Karty naszych minionów gramy „na bazę” (kiedy suma wszystkich minionów, wszystkich graczy na danej bazie będzie równa lub przekroczy wartość punktów życia tej bazy, jest ona zdobyta a gracze w zależności od tego kto miał najwięcej siły w swych minionach otrzymują punkty zwycięstwa) Akcje możemy zagrywać na siebie, kogoś, bazę jest mnóstwo możliwości.
I tak gramy dopóki ktoś nie zdobędzie 15 punktów zwycięstwa.
W Smash Up! Gra się szybko i przyjemnie. Rzadko kiedy zagramy taka samą kombinacją frakcji (szczególnie jeśli zakupimy dodatki które zwiększają ich ilość) oraz baz. Każda gra jest inna.
Dla mnie i mojej grupy to tzw „chwiler” czyli przerywnik pomiędzy dużymi tytułami. Proste reguły ogromna regrywalność oraz fajny trochę oderwany od wszystkiego klimat czynią z Smash Up! pozycję w najgorszym przypadku do przetestowania. Ja ze swojej strony zachęcam do spróbowania, warto 
dodano: 2014-07-24 Polecam dalej autor: Tomasz Paluch

Zostało mi polecone przez pewnego kogoś i ja polecam dalej, kupiłem dwa dodatki do niej by było więcej wariacji. Z kumplami siadamy (3-4) i na ślepo wybieramy "rasy" i od razu same kombinacje Zombie-Obcy albo Duchy-Steam punk czy jakakolwiek inna przynosi uśmiech na twarzy. Różnorodność umiejętności postaci daje, podczas rozgrywki, dużo zagwozdek np. jest parę postaci które w ostatniej chwili mogą się wrąbać do bazy i przejąć punkty innemu przeciwnikowi. Grafika na kartach jest nie dość że bardzo ładna to i zabawna. Gra została przetestowana na lekcjach języka angielskiego i się sprawiła na medal. Gorąco polecam :)
dodano: 2014-06-12 miód malina autor: stokrotka86

Zabierajac sie za Smash up'a nie sadzilam, ze rozgrywka tak mnie pochlonie. Po pierwszej partii przyszedl czas na kolejna i jeszcze jedna i jeszcze...To co bardzo mi sie podoba w tej grze to masa decyzji do podjecia, taktyk do prowadzenia, co frakcja to nowe mozliwosci, a jak dojdzie do tego jeszcze mozliwosc laczenia frakcji w pary to powstaje tak wiele kombinacji, ze to zapewnia wyborna rozgrywke przez wiele godzin. Tutaj nie ma wiele losowosci (elementem losowosci jest tu dociag kart), tutaj wygrana zalezy przede wszystkim od umiejetnosci planowania, wykorzystywania zdolnosci kart i tworzenia combosów.
Mam juz w planach sprawienie sobie wlasnego egzemplarza tej gry oraz dodatkow, zeby grac, grac, grac...
dodano: 2014-01-22 bardzo polecam – proste i łatwe zasady, wielokrotna regrywalność autor: oranz

„Smash Up” jest zarówno grą karcianą jak i imprezową o czym świadczyć może jej szybki czas rozgrywki oraz fakt, że samo przygotowanie gry na stole i wytłumaczenie zasad zamyka się w 10 minutach. Cała frajda gry tkwi bowiem w kartach wybranych frakcji a dokładnie z tego, że z każdą nowo zagraną będziemy wywracać całą punktację do góry nogami.

Sama rozgrywka jest bardzo prosta: każdy z grających dąży do zdobycia 15 punktów zwycięstwa – punkty te otrzymuje się za zniszczenie wybranej lokalizacji (gra oferuje 16 różnych kart lokalizacji) poprzez osiągnięcie (albo przekroczenie) wytrzymałości lokacji która jest na karcie. Osiąga się to poprzez zsumowanie siły jednostek wszystkich graczy które to są dołączone do danej lokalizacji. Po jej zniszczeniu maksymalnie trzech grających - których frakcje dołączyły do walki na tej konkretnej lokacji - otrzymuje punkty zwycięstwa wg instrukcji na karcie lokalizacji…chyba że karty które zagrają gracze powiedzą inaczej, o!

Gra ma bardzo dużą regrywalność – czyli można rozegrać wiele partii a i tak kolejna nie będzie wydawać się nudna. Wpływ na to ma chociażby możliwość złożenia 28 różnych kombinacji talii którymi gracze rozegrają wspólną rozgrywkę. W pudełku mamy bowiem 8 frakcji z których każdy członek rozgrywki wybiera dwie aby stworzyć swoją własną talię. Warto tu wspomnieć iż każde połączenie współgra ze sobą przez co żaden z graczy nie będzie pokrzywdzony z powodu złego ich doboru.

Ponieważ każda frakcja wyróżnia się inną umiejętnością scharakteryzowałem je pokrótce poniżej:

Chochliki (w oryginale ‘Tricksters’) – choć „płatanie figli” brzmi dość niewinnie to w wykonaniu tej frakcji jest jak zsyłanie klątw. Otóż nasze ‘niewinne’ żartownisie specjalizują się w odrzucaniu kart z rąk przeciwnika jak i tych dopiero co zagranych – istna zmora.

Czarodzieje – główną cechą frakcji jest manipulacja stosem kart czyli przeglądaniem go i doboru kart wg potrzeb a także na dociąganiu większej ilości kart niż jedna na turę.

Dinozaury – prehistoryczna inwazja to czysta siła zniszczenia której wtórują wszelkie bonusy frakcji, które to zwiększą wartość bojową naszych dino-jednostek.

Kosmici – najeźdźcy z kosmosu są dość irytującą frakcją której to główną umiejętnością jest cofanie zagranych kart do ręki ich gracza (mogą także manipulować samymi lokacjami – czyste zuooo rzekłbym)

Ninja – frakcja cichych zabójców której cechą specjalną jest skuteczne usuwanie wszelkich jednostek przeciwnika z lokacji a także dołączaniu się do właśnie zdobytych (doszczętnie zniszczonych?) lokacji przez innych graczy w celu zdobycia punktów zwycięstwa.

Piraci – cechą specjalną korsarzy jest przemieszczanie swoich jednostek pomiędzy placówkami a także skuteczne usuwanie z rozgrywki słabszych wrogów.

Roboty – choć większość jednostek ma bardzo małą wartość bojową (12 z 18 kart jednostek ma wartość 2 oraz 1) to specjalna cecha frakcji całkowicie jej to kompensuje, a jest to wykładanie większej liczby jednostek na turę i – w myśl maksymy: w kupie siła – wzajemne wzmacnianie się.

Zombie – frakcja ta (zdemonizowana przez pierwszego recenzenta) specjalizuje się w przywracaniu kart ze stosu tych odrzuconych ponownie do rozgrywki.

Dla wszystkich tych których mógł ogarnąć niepokój o to, że gra jest bardzo nieprzewidywalna i w większości przypadków ich – ledwo co – zagrane karty będą odrzucane już spieszę uspokajać: każda frakcja ma bowiem pewien mechanizm który albo pozwala jej zabezpieczyć się przed usunięciem z rozgrywki, albo daje możliwość na szybki powrót do niech ze stosu kart odrzuconych.

Losowość gry jest bardzo zminimalizowana do jedynie (a może i ‘aż’) jednego czynnika: zwyczajowego pecha przy dociąganiu kart – ale od czego są specjalne własności samych kart by nie dało się wyjść z patowych sytuacji.

Co jeszcze warto wspomnieć o grze?
Grzechem byłoby nie powiedzieć o jej jakości wykonania: przykuwające oko, bardzo ładne ilustracje to tylko wierzchołek tego co producent – AEG – nam zaoferował. Świetnie wykonane pudełko z grubej tektury (o którego trwałości i solidności już nie wspomnę ) która finalnie została jeszcze pokryta specyficznym wytłoczeniem które ułatwia otwieranie pudełka a zarazem trzyma solidnie gdybyśmy chcieli postawić je na jednym z boków uniemożliwiając mu samo otwarcie. Wypraska wewnątrz została przygotowana pod drugi komplet kart podstawowych albo karty z dodatków przez co cały „Smash Up” możemy trzymać w jednym miejscu. Od siebie dodam jeszcze to iż producent założył iż gracze będą chcieli zabezpieczyć swoje karty koszulkami i – biorąc na to poprawkę – przygotował zarówno wypraskę jak i pudełko (Tak! Karty idealnie leżą w swoich przegródkach w wyprasce z nałożonymi koszulkami firmy Arcane Tinmen).

Jeżeli jednak czytelnicy tej recenzji nie czują się dalej przekonani do tej gry to gorąco polecam obejrzenie jednego z odcinków podcastów na YouTube w którym to Wil Wheaton i troje znanych gości zasiadają do rozgrywki „smash up” w ramach serii „TableTop” (wyszukaj na YouTube: Tabletop smash up)
dodano: 2013-07-11 zaskakująco dużo decyzji autor: elmotoja

Mój przedmówca opisał już grę dość dokładnie, więc nie będę powtarzał. Chciałem tylko opisać swoje doświadczenia - na początku spodziewałem się, że gra polega na wzięciu dwóch talii, w których największą zaletą będą ich rysunki czy opisy - np. Dinozaury i Zombie - świetnie brzmi, ale nie może być dobre, prawda? Co najwyżej po przetasowaniu raz będę grał jak dinozaur, a raz jak zombie - nigdy nie oczekiwałem, że dana kombinacja frakcji może zrobić taką różnicę jak w tej grze. Z mojego doświadczenia każdą kombinacją (a nie tylko frakcją) gra się naprawdę inaczej i nie mogę zgodzić się, że sprowadza się to tylko do rzucenia jednej karty Miniona i jednej karty Akcji - po prostu zbyt często działo się zupełnie inaczej.

W tej prostej grze jest zwyczajnie dużo więcej taktyki niż można by się spodziewać i, pomimo że Zombie są mocni, to dużo częściej widziałem szybkie zajęcia bazy u Robotów, a także innych ras niż u Zombie. Co więcej nikt nie każe wykładać co rundę kart (a na pewno nie w to samo miejsce), co może wydawać się wbrew intuicji, bo w końcu nie zdążymy ich wyłożyć, wykładając po 1 Minionie, a tu zonk, bo często okazywało się zupełnie odwrotnie, bo wykładając Miniony na danej bazie odsłaniasz swoją siłę i przeciwnicy wiedzą dokładnie co mają przebić, żeby z Tobą wygrać. Generalnie dużo więcej można zyskać z zaskoczenia i przygotowania odpowiednich kombinacji (a można budować różne, zależnie od kart, które dostaniesz - a nie tylko jedną słuszną kombinację), niż wykładania wszystkich kart na stół.

Czy gra nie jest losowa? Czy mamy tu pełną kontrolę, taktykę i strategię w jednym? Tego nie mówię. Chcę tylko powiedzieć, że byłem mocno zaskoczony różnymi stylami frakcji i ich kombinacji i ile decyzji było do podjęcia. Spodziewałem się po prostu czegoś prostszego. Porównam to może do innych karcianek "out of the box" - gdyż nie wiem czy ktoś myślał o tej grze w ten sposób:
- Dominion sugeruje budowanie talii i kombinacji, ale nie pozwala na tak szalone kombinacje jak tu są dostępne od razu
- MtG czy inna karcianka kolekcjonerska - zwykle podstawowe talie nie mają w sobie nic ciekawego i zupełnie nie dają smaku tego co można zbudować później
- Warhammer Invasion czy inne LCG - mają swoje podstawki, ale one także są zbyt losowe, żeby cokolwiek kontrolować i nie umywają się do Smash-Up

Proszę nie zrozumcie mnie źle, ale dla mnie Smash Up to zaskoczenie roku, bo daje mi poczucie grania klimatycznymi taliami - powiedziałbym, że nawet w stylu bardziej złożonych karcianek - i to wszystko w jednym pudełku, bez wydawania kolejnych wiader pieniędzy. Co więcej, ta formuła jest przystępna dla nowych, gdyż to jedno pudełko wystarczy, żeby weszli do gry. Przy A Game of Thrones LCG (które bardzo lubię) zawsze wydawało mi się, że moi znajomi są wykluczeni, bo albo będą kupować tyle co ja, albo będą grali moimi taliami (pożyczać kart osobiście nie lubię).
dodano: 2013-06-29 Klimat świetny, mechanika mierna autor: malash

Jedno trzeba zdecydowanie przyznać tej pozycji:
ma niesamowitą tematykę. Nie dość, że możemy w niej walczyć epickimi, legendarnymi, wykoksanymi frakcjami, to jeszcze możemy je łączyć!
Autorzy dają nam do wyboru:
piratów, ninja, zombie, roboty, kosmitów, magów, gnomy oraz... dinozaury uzbrojone w lasery.

ZASADY:
Na początku każdy wybiera sobie dwie armie i je łączy.
Tak! Będziesz grać robo-piratami lub ninja-zombie!
Na środku stołu leży kilka baz, które możemy oblegać. Każda z nich ma próg siły. Gdy łączna siła wszystkich oblegających ją jednostek przekroczy ten próg – baza jest rozliczana i daje odpowiednią ilość punktów dla 1-go, 2-go i 3-go pod względem siły gracza. Kto pierwszy uzbiera 15 punktów wygrywa.
Każda rasa ma swój własny styl. Każda oblegana baza ma jakąś mini zasadę. Regrywalność wydawałoby się niemała.

WRAŻENIA:
Pierwsze partie i poznawanie gry to czysta przyjemność. Próbujemy kolejnych kombinacji, staramy się wykorzystywać możliwości armii tak, by się kombowały i wzajemnie dopełniały.
Od początku jednak jedna rzecz w grze drażni:
NIEMOC - mały wpływ na grę, mała ilość działań, jakie możemy wykonać.
W każdej kolejce możemy bowiem zagrać 1 jednostkę i 1 akcję. Często jednak brak nam jednostek, więc nie ma na co zużywać akcji, lub mamy ich za dużo i nie nadążamy ich wystawiać. Z czasem zauważamy, że największą frajdę w grze sprawia wybór kombinacji frakcji na starcie, zaś sama gra już w bardzo dużym stopniu zależy od tego czy podejdą nam karty.
Druga rzecz, która bardzo boli to brak balansu. Jest on w zasadzie odczuwalny tylko w obliczu jednej frakcji - zombie. Gdy współgracze rozegrają kilka partii i poznają mechanikę ras w grze niestety występuje smutna prawidłowość: Zombie wygrywają każdą rozgrywkę.

Na koniec dodam jednak, że gra się przyjemnie. Jeśli nastawiamy się na grę lekką, troszkę losową, ale z dużą dawką klimatu i epickości to wybór Smash Up'a jest jak najbardziej trafny. Do dziś pamiętam kilka na prawdę świetnych akcji, które czy to ja, czy ktoś ze znajomych wykręcił w grze, co przewróciło sytuację na stole, niczym omlet na patelni.
Raz na przykład byłem 1 punkt od zwycięstwa, a tuż przed moją turą kumpel w jednym ruchu, wykorzystując sprytnie umiejętności swej rasy i bazy, która akurat weszła na stół podbił ją w ciągu jednej swojej kolejki i ugrał zwycięskie punkty, pozostawiając mnie zbierającego szczękę z podłogi przez kolejne 15 minut. Grał oczywiście Zombie... (-_-')
Osobiście polecam spróbować, a jak się spodoba kupić z dodatkiem i zwyczajnie nie używać armii Zombiaków.

PODSUMOWANIE:

Zalety:
- tematyka, klimat, epickość!,
- mechanizm łączenia deck'ów daje dużo frajdy.

Wady:
- nie zbalansowana armia Zombie,
- względnie mały wpływ na rozgrywkę.