GRY RPG
Death in Space RPG
Podręcznik do Death in Space RPG
Podstawowe informacje:
wydawca: Free League Publishing (2022)
nr katalogowy: FLFDIS001
wersja językowa: angielska
instrukcja: angielska
Opis
DEATH IN SPACE takes you to the grimy blue-collar future of a dying universe filled with risk and opportunity, where technology is broken and dirty and society is harsh and desperate. Create unique characters, marked by cosmic mutations and void corruption. Customize your crew’s spacecraft or space station and salvage spare parts for repairs. Take risky jobs to survive in the lawless and wartorn Tenebris system.
Recenzje naszych klientów:
zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną
dodano: 2023-07-11
Mrok i mniej groteski w morkborkowym wydaniu
autor:
ArcyKoza
Wiele gier urzeka swoją oprawą i wydaniem. RPG ostatnimi latami błyszczą i seria Mork Borg, jak i wszelkie iteracje tego systemu są po prostu pewnego rodzaju małymi dziełami artystycznymi. Niektórzy mogli by narzekać, że to mały RPG, nie ma wiele wspólnego z samymi grami, a jednak oferuje na tyle kompaktowe granie, że specjalnie mnie to chwyta. Jeśli chodzi o sam Death in Space, to można by powiedzieć, że kolejny produkt, który uderza w kompaktowy sposób rozgrywki, masę tabelek jak to w OSR bywa (a tutaj tabelki są wyjątkowo interesujące), ale przy okazji świat, który w przeciwieństwie do Mork Borg, kipi mrokiem i grozą. To nie jest science fiction do piwka, które służy tylko rozerwaniu się i zabiciu postaci. Jest to swojego rodzaju próba zrobienia czegoś większego, z możliwością budowy, rozbudowy i dbania o własną stację kosmiczną, wszelkie zadania, zlecenia, tropienie kosmicznych kultów. Wszystko w otoczce mutantów, heretyków, takiego dość artystycznego satanizmu i wszystkiego co oferują te kompaktowe i bosko wyglądające RPG, ale zarazem dające doświadczenie czegoś większego, co nie jest tylko na jedno spotkanie, zeszli do podziemi i zginęli. Tutaj jest duży potencjał na tych wieczorów parę, a i jakby się uprzeć na dłuższą metę. Takiego powiewu świeżości w OSR mi brakowało.
Wiele gier urzeka swoją oprawą i wydaniem. RPG ostatnimi latami błyszczą i seria Mork Borg, jak i wszelkie iteracje tego systemu są po prostu pewnego rodzaju małymi dziełami artystycznymi. Niektórzy mogli by narzekać, że to mały RPG, nie ma wiele wspólnego z samymi grami, a jednak oferuje na tyle kompaktowe granie, że specjalnie mnie to chwyta. Jeśli chodzi o sam Death in Space, to można by powiedzieć, że kolejny produkt, który uderza w kompaktowy sposób rozgrywki, masę tabelek jak to w OSR bywa (a tutaj tabelki są wyjątkowo interesujące), ale przy okazji świat, który w przeciwieństwie do Mork Borg, kipi mrokiem i grozą. To nie jest science fiction do piwka, które służy tylko rozerwaniu się i zabiciu postaci. Jest to swojego rodzaju próba zrobienia czegoś większego, z możliwością budowy, rozbudowy i dbania o własną stację kosmiczną, wszelkie zadania, zlecenia, tropienie kosmicznych kultów. Wszystko w otoczce mutantów, heretyków, takiego dość artystycznego satanizmu i wszystkiego co oferują te kompaktowe i bosko wyglądające RPG, ale zarazem dające doświadczenie czegoś większego, co nie jest tylko na jedno spotkanie, zeszli do podziemi i zginęli. Tutaj jest duży potencjał na tych wieczorów parę, a i jakby się uprzeć na dłuższą metę. Takiego powiewu świeżości w OSR mi brakowało.
Wiele gier urzeka swoją oprawą i wydaniem. RPG ostatnimi latami błyszczą i seria Mork Borg, jak i wszelkie iteracje tego systemu są po prostu pewnego rodzaju małymi dziełami artystycznymi. Niektórzy mogli by narzekać, że to mały RPG, nie ma wiele wspólnego z samymi grami, a jednak oferuje na tyle kompaktowe granie, że specjalnie mnie to chwyta. Jeśli chodzi o sam Death in Space, to można by powiedzieć, że kolejny produkt, który uderza w kompaktowy sposób rozgrywki, masę tabelek jak to w OSR bywa (a tutaj tabelki są wyjątkowo interesujące), ale przy okazji świat, który w przeciwieństwie do Mork Borg, kipi mrokiem i grozą. To nie jest science fiction do piwka, które służy tylko rozerwaniu się i zabiciu postaci. Jest to swojego rodzaju próba zrobienia czegoś większego, z możliwością budowy, rozbudowy i dbania o własną stację kosmiczną, wszelkie zadania, zlecenia, tropienie kosmicznych kultów. Wszystko w otoczce mutantów, heretyków, takiego dość artystycznego satanizmu i wszystkiego co oferują te kompaktowe i bosko wyglądające RPG, ale zarazem dające doświadczenie czegoś większego, co nie jest tylko na jedno spotkanie, zeszli do podziemi i zginęli. Tutaj jest duży potencjał na tych wieczorów parę, a i jakby się uprzeć na dłuższą metę. Takiego powiewu świeżości w OSR mi brakowało.