GRY RPG
Neuroshima: Bestiariusz: Maszyny
Bestiariusz do Neuroshima RPG
Podstawowe informacje:
wydawca: Wydawnictwo Portal (2021)
kod kreskowy: 9788396103123
wersja językowa: polska
Opis
Roboty bojowe: (...) Wszystkie kończyny robota są niesamowicie ostre, wystarczy, że zamachnie się ręką lub nogą, a mięśnie, czasem nawet kości ofiar, rozmieniają się na drobne. Sceny walk z Chudzielcem są niezmiernie krwawe.
Sprzęt ciężki: (...) Szturmowiec jest prosty, toporny i cholernie funkcjonalny. Podwozie jak z małego czołgu, na nim pancerna pucha z amunicją, a na górze obrotowy moduł z karabinami maszynowymi i jakimś celownikiem. Coś więcej? Nie, a niczym nie zapomniałem.
Roboty wspomagające: (...) Biega stado takich Spawaczy po polu walki i na bieżąco łata uszkodzonych kamratów i na złość ludziom przywraca ich do życia. No ręce opadają.
Systemy obronne: (...) Ten duży, nieruchomy automat wartowniczy jest przenośnym punktem ogniowym, zwykle umieszczanym przez Molocha w strategicznie ważnych miejscach. Górną część stanowi obrotowa wieżyczka, we wnętrzu której zamontowano bądź armatę kalibru 75mm, bądź też działko systemu Gatling, kalibru 20mm.
Roboty eksperymentalne: (...) Maszyna uczepia się kręgosłupa w okolicy żołądka i podłącza się do mózgu zwierzęcia. Nie przejmuje kontroli nad nosicielem, a jedynie się w nim maskuje, cały czas paraliżując ośrodki nerwowe i utrzymując prawie w stanie wegetacji.
Roboty Smarta: (...) Latających maszyn widziano co najmniej kilka rodzajów, jedną z nich jest Pulser. Nie rzuci się na ciebie z ostrzami, nie będzie próbował cię zastrzelić. On powali cię na ziemię - będziesz trzymał się za eksplodującą bólem głowę i jęczał o litość.
Sześćdziesiąt maszyn Molocha i Smarta, uzupełnionych obszernym opisem z poradami jak z nich korzystać na sesji, upchnięte pomiędzy okładkami ze świetną grafiką Sławka Maniaka na 128 stronach. Kawał solidnego dodatku, jednego z tych, w których autorzy nie leją wody. Głównym założeniem jest prezentacja maszyn, które będą czymś więcej niż mięsem armatnim – jest co prawda kilka jednostek jak Strzelec, zaprojektowanych tylko do wypluwania kolejnych serii pocisków, ale nawet w przypadku takich robotów otrzymujemy coś więcej, niż zbiór statystyk. Jeden robot strzela tylko ogniem pojedynczym, bo Moloch poskąpił mu amunicji, inny ma krótki zasięg i musi często się ładować, pierwsze wersje Golemów w ogóle nie pracują bez rozkazów Matek… Są tu pomysły lepsze i gorsze, ale w zasadzie z każdej maszyny da się wyciągnąć coś bezpośrednio do sesji. Coś innego, niż „rzućmy na inicjatywę”.
Czy warto kupić dodatek? Dla osób, które znajdą dla Molocha miejsce na sesji zdecydowanie tak, dla fanów Miami czy Piratów już niekoniecznie.