GRY EKONOMICZNE
logo przedmiotu Navegador

Navegador

Gra o portugalskich odkrywcach w XV wieku. Odkrywaj nowe lądy, zakładaj i rozwijaj osady. Patrz co robią pozostali gracze.

cena:

174.90 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 5
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 90 min.

wydawca: PD-Games
projektant: Mac Gerdts

wersja językowa: niemiecka
instrukcja: polska

Opis w serwisie BGG

Opis


In the 15th century, the Portuguese Prince Henry the Navigator (Henrique o Navegador) summoned the best cartographers and navigators of his time and instructed them to explore the shores of the African coastline . They thereby won expertise in navigation and shipbuilding, heralding the Age of Exploration and enabling Portugal to later to find a sea trade route to India and China. In the height of its power Portugal controlled the sea trade from Brazil to Japan and attained overwhelming wealth with the trade monopoly on spices. The players represent wealthy trade dynasties that help to build up the Portuguese colonial empire. Tracing the routes of famous explorers they advance all the way to Nagasaki--but sailing into unknown waters is a dangerous venture. Founding colonies and building factories helps them to build up an economic base. But the prices for sugar, gold and spices fluctuate all the time, and only the trade dynasty that adapts to the market will be able to finance its lofty plans. Competing for new discoveries, colonies, shipyards, and churches it is very important to observe the actions of the other players. Navigator for 2 to 5 players is a challenging strategy game with a little luck, because no-one knows exactly what to expect when discovering new sea regions. Player’s turns follow simple rules and are executed on a rondel, which leads to a fluent play experience.

Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2012-05-10 Tylko dla orląt autor: iguana

Grę polecam początkującym i niedzielnym graczom. Zasady są banalne, mapa piękna, nie ma przestojów, rondel robi wrażenie, zero losowości - jednym słowem miód i malina. Niestety, to co fajne dla początkującego, dla średnio-zaawansowanego gracza będzie banalne. Nie ma tu wielu trudnych decyzji do podjęcia. Trzeba wybrać sobie jakąś strategię i się jej trzymać. Druga połowa gry robi się przez to schematyczna i nudna. No i ten handel: ciągłe mnożenie i dodawanie. Gra jest za długa a końcówki wprost się ciągną: niech już ktoś dopłynie do Nagasaki! Z punktu widzenia gracza, który już nieco widział, uważam Navegadora za najgorszą grę McGerdtsa. Tylko dla casuali. A i tym bardziej polecam Antike: niby to samo, ale CIUT lepiej.
dodano: 2012-04-16 świetna autor: the_ka

Navegador to ekonomiczna gra przeznaczona dla 2-5 osób. Bardzo dobrze się skaluje aczkolwiek najczęściej gramy w 2 osoby i gra się bardzo przyjemnie. Wykonanie na wysokim poziomie, bardzo ładna klimatyczna i duża mapa, drewniane komponenty (pionki gracza, statki, żetony odkrywców) oraz sporo żetonów z surowcami i pieniędzmi. Pomimo prostych zasad gra oferuje sporo możliwości a wykonywanie ruchów jest bardzo płynne. Zasady są dosyć proste a dodatkowo dołączono podręczną kartę wyjaśniającą możliwe ruchy.
Rozgrywka przebiega bardzo płynnie dzięki wybieraniu ruchów za pomocą rondla. Bardzo fajnie działa rynek, dzięki któremu można manipulować cenami surowców. Ważnym elementem są przywileje. Dzięki niem zdobywamy więcej punktów na końcu gry. W grze raczej brak negatywnej interakcji (co najwyżej podbieranie nowoodkrytych surowców).

ocena: 8,5/10
dodano: 2012-02-10 Zostań współtwórcą portugalskiej potęgi autor: bożenka

Navegador to gra bardzo wysoko notowana na BGG. Jednym się bardziej podoba innym mniej. Jedni chcieliby mieć ją w swojej kolekcji a inni nie. Ja mam i bardzo to sobie chwalę. Każdy, kto ze mną grał też jest nią zauroczony. Jest to bardzo solidna pozycja – oczywiście w swojej kategorii gier (nie jest ciężka, nie jest to też średniak).
W grze tej gracze wcielają się w wielkie rody, które to będą wspomagać rozwój Portugalii, tak by stała się ona potęgą kolonialną. Gracze będą żeglować, kolonizować, budować i handlować w imię, i dla chwały Portugalii.
Pudełko jest bardzo duże. Oczywiście widziałem większe, ale to jest szerokie i długie (porównując np. do Caylus’a to jest duuuże). W środku znajdziemy instrukcję, dużą planszę, pięć plansz graczy, żetony pieniędzy, drewniane znaczniki statków, budynków, itd., żetony kolonii, żetony przywilejów. Elementów jest dużo i są dobrej jakości. Plansze bardzo klimatyczne, ładne na pierwszy rzut oka. Zaszyte są na nich podpowiedzi zasad, dzięki czemu łatwiej się je przyswaja. Plansza jest dwustronna (wersja niemiecka i angielska). Znaczących dla gry słów nie ma zbyt wiele (7 nazw akcji na rondlu), więc opanowanie ich nie powinno stanowić większego problemu.
Zasady.
Akcje, które można wykonać są idealnie wkomponowane w grę. Dzięki temu każda z nich potęguje klimat żeglowania, odkrywania nowych lądów, zasiedlania ich i rozbudowy. Żegluga pozwala na odkrywanie, poznawanie nowych lądów. Bez niej nie uda się skolonizować różnych regionów świata. Pierwszy gracz odkrywając nowy „ląd” traci statek, ale zyskuje znacznik odkrywcy i tyle Cruzados ile warta jest najtańsza kolonia. Budowanie jest niezbędne dla rozwoju potęgi zarówno handlowej (budowa faktorii), morskiej (stocznie) jak i zwiększenia populacji (kościoły, które pozwalały nawrócić nowo poznane ludy). By wybudować budynek niezbędne jest posiadanie odpowiedniej liczby ludzi, co jest ładnie pokazane na planszy oraz uiścić opłatę (grę zaczynamy z 3 robotnikami, stocznią, kościołem, uniwersalną faktorią i 200 Cruzados). Akcja pracownicy pozwala zwerbować nowych robotników. Za każdy posiadany kościół mamy obniżony koszt zatrudnienia pracownika do 50 Cruzados. Jeśli chcemy zatrudnić więcej ludzi to za każdego zapłacimy dodatkową kasę i go uzyskamy (koszt jest zależny od fazy gry, im późniejsza tym drożej). Akcja statków jest podobna do wyżej opisywanej. Z tą różnicą, że tutaj liczą się stocznie a nie kościoły, no i budujemy statki. Kolonie to akcja pozwalająca na zakup kolonii w dowolnym odkrytym przez graczy regionie. Ważne jest to by gracz spełniał dwa warunki: posiadał statek czy też statki w regionach, z których chcemy pozyskać kolonie oraz na każdy taki zakup przypadało 2 ludzi w Lizbonie (czyli 2 pracowników na jeden zakup; więcej zakupów to więcej ludzi). Dodam, że ta zasada też jest ładnie rozrysowana na planszy. Dwa pola (właściwie to trzy gdyż Targ jest dwa razy) z rondla nie zostały jeszcze omówione. Targ to akcja pozwalająca na sprzedaż i przetworzenie produktów z naszych kolonii (cukier, złoto i korzenie). Jeżeli posiadamy jakieś znaczniki kolonii to najprawdopodobniej będziemy te towary sprzedawać (znaczniki kolonii pozostają u graczy). Jeżeli bardziej nastawiliśmy się na faktorie to będziemy przetwarzać towary. Można łączyć sprzedaż i przetwarzanie na targu, ale nie można w jednej akcji operować więcej niż raz jednym towarem (np. cukier sprzedajemy, złoto i korzenie przetwarzamy, przetworzenie cukru jest niedozwolone bo został już sprzedany). I został przywilej. Akcja ta daje możliwość pozyskania znacznika, od którejś z wielkich postaci historycznych (kładziemy go na swojej prywatnej planszy). Gracz traci jednego pracownika, ale zyskuje znacznik przywileju, pieniążki, które on zakryje (pieniądze razy ilość np. kolonii, znaczników odkrywców itd.) i co chyba najważniejsze punkty na koniec gry (o tym zaraz). Zasady dość ogólnie opisane, ale z tymi częściowymi informacjami da się właściwie zasiąść do gry.
Klimat i podsumowanie.
Pionki statków, stoczni i kościołów wiele wnoszą do klimatu. Duża plansza w formie mapy z dawnych lat, ze świetnie dobranymi kolorami, bardzo dobrze wkomponowanymi podpowiedziami może się podobać. Można poczuć klimat żeglowania, poznawania nowych krain, zakładania kolonii czy też handlu na targu. Czuję, że jestem współtwórcą portugalskiej potęgi. Czy będę miał największy wkład w jej sukces okazuje się dopiero na końcu gry? Aaaa właśnie. Największy wkład … a jak go policzyć? Proste. Każdy pracownik w Lizbonie to 1 punkt, każdy statek na planszy to 1 punkt, każde 200 Cruzados to 1 punkt i pozostał najlepiej punktujący element gry – plansza gracza. Przywileje, które przez całą grę zbieraliśmy (albo i nie) dają na koniec punkty. Sumujemy cyferki z kolumn, które są na planszy gracza (łącznie z tą darmową) i mnożymy przez posiadane zasoby (np. kolonie; mamy 1 za darmo i zebraliśmy dwie jedynki, czyli razem 3, następnie zliczamy kolonie, np. 7 i mnożymy, co nam daje 21 punktów). Wygrywa gracz z największą ilością punktów.
Oczywiście to, że poszczególne akcje są proste to zaleta. Dużo trudniej jest z wybraniem akcji na rondlu. To już proste nie jest. Gracze wielokrotnie będą rozwijać żagle na swych statkach, przemierzać wielkie dystanse tylko po to by później zmienić kurs na inny. Obserwacja ruchów przeciwników to, co oni robią albo, co mogą zrobić jest bardzo ważnym elementem tej gry. Przegapienie ruchu czy dwóch może nie zadecyduje o przegranej, ale na pewno nie pomoże w wygraniu rozgrywki.
Daniel
dodano: 2011-02-15 Kolonizacja przez duże K autor: Piotr Czuba

Gra w zasadzie zakupiona po wielkich bólach. Przychodziłem, oglądałem i nie byłem zdecydowany czy warto i czy się przyjmie w gronie rodzinnym. W końcu grę nabyłem. Dodatkowo miałem obawy jak będzie funkcjonować w rozgrywce dwuosobowej jak i co do ciężkości zasad.
Już pierwsza rozgrywka rozwiała wszelkie obawy. Gra oparta na mechanice 'rondla' dość szybko została zaakceptowana przez domowników.
Gra polega na zbieraniu kolonii: Kawy/Cukru/Złota i jednocześnie odkrywaniu nowych akwenów morskich. Dodatkowo jesteśmy zmuszeni sprzedawać produkty z kolonii lub przetwarzać te produkty w zakupionych przez nas faktoriach i również sprzedawać. Możemy mieć wpływ na ustalanie kursu sprzedaży. Możemy produkować ludzi za pomocą wybudowanych Kościołów i budować Statki za pomocą wybudowanych Stoczni.
Każdy nowo odkryty region powoduje utratę jednego lub dwóch statków.
Myślicie że to co napisałem jest skomplikowane - nic bardziej mylnego. Zasady są proste i przejrzyste. Plansza posiada dwie strony niemieckojęzyczną/anglojęzyczną
Wszystkie elementy wykonane są z wielką starannością.
Gra przenosi nas w świat odkrywców i nieznanych wód. Moja Żona zaczynając grać w pierwszą rozgrywkę zaznaczyła że jest zmęczona i chce tylko się zapoznać z regułami gry i koniec na dziś. W trakcie symulacji gra okazała się na tyle przyjazna że postanowiliśmy jednak zagrać partyjkę. Mechanizm rondla szybko można poznać i Navegador okazała się lekką grą ekonomiczną w której jednak trzeba pomyśleć. Tą grę można polecić jako pozycję ekonomiczną i familijną. Gra dla szerokiego spectrum graczy.
Dla nas to jedna z lepszych gier jakie mamy w swojej kolekcji.
Dostaje 5++