gry planszowe strategiczne > Wojna narodów
GRY STRATEGICZNE
logo przedmiotu Wojna narodów

Wojna narodów

Stwórz najwspanialszy naród w dziejach ludzkości

cena:

229.00 199.90 PLN
(najniższa cena z 30 dni: 199.9)
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 1 do 5
wiek: od 14 lat
czas gry: ok. 120 min.

wydawca: Rebel.pl

wersja językowa: polska

Opis


Od początków pierwszych cywilizacji, przez historię postępu, ludzkość gromadziła się w większych lub mniejszych grupach, aby wspólnie żyć, walczyć i budować. Te największe z nich, walcząc z siłami natury i innymi nacjami potrafiły zapewnić sobie przetrwanie. W grze Wojna Narodów każdy z graczy będzie prowadził własną cywilizację przez okres od starożytności, do epoki industrializacji. Wraz ze wzrostem jej populacji, musi zadbać o jej wewnętrzną stabilizację i wystarczającą ilość pożywienia dla jej obywateli. Musi zbudować efektywną gospodarkę. Ale przede wszystkim chce zadziwić świat swoimi osiągnięciami i zbudować dziedzictwo, które nada jego cywilizacji miano najwspanialszego narodu w dziejach!

Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2018-05-15 Świetna karciana gra cywilizacyjna!!! autor: Daniel Bunia

W tej grze jest wszystko czego potrzeba do znakomitej zabawy. Jest rozwijanie naszych cywilizacji i przechodzenie przez kolejne epoki wprowadzając po drodze coraz to nowsze budynki i wojska. Jest budowa cudów, podbój kolonii, zatrudnianie doradcy, bitwy oraz wojny, chociaż te ostatnie zostały rozwiązane dość pokojowo i w zasadzie tłumaczenie tytułu gry Nations jest trochę mylące. Walki jako takiej tutaj nie ma ale to wcale nie przeszkadza ponieważ nie o to chodzi w tej grze. Rewelacyjne są karty których mamy aż osiem rodzajów i patrząc na rynek podczas zakupu jest dużo kombinowania w co mam pójść. Czy w nowe budynki, militaria i podbój kolonii oraz bitwy czy może w budowę cudów, karty złotego wieku oraz wybór doradcy. To bardzo dobra gra, dużo kombinowania, czyli tego co lubię. Polecam.
dodano: 2018-03-05 Wojna, w której prawie nie ma wojen. autor: wielkipsuj

To gra, która posiada wszelkie atrybuty, aby stać się hitem: atrakcyjny temat, dobre wykonanie, wreszcie czytelną instrukcję, którą tłumaczy się góra w kwadrans. Do tego duże możliwości adaptacji – dostępne są trzy poziomy trudności całej gry, regulowane kartami, a także cztery poziomy trudności, spośród których podczas tej samej rozgrywki każdy z graczy może sobie wybrać własny. Jest też tryb solo. A jednak gra hitem nie jest – przynajmniej dla mnie.
W pudełku znajdziemy ogromną ilość kart, porządne grube znaczniki, plansze poszczególnych cywilizacji oraz wspólną planszę, która służy tylko do rozmieszczania kart. I tu zaskoczenie – w grze z wojną w tytule nie ma mapy.
W tej „wojnie” nie zajmujemy terytoriów. W zasadzie całość mechaniki sprowadza się do tego, żeby kupić właściwe karty, zapłacić za ich działanie i podnieść sumaryczne wskaźniki swojej cywilizacji w zależności od aktualnych potrzeb – a te zmieniają się nie tyle przez działania przeciwników, co przez abstrakcyjną kartę z wydarzeniami, w dodatku wykładaną na początku rundy, jest więc czas, żeby na te wydarzenia się przygotować.
Czego tej grze brakuje? Przede wszystkim emocji. Jedyna interakcja polega na tym, żeby podebrać sobie bardziej atrakcyjne karty. Można też wywołać wojnę – jedną na rundę, czyli w sumie może się zdarzyć 8 wojen w grze. Wojna polega na tym, że na koniec rundy wszyscy porównują siłę militarną swojej cywilizacji z siłą, jaką miał wywołujący wojnę w momencie, gdy to zrobił. Kto na końcu rundy ma co najmniej równą siłę – wygrał wojnę. Co nic nie daje, ponieważ wojny nie prowadzimy z innymi graczami, tylko z poziomem siły militarnej. Kto ma siłę niższą, wojnę przegrał. Powoduje to, że często paradoksalnie wywołanie wojny jest optymalnym ruchem dla najsłabszego gracza. Dzięki temu wie, że jej nie przegra. Z drugiej strony porażka w wojnie nie jest czymś, co rujnuje rozgrywkę. Zabierze najwyżej punkt czy dwa i kilka zasobów.
Przy większej liczbie graczy znaczenia nabiera wytwarzanie dóbr kultury symbolizowanych tu przez księgi. Kto wytwarza ich najwięcej przez całą grę, dostaje spory zastrzyk punktowy. Przy dwóch, trzech graczach przestaje to mieć znaczenie.
Do tego dochodzi losowość dostępnych kart. Może zdarzyć się tak, że karta danego rodzaju nie pojawi się przez kilka rund. Mieliśmy sytuację, w której porównywaliśmy siłę militarną starożytnych greckich hoplitów z dwudziestowiecznym pancernikiem. Bo ten, kto ma przewagę militarną rusza się pierwszy. Czyli jeśli w rudzie pojawi się tylko jedna karta wojskowa, to ten najsilniejszy może ją kupić, a inni tylko patrzeć. W niektórych rundach nie pojawiała się żadna taka karta, a potem było za późno.
Choć w grze wzrasta poziom trudności, dzieje się to całkowicie liniowo. Karty są coraz droższe w wykorzystaniu, ale dają coraz więcej zasobów. Pod koniec gry nie jest ani łatwiej ani trudniej niż na początku. Zmieniają się tylko wskaźniki.
Tak to właśnie działa. Przesuń ludzika na inną kartę, zapłać, przesuń wskaźnik czegośtam. W fazie produkcji dobierz to i tamto. I zapłać. Tymczasem od czegoś, co nazywa się Wojną narodów, oczekiwaliśmy epickich wydarzeń.
Testowaliśmy tę grę w różnych konfiguracjach, włącznie z trybem solo. Począwszy od drugiej rozgrywki używaliśmy wyłącznie najtrudniejszych z możliwych ustawień w nadziei, że coś zacznie się dziać. Nie zaczęło...
dodano: 2014-10-23 Prawdziwy hit autor: iguana

Jeżeli szukasz gry cywilizacyjnej, która zmusi Cię do kombinowania i którą będziesz mógł pokazać znajomym nie ryzykując, że uciekną od stołu, nie szukaj dalej.

Jak na grę cywilizacyjna przystało, mamy tu ery, podboje, wynalazki, kolonizacje itd.
To prawda, gra nie posiada planszy ani mapy, ale to nie ma znaczenia. Nie da się też ukryć, że autorzy inspirowali się Cywilizacją: poprzez wieki. Zrobili grę bliźniaczą w zasadach, a jednak zupełnie inną. W tamtej można planować styl gry i go realizować. Tutaj musimy walczyć o przetrwanie tu i teraz, bo nie wiemy, co przyniesie kolejna runda.
Gra nie jest zbyt konfliktowa. Przede wszystkim gracze walczą o przetrwanie. Przypomina to walkę o miejsce w szalupie ratunkowej, gdy wiadomo, że nie dla wszystkich jest miejsce.

Zasady tłumaczy się w 10 minut i wio! Nawet żona nie odmówi.

Polecam gorąco.