gry planszowe rodzinne > Roll Through The Ages (The Bronze Age)
GRY RODZINNE
logo przedmiotu Roll Through The Ages (The Bronze Age)

Roll Through The Ages (The Bronze Age)

Stwórz cywilizację w niecałą godzinę

cena:

159.90 PLN
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 1 do 4
wiek: od 8 lat
czas gry: ok. 45 min.

wydawca: Gryphon Games
projektant: Matt Leacock

wersja językowa: angielska
instrukcja: polska

Opis w serwisie BGG

Opis


Gromadźcie towary, przydzielajcie robotników do budowy miast i wznoszenia pomników, a także rozwijajcie cywilizację za pomocą kulturowych i naukowych osiągnięć, lecz nie zapominajcie o tym, by zebrać wystarczającą ilość pożywienia, aby wykarmić całą rosnącą populację. Złapcie za kości i niech potoczą się epoki w tej uzależniającej nowej grze strategicznej autorstwa Matta Leacocka, projektanta Pandemic.

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2010-03-05 dobra kościana gra autor: Łukasz Posadowski



Roll Through The Ages jest grą w kości. Zupełnie klasyczną, z kartami wyników, ołówkami i czterema osobami przy stoliku przeliczającymi wyniki rzutów.

-

Byłem pewien, że z Yahtzee nie da się zrobić dobrej gry, że mechanika rzucania kostkami i sprawdzania ile oczek komu pasuje jest nudna jak gotowanie wody. Okazało się, że byłem w błędzie.

-

Po pierwsze to nie jest zwykłe rzucanie kostkami, tylko budowanie starożytnej cywilizacji. Mamy wielkie budowle, miasta, surowce, odkrycia oraz złe rzeczy, które można zrobić przeciwnikom. Wygląda to naprawdę nieźle i przykrywa całkowicie suchą mechanikę turlania kocykiem mini-klimatu starożytnego wschodu.

-

Wrażenie robi też wydanie gry w postaci drewnianych deseczek do liczenia surowców i nieźle wyglądające karty z wynalazkami i miastami, są na nich całe zasady gry w pigułce. Kostki są duże i trzeba je chwycić obiema rękami by móc nimi sensownie rzucić, a nie upuścić na stół. Więc ołówek w dłoń i turlać!

-

Po drugie kostki też nie są zwykłe. Co prawda sześciościenne, ale zamiast oczek są grafiki ludzi, zboża, garnka, pieniążka i czaszek (w różnych kombinacjach), przez co naprawdę zwracałem uwagę na wyrzucone symbole, ustawiając je w rządkach i decydując co wybrać.

-

Gra nie jest bowiem wcale taka losowa. Do dyspozycji mamy tyle kostek, ile wybudowaliśmy miast - nasz wybór. Dodatkowo mamy trzy przerzuty, które można w czasie gry zwiększyć do czterech. Na jednej ze ścianek znajdują się dwa symbole: ludzie, oraz zboże, co pozwala w sposób bezlosowy wybrać co bardziej pasuje.

-

Uzyskane wyniki pozwolą zwiększyć zapas zboża dla głodnych miast, uzyskać pracowników do budowy monumentów oraz powiększyć stan surowców potrzebnych do odkryć, które pomagają przy kolejnych rzutach i podnoszą stan punktowy naszej cywilizacji.

-

Najlepsze jest to jak to wszystko działa, np. wyrzuciłem 2 razy ludzi i dwie czaszki (susza dla mnie, -2 punkty), a nie mam nawadniania które przed nią chroni. Więc przerzucę jeszcze raz w nadzieji na trzecią czaszkę (zaraza dla przeciwników), albo przynajmniej wyrzucę pieniążek, bo mam bicie monet, które daje z nich więcej kasy na odkrycia. Nawet jak wyrzucę dzbanek, to przynajmniej będę miał na nawadnianie i coś jeszcze dokupię. Albo zboże, to zrobię zapas i nie będę go potrzebował w następnej kolejce...

-

Przeliczanie wyników i decydowanie na jakie odkrycia poświęcić surowce jest najlepszym aspektem gry. Losowość nie jest tu utrudnieniem, czy wadą. Po prostu trzeba sobie z nią radzić i być zawczasu przygotowanym na nie najlepsze rzuty. Po zapoznaniu się z podstawową mechaniką gry nie ma z tym kłopotu.

-

Liczenie punktów też ma swój urok. Najpierw punktowane są miasta, potem odkrycia, potem budowle, a potem (niestety) ujemne punkty za katastrofy głodu, zarazy, czy najazdu, które "udało się" złapać po drodze. Dzięki temu nawet szczycący się bardzo zaawansowaną cywilizacją mogą przegrać.

-

Teraz kilka wad. Po rozbudowaniu się graczy jest mały downtime - liczenie sześciu, czy siedmiu kostek chwilę trwa. Reszta nie może w tym czasie planować, bo dużo zależy od rzutów. Jedyne co można, to sprawdzać co robią przeciwnicy, ale to też niewiele daje, bo gra nie jest z gatunku konfrontacyjnych.

-

Ze strony internetowej wydawcy można pobrać nowe arkusze z punktami, stworzone na podstawie pojękiwań graczy na zbyt szybkie zakończenie i duże ryzyko przy budowie monumentów. Gra sporo zyskała, ale automatycznie 5 kilogramów arkuszy w pudełku z grą staje się makulaturą.

-

Ponarzekałem na koniec trochę, ale ogólnie mam same pozytywne wrażenia. Nie jest to głupia turlanka ("Mam 6, wygrałem!"), ale inteligentna rozrywka, bez setek modyfikatorów spotykanych często w grach ekonomicznych. Czteroosobowa rozgrywka przy doświadczonych i równorzędnych graczach nie trwa dłużej pół godziny, a i to w naprawdę skrajnych przypadkach.

-

Dodatkową zaletą jest prostota, którą docenią dzieci grające z dorosłymi. Ośmiolatek bez problemu rzuca kostkami i sprawdzi sam ile ma surowców i na co je wydać.

dodano: 2009-09-20 Zasłużone 5 autor: monga

Siadałam do tej gry pierwszy raz z dość sceptycznym nastawieniem, mając w pamięci niektóre niezbyt przychylne komentarze na jej temat i bardzo miło zostałam zaskoczona. Gra jest z serii lekkich, przyjemnych i losowych (podstawą są kostki), ale takich w których jest trochę decyzji do podjęcia.

Na uwagę zasługuje wykonanie - każdy z graczy ma swoją własną solidną drewnianą deseczlę na której specjalnymi znacznikami w różnych kolorach zaznacza aktualny stan posiadanych dóbr (są ich 4 rodzaje) i żywności. Całą resztę - czyli stan rozwoju - tego co w grze robimy, kupujemy, tracimy każdy z graczy zaznacza na kartce papieru (każdy ma swoją, oczywiście są to specjalne kartki odpowiednio przygotowane do gry).

W grze jest 7 kości, na każdej z nich na ściankach znajdują się różne symbole oznaczające dobra, żywność, mieszkańców, katastrofy, pieniądze. Na starcie rzucamy 3 koścmi oznaczającymi 3 posiadane na starcie miasta, po swoim rzucie musimy zapłacić tyle żywności ile mamy miast (startujemy z 3 sztukami żywności). Kostkami możemy rzucić maksymalnie 3 razy - za każdym razem możemy dowolne zatrzymać a pozostałymi rzucać - za jednym wyjątkiem - nie przerzucamy kostki na której wyrzucimy czaszkę). Po skończonych rzutach, w zależności od tego co ostatecznie jest na kościach - przesuwamy swoje znaczniki symbolizujące dobra i żwyność, budujemy miasta (za każde kolejne wybudowane miasto dostajemy dodatkową kostkę do rzutów), budujemy budynki, kupujemy unowocześnienia (mamy do wyboru jedno z kilkunastu, mają różne ceny, różną liczbę punktów zwycięstwa na koniec i przynoszą mam różne korzyści) lub wpadamy w katastrofy. Jeżeli nie możemy wyżywić swoich miast - za każdy jeden brak żywności otrzymujemy jeden punkt ujemny. Gra kończy się w momencie gdy jeden z graczy kupi swój 4-ty rozwój lub gdy wybudowane zostaną wszystkie rodzaje budynków. Wygrywa ten kto zdobędzie najwięcej punktów(punkty dodatnie są za unowocześnienia, za wybudowane budynki, za bonusy wynikające z unowocześnień, od tego odejmuje się punkty za katastrofy i otrzymujemy końcowy wynik).

Ogólnie bardzo polecam, jeżeli tylko nie zrażają Was kości ani mazanie ołówkami po kartkach :) Nie jest to gra warta swojej poprzedniej ceny, ale nad 80 zł już można się zastanowić (a przy 60 zł nawet bym się nie zastanawiała).