PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika sebur

obrazek
Dolina Królów
Polskie wydanie Egizia,
Dolina królów to polskie wydanie gry znanej jako Egizia.Co prawda boki pudełka nie zostały przetłumaczone i widnieje na nich napis w języku naszych sąsiadów: Udoli kralu, no ale już front pudła to najczystsza polszczyzna ;-) Gra przeznaczona dla 2-4 graczy i trzeba przyznać, że sprawuje się dobrze w każdym z tych wariantów. Mechanika worker placement osadzona w starożytnym Egipice. Gracze wcielają się w budowniczych, których zadaniem jest zdobycie jak największej liczy punktów zwycięstwa poprzez budowanie sfinksa, grobowców, obelisku, piramidy i świątyni. Każdy z graczy ma do dyspozycji 3 budowniczych i jednego zarządcy, których będą wysyłali na budowę poszczególnych obiektów. Gra składa się z 5 rund podzielonych na kilka faz i tak:
1. W pierwszej fazie uzupełniamy karty Nilu. Do dyspozycji mamy 3 talie kart, których użycie uzależnione jest od aktualnej fazy jaką rozgrywamy. Karty dają nam 3 rodzaje bonusów: trwałe (działają przez całą grę), natychmiastowe (jednorazowe) oraz do wykorzystania w dowolnej chwili (także jednorazowe).
2. Rozmieszczamy swoje statki: każdy gracz ma do dyspozycji zestaw stateczków, którymi zaznacza na planszy akcje, które chce wykonać . Cała zabawa polega na tym, że akcje są rozmieszczone wzdłuż Nilu i rozmieszczenie statków musi być zgodnie z zasadą w dół rzeki - tzn każdy następny statek musimy umieścić poniżej (zgodnie z prądem rzeki) ostatnio położonego. Akcją może być zabranie jednej z kart Nilu. podniesienie poziomu robotnika, regulacja wylewów Nilu, ustawienie robotnika na budowę któregoś z wymienionych wyżej monumentów.
3. Jak już wszyscy gracze spasują, to następują po sobie fazy wyżywienia oraz kolejna - produkcji kamienia.
4. Po tych fazach następuje faza budowania. W zależności od siły robotników i ilości posiadanych kamieni możemy budować poszczególne etapy budowli i zbierać punktu zwycięstwa.
5. Po tym jak już wszyscy gracze pobudują otrzymuje się punkty bonusowe za ilość obłożonych placów budowy, ustala się kolejność graczy na następną rundę i zaczyna się kolejna runda.
Gra trwa około 1,5 godziny. Nie jest wybitnie trudna, ale jednak trzeba trochę pogłówkować zwłaszcza w fazie rozstawiania stateczków. Najważniejsze dylematy jakie trzeba rozstrzygnąć, to kwestia tego, czy przeskoczyć kilka pól i ustawić się tam gdzie się chce, jednocześnie blokując sobie dostęp do pól przeskoczonych, czy też ustawiać się po kolei żeby móc skorzystać z większej ilości bonusów czy przywilejów ryzykując jednocześnie, że inni gracze przeskoczą jakieś pola i zgarną dla siebie co ciekawsze karty - - decyzje nie są trywialne.
Gra bardzo wciągająca, pięknie wydana - zarówno jakość wydania planszy,kart jaki i innych elementów stoi na bardzo wysokim poziomie. Serdeczenie polecam.


obrazek
Goa (edycja polska)
trochę suchy klimat,
Goa to dla mnie gra troszkę abstrakcyjna. Zgodnie z opisem na pudełku gracze wcielają się w rolę portugalskich handlarzy przyprawami, którzy podróżują pomiędzy Portugalią a Indiami. Każdy będzie podejmował kroki w kierunku rozszerzenia swojej działalności w obszarach takich jak budowa statków, uprawa przypraw, zbieranie podatków,
organizowanie kolejnych wypraw czy zakładanie i rozwój nowych koloni. No i to by było na tyle jeżeli chodzi o klimat, gdyż sama gra i jej mechanika w żaden sposób, nawet najmniejszy, nie pozwalają poczuć się jak portugalski handlarz przyprawami. Ogólnie mówiąc sama mechanika gry, możliwości rozbudowy, rozszerzenie działalności -
wszystko jest OK i działa wyśmienicie, natomiast nie ma prawie żadnego powiązania z tematem gry.
Gra podzielona jest na dwa etapy: A i B. Każdy etap podzielony jest na 4 tury, w każdej turze mamy licytację + 3 akcje na gracza.
Gra rozpoczyna się od zaznaczenia na wspólnej planszy przez każdego z graczy żetonów akcji,plantacji, które w dalszym etapie będzie licytował. Licytacja jest o tyle ciekawa, że rozpoczyna się od gracza siedzącego zaraz za właścicielem licytowanego żetonu. Każdy może zadeklarować kwotę jaką jest gotów zapłacić, ale tylko jeden raz. Na końcu licytacji, właściciel żetonu decyduje, czy go kupuje po najwyższej zadeklarownej kwocie minus 1 dukat, czy też pasuje.wtedy to właściciel dostaje zapłatę za żeton od gracza, który go kupił i dał najwyższą cenę.
Licytacja jest bardzo ciekawym elementem.
W dalszej części gry możemy wykonać 3 akcje, którymi mogą być zebranie podatków, budowa statków, żniwa, dobranie kart (zwane organizacją wyprawy), założenie kolonii, podniesienie poziomu którejś z wymienionych dziedzin (płacąc przyprawami :-) można zwiększyć poziom podatków, dzięki czemu akcja zebrania podatków da nam więcej pieniędzy, a akcja budowy statków pozwoli budować np 2 statki zamiast 1).
Na końcu gry punktuje się różne rodzaje dziedzin - stopień zaawansowania, ilość kolonii, ilość małych plantacji,symbole na kartach wypraw (np. ilość symboli słoni, muszli itp), i inne bonuse żetony zebrane w trakcie gry.
Podsumowując: gra mnie się bardzo podoba - kupiłem i nie mam zamiaru sprzedawać - trzeba na prawdę pogłówkować i pokombinować żeby wyjść na swoje.Bardzo ciekawy system licytacji, wiele dróg do zwycięstwa, sporo liczenia. TRzeba się zastanowić nad każdą akcją, którą chce się wykonać. Razi mnie tylko oderwanie mechaniki gry od tematu i kompletny brak klimatu. Gra jest sucha jak pieprz (no ale w końcu to gra o handlu przyprawami). Gra się dobrze zarówno 2,3 jak i 4 graczy. Maksymalny czas gry to, z rozłożeniem i złożeniem, 2 godziny. Zalecam zagrać przed zakupem u kolegi lub na jakimś konwencie planszowkowym.


obrazek
Puerto Rico (stare wydanie)
ekonomia w tropikach,
Puerto Rico to bardzo sympatyczna i łatwa pod względem mechaniki gra o charakterze ekonomicznym. Każdy z graczy wciela się w rolę gubernatora wyspy, którego zadaniem jest zdobycie największej ilości punktów zwycięstwa. Osiągnąć to można poprzez zakładanie plantacji (kukurydza,indygo,kawa,tytoń,cukier), przeróbkę przy użyciu specjalnych budynków i wysyłkę statkiem do \"starego kraju\" czyli do Europy.Jak już wspomniałem mechanika gry jest bardzo prosta: gracz rozpoczynajacy wybiera sobie rolę jaką rozegra w danej rundzie (przy czym jako wybierający może skorzystać z przywileju dla danej roli), reszta graczy musi też ją rozegrać, ale już bez przywileju. Role są różne: burmistrz: sprowadza kolonistów do pracy na planacji, plantator zakłada nowe plantacje, budowniczy stawia nowe budynki, kupiec pozwala sprzedawać towary na targu, kapitan ładuje towary na statek, nadzorca produkuje towary, poszukiwacz - funkcja spasowania i pobranie pieniędzy z banku. Reguły gry są jasno określone, natomiast dostępne budynki pozwalają je zmieniać. Dla przykładu: na targu można sprzedać tylko jeden gatunek towaru, ale jak się posiada biuro handlowe to ten warunek już nie obowiązuje. Gra jest bardzo płynna, szybka. Partia 5 osobowa nie powinna zająć więcej niż 1,5 godziny. Oryginalnie przeznaczona jest dla 3-5 osób, w wersji polskiej dodano wariant dwuosobowy. Osobiście nie przepadam za tym wariantem, gdyż jest mocno ograniczony. Jest dużo innych gier, które działają o niebo lepiej w dwie osoby. Nawet partie 3 osobowe są \"nijakie-takie\". Gra rozwija skrzydła dopiero w 4 lub 5 osób i w tym wariancie jest szczególnie goda polecenia. Wykonanie stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Podsumowując jest to bardzo dobry tytuł i warto posiadać go w swojej kolekcji.

obrazek
Carcassonne (stare wydanie)
od tego się zaczęło,
Na jednym z wyjazdów agroturystycznych kumpel wyciągnął pudełko i zapytał czy zagramy? Nie było nic ciekawszego do roboty więc się zgodziłem. Carcassonne to gra od której wszystko się zaczęło - granie i mój nałóg.Gra trywialna w zasadach, a dająca spore możliwości kombinowania: co, jak, gdzie i kiedy zapunktować. Nie posiada tradycyjnej planszy-tą budujemy sobie sami poprzez dociąganie z woreczka kafelków i dokładanie ich do już leżących na stole w taki sposób, żeby tworzyły jednolitą całość mapy oraz oczywiście żeby zdobyć jak najwięszą ilość punktów. Punkty zdobywa się poprzez budowę zamków,dróg,katedr oraz zajmowanie otaczających ich pól.Proste? - proste, ale sposób w jaki to zrobimy już tak prosty nie jest, a niejednkrotnie wywołuje niemałe emocje przy stole, zwłaszcza jeżeli chce się komuś przejąć trudem budowany zamek. Jedynie na co można ponarzekać to bardzo mała ilość kafelków w podstawce gry. Ja po niedługim czasie celem urozmaicenia gry musiałem dokupić dodatki. Tu szczególnie polecam karczmy i katedry oraz budowniczowie i kupcy. Oprócz dodatkowych kafelków wprowadzają dodatkowe zasady i możliwości zdobywania punktów. W jednym z nich jest zestaw dodatkowych pionków dla 6 gracza oraz fajny worek (którego nie ma w podstawce), do którego można wsypać wszystkie kafelki i z którego potem je losujemy. Dodatków do tej gry jest sporo, ale właśnie te dwa moim zdaniem są warte zainteresowania i warto je mieć. Pozostałe dodatki to w moim odczuciu przysłowiowe odcinanie kuponów. Bardzo dobry tytuł do wciągnięcia nowych
znajomych do grania, jak i pogrania sobie w gronie rodzinnym. Dobrze się sprawdza zarówno we 2 osoby jak i w pełnym komplecie. Polecam


obrazek
Automobile
porządna ekonomia,
Automobile to kolejna bardzo dobra gra znanego twórcy Martina Wallace\'a. Rewelacyjnie wydana - piękna plansza z kolorowymi grafikami, porządne, grube żetony, trochę kostek. Jest to gra ekonomiczna, w której trzeba podejmować decyzje dotyczące budowy fabryk, wielkości produkcji samochodów, przewidywać na nie popyt oraz sprzedawać w jak najwyższych cenach. Wszystko po to by zarabiać piniądze-kto ich ma najwięcej na koniec gry ten wygrywa - a wszystko to w klimacie amerykańskiego boomu motoryzacyjnego z początku XX wieku. Gra trwa przeciętnie 2 godziny, nie ma zjawiska downtime\'u, nie nudzi się. Na 3 graczy dość taktyczna, przy 4 i 5 bardziej nieprzewidywalna, w szczególności w kwestii popytu na samochody oraz zachowania pozostałych graczy.Sporo liczenia i kombinacji,ale nie tak dużo, żeby wymagała kalkulatora. Trzeba trzymać się obranej strategii i ewentualnie modyfikować ją w zależności od sytuacji na planszy. Granie \"na czuja\" wróży sromotną klęskę...Tytuł jak najbardziej godny polecenia

obrazek
Civilization
Cywilizacja przez duże C,
Cywilizacja to przepięknie wydana gra. Wspaniałe grafiki i solidne komponenty powodują, że granie w nią jest czystą przyjemnością. Gracze ścigają się ze sobą, aby jako pierwszemu spełnić jeden z czterech warunków zwycięstwa - a nie jest to łatwe. Zwycięstwo można osiągnać zdbywając militarnie stolicę wroga, wymyślając technologię piatego poziomu-lot w kosmos, osiągając określony poziom kulturowy lub ekonomicznie: zdobywając określoną liczbę monet.Nie można skupić się tylko na jednej drodze-trzeba równomiernie dbać o wszystkie aspekty rodzącej się cywilizacji, w przeciwnym razie poniesiemy klęskę. Do tej pory grałem tylko we 2 osoby - gra się całkiem dobrze, ale wydaje się, że gra rozwija skrzydła dopiero przy komplecie graczy. Tu uwaga: o ile w grze na dwie osoby wystarcza stół o normalnych rozmiarach, o tyle gra w pełnym składzie (4 graczy) wymaga stołu wręcz ogromnego. We dwie osoby gra trwa przeciętnie 3 godziny, ale nie jest to czas stracony. Bardzo ciekawie rozwiązana kwestia postępu technologicznego przy użyciu piramidy technologicznej, bardzo ciekawie rozwiązany sposób eksploracji terenu zbudowanego przy pomocy losowo dobieranych kafli, które na początku gry są zakryte, ciekawie rozwiązany sposób kontroli nad wskaźnikami cywlizacji, różne cywlizacje wybierane na początku gry powodują trochę inny sposób gry itp.Drobne zastrzeżenia budzi instrukcja, która niezbyt precyzyjnie tłumaczy pojawiające się w grze wątpliwości. Podsumowując: solidnie wydany produkt, ilość komponentów w pudełku wręcz powalająca. Bardzo dobra gra godna polecenia.

obrazek
Dracula
klimatyczna gra,
Nie będę się rozpisywał co do zasad gry, bo wiele już o tym napisano. Ze swojej strony chciałbym dodać, że gra ma nieprzeciętny klimat, ale cała zabawa pojawia się przy odpowiedniej ekipie graczy,którzy lubią i współpracują ze sobą, bo właśnie taka jest ta gra: kooperacyjna. Jeżeli gracze nie będą ze sobą współpracować, tylko będą grać na zasadzie \"każdy sobie rzepkę skrobie\", to po pierwsze łowcy najpewniej przegrają, a po drugie gra będzie nudna niemiłosiernie. Jeżeli gracze współpracują ze sobą, ustalają jakieś plany, przekonują się nawzajem, jaki następny ruch będzie lepszy, wspólnie analizują i próbują przewidzieć, gdzie ukrył się hrabia Dracula, to wtedy jest super. Łowca przechodzi do następnego miasta, pada fundamentalne pytanie: \"jesteś tam?\"....chwila wyczekiwania....i odpowiedź: \"nie, nie ma mnie tutaj\"...:-) Widok twarzy zawiedzionych łowców: bezcenne :-). Jeżeli do tego dodamy w tle jakąś klimatyczną muzyczkę rodem z filmów Van Helsing lub From dusk till down - no to wrażenia są rewelacyjne.Generalnie im więcej graczy tym lepiej (najlepiej w 5 osób), ale w mniejszym składzie też daje radę - Po prostu jeden z graczy kontroluje np dwóch łowców. Najtrudniej gra się we dwie osoby. O ile wtedy gra dla Draculi się nie zmienia (z tym, że wtedy nie słyszy głośnych narad łowców, i nie zna przez to ich planów dotyczących dalszych ruchów), o tyle gracz, który kontroluje wtedy 4 łowców musi się gęsto uwijać, żeby wszystko \"ogarnąć\":4 postacie,karty wydarzeń,karty ekwipunku, analiza tego co na planszy itp. Gra świetnie wykonana, dużo kompnentów, kart, trochę znaczników - wszystko pierwsza klasa. Tu uwaga: do kart wydania polskiego Draculi nie pasują koszulki ochronne z fantasyflightgames. Są odrobinę za wąskie, co powoduje, że karty są wtedy lekko wygięte. DO tych kart pasują Chimery 57,5x89 z Maydaya. Świetna gra, ale wymaga odpowiedniej ekipy, która lubi gry kooperacyjne, lubi się bawić, oraz co najważniejsze: \"poczuje klimat\". Polecam

obrazek
Rise of Empires
Niedoceniony tytuł ostatnich lat,
Gra Martina Wallace opisywana jako cywilizacyjna, a tak na prawdę gra typu area control z elementami budowy cywilizacji. Gra przeznaczona dla 2-5 graczy, przy czym zabawa zaczyna się od 4. Przy dwóch osobach mapa świata, który mamy podbić, jest zbyt duża i cała walka na niej (jeżeli już do niej dojdzie) kończy się na zabezpieczeniu tyłów i lekkich starć na froncie. Ciut lepiej w 3 osoby, ale skrzydła rozwija przy 4 i 5. Gra posiada genialny wprost mechanizm wydawania akcji na torze akcji: jeżeli zaplanujesz i wykonasz akcję w turze A, możesz to zrobić w turze B, w przeciwnym razie nie. Kilka razy już widziałem zawiedzione miny graczy, którze np chcieli wybudować cud świata w turze B, tylko że zapomnieli o budowie miasta w turze A :-). Co z tego, że masz masę zasobów do handlu w turze B, skoro nie handlowałeś w turze A, itp. Gra posiada sporo negatywanej interkacji, która przejawia się w wojnach na planszy. Świetna jest mechanika wojny, w której do rozstrzygnięcia sporu nie używamy żadnych kostek, oraz nie ma trywialnego mechnizmu 1:1 tzn atakuję przeciwnika 1 kostką: 1 moja kostka ginie i jedna kostka przeciwnika. Tutaj mamy do dyspozycji żetony imperium, które pozwalają wywołać wojnę, jednażkę straty nasze i przeciwnika są z góry zaplanowane, tak więc dobrze planując jesteśmy w stanie przewidzieć wynik wojny na danym terenie. Gra w pełnym składzie, przy sprawnie działających graczach do rozegrania w 2,5-3 godziny.Jest to raczej ciężki tytuł, nie dla okazyjnych graczy, ale dający wiele satysfakcji z wygranej, oraz tematów do dyskusji i analiz na temat poszczególnych zagrań. Gra wybacza błędy popełnione na samym początku gry. Jest to dobry sygnał dla osób, które zagrają w nią pierwszy raz i nie pójdzie im dobrze w pierwszych ruchach - nie ma problemu, nie oznacza to, że już do końca gry będą tylko statystami, i nie powinno spowodować swoistego zniechęcenia. Jest jescze masę sposobów na odbicie. Osobiście jeden z moich ulubionych tytułów oraz jedna z najbardziej chyba niedocenionych gier ostatnich lat. Moim zdaniem wynika to z faktu, że wszyscy spodziewali się typowej gry cywillizacyjnej, gdzie buduje się miasta, wymyśla technologie, zbiera zasoby, buduje armie i podbija inne cywilizaje. Tutaj to wszystko jest, ale na tyle okrojone, że gra traci na \"cywlizacyjnym\" rozmachu. O wiele bliżej jej do tytułów takich jak Struggle of Empires niż do Cywilizacji poprzez wieki. Podsumowując: gra warta zakupu, bardzo ciekawa, emocjonująca, raczej ciężka i jak już pisałem wcześniej: najbardziej niedoceniony tytuł ostatnich lat. Polecam

obrazek
Tribune
Klimat starożytnego Rzymu,
W grze Tribune 2-5 graczy (po zakupie dodatku 6 graczy) wciela się w głowy rzymskich rodzin, których celem jest zdobywanie kontroli nad różnymi frakcjami w starożytnym Rzymie (jest ich 7: gladiatorzy, legaci, pretorianie, plebejusze, patrycjusze, westalki, senatorowie). Kontrola nad frakcją daje przywileje,dzięki którym możemy spełnić warunki zwycięstwa-nie ma tutaj standardowych punktów zwycięstwa czy czegoś równie podobnego. Warunki zwycięstwa zależą od ilości graczy,a jest nimi np. posiadanie wiecznej łaski bogów, zdobycie określonej ilości wieńcy laurowych, posiadanie określonej ilości pieniędzy, kontrola nad określoną ilością frakcji, czy też posiadanie urzędu tytułowego Trybuna.
Mechanika gry to najogólniej mówiąc worker placement połączony ze zdobywaniem kart określonego rodzaju. W swoim ruchu wystawiamy swoich popleczników do różnych \"dzielnic\" starożytnego Rzymu po to, aby zdobywać karty reprezentujące wpływy. Następnie dzięki tym wpływom próbujemy przejąć kontrolę nad wymienionymi wyżej frakcjami, po to aby osiągnąć z tego tytułu określone przywileje np. znacznik kontroli legionów, wieńce laurowe, łaskę bogów, czy nawet wynajęcie płatnego mordercy, po to aby osłabić frakcję kontrolowaną przez innego gracza, aby w następnej turze ją przejąć, i inne.
Gra dobrze się skaluje zarówno w 2 jak i w 5 osób (mam dodatek na 6, ale jeszcze nie było okazji zagrać w pełnym składzie). Przy dwóch osobach gra się trochę łatwiej, tzn łatwiej przejmuje się kontrolę nad frakacjami, ale nie znaczy to, że jest trywialnie. Stopień skomplikowania gry rośnie proporcjonalnie do ilości graczy.
Gra przepięknie wydana, klimatyczna plansza, piękne karty: notabene nie ma w chwili obecnej żadnych koszulek ochronnych do tego rozmiaru kart. Gra wydana w języku angielskim, jednakże tekstu jest na tyle mało, iż nie powinnno stanowić to żadnego problemu. Ze stron BGG można ściągnąć polskie tłumaczenie.
Podsumowując: dobry tytuł, ciekawa tematyka, piękne wydanie, czuje się klimat starożytnego Rzymu.Polecam