PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika kacgas

obrazek
Five Tribes
Warta swojej ceny,
Zdecydowanie można narzekać, na cenę tej gry. Jednak wobec znakomitego wydania, trudno się jej dziwić. Wszystkie elementy są wykonane niezmiernie starannie, a jedyne zastrzeżenia mam do monet - nominał jest wskazany jedynie z jednej strony, a poza tym 1 i 5 niczym się nie różnią. Tyle tytułem kwestii technicznych.
Świetna grywalność jest efektem prostej i wciągającej mechaniki, oraz zmienności poszczególnych rozgrywek. Istotnym jest też fakt, że wygrać można stosując bardzo różne strategie. Każda gra jest inna gdyż:
- różnie rozkładają się kafle lokacji,
- różnie rozłożone są miple,
- losowo układają się towary i niewolnicy,
- w grze pojawiają się różne dżiny.
Dodatkowo gra zmienia się z każdym ruchem. Ciężko planować cokolwiek z większym wyprzedzeniem, gdyż ruch jednej osoby determinuje nasze możliwości w bardzo dużym stopniu. Mechanika jest tak prosta, że trudno uwierzyć, że nikt wcześniej na to nie wpadł. Na ten prosty mechanizm nałożono ciekawą tematykę, kilka dodatkowych, rozszerzających rozgrywkę zasad i znakomite wykonanie. W efekcie powstała znakomita gra. Mechanizm licytacji jest również bardzo ciekawy, choć prosty jak budowa cepa. Do gry mam jedynie trzy zastrzeżenia:
- Największe emocje są na początku rozgrywki, gdy do wykonania są zwykle najlepiej płatne ruchy,
- Niektóre osoby zbyt długo zastanawiają się nad ruchem i gra trwa w nieskończoność,
- Wypraska jest świetna, ale niestety monety z niej wypadają i brakuje miejsca na kilka elementów


obrazek
Pośród Gwiazd
Sam nie wiem dlaczego jest tak dobra,
W zasadzie to całkowicie nie mój klimat. Stacja kosmiczna, jakieś reaktory, jakieś działka itd. Ale tematyka schodzi na drugi plan wobec świetnej mechaniki. Nie możemy uciec przed porównaniem tej gry do 7 cudów. Przekazywanie kart, trashowanie niektórych dla uzyskania pieniędzy lub innych korzyści. Znamy to. Powstaje pytanie czy budowanie stacji kosmicznej to lepsza rozrywka, niż rozwijanie imperium? Obie gry są fantastyczne. Z mojej perspektywy do mankamentów \"Pośród gwiazd\" należą:
- mało interesująca tematyka
- spora przestrzeń konieczna do rozbudowy stacji
- dyskusyjna estetyka kart
Prócz tego gra ma same pozytywy. Jest stosunkowo prosta. Rozgrywka przebiega błyskawicznie (może nie, aż tak szybko jak w \"7cś\"). Różnorodność rozgrywek jest zapewniona poprzez:
= losowe cele wspólne
= losowy cel indywidualny
= losowo wybierane rasy o różnych cechach
= losowo dodawane do rozgrywki karty specjalne
I faktycznie rozgrywka jest zawsze nieco inna. Dodatkowo rózne drogi do zwycięstwa są zwykle dość dobrze zbalansowane. Może tylko niektóre rasy są nieco słabsze od innych (ale bez tragedii). Podsumowując. Uważam, że gra jest nieco gorsza od 7 CŚ, ale nieznacznie i jeśli ktoś rozwarza, którą wybrać, to najlepiej zdecydować się na obie.


obrazek
Ticket to Ride: Indie/Szwajcaria
Świetna ale nie najlepsza,
Grę oceniłem na maksa, bo to w końcu TtR i w każdej odsłonie zapewnia znakomitą rozrywkę. Jednak nadal nie są to moim zdaniem najlepsze mapy. Z Indiami mam ten problem, że bardzo ciężko jest się połapać w mapie (często nazwy miejscowości są podobne do siebie, a leżą zgoła gdzie indziej). Także idea mandali, za które przyznawane są dodatkowe punkty, nie przypadła mi do gustu. Mapa jest niesłychanie ciasna i tworzenie dodatkowych objazdów jest niezmiernie trudne. Z kolei mapa Szwajcarii jest moim zdaniem zbytnio asymetryczna. Bilety wskazują trasy głównie w północnej i zachodniej części mapy, zaś południe i wschód są słabo obsadzone. Dodatkowo niektóre trasy międzynarodowe się pokrywają i dają zbytnią przewagę jeśli ktoś wylosuje 2 takie same wysoko punktowane trasy. Tyle narzekania. Poza tymi wadami gra jest nadal świetna. Mapy są niesłychanie ciasne, przez co należy się zdrowo napocić, aby dotrzeć do celu. W Indiach dominują krótkie odcinki, więc budowanie rozpoczyna się niemal natychmiast i nikt nie czeka i nie kolekcjonuje kart, gdyż opieszałość w budowie musi się zemścić, jak w żadnej innej grze z tej serii. W Szwajcarię próbowałem grać w 4 osoby i wbrew zapewnieniom wydawcy da się to zrobić, ale pot i łzy leją się szerokim strumieniem. Dla osób, które mają podstawkę i często grają we 2,3 osoby jest to świetny wybór. Świetna zabawa. Polecam. Choć warto mieć na uwadze mankamenty, o których wspomniałem na wstępie.

obrazek
CV Plotki
Przekombinowany,
Nie mogłem się doczekać tego dodatku. Przyjechał do mnie prosto z Essen. Niestety rozczarowanie. Grafiki nadal na najwyższym poziomie, ale z mechanika jest zdecydowanie gorzej. Gra strasznie się ciągnie. Nie wiem czy jest to kwestia dodatkowych kart, ale rozgrywka jest dłuższa i wcale nie sprawia to przyjemności. Plotki wprowadzają niepotrzebnie element negatywnej interakcji. Szkoda. W tak \"przyjemnej\" grze nie może się to podobać. Karty losu są nieco lepsze, ale jest ich zbyt mało i szybko się wyczerpują. Dodatkowe cele są słabo zbilansowane (już w podstawce jest z tym kiepsko). Niektóre dają znacznie więcej niż inne. Ale w końcu losowość w tej grze to podstawa. Ogólnie dodatek odebrał mi chęć do tej gry, mimo, że podstawka to nadal jeden z moich ulubionych tytułów. Nie polecam.

obrazek
Cyklady
Same plusy,
Jedna z moich ulubionych gier. Na papierze wydawało się, że to totalnie nie mój klimat. Bitwy, licytacje, mityczne stwory i do tego wszystkiego kości. Czy aby nie za dużo? NIE. Gra jest genialna. Rozgrywka trwa 60-90 minut ale wcale się nie dłuży. Ciągle się coś dzieje. Początkowo nie byłem miłośnikiem mitycznych stworów, ale doceniam ich moc po lepszym poznaniu gry. Właściwie zagrane mogą diametralnie zmienić rozgrywkę i obrócić lidera w proch lub wywindować nas na czoło stawki. Licytacja jest fantastyczna (szczególnie gdy wszyscy bogowie nie są dostępni - 2-4 graczy). Wykonanie gry także jest kapitalne. Figurki są genialne, karty piękne, a plansza ciekawa. Gra wymaga wiele strategii, ale nie jest to ciężka praca jak w klasycznych eurograch, tylko czysta przyjemność. Jednym słowem rewelacja.

obrazek
Cyclades: Hades (angielskie wydanie)
Świetny dodatek do znakomitej gry,
Uwielbiam Cyklady i nieco sceptycznie podchodziłem do dodatk. Sądziłem, że nowe elementy mogą jedynie wprowadzić haos i zepsuć mechanikę. Tka sie nie dzieje. Sam Hades daje sporo, ale na krótko, więc nie wywraca porządku sił całkowicie. Ciekawy jest mechanizm licytacji kolejności wyboru lokacji startowych. Wyrównuje to moim zdaniem szansę i czyni kolejne rozgrywki bardziej zmiennymi. Wszystkie elementy są tradycyjnie na najwyższym poziomie. Dodatkowe karty postaci dodają tez nieco smaku. Najważniejszy jest hades i jest super, bo umożliwia nam przyspieszenie rozgrywki w newralgicznym momencie. Oczywiście nadal planowanie jest najważniejsze. Osobom, które są nieco znudzone (choć nie sądzę aby było to możliwe) podstawką, gorąco polecam. Jeśli nie graliście nigdy w same Cyklady, zaczekajcie z zakupem dodatku, ale jeśli stać was tylko na jeden dodatek, to zdecydowanie lepszą opcją jest Hades.

obrazek
Kingdom Builder
Dobra bo prosta,
Gra jest niesłychanie prosta. To jej największa zaleta. Czy obejdzie się bez większego główkowania? Niekoniecznie. Kluczem jest wykorzystywanie kafli zdobytych na poszczególnych lokacjach. Jeśli nie pozyskamy właściwych, nie będziemy ich stosować, lub wykorzystamy je bezmyślnie, gra zemści się na nas. Każda rozgrywka jest inna. Sprzyja temu zmienna konfiguracja mapy, dostępność różnych kafli funkcyjnych i przede wszystkim losowość celów do zrealizowania. Dla początkujących graczy szczególnie ten ostatni aspekt jest trudny do ogarnięcia. \"Jak to nie dostaję żadnych punktów za tę osadę?\" Trzeba się wstrzelić w 3 wylosowane cele. Czasem należy się skupić na 1 lub 2, a czasem przeć do realizacji wszystkich. Niektóre cele zmuszają nas do wzmożonej analizy poczynań innych i tu dochodzi element interakcji. Stosunkowo rzadko wchodzimy sobie w paradę, ale przy doświadczonych graczach widać korelację między tym co robią poszczególni gracze. Rodzi się więc pytanie dlaczego nie dałem 5 gwiazdek. Przede wszystkim problemem jest fakt, iż nawet przy maksymalnym wykorzystaniu dostępnych kafli funkcyjnych często stajemy przed koniecznością postawienia domków, które nic nam nie dają. Bezsens. Grafiki i wykonanie są ok. Ilustracje nie rzucają na kolana, ot dobra rzemieślnicza robota. Grze brakuje również nieco klimatu. Jest natomiast szybka i wytłumaczymy ją w kilka minut. Dobry przerywnik między cięższymi tytułami.

obrazek
Kingdom Builder: Nomads
Dodatek lepszy niż sama gra,
Świetny dodatek, do \"zaledwie\" dobrej gry. Podstawka mnie nie zachwyca z powodów, które opisałem w recenzji \"Kingdom builder\". Jeśli komuś podoba się podstawka, to warto zainwestować również w Nomadów. Dodatkowe mapy zaspokoją potrzeby znudzonych dotychczasową rozgrywką. Nowe kafle i sami nomadowie są dość ciekawe. Mechanika gry się nie zmienia. Najmniej podoba mi się kamieniołom, ale rozsądnie zagrywany może dać sporo korzyści. Jakość wykonania i grafiki jak w podstawce. Dobry, solidny dodatek. Wiele nie zmienia, a zwiększa regrywalność i daje nowe cele.

obrazek
Ticket to Ride
Klasyka gatunku,
Wielu doświadczonych graczy twierdzi, że jest to gra przereklamowana, zbyt prosta i ma słaba regrywalność. Ja nie zgadzam się z żadną z tych opinii. Jest to moja ulubiona seria gier. Co prawda od wersji USA wolę Europę ale to szczegół. Zabawa jest świetna. Ustawiamy wagoniki, realizujemy trasy dobieramy pięknie zilustrowane karty. Jednym słowem super. To jest tytuł od którego zaczęła się moja przygoda z planszówkami. I nadal najchętniej wracam do tego tytułu. Wersja USA ma pewien błąd. Mianowicie jeśli masz zrealizowaną trasę wschód-zachód, możesz bez większego ryzyka ciągnąć kolejne bilety, bo coś zwykle nam podejdzie. W ten sposób rekordziści realizują po kilkanaście tras. I co z tego? Zabawa i tak jest znakomita. Nie potrafię się od niej oderwać. Przy każdym posiedzeniu pociągi w jakiejś odmianie muszą się pojawić. Polecam każdemu. Jeśli jednak chcecie zacząć swoją przygodę z tę serią, to radziłbym raczej zacząć od Europy. Dlaczego?
- w europie dostajemy duże karty wagonów w standardzie, a w USA są małe, zaś duże dostajemy w dodatku
-asymetryczna budowa mapy i specyficzny przebieg długich tras powoduje, że losowanie nowych tras jest bardziej ryzykowne i nie koniecznie opłaca się pod koniec gry
-są dworce, które ratują nas w sytuacji bez wyjścia


obrazek
Splendor (edycja polska)
Trudno się oprzeć,
Znakomita gra. Mankamentem jest fakt, że po każdej partii zaraz chcemy rozpocząć kolejną. Niby nic nadzwyczajnego. W każdej rundzie dobieramy klejnoty, budujemy kopalnie lub wykładamy inną kartę. Nie wydaje się to zbyt pasjonujące, ale wierzcie mi: wciąga. Można przyjąć różne strategie. Istotnym jest wypranie właściwego momentu, w którym odpuścimy nieco budowanie \"fabryk zasobów\", a zaczniemy gromadzić punkty. Ważne jest także, aby nie marnować zbyt wielu rund na \"zamawianie\" kart. Niektórzy twierdzą, że słabym punktem gry jest tematyka. Faktem jest, że równie dobrze mogłyby to być warzywa, zwierzęta gospodarskie albo znaczki pocztowe. Ale są szlachetne kamienie i dobrze. Można tym przekonać pleć piękną do rozgrywki. Kto nie chciałby zbierać brylantów czy rubinów? Tematyka może rzeczywiście jest najsłabszą częścią rozgrywki, ale nadrabia znakomita mechaniką. Gra jest szybka i można ja wytłumaczyć w kilka minut. Znakomity przerywnik między cięższymi tytułami. Do wykonania gry także trudno się przyczepić. Krążki z kamieniami są solidne, kardy ładnie zaprojektowane i czytelne. Najkrótsza instrukcja od czasów Ticket to ride. Warto mieć w kolekcji. Cena uczciwa. Zaawansowani zagrają w przerwie, a dla początkujących też się znakomicie nada.

obrazek
Alhambra (edycja polska)
To nie jest miłość od pierwszego wejrzenia,
Po obejrzeniu kilku recenzji nie mogłem doczekać się rozgrywki. Niestety pierwsza partia bardzo mnie zawiodła. Kafle z budynkami lądowały w zdeterminowanych murami miejscach i tyle. I tak jest rzeczywiście jeśli gracz nie przykłada większej uwagi do strategii. I w tym tkwi sedno rozgrywki. Zasady są szalenie prost, jednak nie powinno nas to zwieść. Strategia w założeniu też jest prosta. Najlepiej mieć o jeden budynek z każdego rodzaju więcej niż przeciwnicy. Z drugiej strony czy warto pchać się w budynki nisko punktowane? Wydaje się to mało logiczne. Tym niemniej jeśli np. trójka pozostałych graczy skupia się na wieżach i ogrodach (notorycznie za nie przepłacając aby tylko je zdobyć) my możemy zdobyć prowadzenie w niżej punktowanych kategoriach. Do tego jeszcze mury. Można się skupić na nich. Co prawda nie punktujemy za mnie zbyt wysoko, ale za to przy każdym zliczaniu. Czasem warto kupić budynek, którego do niczego nie potrzebujemy, aby tylko \"spiąć\" dwa kawałki długich murów, lub aby postawić budynek, który mamy w \"magazynie\" i nigdzie nam nie pasował. Najważniejsze jednak to stale kontrolować co robią przeciwnicy. Jakie budynki mają. Może odskoczyli w ogrodach od nas o 3 budynki i warto w tym względzie odpuścić, a wygrać w 2 innych kategoriach. Może 3 inni gracze idą na remis w kilku kategoriach. Jakie karty bierze przeciwnik. Jeśli wziął np. zieloną 9, a do kupienia jest budynek za dokładnie taką kwotę, to mamy pewność, że w następnej rundzie budynku tego nie będzie i może warto za niego przepłacić. W efekcie nie zgadzam się, że w grze nie ma interakcji. Poczynania innych powinny bardzo silnie determinować naszą strategię. W innym przypadku przegramy, a gra wyda nam się nudna. Podsumowując. Każda następna rozgrywka podobała mi się coraz bardziej i byłaby to jedna z moich ulubionych gdyby nie kilka mankamentów/błędów:
-bywa, że na torze zostaną jedynie bardzo niskie nominały i tempo rozgrywki gwałtownie siada, a o jakiejkolwiek strategii możemy zapomnieć (powinna być możliwość np. \"zwinięcia toru\" gdy jego wartość nie przekracza powiedzmy 10, a koniec gry następował by tylko z końcem kafli, a nie również kart),
-plansza do zliczania punktów jest koszmarna (ścieżka punktów biernie zygzakiem, a punktacja kończy się na 120, gdzie często przekraczamy tę wartość i wprowadza to zamęt),
-koszmarnie brzydka szata graficzna (rysunki sa prawie tak brzydkie jak w najlepszych eurograch).


obrazek
CV
Jedna z najlepszych,
Uwielbiam tą grę. Miałem spore wątpliwości przed zakupem. Jednak z mojej perspektywy gra jest dużo lepsza niż sugerowałyby to recenzje i miejsca w rankingach. Zacznę od wad:
- bardzo duża losowość
- na pierwszy rzut oka niewielki możliwości rozgrywki strategicznej i wpasowania się w przyjęte cele
-zamulacze mogą zbytnio spowalniać rozgrywkę
- rozgrywka jedynie dla 2-4 graczy (na 2 jest najsłabiej, a na 3 najlepiej)
-zbyt duża liczba punktów za zbieranie kart jednego typu
Wady są ale nie zepsuły mi tej gry, gdyż zalety są zdecydowanie większe:
+fantastyczne wydanie (piękne ilustracje, świetna wypraska, oprócz kart, żetonów i kości otrzymujemy notatnik i ołówek)
+uczciwa cena
+możliwość realizacji różnych strategii (realizacja kart celów, zbieranie kart dających żetony, kolekcjonowanie określonych typów kart, zdobywanie kart jednorazowych, zdobywanie dodatkowych kości)
+świetna regrywalność
+dobra instrukcja
+proste zasady
+niezbyt długi czas rozgrywki
Podsumowując jest to jedna z moich ulubionych gier. Niekoniecznie spodoba się miłośnikom ciężkich gier strategicznych, ale początkującym i średniozaawansowanym graczom powinna przypaść do gustu. Grze przydałoby się kilka kosmetycznych zmian i gdyby było więcej kart też bym nie płakał, ale po zakończeniu jednej gry można przecież zasiąść do kolejnej partii ...


obrazek
Iknow
"pytania są tendencyjne",
Gra ma swoje mocne strony. Kart z hasłami jest naprawdę dużo. Minimalistyczna oprawa graficzna i znaczniki, na których można zawiesić żetony punktów mogą się podobać. Mechanizm gry, gdzie nie tylko odpowiadasz na pytania, ale i obstawiasz czy przeciwnicy udzielą poprawnej odpowiedzi sprawdza się. Czego więc zabrakło, aby „I know” mogło zostać najlepszą grą imprezową ever? Moim zdaniem najsłabszym elementem jest to, co jest najistotniejsze w grze typu quiz, a mianowicie hasła. Przede wszystkim mocno promowane są osoby znające się na muzyce i filmie. Tego typu pytania mają bardzo silną reprezentację w grze. Moim zdaniem brakuje pytań z zakresu szkolnego. Niektóre pytania są bardzo trudne, gdyż hasła są żywcem przełożone z angielskiego i niekoniecznie dana postać czy film są u nas tak popularne jak za oceanem. Natomiast np. pytania z zakresu literatury są żenująco proste. Ogólnie mechanizm gry jest super, wykonanie świetne, hasła słabe. Na szczęście nie musimy znać odpowiedzi na większość pytań, a i tak wygrać, gdy będziemy trafnie obstawiać odpowiedzi innych.

obrazek
Ticket to Ride Europe
Trzebą to mieć,
Dla mnie gra wszech czasów. Mogę w nią grać zawsze i wszędzie. Od tej gry zaczęła się moja przygoda z planszówkami. Grając w stałym gronie zawsze z przyjemnością do niej wracamy. Niektórzy piszą, że mało długich tras i jest to prawda (zwłaszcza jeśli ktoś grał w USA z dodatkiem). Można też powiedzieć, że mapa jest asymetryczna pod względem trudności i też jest to prawda. Ale to tylko dodaje uroku grze, a w ostateczności mamy jeszcze dworce. Gra jest dla mnie genialna i nawet odrobinę lepsza niż USA. Jej geniusz tkwi w prostocie, klimacie i dopracowaniu. Po poznaniu tej gry byłem tak nakręcony, że opracowałem wersję mapy i tras dla Polski. Nie wyszło mi to może tak dobrze jakbym chciał, ale Ticket to ride Poland by KACGAS jest w pełni grywalna.

obrazek
Bzzz...PLASK!
Plaskanie bez celu,
Gra jest prosta. Nawet bardzo prosta. Być może sprawi przyjemność młodszym graczom. Z mojej perspektywy oferuje zbyt mało. Jeśli ktoś ma super pamięć, być może jest w stanie spamiętać jakie karty pacnął wcześniej i stos rośnie. Jednak w którymś momencie i tak ktoś pacnie. Oczywiście można tu nieco pokombinować, ale niewiele to daje. No i na koniec mamy mnóstwo liczenia. Na domiar złego karty się wtedy \"grupują\" i trzeba je bardzo starannie tasować, bo inaczej gra jest jeszcze słabsza. Jak pisałem, może dla małych dzieci jest to frajda, ale liczenie dzieciom też się nie spodoba.

obrazek
Mr.Jack Pocket
Dobra w swojej kategorii,
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Spodziewałem się dobrej gry ale o nieco innym charakterze. Mr Jack w wersji kieszonkowej zapewnia rozrywkę z pewną dozą wysiłku umysłowego. Oczywiście to nie szachy, ale jest nad czym główkować. Przy odrobicie dobrej woli możemy rozgrywać partię strategicznie. Losowość oczywiście jest, ale zaledwie na takim poziomie, aby gra zbyt szybko się nie znudziła i żebyśmy nie wpadli w koleiny rutyny. Dobrą strategią możemy zapewnić sobie zwycięstwo bez względu na to czy jesteśmy poszukującym czy poszukiwanym. Opracowanie graficzne i wydanie gry jest dość przyjemne, pudełko mieści się w kieszeni. Jednak do samej rozgrywki potrzebować będziecie nieco miejsca (może nie nazbyt dużo ale jednak to nie karcianka). Szkoda, że tylko dla dwóch osób i zdecydowanie równowaga między śledczymi i ściganym jest zachwiana ale nie psuje to zabawy. Zdecydowanie dobra gra.

obrazek
Before the Wind
Kacpi,
Gra jest niesłychanie schludna.
Jest zdecydowanie lepsza niż sugerowałyby miejsca w rankingach. Zaczynając od zawartości opakowania - jest dobrze. Otrzymujemy solidnie wykonane karty, cztery plansze magazynów i \"pyndzla pierwszeństwa\". Wszystko w eleganckiej wyprasce i dobrej jakości. Grafiki na kartach są estetyczne i mogą się podobać. Mankamentem jest natomiast ich czytelność. Karty magazynowania i załadunku/zysku często mylą się mniej doświadczonym lub bardziej roztargnionym graczom. Karty guldenów (że niby waluta taka) też mogłyby być nieco przeprojektowane ale to już kwestia gustu i gry nie utrudnia. Mam natomiast wrażenie, że na niektórych małych kartach starano się zamieścić zbyt dużo informacji i grafik. Przeszkadzało mi początkowo również to, że \"logika gry\" jest nieco dyskusyjna. Tak naprawdę może być tak, że za akcję załadunku czy pozyskania zasobów nic nie płacimy, natomiast niemal zawsze płacimy za umieszczenie zasobów w magazynie. Trochę to dziwne, ale tak naprawdę bez znaczenia bo GRA JEST SUPER. Nie jest to danie główne na wieczór z planszówkami, ale też nie imprezówka. Na wytłumaczenie zasad trzeba chwilę poświęcić ale warto. Spodoba się zarówno wytrawnym graczom (a może w przerwie między Descent, a Le Havre pykniemy w BtW?), jak i początkującym (skoro podoba ci się ticket to ride to może chcesz spróbować prostej strategii?). Bardzo podoba mi się mechanika gry. Niezmiernie ciekawa licytacja (pod warunkiem, że ktoś nie zabija gry oferując za każda kartę 1 guldena), świetne karty specjalne mogące diametralnie odwrócić przebieg rozgrywki, dużo interakcji. Jest to gra strategiczna o dystrybucji/spedycji zasobów, ale nie musimy przesypywać kubików (nie ma ich). Losowość oczywiście jest ale w niewielkiej dozie i daje się coś zaplanować, a potem nawet zrealizować plan. Przyjemna, stosunkowo prosta i dobrze pomyślana gra. Zostaje ze mną.


obrazek
Cluedo
Mam mieszane uczucia,
Jest to jedna z pierwszych planszówek jakie kupiłem. Film na podstawie pierwowzoru jej gry (CLUE) uwielbiam. Ale wynika to z fantastycznego klimatu filmu, a w grze właśnie tego zbrakło. Prawdopodobnie wcześniejsze wydania (może również nowsze - nie grałem) miały to coś. W końcu jest to jedna z najpopularniejszych old-school\'owych planszówek ever. Klimatu więc brak. Co natomiast mamy. Mnóstwo główkowania. Wydaje się to dziwne, ale mimo licznych prób nie udało mi się opracować sensownego sposobu notowania zdobytych informacji. Teoretycznie jest to proste, ale... Bardziej doświadczeni gracze rzucają oskarżenia tak, że tylko on są w stanie cokolwiek wyeliminować na podstawie uzyskanych odpowiedzi. Większość rozegranych przeze mnie partii to żmudne krążenie po domu i rzucanie raz za razem niemal identycznych oskarżeń, a potem ni w pięć ni w dwanaście, ktoś trafi i wszyscy lecą nad basen, żeby zakończyć grę. Słabe jest też tłumaczenie. Dlaczego młotek wygląda jak siekierka, a rewolwer ewidentnie jest pistoletem? Bardzo dużo zależy od składu graczy. Gdy gram ze stałą paczką wygląda to bardziej jak ciężka praca niż jak gra. Ktoś rzuca oskarżenie, a pozostali najpierw pochylają się nad notatkami i notują kto o co zapytał i dlaczego, a dopiero później sprawdzają czy mogą odpowiedzieć na oskarżenie i co to w zasadzie może oznaczać. Mnie gra nie zachwyca, ale moja żona bardzo ją lubi i tak to jest. Kwestia gustu. W mojej opinii zbyt mało się dzieje i brak klimatu. Na koniec wspomnę jeszcze, że instrukcja pozostawia wiele niedopowiedzeń (wstyd jak na grę, która miała tyle edycji)