PROFIL
Historia recenzji i ocen użytkownika Bibi57

obrazek
Ocaleni
Średniak,
Takie sobie zwykłe euro z gatunku ekonomicznych. Chodzimy po planszy zbieramy jakieś zasoby, jeżeli jeszcze są. Szczególnie w grze czteroosobowej niedobór zasobów dla gracza, wykonującego akcję jako ostatni jest doskwierający. Zasady są proste, nawet zbyt proste. Klimat post-apo jest tylko na pudełku i głównej planszy, ale ucieka coraz bardziej, gdy wgłębiamy się w rozgrywkę. Jest dużo aklimatycznych absurdów:strzelba, której można używać tylko do polowania, do wywierania presji już nie, pomieszczenia bez nazwy, które można naprawiać dowolnymi materiałami, możecie naprawić samym drewnem, samym metalem, samą elektroniką lub dowolną kombinacją trzech tych surowców! Wywieranie presji na przeciwniku, gdy nasz bohater wejdzie na obszar na którym stoi już aktywny przeciwnik, a jego siła jest wyższa niż wroga, ten automatycznie musi mu oddać odpowiednią ilość zasobów działa przy grze w większą ilość graczy. W grze dwuosobowej już nie, gdyż rzadko spotykamy się na planszy. W każdej partii robimy dokładnie to samo, więc każda rozgrywka jest podobna do poprzedniej. Ocaleni to średniak, w którym po kilku rozgrywkach nie widać już nic ciekawego. Dodatkowo niektóre elementy są bardzo złej jakości -plansza główna krzywo leży na stole i chybocze się z lewej na prawą stronę, plansza gracza, żetony zwierzyny i przeszukiwania wykonane z bardzo cienkiej tekturki około 1mm , Jest wiele innych gier z tego gatunku o wiele lepszych.

obrazek
Teby
Fajna gra rodzinna,
Bardzo ciekawa gra rodzinna z gatunku gier przygodowych. Jeżeli znudziło Cię ciągłe zdobywanie surowców, typu drewno, kamień etc. oraz żywności aby wyżywić swoich bohaterów, lub walki pomiędzy dobrem a złem, czy magią z rzeczywistością, to zagraj w TEBY, tu te zmagania nie występują. Jest natomiast ciekawa fabuła bycia archeologiem. Na początku gry odwiedzamy wiele miast w Europie i zdobywamy tam wiedzę i poznajemy pomocników do przeprowadzenia wykopalisk. Gdy mamy już odpowiedni zasób wiedzy wyruszamy w rejon antycznej Grecji, czy Egiptu, lub Mezopotamii, aby dokonać wykopalisk. Sam sposób wykopalisk jest tu ciekawie rozwiązany, albowiem wyjmujemy z gustownie zaprojektowanych woreczków żetony artefaktów, które są pomieszane z piachem(czyli pustymi żetonami). Każdy wykopany artefakt ma przypisane do siebie odpowiednie pkt. zwycięstwa. Co ciekawe wszystkie występujące w grze artefakty były w rzeczywistości wydobyte w czasie wykopalisk przez archeologów. Spis tych artefaktów jest dołączony do gry z krótką informacją na ich temat. Tak więc gra jest przez to bardzo klimatyczna i edukacyjna zarazem. Nieszablonowo w grze rozwiązany jest mechanizm ilości wydobywanych artefaktów. Na gustownym kole zaznaczmy, bowiem stan posiadania naszej wiedzy i ile tygodni chcemy te wykopaliska prowadzić, co daje nam ilość prób do wyciągnięcia z woreczka. Czas jest ważny, gdyż odgrywa tutaj jedną z kluczowych ról w całej rozgrywce. Ponadto pomysłowo jest dodany element organizacji wystaw w oparciu o posiadane artefakty, na których zdobywamy pkt. zwycięstwa. W grze jest dużo losowości, ale w pracy archeologów ta losowość też występuje, więc nawet ona tu pasuje. Podsumowując: fajna gra, przy której miło płynie czas, ładnie wydana, proste zasady rozgrywki, kilka ciekawych mechanizmów akcji. Polecam jako grę rodzinną.

obrazek
Puerto Rico (nowe wydanie)
SUPER EKONOMIA!!!,
Rewelacyjna ekonomia. Trzeba myśleć na wiele sposobów np. jakie plantacje rozwijać a co za tym idzie jakie kupować do nich budynki produkcyjne, aby w nich produkować towary, które później będziemy sprzedawać na targu, lub wysyłać statkami na ląd, bo Puerto Rico jest wyspą. Nie możemy też produkować za dużo tych towarów, gdyż jak Kapitan załaduje statki, a na każdy statek możemy załadować tylko określoną ilość towaru i to tego samego gatunku(jak statek ma pojemność 6, to tylko ładujemy przykładowo 6 jednostek indygo, a nie 4 jednostki indygo a dwie kukurydzy), to reszta towaru z którego nie załadujemy(oprócz jednej jednostki) nam po prostu się psuje i musimy ją wyrzucić. A za każdą jednostkę wysłanego towaru otrzymujemy przecież punkty zwycięstwa. W związku z powyższym musimy zadbać o magazyny na wyprodukowane towary, gdzie będziemy mogli już przechowywać towar, który nie zmieścił się w ładowniach statków, bez jego wyrzucania. To wszystko możemy zrobić pod warunkiem, że na wyspę przypłyną nowi osadnicy do tej właśnie pracy. Zaprasza ich co turę Burmistrz(pod warunkiem, że zagra Go jakiś gracz), ale żeby nie było łatwo, tylko określona ilość. Trzeba również zadbać o finanse, gdyż za darmo tych plantacji, magazynów i innych budynków(które na koniec gry też dostarczają nam punkty zwycięstwa) nikt nam nie da. Musimy je kupić. Tak, że przygód na wyspie jest wiele i są bardzo ciekawe. Gra wydana jest estetycznie i wszystko w niej jest przemyślane, instrukcja gry jest napisana bardzo czytelnie, co sprawi, że nie będzie problemu z nieco skomplikowanymi zasadami, dotyczy to przede wszystkim niektórych budynków, które mają różne powiazania w tej samej akcji. BARDZO POLECAM!!!!

obrazek
Ora et Labora
Mogłoby być lepsze wykonanie!!!,
Gra w 100% ekonomiczna. Typowy worker-placement. Mechanika jak u Uwe Rosenberga jest dość prosta, czyli w tym przypadku wykonujemy dwie z trzech dostępnych akcji: -wysyłamy swoich mnichów do pracy(do wcześniej wybudowanych budynków) -karczujemy las lub torfowisko -budujemy budynek za posiadane zasoby. Jednak jak w Le Havre cała istota rzeczy tkwi właśnie w kartach budowanych budynków. Musimy zbudować sobie odpowiednie ciągi produkcyjne, które w konsekwencji dają nam dużo punków zwycięstwa. Dróg do zwycięstwa jest tu bardzo dużo i na początku można mieć z tym duży problem. Kto pierwszy poukłada sobie odpowiednią taktykę gry, ten zdecydowanie wygrywa. Trzeba mieć mocną wyobraźnię aby to wszystko ogarnąć w myślach. Jest dużo ciekawych rozwiązań. Przede wszystkim kierat z surowcami, który bardzo upraszcza dystrybucję owych dóbr, osoba Przeora-dodatkowa akcja przy zakupie budynku, jak przeor jest jeszcze nieaktywny, skorzystanie z budynków innych graczy( nowość- za wypicie z gospodarzem wina lub whisky, to zależy od wariantu gry, karty osad, wokół których rozbudowujemy nasze budynki, za co dostajemy dodatkowe pkt. zwycięstwa. Gra jest fatalnie wykonana. Chodzi przede wszystkim o plansze do gry, są bardzo cienkie i się skręcają. Wykonane są ze śliskiego materiału. Cała baza gry oparta jest właśnie na rozbudowie naszego klasztoru, bo na początku dostajemy niewielki areał do zagospodarowania, który w przyszłości będziemy musieli rozbudować( dokupować owe planszetki z różnym rodzajem terenu) . Zła jakość tych planszy sprawia, iż wszystko z nich spada, ciągle się przesuwają i trzeba je nieustannie poprawiać, co oczywiście odbija się na jakości rozgrywki. Zdarzyło się że Ora et Labora kupiłem razem z gra Ships, wydaną chyba przez angielskie wydawnictwo-Treefrog Games. Porównując- to Nasze rodzime wydawnictwo Lacerta wygląda jak bardzo uboga krewna. Pomimo tych mankamentów grę polecam dla wytrawnych geeków.

obrazek
Great Western Trail (edycja polska)
Dużo możliwości, Dobra gra,
Bardzo monumentalna gra. Jest dziesiątki zasad i szczegółów, które musimy przyswoić. Na przeczytanie instrukcji trzeba sobie zarezerwować kilka godzin. W moim przypadku, gdy analizowałem punktację końcową gry na ostatniej 16 stronie instrukcji, to zupełnie zapomniałem, zasady z początkowych stron. Jednak instrukcja napisana jest przystępnie i poparta wieloma ilustrowanymi przykładami. Ten gąszcz przepisów przedstawiany jest na planszy w formie ikonek, są one niewielkie i w pierwszych rozgrywkach mogą sprawiać graczom olbrzymie problemy. Po pierwsze z wielkością, a po wtóre z ich ilością. Na początku trzeba ciągle wracać do instrukcji. Jeżeli już przebrniemy przez ten labirynt reguł i je opanujemy, to rozgrywka jest nawet przyjemna. Gra oferuje wiele dróg do zwycięstwa, jest dosyć mocno regrywalna, gdyż niektóre opcje są w niej ciągle zmienne. Gra się płynnie w każdym składzie osobowym. Oczywiście w czworo jest większy tłok na planszy i więcej interakcji miedzy graczami. Wykonanie gry na wysokim poziomie- super ładna plansza, grube elementy, (pomimo niewielkich rozmiarów ikonek), instrukcja czytelna. Moim zdanie gra jest trochę przekombinowana. Można by niektóre zasady uprościć, albo z nich zrezygnować. Przekrojowo gra jest ciekawa, chociaż ciągle przez kilkanaście rund pokonujemy tę sama drogę z punktu A do punktu Z (poprzez punkty B,C,D,E,....itd.) ale za każdym razem może mieć ona inne budynki, inne niebezpieczeństwa lub inne ścieżki poboczne tak więc jest zmienna w czasie. Po kilku partiach wszystko staje się jasne i przejrzyste i gra się naprawdę miło. Na koniec jeszcze jedna uwaga - tłumaczenie zasad gry swoim współgraczom, którzy jeszcze w nią nie grali, to naprawdę jest duże wyzwanie i trzeba się do niego przygotować

obrazek
Jaskinia
Ciekawa gra,
Jaskinia, to fajna i solidna gra. Jest tu wiele ciekawych mechanizmów, które dobrze oddają klimat eksploracji. Gra ma swój koloryt i moim zdaniem dobrze odzwierciedla trudy podziemnych wypraw. Zasady są bardzo proste, więc pozycja świetnie sprawdzi się w gronie rodzinnym, ale bardziej zaawansowani gracze powinni być zadowoleni mimo dużej losowości. Cechuję ją duża regrywalność. Dwie takie same partie są praktycznie niemożliwe. Skalowalność również jest dobra, gra się dobrze przy każdej liczbie graczy, choć ich więcej uczestników przy stole, tym, rzecz jasna, wydłuża się czas oczekiwania. Instrukcja ma pewne wady i niejasności, jednak po głębszej analizie i kilku grach wszystko jest jasne. Polecam jako grę rodzinną. Solidny tytuł z super klimatem.


obrazek
Pret-a-porter
Dobra gra a źle wydana,
Zacznę od tego, że kto ma problemy ze wzrokiem, to niech w tę grę nie gra, ponieważ tekst na kartach jest wydrukowany mikroskopijną czcionką i prawie nie widać co jest tam napisane, szczególnie wieczorową porą. Jest to niestety bardzo poważna wada, gdyż karty w tej grze odgrywają niepoślednią rolę. Nie jest to bynajmniej jedyna wada tej poniekąd dobrej gry. Wydawca poszedł na łatwiznę i oszczędzał gdzie mógł, a dofinansowanie z NBP przehulał. Główna plansza wykonana jest owszem z grubego, ale słabej jakości kartonu, to samo plansze graczy. Na dzień dobry gną się w nich rogi. Kolory trochę niemrawe i omyłkowo pozamieniane pola. Pieniacze bardzo słabej jakości, nadrukowane na zwykłej, cienkiej kartce. Instrukcja jest też minimalistyczna i mało czytelna, szczególnie w temacie pożyczek z banku i ich zwrotu. Za mało ilustrowanych przykładów na tak trudną grę. Jej forma jest mała, napisana zbitą, niewielką czcionką, odstrasza, pewne rzeczy nie są w niej wyjaśnione, niektóre są opisane źle , niektóre w ogóle przemilczane. Tu tyle narzekań. Co do samej gry, to Pret-a-Porter jest pełnokrwistą grą ekonomiczną dla graczy. Trzeba mieć długofalowy plan i elastycznie modyfikować swoje działania zależnie od ruchów przeciwników. Jest wiele trudnych wyborów, a tylko trzy akcje na turę. Które akcje wykonać? W jakiej kolejności?, bo wyborów jest mnóstwo: przygotowanie kolekcji na pokazy, dodanie kolekcji odpowiednich cech, planowanie wydatków, aby na wszystko starczyło i nie brać za dużo kredytów, ulepszanie budynków i szkolenie pracowników. To gra o bardzo dużej interakcji, ponieważ miejsc na polach z wyborem akcji mamy mniej niż pionków. Dlatego ciągle możemy blokować ruchy przeciwników i utrudniać im realizację swoich celów. Przez to należy przez cały czas bacznie śledzić ich poczynania.Jeśli lubisz złożone, wymagające gry powinieneś Pret-a-Porter poznać.

obrazek
Amyitis
Ciekawa gra,
Bardzo przyzwoita gra wiele fajnych mechanizmów ładnie wydana z początku zssady mogą przytłoczyć ale po pierwszej rozgrywce wszystko jest jasne. POLECAM!!!

obrazek
Hansa
Łatwa a trudna ,
Na pozór lekka gra zasady można wytłumaczyć w 5 minut ale w rzeczywistości trzeba się bardzo nagłówkować. Fajna gra szybka można zagrać przed czymś dłuższym

obrazek
Le Havre (edycja polska)
Cudo wśród gier ekonomicznych ,
Zasady proste jak przysłowiowe metr sznurka w kieszeni - przesuwamy statek na rzece w porcie o jedno pole i albo bierzemy surowce że straganu obok tego pola albo wprowadzamy swojego człowieka gdzieś do budynku i tu zaczynają się schody. Całej serce gry to karty z róžnymi budynkami, które będziemy budować za zgromadzone surowce a które dają nam wszelakie bonusy i pkt. zwycięstwa na koniec. co ciekawe możemy korzystać z budynków innych graczy płacąc im odpowiedni koszt. Jak u Rosenberga na koniec rundy trzeba zapłacić odpowiednią ilość żywności, co rundę więcej, a runda jest krótka tylko 7 ruchów na wszystkich graczy więc trzeba się bardzo sprężać aby nakombinować wymaganą żywność i jeszcze coś zarobić. Jest jeszcze akcja dodatkowa poza wymaganymi do przeprowadzenia przed lub po swoim ruchu-zakup budynków za pieniądze, bo w swoich ruchach budujemy tylko budynki za zdobyte wcześniej surowce na straganach i wprowadzając swojego pionka do tzw. biura konstrukcyjnego ale pieniędzy w tej grze jest ciągle za mało Możemy wziąć pożyczkę z banku nawet kilka ale musimy w rundzie za nie płacić ciągle odsetki zanim ich nie spłacimy. Zabawa więc jest przednia kombinowania co niemiara Jeżeli chodzić regrywalność to prędzej można trafić 6 t lotto niż zagrać dwie takie same partie i oczywiście 0 losowości, musimy sami na wszystko zapracować Bardzo mocno plecam dla wytrawnych graczy.