gry planszowe kościane > Zamki Burgundii (wydanie europejskie)
GRY KOŚCIANE
logo przedmiotu Zamki Burgundii (wydanie europejskie)

Zamki Burgundii (wydanie europejskie)

Dolina Loary w XV wieku.

cena:

119.90 99.90 PLN
(najniższa cena z 30 dni: 99.9)
wysyłamy w: niedostępny

Podstawowe informacje:


liczba graczy: od 2 do 4
wiek: od 12 lat
czas gry: ok. 90 min.

wydawca: Alea
nr katalogowy: 81243
projektant: Stefan Feld

wersja językowa: europejska
instrukcja: polska

Opis


Jako wpływowi książeta gracze kierują swój wysiłek na ostrożny handel i rozbudowę tak aby ich posiadłości stawały się coraz bardziej znakomite.Dwie kostki wybierają dostępne akcje, ale to gracze zawsze podejmują ostateczne decyzje. Do dobrobytu w poszczególnych posiadłościach prowadzi wiele dróg. Gracz może rozwijać handel, hodowlę zwierząt, rozbudowywać miasta albo inwestować w badania naukowe.Ta ilość dostępnych możliwości zdobywania punktów zwycięstwa wymaga dokładnego planowania z rundy na rundę. Dzięki temu że w grze jest wiele posiadłości, kolejne rozgrywki będą niepowtarzalne. Zawartość pudełkainstrukcja6 plansz graczy4 arkusze żetonów (56 budynków, 42 towary, 28 zwierząt, 26 statków i 16 zamków) 9 kostek8 drewnianych znacznikówinstrukcje 

Jak to wygląda ?


Recenzje naszych klientów:


zaloguj się jeżeli chcesz dodać własną



dodano: 2024-03-20 Wspaniała!!! autor: iskierka

Zamki Burgundii to moim zdaniem jedna z najlepszych gier planszowych. Gra jest bardzo przyjemna, wymaga myślenia i kombinowania, ale nie jest to gra mózgożerna, która człowieka męczy, a gra, która relaksuje. Zasady na pierwszy rzut oka mogą wydawać się za skomplikowane, instrukcja może przytłaczać, ale warto się nie poddać, bo w rzeczywistości zasady bardzo łatwo zapamiętać i opanować. W tym wydaniu na planszach graczy wszystkie najważniejsze zasady są jest doskonale zaznaczone i przypomniane, przez co ma się je ciągle przed oczami. W skrócie gra wygląda tak, że rzucamy dwoma kostkami, a potem możemy wykonać akcje związane z tym jaki mamy wynik na kostkach. Możemy kupić budynek z pól oznaczonych danym numerem, albo wybudować budynek który już posiadamy na naszej planszy w miejscu oznaczonym taką samą kością. Każdy budynek coś nam daje: punkty zwycięstwa, dodatkowe pomoce, możliwość wykonania kolejnej akcji etc. Na szczęście znaczenia budynków są jasno wyjaśnione na planszy gracza. Mimo tego, że gra wydaje się z wyglądu niepozorna, a z zasad skomplikowana jest naprawdę przyjemna i warta zakupu! Jeśli kogoś przestraszy instrukcja warto odszukać filmiki tłumaczące zasady na Youtube :)
dodano: 2017-11-17 ulubiona autor: petina

na tę chwilę nasza ulubiona gra Felda. uwielbiamy z mężem na 2 osoby, jak przygodzą znajomi, to i na 4 świetnie działa. łatwa i szybka do wytłumaczenia. dzięki różnym planszom, zyskuje na grywalnośći. ciagle dopasowywanie strategii do aktualnej sytuacji, kości nie są losowe, zarówno 1 i 5 mogą być dobre, każdą kość też możemy zmienić. Zamki Felda aktualnie w naszym top 5.
dodano: 2016-01-01 Rewelacja autor: AdamLodz

Gra Stefana Felda, jednego z bardziej cenionych/znanych twórców gier, która odrzuca graficznie na pewno nie jednego gracza. Wzbraniałem się przed tą grą dość długo z kilku względów:
- grafika na planszy bardzo uboga, wręcz odrzucająca od gry
- brak polskiego wydania (co ułatwia wprowadzanie nowych graczy do planszówkowego świata)

Jednak w końcu zdecydowałem się na zakup i ... gra natychmiast przekonała do siebie.
Owszem grafiki są słabe, lecz mechanicznie gra jest rewelacyjna. Rzucamy kośćmi i decydujemy co chcemy/możemy zrobić, aby zoptymalizować nasze działania. Oczywiście jak na grę Stefana Felda, prawie zawsze chcemy zrobić więcej niż jesteśmy w stanie.

Gra jest dostosowana różnymi wariantami dla 2, 3 i 4 graczy.
Jako gra dla dwojga, bo w tym wariancie grywam najczęściej gorąco polecam. Dla mnie pomimo braku polskiego wydania gra do polecenia dla każdego, kto chętnie szuka gry w której możemy pogłówkować w jaki sposób zabudować naszą Burgundię.
dodano: 2015-12-09 Bardzo dobrze opracowana i wykonana gra ekonomiczna typu euro, z autor: caleb

Zamki Burgundii to bardzo niepozorna gra ekonomiczna, która bardzo wciąga i uzależnia. Od dwóch do czterech graczy wciela się w lokalnych władców w XV-wiecznej Burgundii, którą pragną rozbudować zgodnie ze swoją wizją. Każda osoba dostaje swoją planszę, na której krok po kroku umieszcza heksagonalne płytki przedstawiające zamki, budynki, pastwiska, kopalnie, statki i usprawnienia.

Zasady gry są bardzo proste (i dodatkowo opisane na każdej planszy gracza, które tym samym służą za ściągawkę) – można je wytłumaczyć w 5 minut. Równie proste i szybkie jest rozstawianie i składanie gry. Sama rozgrywka przedstawia dosyć dużo decyzji, które trzeba podejmować przy uwzględnieniu losowości – rzutów kośćmi oraz zakresie dostępnych płytek. Wszystko jest rozwiązane bardzo finezyjnie i spójnie, przez co gra wciąga. I to bardzo! Jest to jedna z gier, przy których można usiąść i zagrać trzy, pięć, dziesięć rozgrywek z rzędu.

Ogromnym plusem jest też jakość wykonania komponentów. Płytki są dosyć cienkie, ale pomimo regularnego mieszania ich przy każdym losowaniu, po rozegraniu ponad 150 gier nie widać po nich większych śladów zużycia! Skalowanie gry na 2, 3 czy 4 graczy w teorii wygląda dobrze – jednak jestem w stanie wypowiedzieć się jedynie na temat rozgrywki w 2 osoby: Polecam!
dodano: 2015-06-16 Euro-majstersztyk autor: Jacek Izydorski

BvB jest tytułem od którego najlepiej zacząć przygodę z aktualnym Euro-królem - Stefanem Feldem. Posiada on już wiele gier na swoim koncie, jednakże nie bez przyczyny ta jest najbardziej doceniona i dobija się do pierwszej dziesiątki rankingu BGG.
W Zamkach Burgundii budujemy swoją posiadłość, wznosząc miasta, zakładając kopalnie, hodując zwierzęta, opracowując technologie, czy ustanawiając szlaki handlowe. Brzmi ładnie, ale tematyka i klimat w grze jest znikomy, liczy się tylko mechanika, budowanie trybików maszynki do zbierania punktów. Klasyczne euro. W czym zatem tkwi jej sukces? Na początek reguły - są naprawdę przystępne i proste. Każdy gracz rzuca dwiema koścmi i każdą z nich wykonuje jedną z czterech możliwych akcji - pobiera budynek do siebie, wystawia ów pobrany budybek na swoją posiadłość (na ogół rozpatrując efekt jaki on wywołuje), sprzedaje towary lub nic nie robi, żeby wziąć robotników pozwalających na manipulowanie wynikiem rzutu, by nie zdawać się na ślepy los. Liczba rund jest ograniczona 5 x 5 rund, czyli 25 rzutów kośćmi. Gra nie jest specjalnie długa, choć gracze z tendencją do zamulania mogą znacząco ten czas wydłużyć. Kwintesencją Zamków jest mechanika, oryginalne zastosowanie kości (kojarzonych raczej z "głupią" losowością) znamionuje geniusz autora. Mechanika jest niezwykle elegancka, w starym niemieckim stylu klasyków pokroju Kramera. Wszystko klarowne, reguły jasne i czytelne, nie ma potrzeby zaglądania co rusz do instrukcji, jedynie kafelki technologii trzeba dobrze poznać. Ale po 2-3 grach instrukcja nawet do tego nie jest potrzebna. Gra jest niezwykle wciągająca, mózg pracuje by z bieżącej rundy wyciągnąć co tylko się da, budują małe kombosiki z wykładanych kafelków. Interakcji jest umiarkowanie mało, subtelnej, takiej jak kolejność w rundzie - zapewnia większe pole manewru; podbieranie kafelków czy walka o towary (tu warto zbierać jednakowe). Dochodzi też element wyścigu, gdyż dla najszybszych w zabudowywaniu dochodzą premie. Gra jest niezwykle dobrze zbalansowana, absolutnie nie ma co szukać strategii wygrywającej, bardziej trzeba się dostosowywać do tego, co dostępne. Skalowanie w każdym wariancie, na dwoje mocno taktycznie, w komplecie bardziej strategicznie. Zależności językowej nie ma, więc śmiało bierzcie niemiecką edycję. Jedynie wykonanie kuleje. Żetony i plansze cieniutkie, kolorystyka blado-pastelowa; najsłabiej wykonana gra Felda w jaką grałem. Ale rozgrywka z nawiązką to rekompensuje, a może BvB doczekają się kiedyś lepszego, nowego wydania?
dodano: 2015-01-21 Rewelacja autor: wampik

Gra o niezwykle pozytywnej wymowie, związanej z rozwojem posiadłości, budowaniem własnej osady, niemniej … całkowicie pozbawiona otoczki fabularnej (klimatu). Dla mnie, akurat w przypadku tej pozycji, nie jest to wadą, ponieważ cała głębia tej gry, jest związana z doskonale „skonstruowaną” mechaniką, opartą na optymalizacji możliwych do wykonania akcji, wynikających z rzutu dwoma kośćmi K6 (z założenia na wskroś losowego). Dzięki zaproponowanym w grze zasadom, każdy wynik rzutu kośćmi, jest właściwie na swój sposób dobry (dodatkowo po użyciu żetonów tzw. „pracowników”, można ten wynik rzutu nieco zmienić), ale jedynie od gracza zależy, w jaki sposób zostanie on wykorzystany. Do „uruchomienia” jest jedna z czterech dostępnych akcji podstawowych. Każda tura, każdy wynik rzutu, to różnorodne możliwości realizacji akcji, które same w sobie są niezwykle proste, a jednak maksymalizowanie korzyści (zdobyczy punktowych), wymaga każdorazowego przemyślenia.
Mówiąc krótko: prostymi metodami próbujemy maksymalizować zyski (liczbę punktów), na podstawie tego, co dał nam los (zdarzenia losowego).
Przyjemna oprawa graficzna, mimo braku wyczuwalnego klimatu, nie przeszkadza w rozgrywce. Jakość komponentów jest dobra, a każdorazowe wrażenia z rzutu kośćmi są bardzo, bardzo pozytywne.
Gra nas bardzo wciągnęła, zagościła na wiele wieczorów na naszym stole, a każda rozgrywka daje wiele satysfakcji i pozytywnych emocji, praktycznie niezależnie od końcowego wyniku.
dodano: 2014-12-15 Genialna ! autor: AndrzejK

naprawde genialna gra :) nie jest przesadnie skomplikowana, świetnie chodzi na 2 i trzy osoby, na 4 też ale gracze powinni już znać gre.

A sama gra polega na budowaniu swoich ziemi, różnymi budynkami, portami, zbieraniu bonusów i kombowaniu. Kombosy są bardzo przyjemne no i dzięki nim można zebrać sporo punktów.

Dodatkowo wiele plansz graczy zapewnia dużą regrywalność :)

Polecam każdemu :)
dodano: 2014-09-26 autor: zioombel

Zamki Burgundii to bodaj najlepsza gra Stefana Felda. Według moich
doświadczeń najlepiej sprawdza się w grze dwu- i
trzyosobowej. Istnieją co najmniej dwa ciekawe warianty rozgrywek
solo. Sama gra jest bardzo taktyczna i wymaga bieżącej obserwacji tego
co robi przeciwnik. Niektórzy narzekają na szatę graficzną i dosyć
specyficzny dobór kolorów - cóż o gustach się nie dyskutuje, ale bez
dwóch zdań rozgrywka wymaga dobrego światła...

Feld jest dosyć aktywnym twórcą gier - ma rzesze oddanych fanów i co
najmniej równie liczną grupę krytyków. Jeśli ktoś zastanawia się jaką
grę Felda wziąć sobie na początek, to wg mnie Zamki Burgundii są chyba
najlepszym wyborem. Same Zamki to część kościanej trylogii Felda do
której zaliczają się również Macao oraz Bora Bora. To co łączy te gry
to mechanika wykorzystująca w genialny sposób kości. W każdej z nich
dzieje się to inaczej. W Zamkach kości ograniczają pulę możliwych
wyborów w każdej turze. W Macao generują chaos, który jakoś trzeba
ogarnąć. W Bora Bora służą jako pracownicy o zróżnicowanym znaczeniu.

Regrywalność Zamków jest ogromna, zatem jeśli szukasz gry, w której
uśredniony koszt jednej rozgrywki zamyka się w przedziale groszowym -
nie szukaj dalej... Emocje w Zamkach są ogromne i narastają im bliżej
rozstrzygnięcia. Dzieje się tak dlatego, że kwestia zwycięstwa często
decyduje się w ostatniej turze a wyniki różnią się nie rzadko kilkoma
punktami (np. 220:218) a nader często ktoś przegrywający w
przedostatniej turze 60 punktami, wygrywa ostatecznie całą rozgrywkę
>20. Losowość w tej grze zmusza do myślenia, a jeśli przeciwnik na
koniec przegranej partii powie, że zabrakło szczęścia w ostatnim
rzucie kostkami - warto przypomnieć, że w Zamkach szczęście tak
naprawdę sprzyja tym lepiej przygotowanym...
dodano: 2013-09-23 genialna autor: svartisen

Tej gry chyba nie trzeba przedstawiać - Die Burgen von Burgund to klasa sama w sobie i jednocześnie jeden z najbardziej udanych Feldów. Tematem przewodnim gry (a jakże, doklejanym, euro zobowiązuje, choć tutaj ta "sztuczność" nie razi zbyt mocno) jest rozbudowa posiadłości (każdy z graczy dysponuje planszetką, na której, w określonych miejscach może dokładać kolejne płytki terenu, przestrzegając prostych reguł). Zamki Burgundii nie są lekkim, imprezowym wypełniaczem, ale nie jest to również ultraskomplikowana, skrajnie mózgożerna gra (aczkolwiek podczas rozgrywki angażuje dużą część aktywności naszego mózgu).

Największą zaletą gry jest jej niezwykle elegancka mechanika. Zasady są dosyć proste (stopniem komplikacji porównywalne z Puerto Rico), a kiedy je poznamy, gra toczy się bardzo płynnie (kolejne fazy i rundy mijają niezwykle szybko). Tym co zachwyca w Zamkach Burgundii, jest wielość możliwości zdobycia punktów - nawet jeśli przez kilka pierwszych rund przeciwnicy wyprzedzą nas o kilkadziesiąt punktów, nie oznacza to że przegraliśmy - sposobów na nadrobienie zaległości i danie w kość współgraczom jest dużo.

Kluczem do wygranej jest odpowiednie wyczucie czasu, umiejętność taktycznego myślenia oraz odpowiedni dobór płytek technologii. Bardzo oryginalnym rozwiązaniem (często powracających w innych grac Stefana Felda) jest walka o pozycję pierwszego gracza, która daje przewagę przy wyborze nowych płytek terenu, jednak przy ich wykładaniu na planszetkę nie ma znaczenia (stąd nie zawsze opłaca się stawać do wyścigu o bycie graczem rozpoczynającym). Innym aspektem gry, który zasługuje na szczególną uwagę, jest okiełznanie losowości - również częsty motyw w grach Felda. O ile kości są jednym z najistotniejszych komponentów gry, prosty mechanizm pozwala na zniwelowanie niekorzystnego dla nas rzutu.

Jedynym aspektem gry, który "kuleje" jest wykonanie. Grafiki nie rażą, ale nie są też piękne. Materiał, z jakiego wykonano planszetki mógłby byc grubszy, a elementy gry trochę lepiej wykonane. Największym nieporozumieniem jest jednak dobór barw na kafelkach terenu - przy sztucznym lub słabym świetle odróżnienie pastwiska od technologii (a niekiedy i technologii od budynku) potrafi być wyzwaniem równie trudnym jak wybór odpowiedniej strategii. Za tę cenę oczekiwałbym od producenta nieco lepszego wykonania (dziwne, że kolorów kafelków nie skorygowano w kolejnych wydaniach).

Mimo tego zgrzytu, grę oceniam bardzo pozytywnie. Niech za rekomendację służy fakt, że ilekroć gram w Zamki Burgundii, nie mogę się oderwać od stołu i kilkadziesiąt minut mija znacznie szybciej, niż zazwyczaj.
dodano: 2013-02-13 Świetna Gra autor: Michał Wyglądała

Mam tę grę od tygodnia, a już rozegraliśmy kilkanaście rozgrywek w różnych wariantach (2, 3, 4 osoby). Gra daje nam możliwość w 25 rundach (5 faz po 5 rund) rozbudowy naszej XV-wiecznej posiadłości. W trakcie rozbudowy otrzymuje się punkty zwycięstwa. Kto ma najwięcej wygrywa.

Mechanizm jest szalenie prosty. Po rzucie dwiema kośćmi możemy w rundzie (rund jest łącznie 25) ściągnąć żeton z budynkiem (8 różnych), kopalnię, zamek, łąkę (4 różne), statek lub żeton reprezentujący wiedzę (26 różnych), wybudować coś, sprzedać dobra, sprowadzić pracowników i zakupić coś za pieniądze ze sprzedaży dóbr. Czyli wykonujemy 2 z 4 akcji przy użyciu kości i 1 akcję przy użyciu pieniędzy (łącznie do 3 akcji w swojej rundzie). Kolorytu dodają specjalne właściwości budynków dzięki, którym możemy robić "kombosy". I tak budując zamek dostajemy dodatkowy "ruch" (wirtualną kostkę z dowolnym wynikiem), za który możemy postawić budynek dający nam możliwość wybudowania kolejnego ze swoich zasobów, który z kolei da nam możliwość ściągnięcia kolejnego. I tak dzięki jednej kości wykonaliśmy 3 akcje. Jeśli jeszcze uda nam się zamknąć jakiś obszar (wypełnić go budynkami) dostaniemy bonusy punktowe... i tak dalej i tak dalej. Smaku dodają złote żetony wiedzy, które dają specjalne bonusy, pozwalające np. zmieniać wynik kostki przy budowaniu czegoś lub dające na koniec punkty za np. różne rodzaje łąk w swojej posiadłości.

Trudność gry polega na tym, aby jak najefektywniej wykorzystać swój ruch, i umiejętnie dostosować się do sytuacji, w której nasz rywal sprzątnie nam coś sprzed nosa. Często dochodzi do sytuacji, w której wynik kości strasznie nas ogranicza, a brak pracowników, dzięki którym możemy zmienić wynik nie pozwala na dokonanie zaplanowanego ruchu. Zawsze pod koniec brakuje dodatkowej kości.

Gra łatwo się tłumaczy, można szybko wprowadzić nowych graczy. Zaletą są plansze, na których są wyjaśnione funkcje budynków czy możliwe ruchy w swojej turze.

Gra bardzo mi się podoba, jednak spotkałem się z różnymi negatywnymi opiniami np.:
- wyblakłe kolory plansz
- brak negatywnej interakcji (po za wspomnianym ubiegnięciem rywali w wyborze żetonów)
- brak klimatu

Z kolei gra nadrabia bardzo dobrym mechanizmem i zbalansowaniem. Lubię gry wykorzystujące kości bo trzeba się czasem nagłowić jak najlepiej wykorzystać ruch. Ogromna ilość żetonów, bez torebek strunowych ani rusz. Gra nie posiada żadnych napisów, więc można ją kupić niezależnie od wersji językowej. Polską instrukcję można ściągnąć.

Gorąco polecam.
dodano: 2012-11-05 Stefan Feld w super formie autor: Zwieżak

Jeśli ktoś nie boi się podejmowania decyzji, lubi myśleć i nie odrzuca go brak klimatu w grach, to ta gra jest dla niego. Typowa (czy aby na pewno? - ach te kości!) eurogra, w której nie chodzi o to, by było romantycznie, klimatycznie, ale chodzi o zdobywanie punktów i nic więcej. Ot po prostu gra Stefana Felda, według mnie mistrza właśnie takiego gatunku.
Dla tych, którzy gry Felda już znają, choćby trochę i je lubią, Zamki Burgundii będą bardzo dobrym wyborem. Według mnie to najlepsza z gier tego autora (przyznaję: nie znam wszystkich, np Trajana). Ma wszystko to, co w suchym klimacie kostek, płytek, cyfr i tabel daje przyjemność. Świetny mechanizm. Mimo wykorzystania kości wygrywa nie ten, kto ma szczęście w rzutach, ale ten, kto przyjął najlepszą strategię, najlepiej dostosowywał ją następnie do zmieniających się okoliczności (nowe rzuty kośćmi, pojawiające się co pięć rund nowe płytki akcji, odkrywane nowe dobra itd), ale też zwracał uwagę na działania współgraczy.Interakcji nie ma zbyt dużo, jednak złośliwi mają i tak możliwość podebrania płytki innemu. Klimatu nie ma wcale, choć może znajdą się i tacy, którzy w wykładaniu płytek na planszę będą dostrzegać wznoszone mury budynków, rozwijający się zamek, powiększaną flotyllę statków handlowych, czy rozrastające się pastwiska różnych zwierząt. Ja tego nie widzę, ale mi to nie przeszkadza. Mechanika gry pozwala się rozkoszować nią samą i wielością decyzji podejmowanych w czasie gry. Ustalona z góry ilość rund (25) i co najmniej 50 akcji do wykonania (zwykle więcej z uwagi na wiele bonusów) musi zająć trochę czasu, zwłaszcza w pierwszych rozgrywkach, gdy gra jest poznawana. Później idzie już znacznie sprawniej, choć rozgrywki 4-osobowej dla osób nie lubiących siedzieć przy stole ponad 1,5 godziny nie polecam.
Wydanie gry nie jest może nadzwyczajne (to też dość charakterystyczne dla gier Stefana Felda), przeszkadza zwłaszcza zbliżona kolorystyka płytek akcji oraz pól na planszach gracza, które to plansze zresztą też mogłyby być bardziej twarde. Jeśli jednak gra się na stole (a to przecież normalne - prawda?) i przy przynajmniej przyzwoitym oświetleniu (nie oszczędzajcie przy tej grze na żarówkach), nie będzie problemów.
Pochowalić natomiast muszę doskonały opis plansz, szczególnie planszy gracza. Nie znam innej gry (prawda nie znam wszystkich), gdzie na planszy byłoby oznaczone niemal wszystko. Już po jednorazowym wyjaśnieniu stosowanych ikon "żółtodzioby" rozumieją, o co chodzi w konkretnych akcjach, co one dają (oczywiście muszą jeszcze w praktyce poznać, czy opłaca się z tych akcji korzystać, ale to już co innego). Jedynym wyjątkiem są płytki wiedzy i to jedyny chyba przypadek, kiedy trzeba sięgnąć po instrukcję, w której są one opisane. Dotyczy to jednak tylko pierwszej gry, albowiem później po zrozumieniu ikonek znajdujących się na tych płytkach ta dolegliwość też odpada.

dodano: 2012-03-29 Kościany zawrót głowy autor: Epidares

25 rzutów kośćmi, ponad 50 decyzji do podjęcia, wiele dróg do zwycięstwa i bardzo klimatyczne zarządzanie losowością - tak można by najkrócej scharakteryzować grę Die Burgen von Burgund. Gra przeznaczona jest raczej dla osób, które grały już w inne planszówki, gdyż mimo łatwych do wytłumaczenia i przyswojenia zasad, mnogość strategii i zagrań taktycznych może prowadzić (i często prowadzi) do paraliżu decyzyjnego. Trudność może sprawić jedynie poznanie i zrozumienie działania wszystkich rodzajów żetonów występujących w grze, ponieważ jest ich bardzo dużo, każdy o innych możliwościach. Rozgrywka podzielona jest na 5 rund po 5 tur, w których każdy rzuca dwiema koścmi i w zależności od wyrzuconych oczek może przeprowadzić różne akcje. Oczywiście, osoby które narzekają na pechowe rzuty koścmi, będą miały trudniej, ale na szczęście losowość w tej grze można kontrolować i nie jest ona czynnikiem decydującym o zwycięstwie. Trzeba mieć przygotowaną strategię i na bieżąco dostosowywać ją do sytuacji na planszach. Najfaniejsze w grze jest możliwość tworzenia 'kombosów' - zespołów akcji, które się wzajemnie napędzają i pozwalają na zdobycie większej ilości punktów za jednym razem. Dużym plusem jest też wiele wariantów plansz, dzięki czemu każda rozgrywka jest zupełnie inna.
Gra od dawna była na mojej liście zakupów, ale najpierw trafiła do moich znajomych i już po pierwszej rozgrywce wiedziałem, że Die Burgen von Burgund będą następnym moim planszowym nabytkiem.
dodano: 2012-01-20 Super eurogra!! autor: banachow

Jeśli macie ochotę na zagranie partyjki w rewelacyjną eurogrę to Zamki Burgundii mogą być doskonałym wyborem. Mechanika gry jest prosta i działa jak najlepszy szwajcarski zegarek. Całość tury gracza sprowadza się do rzutu dwoma kostkami, ewentualnej modyfikacji wyników i wykonania dwóch lub więcej akcji. Wybór akcji jest bardzo duży więc nie można powiedzieć, że gracz jest do czegoś zmuszany, bo wyrzucił ileś tam oczek. Początkowo ten duży wybór wręcz poraża, ale po kilku swoich, i nie tylko, turach wszystko zaczyna być bardzo jasne. Na planszach graczy można znaleźć grafiki, które bardzo ułatwiają grę – taki rodzaj ściągi. Dróg do zwycięstwa jest bardzo dużo. Punktować można na wiele sposobów. Wygrywa oczywiście ten kto ma najwięcej punktów. W grze mimo kostek losowość jest minimalna. Gra tak naprawdę niewiele ma wspólnego z tematem. Niby budujemy zamki, budynki, pola, itd., ale po paru grach zupełnie przestajemy zwracać uwagę na tematykę.
Wydanie gry jest na dobrym poziomie. Przyczepić się można jedynie do trochę za małych i za cienkich żetonów i kolorystyki (trzy odcienie zielonego !). Na pudełku jest +12 lat, ale choć trochę ograny młodszy planszówkowicz też da radę.
dodano: 2012-01-12 Polecam autor: xyz126p

Doskonała gra, pełna dobrych lub lepszych decyzji. Podczas tury otrzymujemy dwie akcje, które możemy wykorzystać na kilkanaście/kilkadziesiąt różnych sposobów. Pomimo tak ogromnej różnorodności gra jest prosta do wytłumaczenia i wydaje się nieskomplikowana w czasie grania. Polecam wszystkim serdecznie.
Plusy:
Gra bardzo wsiągająca; dająca masę satysfakcji z rozbudowanej posiadłości; każda rozgrywka niepowtarzalna.
Minusy:
Przy czterech osobach może sie troche dłużyć. Cała masa, czasami ciężko zrozumiałych symboli.
dodano: 2011-06-17 autor: draco

Zamki Burgundii są kolejną bardzo udaną grą Stefana Felda. Wykorzystana została mechanika manipulacji kostkami i jest to pierwsza gra, w której działa ona bez zarzutu. Gracze wykonują swoje ruchy szybko, a mają ich do zrobienia ponad 50 w ciągu rozgrywki. Ponadto posiadają duże możliwości strategicznego rozwijania swoich posiadłości i każdy z graczy będzie musiał pójść inną ścieżką. Niestety po raz kolejny wydawnictwo Alea nie dopracowało grafiki. Niektóre informacje są napisane zbyt małym krojem pisma, niektóre kolory się ze sobą zlewają. Polecam grę raczej na 2 lub 3 osoby. W czwórkę będzie trwać ponad dwie godziny, co jest stanowczo za długo jak na tego typu grę.